Skocz do zawartości
Forum

InnyInna

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez InnyInna

  1. InnyInna

    Mieszane pary

    Wczoraj rozmawialam z prawnikiem nie bedzie zadnego polubownego zalatwiania sprawy! I bardzo dobrze. W tym wszystkim złym cieszy mnie, że otrzymałaś szansę na sprawiedliwość. To bardzo ważne, żeby winny poniósł karę za takie postępowanie. Ciebie bardzo proszę o dwie rzeczy: Postaraj się nie przelewać swojego gniewu na postronnych ludzi. Bardzo wiele osób się od Ciebie odwróci i bardziej będą winić Ciebie niż tego, który Cię skrzywdził. Jesteśmy emocjonalnymi stworzeniami i zbyt często posługujemy się emocjami a nie rozumem. Druga bardzo ważna sprawa. Teraz jesteś pod wpływem gniewu. To bardzo silny stymulant. Jesteś pełna nienawiści i stąd czerpiesz siły na każdy dzień. Pamiętaj jednak, że to minie, przyjdzie czas na wyczerpanie nie tylko fizyczne, ale także emocjonalne i bardzo możliwe, że po tym wszystkim wpadniesz w depresję. Bardzo bym tego nie chciał. W związku z tym, jeżeli tylko poczujesz się na siłach umów się do psychologa. Ta osoba pomoże Ci poradzić sobie z gniewem oraz przejść nad tym wszystkim do normalnego życia. Nie oczekuję, że polubisz czarnoskórych i zrozumiałe jest to, że teraz ich nienawidzisz. Nie obnoś się z tym jednak bo w skrajnym przypadku możesz napytać sobie biedy. Bądź silna, dzielna i trzymaj się! ~pau986 Ja jestem tylko ciekawa czy jesli to biały by jej zrobił czy znienawidziłaby rase biała? Odpowiedź brzmi nie. Ta nienawiść jest ukierunkowana na coś namacalnego i innego. Najpierw na rasę, później narodowość, później płeć, region, miasto, dzielnica, ulica. Ponieważ należy do rasy białej nie mogłaby znienawidzić białych (czasami jednak tak). Prędzej znienawidziłaby rodzinne miasto, co jest ciekawe. Az wstyd ze taka osoba nie ma kultury i wszystkich wyzywa W gniewie nie ma miejsca na wstyd, kulturę, rozumienie, taktowność ... Ona naprawdę musi coś zrobić z powstałą nienawiścią i czasami niestety obrywają za to postronni. Naprawdę przykro mi, że na Ciebie aż tak naskoczyła, ale chyba możesz jej wybaczyć? ~dlaczego ja Troll to osoba, która wywołuje kłótnię celowo. Przez Guk przemawiają emocje. Nie bardzo rozumiem jaki masz cel w przyłączeniu się do tej kłótni. Ogień się gasi lub pozwala mu wypalić, na pewno nie należy go podsycać. Można się bardzo poparzyć. Pozdrawiam Was wszystkich i nie kłóćcie się już. Sza.
  2. Rozumiem, że to dla Was wszystkich bardzo trudna sytuacja i szczerze współczuję. Także czytałem, że schizofrenia jest nieuleczalna, ale na pewno dotknięta nią osoba ma bardzo duże szanse na normalne funkcjonowanie. Także jestem zdania, że dopóki jest możliwe córka powinna uczęszczać do normalnej szkoły. Dla osoby dotkniętej tą chorobą, czy depresją (schizofrenii może towarzyszyć depresja) jest niezwykle bardzo trudno przyznać się przed samą sobą do tego, że jest się chorym. Nie jest to choroba z widoczną przyczyną jak infekcja, czy fizyczny uraz, więc osoba chora nie ma na co, ani na kogo zrzucić odpowiedzialności. Taka osoba czuje się winna stanu w jakim się znajduje. Proszę nie tłumaczyć jej zbyt często, że jest chora (nie tymi słowami), ale proszę dać jej do zrozumienia, że nie jest odpowiedzialna za to, co się z nią dzieje. Proszę także tłumaczyć, że to wszystko przeminie. Musi wiedzieć, że nie jest sama, potrzebuje dużo miłości i ciepła, ale bez przesady. Nie wolno być nadopiekuńczym. Tak jak Pani zauważyła córka ma poważne problemy z koncentracją i pamięcią. Może zapomnieć dosłownie o wszystkim, co się właśnie wydarzyło, powiedziało a jej umysł nie będzie w stanie nawet dodać 2 do 2. Ten stan z czasem będzie się polepszał, ale niestety bardzo powoli. Proszę nie naciskać na córkę w żaden sposób. Jest w tej chwili osobą niezdolną do odczuwania przyjemności z czegokolwiek i na pewno nie jest w stanie zaplanować sobie nadchodzących godzin, nie wspominając już o wakacjach. To także będzie powoli zanikać. Kiedyś na pewno Pani córka będzie potrafiła pomyśleć o sobie jako chorej bez poczucia winy. Wizyta u psychologa to bardzo dobry pomysł. Musicie się dowiedzieć w jaki sposób należy postępować z córką, w jaki sposób się do niej zwracać. Przed Wami bardzo trudny czas i proszę się na to przygotować. Proszę pamiętać, że córka nie robi, nie mówi niczego celowo, nie po to żeby kogoś zranić słowami lub rozdrażnieniem i nie wolno się na nią gniewać ani krzyczeć. Życzę Państwu dużo siły i wytrwałości a także miłości, bo ta jest zawsze najważniejsza.
  3. Witaj. Czy w trakcie tej choroby mówiłaś o swoich stanach emocjonalnych lekarzowi, który się Tobą zajmuje? To co opisujesz mogłoby być spowodowane lekami jakie bierzesz, na przykład chemioterapia w przypadku raka często wywołuje depresję. Cokolwiek by to nie było, nie możesz tego ignorować. Przeszłaś przez bardzo duże wahania nastroju teraz nadeszła obojętność emocjonalna - dalej nie będzie lepiej. Czy masz w swoim pobliżu, rodzinie kogoś z kim możesz szczerze porozmawiać? Jeżeli nie, spróbuj tutaj. postaramy się pomóc najlepiej, jak potrafimy. Do przeczytania.
  4. Wydaje mi się, że świadczenie nieprawdy o drugim człowieku jest faktycznie karalne (te całe zniesławienia wśród polityków), ale nawet jeśli tak jest, to raczej mało kto będzie traktował takie pomówienia poważnie. Chyba. Nie przejmuj się jej opinią i nie licz aż tak bardzo na ludzką mądrość. Bardzo dużą rolę powinien odegrać tutaj Twój chłopak. Powinien zabronić sąsiadce wyrażania się na Twój temat zwłaszcza do jego rodziców i wyjaśnić rodzicom, że to wszystko jest kłamstwem. Na pewno nie może być bierny i spokojnie czekać na rozwój wydarzeń. Pozdrowienia.
  5. ~laura7171 Jeśli będziesz mu schodzić z drogi w takich sytuacjach to może unikniesz kłótni, ale na dłuższy czas to i tak nic nie da. Jeżeli będziesz się ciągle z nim kłócić to także nie będzie dobrze. Możesz starać się wyegzekwować od niego jakieś zmiany wyprowadzając się na jakiś czas do mamy, ale tak naprawdę to może pomóc tylko na jakiś czas. To piwo, to on tak często z kolegami? Bardzo możliwe, że koledzy mają na niego zły wpływ. Czy wracając ze spotkań z nimi nie jest bardziej ofensywnie nastawiony do Ciebie? Piszesz, że jesteś niecierpliwa - czy ciągle coś mu wypominasz? Bez względu na to czego byś nie zrobiła, problem tkwi w nim. To on musi sobie uświadomić, że jest coś nie tak i to on powinien podjąć nad sobą pracę, najlepiej razem z Tobą. Jedyne co mogę Ci polecić to szczere rozmowy i wizytę u psychologa rodzinnego. Może po prostu musicie nauczyć się ze sobą komunikować? Te ciągłe zmiany nastroju mogą być spowodowane depresją lub innym schorzeniem, może to też być reakcja na stres lub alkohol. Cokolwiek byś nie zrobiła, przemyśl to, czy to na pewno ten jeden jedyny. Powodzenia. Daj znać jak się sprawy mają. ~anetka_btm Te same słowa kieruję także do Ciebie. Rozmowa, komunikacja to podstawa udanego związku (nie zapominając o miłości). W Twoim przypadku partner zauważa, że postępuje źle, łatwiej będzie Ci więc dojść z nim do porozumienia. Rozmowa i jeszcze raz rozmowa, a jeśli to nie pomoże to wizyta u psychologa lub dalsze poszukiwania tej jedynej miłości. Trzymajcie się.
  6. Witaj Gametwist. Normalny psycholog Cię nie wyśmieje, nie skrytykuje, będzie starał się zrozumieć Twoje zachowanie, i będzie starał się wspólnie z Tobą dotrzeć do źródła takiego zachowania a także pomoże Ci uporać się z tym co Ci dolega. Nie mogę niestety uchronić Cię przed kiepskim psychologiem, nie mogę też zagwarantować, że ten, którego wybierzesz będzie tym właściwym. To tak samo jak z lekarzem domowym. Z mojego doświadczenia mogę Ci powiedzieć, że jeżeli po wizycie u psychologa będziesz czuła się źle psychicznie, to szukaj kogoś innego, kto będzie potrafił się Tobą lepiej zająć. Na razie.
  7. InnyInna

    Chcę umrzeć

    Witaj Andżelina. Najlepiej w takiej sytuacji zdać sobie sprawę z tego, że to co odbiera Ci chęci do życia to nie jest Twój własny wybór. Nie możesz pozwolić na to żeby emocje podejmowały za Ciebie decyzje. Pytasz czy się poddać? Absolutnie! Musisz być silniejsza od jakiegokolwiek schorzenia bo na pewno jesteś bardzo ważna dla wielu osób i nie możesz tego wszystkiego tak po prostu zostawić. Napisz proszę co się stało. Co stało się takiego strasznego, że nie widzisz już sensu w życiu. Wysłuchamy Cię i myślę, że razem, ja, ty i inni damy radę przez to przejść. Czekam na odpowiedź.
  8. Witaj. Czy Twoi rodzice wiedzą o tym co się dzieje? Jeżeli nie to koniecznie musisz im o tym powiedzieć. Zmiana szkoły powinna pomóc, ale to co się stało nie powinno mieć miejsca w żadnej. Powinnaś była zgłosić te przypadki poniżania Cię od razu ponownie nauczycielom. Zrób to teraz, natychmiast jak tylko będziesz poniżana przez innych. Najlepiej jeżeli zainterweniują Twoi rodzice razem z Tobą. Jeżeli nie dajesz sobie z tym rady zgłoś się do psychologa, ale ponawiam - porozmawiaj koniecznie z rodzicami. Niestety tak to się dzieje wśród tych małych społeczności szkolnych i nie tylko, że potrzebują "kozła ofiarnego", kogoś właśnie do poniżania, szykanowania, nierzadko używania przemocy fizycznej. Często zdarza się, że "trafia" się to osobom nowym w danej szkole. Jeżeli dalej będziesz czuła się źle w tej szkole musisz o tym poinformować rodziców. Może się okazać, że faktycznie będziesz musiała zmienić szkołę, żeby poradzić sobie ze stresem. Bądź silna i nie poddawaj się. Nie daj sobie wmówić, że jesteś gorsza.
  9. Ja zacząłbym od psychologa, sprawdził czy to co się dzieje da się naprawić terapią, rozmową. Jeżeli Twoja sytuacja będzie wymagała leczenia przez psychiatrę, psycholog sam(a) to zasugeruje. Nie stanie się też nic złego jeżeli pójdziesz od razu do lekarza psychiatry, ale już samo "zaszufladkowanie" Twojego schorzenia jako psychiatrycznego będzie dla ciebie samej trudniejsze. Poza tym wpisz w google hasło "samookaleczenia" i poczytaj o tym. Nie lekceważ tego proszę. Polecam psychologa i terapię. Trzymaj się.
  10. Wiem, że ciężko żyć w ten sposób i właśnie dlatego trzeba coś z tym zrobić. Taka sytuacja doprowadzi, że emocjonalnie będziesz wykorzystywana przez swojego partnera aż w końcu poddasz się i będzie za późno na zmiany. Rozumiem to rozrywanie od środka, parszywe uczucie. Faktycznie jakby uzależnienia. Postaraj się dotrzeć do źródła tego uczucia. Dlaczego aż tak się boisz? Co stało się tak strasznego w Twoim życiu, domu, że aż tak bardzo potrzebujesz schronienia. Myślisz, że to tylko strach przed samotnością? Nie wyobrażasz sobie bez niego życia? To właśnie teraz, od tej chwili zacznij sobie wyobrażać samotne żyć. Pomyśl o tym w jaki sposób mogłabyś funkcjonować bez partnera. Może wyjechałabyś za granicę? Może spędzałabyś mnóstwo czasu z koleżankami albo rodziną? Możliwości dla swojej wyobraźni masz wiele i polecam takie ćwiczenie. Z czasem zauważysz, że życie ma do zaoferowania całą gamę możliwości oprócz tego właśnie partnera. Możesz sobie wyobrazić ideał Twojej miłości, bo obecny partner nim nie jest. Jakim powinienem być człowiekiem, jak chciałabyś go poznać. proponuję Ci takie ćwiczenie ponieważ wiem, że postawienie na swoim i przezwyciężenie tego wewnętrznego bólu nie będzie takie łatwe. Może dobrze by było porozmawiać o tym z psychologiem i postarać się znaleźć rozwiązanie dla tego uzależnienia. Z czasem będzie Ci bardzo przeszkadzać w życiu. Pozdrawiam.
  11. Minęło dopiero 6 miesięcy! Powinniście oboje być jeszcze zakochani nie potrafiący dostrzegać swoich wad. Dopiero później otwierają się oczy ... a Ty jesteś wykończona już teraz! Pomyśl, co się stanie z Tobą za dziesięć lat? Dłuugie lata zajmie Ci wyegzekwowanie od niego najdrobniejszych zmian a to i tak tylko na chwilę. Będziesz robić dla niego wszystko, wszystko będziesz starała się zrozumieć a po piętnastu latach usłysz dokładnie to samo "Nie podoba ci się, to sobie zmień". Rodzina ma nadzieję, że się przy Tobie zmieni? Wierzysz w to? Gdybyś napisała, że jesteś już w pięcioletnim związku ... ale Ty piszesz, że to ledwie pół roku. Naprawdę widzisz jeszcze jakieś zalety? Błagam Cię, nie skazuj siebie samej na życie z kimś takim. Pozbędziesz się w ten sposób swojej godności, marzeń własnej osobowości, nie będziesz w stanie nawet wspominać tego, co było bo to będzie jedno wielkie pasmo nieszczęść a on i tak Ci powie "Nie podoba ci się, to sobie zmień". Chciałoby się powiedzieć, że przesadzam, ale ja jestem już, niestety 19-naście lat w takim związku i słyszę ciągle to samo co i Ty. Uciekaj dopóki masz jeszcze na to siłę a on niech tłucze głową o ścianę aż zrozumie albo padnie i niech rodzina się z nim męczy a nie Ty. Proszę Cię, uciekaj, chociaż wiem, że i tak postąpisz inaczej. Trzymaj się.
  12. InnyInna

    Mieszane pary

    Przyłączam się do Pani Kingi Rus. O ile mogę zrozumieć nienawiść powstałą u Pani Gug Thg, to nie bardzo rozumiem reakcje uczestników tej kłótni. Po pierwsze - dowiedzieliśmy się co się stało i co tak na prawdę wywołało aż taką reakcję Gug. Po drugie - najlepszą obroną jest jej brak, czyli ignorancja. Naprawdę jesteście aż tak pokrzywdzeni, żeby dolewać oliwy do ognia? Co w takim razie zrobicie jeżeli zbluzga Was na ulicy skrzywdzona kobieta? Zabijecie ją? Proszę, odpuśćcie sobie trochę. Kieruję to do tych, którzy obraźliwie reagowali na reakcje Gug. Osobiście proszę Moderatora o zamknięcie tematu bo w końcu wypierzemy wszystkie brudy.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...