Skocz do zawartości
Forum

InnyInna

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez InnyInna

  1. No, tak jakby jestem singlem. Lubię Akademię Policyjną, Jasia Fasolę, Gwiezdne Wojny i Władcę Pierścieni. Uwielbiam Obcego i Sin City :-) Ale moje singlowanie chyba już dobiegło końca . Może nawet na pewno! Hi hi hi .
  2. Ach Ka-Wa! Co Ty taka pesymistyczna jesteś? Głupie gadanie na forum potrafi dużo zmienić. Witaj Asiu! Miło przeczytać, że jest lepiej, że wszystko idzie do przodu. Rozumiem Twoją potrzebę wyrzucenia z siebie przeszłości. Masz rację, że potem mogłabyś już wrócić do stabilności. Rozumiem także Twój opór przed taką spowiedzią. Ne jest nieuzasadniony bo jeśli nie będziesz wewnętrznie gotowa na policzenie się z przeszłością to coś takiego może zakończyć się śmiercią. Sama wiesz jak ciężko bywało a ta blokada oznacza, że mogłoby być jeszcze gorzej. Z niczym się nie śpiesz. Buduj solidne fundamenty obecnego życia. To jest bardzo ważne, żeby świadomie stąpać po własnym gruncie. Natomiast gdybyś już miała się zdecydować na wygadanie to proponuje Ci, żebyś nie wracała sama do domu po takiej rozmowie. Wcześniej pisałem, żebyś napisała wszystko na kartce, ale nie musisz pisać od razu wszystkiego. Zapisuj myśli, fragmenty przeszłości. Oswajaj się z tym i za wszelką cenę buduj własny dystans do tego co się wydarzyło. Pamiętaj, że jesteś dorosłą kobietą, matką, która ma na głowie masę problemów i najważniejsze, że radzisz sobie z tym wszystkim. A kiedy zaglądasz w przeszłość patrz właśnie z obecnego miejsca, jako naprawdę silna, świadoma, sumienna i odpowiedzialna kobieta. Nie daj się wciągnąć w tamte emocje. Tego już nie ma i nigdy nie wróci. Tej osoby już nie ma. Teraz jesteś Ty. I pamiętaj, że jesteś silniejsza od wspomnień przeszłości. Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie i do przeczytania. :-)
  3. Prawo zabrania korzystaniu ze środków publicznego transportu osobom wyraźnie nie dbającym o higienę osobistą i normalnie można kogoś takie a nawet powinno się wywalić z autobusu. Pozdrawiam.
  4. Cześć Asiu! Trochę za dużo na Twojej głowie. I nie sądzę, że to akurat pomaga Ci uporać się ze swoimi problemami. Szkoda, że brat wyręcza się Tobą. Jeśli chodzi o Twoje starszego synka to może coś niedobrego dzieje się w przedszkolu czy szkole? Ile ma lat? Wiem, że pisałaś wcześniej o dzieciach i przepraszam za zapominalstwo. W zasadzie to bardzo dobrze, że praca przynosi Ci satysfakcję. Mnie się nie udało bo zawsze pracowałem tylko dla pieniędzy i nie przepadałem za swoimi pracami. Ponieważ Ex nie potrafiła tego nigdy docenić a ja sam z tego nie miałem jakichś korzyści w końcu znienawidziłem to wszystko czym się zajmowałem, włączając nawet to co sprawiało mi przyjemność. Iiiiii, teraz mam problem. Zawsze chciałem się zajmować zupełnie innymi rzeczami niż przeróżne prace fizyczne , ale z wielu powodów byłem skazany na niepowodzenie. Ostatnio trochę dorabiam i niestety skręca mnie w środku, ale brakuje mi pieniążków na życie. Niby można zająć umysł czymś innym, ale to już nie działa. To zbyt rutynowe zajęcia. Może w niedługim czasie się coś zmieni w moim życiu w końcu na to lepsze :-) Pozdrawiam serdecznie i cieszę się, po raz drugi, że wracasz do stabilności :-)
  5. Witaj Paulinka. Igora bawi nie Twoje przyzwolenie bo takiego nie dajesz wbrew poniektórym wypowiedziom a Twoja bezsilność. On zdaje sobie sprawę z tego, że Twój mąż jest od niego uzależniony, że między innymi z tego powodu będziesz się bała o czymkolwiek powiedzieć. Mężowi powinnaś powiedzieć o całej sytuacji i miejmy nadzieję, że jest mądrym facetem. Kup gaz pieprzowy, nawet dwa i miej pod ręką i nie wahaj się go użyć. Może Ci się bardzo przydać. Postaraj się, żeby Twój facet zachował spokój. Pamiętaj, że jeśli dojdzie do "libacji" im bardziej będzie wściekły tym szybciej się upije. Jeżeli Igor jednak przyjeżdża to postaraj się, żeby mąż wypił trochę dzień wcześniej. Nie za mało, ale nie na tyle, żeby się upić. A więcej rad może później. Pozdrawiam i mam nadzieję, że Ty i Twój mąż wyjdziecie z tego w najwygodniejszy dla Was sposób.
  6. Tak sobie czytam i widzę, że najlepszym rozwiązaniem to zainwestować w strzykawkę i parę gramów koki. Uzależnienie murowane, byle tylko finansowo wytrzymać. Oto drodzy koledzy przepis na zapewnienie sobie dozgonnej miłości. Na alkoholizm już nie tak łatwo. Zrozpaczona. Po co Ci to wszystko? Uzależnienie od trawki to jedna z największych bzdur a Twój chłopak to poważny mięczak już na długie lata. Pozdrawiam.
  7. Właśnie. Co ci może się dziać? Myślę, że to przewlekłe zapalenie drug oddechowych.
  8. Nie oczekiwałem, że cokolwiek będziesz jakkolwiek nazywał. Błędne spostrzeżenia, ale to już norma. Na razie nie czuję się zaślepiony. Pisać odpowiedzialnie rozumiesz przez zgodzenie się z Twoimi podejrzeniami? No cóż, przykro mi, że jesteś tutaj nie z mojego powodu. Piszesz, że pomóc można na wiele sposobów, ale jakich? Nie boje się mówić i mówię ci, że nie będę latał po ulicy jak ty i opowiadał historie, które już się kupy nie trzymają. Nie jest prawdą, że się boimy. Przestań kłamać chociaż na ten temat. A ty wiesz gdzie jest źródło tych sygnałów? Gdzie? Na co takiego zdecydujemy się przed śmiercią? Na co nam odwagi brakuje? Tego o ZSRR to już zupełnie nie rozumiem i na pewno nie z powodu mojej inteligencji. Możesz to wyjaśnić? A co z Amerykanami? Co oni mają z tego ZSRR ? Właśnie cały pic polega na tym, że nie odwracamy głowy a wręcz przeciwnie. To ty odrzucasz jakąkolwiek formę pomocy a ja z przyjemnością popatrzę jak daleko się posuniesz. No dobra Blokowany, ale ty nic mi nie napisałeś o twoim koledze co go w szpitalu torturowali. Rozmawia jeszcze z tobą? Zapewniam cię, że się nie boję i jak już wcześniej pisałem, zgłaszam się na ochotnika do eksperymentów. Przecież kontrolerzy cię słyszą więc ucieszą się na kogoś skłonnego do współpracy. Prawda?
  9. Wybór zawsze pozostaje. Albo się poświeci kolejne 15 lat życia na prostowanie relacji rodzinnych, albo przeżyje te 15 lat w miarę szczęśliwie we własnej rodzinie. Dla dzieci najważniejsi są rodzice a nie dziadkowie. Dzieci będą dużo szczęśliwsze bez babci niż ze zrezygnowaną i przytłoczoną mamą. Nie jest prawdą, że za wszelką cenę należy ratować rodzinę. Prawdą natomiast jest to, że większość ludzi wypowiadająca się tutaj od rodziny powinna się odizolować. Akurat z tymi teściami i rodzicami to już jest tak, że nie bardzo da się ich zmienić. I osobiście uważam, że w takich przypadkach jak powyżej należy taką osobę zignorować tym bardziej, że wciąga w zatarg inne osoby. Poza tym wcale nie uważam, że należy zachowywać jakiekolwiek poprawne stosunki z kimkolwiek. Wręcz przeciwnie a szacunek, zaufanie i przychylność należy okazywać tym, którzy na to zasługują a nie tym, którzy go wymagają dając w zamian pogardę. Nikogo nie namawiam do nienawiści czy zemsty, ale także nie namawiam do bezgranicznej miłości ani wiecznej uległości. Wiem o tym, że często proponuję radykalne zmiany i wiem, że często trudno się zgodzić z moimi pomysłami. Pozdrawiam.
  10. Też Synowa. Nienawiść jest wyrazem niemocy bo faktycznie nie wiele można zrobić. Nie da się uzyskać przeprosin ani zadośćuczynienia, nie można niczego naprawić, niczego zmienić. Nawet nie można być obojętnym bo wciąż odczuwa się skutki poczynań drugiej osoby. Pozostaje jedynie nienawiść. Musisz jednak wziąć pod uwagę to, że nienawiść to bardzo destruktywna emocja i zamiast pomagać będzie zatruwać życie jeszcze bardziej. Nie potrafię Ci powiedzieć jak wybaczyć bo mnie samemu na myśl o wybaczaniu przewraca się w brzuchu. Można jednak żyć bez nienawiści. W sytuacji w której nie można już więcej zrobić należy zaakceptować ten fakt i skupić się na całej reszcie swojego życia. Należy w tym przypadku jak najbardziej zignorować fakt istnienia teściowej. Niech sobie będzie byle jak najdalej od Ciebie. Ona nie daje nic z siebie, Ty nie daj z siebie jej także nic. Nawet nienawiści bo to akurat sprawi jej przyjemność. Wyrzuć ją ze swojego wewnętrznego życia. Przypuszczam, że wciąż dostrzegasz w mężu jej wpływ na niego z przeszłości. Jeśli tak faktycznie jest to postaraj się go nie tłumaczyć, nie nastawiać negatywnie czy pozytywnie do matki a jedynie nakłonić do podjęcia działania, żeby zmienić to co niewłaściwe w nim samym. Pamiętaj, że użalanie się, rozczulanie i usprawiedliwianie nie przyniosą żadnych korzyści a zatrzymają wszystko w miejscu. Pozdrawiam.
  11. Balbinka123. Tak sobie czytam to wszystko i widzę przede wszystkim Twoją synową, potem Ciebie i nawet trochę wnuczka, ale gdzie jest w tym wszystkim Twój syn? Czy on Cię w ogóle obchodzi? Prawda jest taka, że związał się z taką a nie inną kobietą nie dlatego, że miał takie widzi mi się, ale dlatego, że taki obraz rodziny wyniósł ze swojego domu i wydaje mi się to najbardziej prawdopodobne. On szukał kata a ona ofiary. A Ty babciu i matko tylko o Twojej relacji z synową. A ja Ci powiem, Ratuj swoje dziecko kobieto bo w końcu to on się pochlasta i będziesz go odwiedzać bez wnuczka na cmentarzu. Czy ta wizja otworzy Twoje oczy troszeczkę, czy nadal będziesz uważać, że to Ty jesteś tą poszkodowaną? Ani Ty, ani synowa a właśnie Twój syn jest w najgorszym miejscu w tym wszystkim. Jeżeli sytuacja wymaga, żeby rozbić rodzinę to właśnie tak należy zrobić bo nikogo nie można zmusić do miłości, lubienia, współczucia, życzliwości czy szacunku. I samo do jasnej CH.... się nie rozwiąże. Aż zastanawiam się kim Ty byłaś dla swojego dziecka, że wyrósł na ciamajdę nie potrafiącą decydować o swoim życiu? Urodził się już taki? Poza tym jeśli przyjeżdża się do kogoś w gości to nie zajmuje się ani praniem ani kuchnią gospodarzy tylko siedzi na tyłku i bawi z wnuczkiem. Pozdrawiam.
  12. To może być choroba, ale wcale nie musi. Istotne jest jednak to, że masz bardzo dziwne podejście do życia. ??? . Kochasz, ale nie chcesz? Chcesz być sama a musisz z kimś? Chłopacy są niewierni a kobiety wzorem cnót? Patrzą na kobiece kształty? A na co innego mają patrzeć jeśli ciągle im się za coś dostaje? Jak tu dostrzec wnętrze jeśli jedyne co Cię przejmuje to Twój wygląd? Myślę, że powinnaś w końcu zdecydować się na jakiś sposób życia i wydaje mi się, że ten samotny jest chyba najwłaściwszy. Bo najwyraźniej z tego powodu jesteś bardzo rozdrażniona. Nie męcz już tego chłopaka, niech sobie spokojnie żyje z kimś innym. Pozdrawiam.
  13. A co byś powiedziała Kwiatuszku? :-) Klara. Nie stresuj się aż tak bardzo. Nie unikaj go i przy najbliższej okazji uśmiechnij się i staraj powiedzieć to co chciałabyś. I napisz koniecznie czy Cię znowu "zaczepi" :-) . Pozdrawiam.
  14. Witaj Asiu. Dajesz sobie radę z tym wszystkim? Napisz co u Ciebie. Bardzo dobrze, że powoli się otwierasz. Oby tak dalej i w końcu będzie lepiej. Wysiłek fizyczny potrafi pomóc. Szkoda , że nie mnie :-((( Co z Twoim tatą? Pozdrawiam serdecznie.
  15. Witaj Matyldo. Dajesz sobie radę? jak samopoczucie? Wnioski to jedynie spekulacje na podstawie dawkowanych informacji na Twój temat. Nie masz możliwości iść na zwolnienie lekarskie? Nie byłbym w stanie obecnie pomóc Ci finansowo w żaden sposób więc nie będę pisał o chęciach nie popartych faktami. Jeżeli faktycznie jesteś usatysfakcjonowana w swojej pracy to oczywiście, że do niej wracaj. Nie zapominaj jednak dalej dbać o siebie i nie bagatelizuj Twojego zdrowia jak to było parę miesięcy temu. Pozdrawiam ciepło :-)
  16. Ja, osobiście wyganiam Cię do psychologa bo inaczej sobie życie skomplikujesz. Każdy popełnia błędy i bardzo ważne jest potrafić się do tych błędów przyznać przed samą sobą, i nie mniej ważne, sobie wybaczyć.
  17. Nie wspieraj go finansowo. Ktoś taki musi zrozumieć, że wszystko kosztuje i że trzeba w życiu wybierać. Dodatkowe pieniądze jedynie przedłużą jego alkoholizm. Nie daj się namówić na powrót. Dla niego to tylko wymówka, żeby nie musieć się starać. To co może go zmotywować to właśnie Twoja nieobecność. Dla Ciebie samej to możliwość skupienia się na swoim życiu i przyniesie to na pewno spore korzyści. Alkoholik musi odpuścić sobie picie w ogóle. Jedno piwo to także tylko wymówka. Pozdrawiam.
  18. Stach. Ty naprawdę masz 22 lata? Piszesz gorzej niż dzieciaki z podstawówki. Dysleksja czy to tez po leku? Kopnąć Cię w tyłek za głupotę to naprawdę mało. Boisz się powiedzieć lekarzowi, że leki odstawiłeś? Powiedziałeś kiedykolwiek, że źle na ciebie wpływają? Powiedziałeś o tym co się dzieje teraz? Mógłbym zrozumieć dwunastolatka, ale Ciebie? Ile jeszcze masz zamiar sobie uświadamiać, że jesteś już dorosłym facetem? Wiesz o tym, że to co się obecnie z Tobą dzieje to właśnie dlatego, że przestałeś się leczyć? Wybieraj się jak najszybciej do swojej lekarki i ratuj siebie zanim dopóki jesteś jeszcze w stanie. Pozdrawiam.
  19. Odludku! Ta historia ciągnie się już bardzo długo nawet jak na wielką miłość. Przestań się upierać i wybierz się w końcu do psychologa . Ile lat masz jeszcze zamiar tak się ze sobą cackać? To ciągłe narzekanie na zawód jakiego doznałaś wnosi coś pozytywnego w Twoim życiu? Uważasz , że współczucie zastąpi Ci prawdziwe uczucia? Jak długo masz zamiar stać w jednym miejscu? Nie zauważyłaś jeszcze, że masz poważne problemy z komunikacją z innymi? Poradziłaś sobie z bulimią? Jesteś szczęśliwa w domu i na studiach? Pozdrawiam i nalegam na wizytę u psychologa.
  20. To znaczy, że bredzi dalej tak jak Ty? No trudno. Świat na tym na pewno nie ucierpi. A jak niby można wam pomóc?
  21. Uważam, że to przypominanie o trudnych chwilach to jedynie przykrywka. Pytanie, czego? Aż tak bardzo nie lubisz osoby, która Ci pomogła? Jeżeli tak to dlaczego przyjęłaś jej pomoc? Twój obecny stosunek do tej całej sprawy oznacza, że tak naprawdę wcale nie poradziłaś sobie z przeszłością. Jeżeli tak jest to ta przeszłość w końcu do Ciebie powróci bo nie da się tak po prostu zapomnieć. Przecież ten sam miesiąc każdego kolejnego roku będzie Ci przypominał o tym co się wydarzyło. Możliwe także, że to co się stało wcale nie było aż takie tragiczne. Korzystałaś z pomocy bo tak było wygodniej, bo ta osoba utwierdzała Cię w przekonaniu, że jest Ci bardzo źle a teraz uświadamia Ci jak bardzo nieistotne to wszystko było? A może ta osoba wykorzystała jedynie chwilę Twojej słabości, żeby Cię do siebie jakoś przywiązać? A może ta osoba to facet, który pomagał Ci zapomnieć o innym facecie i teraz okazuje się niepotrzebny? Nie piszesz o co chodzi więc pozostają jedynie domysły. Jednak nawet w tych domysłach faktycznie trąci egoizmem albo niedojrzałością emocjonalną. Wiesz, nikomu nie musisz okazywać nie wiadomo jakiej wdzięczności, ale nie masz także prawa przelewać swoich przykrych doświadczeń na kogoś kto Ci pomógł. Postaraj się być po prostu uczciwa w tym wszystkim i to na pewno wystarczy. Pozdrawiam.
  22. Jakkolwiek nie starałbyś się na to spojrzeć to i tak musisz sobie poszukać innej partnerki. Obecna Cię nie kocha. Pozdrawiam.
  23. Bardzo współczuje Asiu. To faktycznie zbyt wiele tych problemów na raz. Z tymi przerzutami to jeszcze nic pewnego? Wierzę, że przekazanie takich informacji było dla Ciebie zbyt trudne. Faktycznie zostaw to lekarce. Jej będzie dużo łatwiej. Nie mówiłaś wcześniej, że w tym wszystkim jeszcze Twój tata choruje. A może mnie pamięć zawodzi? Możliwe, że Twoja lekarka zamieni obecny lek na inny albo uzupełni jeszcze innym lekiem. Raczej na pewno Twoje samopoczucie jest jeszcze gorsze po ostatnich wydarzeniach. W zasadzie to już od bardzo dawna nie masz lekko w domu. Odjąłbym Ci trochę tego ciężaru. Wiem jak bardzo potrzebujesz odpoczynku. Wytrzymaj to wszystko. Bądź silna dla siebie i rodziny. Na razie Asiu.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...