Skocz do zawartości
Forum

z-doświadczenia

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez z-doświadczenia

  1. Diet jest wiele, niektóre skuteczniejsze, niektóre z szybkim efektem jojo itd. W internecie możesz znaleść ich mnóstwo. Nie wszystkie są odpowiednie. Każdy organizm jest inny, każdy ma inne zapotrzebowania. Jeżeli na prawdę zależy Ci na zdrowym zrzuceniu kilka kilo czy więcej, nie trać czasu nie potrzebnie, ale udaj do Dietetyka. Trzymaj się i chudnij zdrowo.
  2. Stara i najlepsza metoda na rozwiązanie tego typu problemów jest - jedna szczera rozmowa. Wystarczy porozmawiać w cztery oczy, na spokojnie, wszystko sobie wyjaśnić, omówić swoje uczucia, obawy itd. Nie czekaj, porozmawiaj z nim. Trzymaj się.
  3. Nie ważne jaki jest powód. Do zabicia samego siebie trzeba mieć odwagę, a skoro masz odwagę do takiego czynu to czemu nie masz jej do stawienia czoło swoim problemom? Pokaż swoją odwagę w inny sposób, żyj! Skoro nie jesteś tchórzem to żyj.
  4. Czy bulimia? Nie sądzę. Przecież oczywiste jest to, że jeżeli zjemy ogromną ilość jedzenia, wymioty same się pojawiają. A jak tu widzę tych ich nie prowokujesz, nie przeczyszczasz się, żadnych tabletek moczopędnych też nie widzę, więc? Niska samoocena, ogólne zaburzenia odżywiania i swojego obrazu. Na forum możesz dostać jakieś podpowiedzi, nie zawsze trafne. Najlepiej jakbyś mogła sobie pomóc to wybrać się do Psychologa. Trzymaj się.
  5. Straszne, smutne. Boli mnie to. Twoja sytuacja jest ciężka. Psycholog Ci może pomóc, ale wiedz, że wszystko zależy od Ciebie. Jeśli się otworzysz i opowiesz co w Tobie siedzi, będzie lepiej rozwiązać Twój problem. Nie musisz opowiadać każdemu co Ci dolega. Wybierz sobie jedną DOROSŁĄ osobę, wyżal się jej i razem znajdziecie wyjście z tej sytuacji. Pamiętaj by być szczera. Jeśli coś zataisz będzie jeszcze gorzej, nikt nie będzie Ci umiał pomóc. A wiedz, że każdy na pewno się o Ciebie zamartwia i myśli o Tobie. Musisz pozwolić sobie pomóc i wszystko jakoś będzie dobrze. Nie oczekuj, że od razu problemy znikną. Krok za krokiem i będzie lepiej. Wszystko zależy od Ciebie. Trzymaj się.
  6. Wiesz, to trochę problem i nie mały. Wydajesz sporo pieniędzy niekoniecznie na potrzebne rzeczy, zapożyczasz się, kredyty. To problem i chyba zakupoholizm. Nie wiem czy rozmowa z kimś bliskim Ci pomoże, bo nie sądzę by ktoś Ci mógł pomóc. To Twoje życie, musisz o nie walczyć. Pójdż do psychologa lub do jakieś grupy wsparcia zakupoholików. Myślę, że wtedy najlepiej sobie pomożesz.
  7. Trochę bulimia, ale nie do końca. Stosujesz środki przeczyszczające, objadasz się, potem głodówki, objadanie i tak w kółko. Błędne koło. To są zaburzenia odżywiania. Dokładniejszą diagnozę może stwierdzić jedynie specjalista. Nie jestem wykształcona. Nie mam pewności co do bulimii, ale zaburzenia niestety ciężkie i męczące psychicznie.
  8. Moim zdaniem mieć "wyjebane" jest fajnie, ale nie na dłuższą metę. Na prawdę chcesz być chłodna i obojętna do wszystkiego? Myślę, że chyba żle to wszystko przemyślałaś. To, że jesteś emocjonalna jest raczej zaletą. Czasem może Cię to męczyć i przytłaczać. Ale ważne, że masz uczucia. Nie jesteś z kamienia. Umiesz kochać i wyrażać swoje emocje. Nie powinnaś się tym zamartwiać.
  9. Nie martw się tak tym. Ta pani od chemii wcale aż tak bardzo Cię nie skrytykowała, nie uważasz? Nie ubliżyła Ci, ani nie okrzyczała. Po prostu zadała pytanie. Rozumie, że ty możesz inaczej to odczuwać, ale nie załamuj się. W gimnazjum tak bywa. Dla nauczyciela jesteś jedną z wielu. Nie sądzę, aby szczególnie się do ciebie uczepiła. Spróbuj inaczej podchodzić co do szkoły. Stres i strach są częste i przeżywa je każdy nastolatek. Co do nieobecności najlepiej by było gdybyś powiedziała o tym rodzicom. Albo rodzicowi, którego się mniej obawiasz. Dasz rade. Czasy gimnazjum jest najcięższym okresem szkolnym. Staw tem czoło. Nie jest najgorzej, nikt się nad Tobą nie znęca, ani nie dokucza. Postaraj się z tym zmierzyć
  10. Tak. Z takimi trudnościami boryka się wielu nastolatków. Dorastamy, a zdanie innych liczy się wtedy najbardziej. To opinia innych kreuje naszą samoocenę, dobre poczucie we własnej osobie itd. Ciągły stres i zamartwianie się nie prowadzi do niczego dobrego. Bywa, że nastolatki wpadają w depresje, załamania i różnego typu zaburzenia. Ale jak mówię, to zależy od osoby. Każdy jest w pewien sposób inny i inaczej odczuwa i przeżywa różne sytuacje. Psycholog mógłby Ci pomóc. :)
  11. Mama Cię kocha, i bardzo kochała w tamtym momencie. Nie chciała byś jeszcze bardziej cierpiała. Czy ten widok bardziej by Cię nie zdołował? Myślę, że wtedy czułabyś się jeszcze gorzej patrząc jak umiera. Nie mogłaś nic zrobić. Mama chciała dla ciebie lepiej, oszczędzić większego bólu. Powinnaś uszanować jej decyzje. Spróbuj ją zrozumieć. Uszanuj jej wolę. Nie zamartwiaj się już. Wiem, że Ci ciężko, nie dziwię się. Ale musisz być silna, tak? Bądż silna.
  12. Oczywiście. Myśli samobójcze mogą dopaść każdego z dnia na dzień z powodu jakiś problemów i trudności, i wcale nie musi oznaczać to jakąś chorobę. Co do depresji to musiałabyś mieć jakieś jej objawy, same myśli nic jeszcze nie znaczą, ale też nie można ich ignorować. Może psycholog pomoże? Jeżeli się aż tak nie nasilają, wystarczy rozmowa z kimś Tobie bliskim.
  13. Możliwe, że jest to ortoreksja. Nie wykluczam, że to może być nawrót jej choroby. A bynajmniej początki nawrotu. Ma obsesje na punkcie jedzenia, jak to zazwyczaj bywa u anorektyczek. Teraz może się nie odchudza i je, ale obsesja to obsesja. Musisz z nią o tym porozmawiać i namówić na wizytę u specjalisty, jeżeli zauważysz coś bardziej niepokojącego. Anoreksja to poważna choroba. Z niej się nie da nigdy do końca wyleczyć. Działaj zanim nie jest jeszcze za póżno.
  14. Trochę to mnie martwi. To chyba jest depresja. Nie jestem lekarzem, ale wszystko się zgadza. Najlepszą pomocą dla Ciebie będzie wizyta u psychologa, a nawet jakaś psychoterapia. Jesteś młodą dziewczyną, nie możesz się zmarnować. Zacznij żyć pełnią życia. Zacznij coś z tym robić, znaleść pasje. Takie zwykłe rzeczy, ale czasem naprawdę pomagają.
  15. Muszę Cię rozczarować. Nie szukaj pomocy w internecie, na forach. Najlepszym i skutecznym sposobem i pomocą dla ciebie jest DIETETYK i dla lepszej skuteczności także zalecam psychologa. Jeżeli tak na prawdę masz problem i zajadasz emocje.
  16. Nie jesteś zazdrosna? To czemu się denerwujesz i tniesz? Przepraszam Cię, ale muszę powiedzieć, że jednak jesteś zazdrosna. Chyba zazdrość najbardziej przez Ciebie przemawia, ale nie załamuj się. Jeżeli twoja przyjaciółka ma nie tylko Ciebie to nie znaczy, że już nie jesteś już jej przyjaciółką. Co do kłótni to często bywają w przyjażni. Nie denerwuj się i tym bardziej nie tnij. Porozmawiaj z nią szczerze, opowiedz o swoich uczuciach. Myślę, że Cię na pewno zrozumie i jakoś będzie dobrze. Po burzy zawsze wychodzi słońce. Proszę nie myśl o samobójstwie. To nie jest wyjście, a tym bardziej nie z powodu drugiej osoby. Te złe chwile z Twojego życia kiedyś miną, wszystko się ułoży. Może marnie pocieszam, ale tak jest zazwyczaj. Pamiętaj - jedna szczera rozmowa może zmienić wszystko. :)
  17. Rozumie Cię zupełnie. Masz lekkie zaburzeni swojej samooceny. Uważasz się za gorszą. Dlatego obawiasz się, że jesteś w czymś gorsza od tej dziewczyny. Takie po prostu uczucie gorszości. Z jednej strony czujesz się gorsza, ale z drugiej nie możesz dopuścisz tego do swoich myśli więc wiecznie się do niej porównujesz. Czujesz nie pewność co do samej siebie, do swojego wyglądu itd. Chcesz być lepsza, masz czasem takie odczucie, a czasem to drugie. Popracuj nad swoją samooceną. Albo po prostu o niej już nie myśl? Zapomnij o niej. Może się wydawać trudne, ale spróbuj. Jeśli nie będzie skutków porozmawiaj ze swoją przyjaciółką o swoim problemie. Czasem wystarczy, żebyś ktoś nam potwierdził swoją pewność lub nie pewność. Jeżeli nic nie pomoże, udaj się do psychologa, gdyż nie można niczego ignorować. To twoja psychika i zdrowie :)!
  18. Taką teraz modną metodą jest jedzenie co 3 godziny (5 posiłków dziennie). Ostatni posiłek przed 18. Picie dużo wody od 1-1,5 litra dziennie. I ruch. Taka zwyczajna metoda na odchudzanie. Co do jedzenia to małe ilości wszystkiego. Czyli wszystkich potrzebnych składników odżywczych. Moja rada jest taka: Skuteczne i zdrowe odchudzanie tylko objęte pod opieką dobrego dietetyka. Na internecie to różne teorię są i metody. Większość jest błędna i głupia. Nie szukaj tutaj odpowiedzi na swoje pytania, bo nabawisz się jojo, nie doboru jakiś składników odżywczych itd. Polecam szczerze dietetyka. I tyle w tej kwestii.
  19. Mam taki sam problem. Próby, depresje i problem z otwarciem się do ludzi. Nie umiem się otworzyć, opowiadać co we mnie siedzi, nie umiem się żalić. I co z tego wynikło? Brak odpowiedniej pomocy, myśli samobójcze nadal są w mojej głowie. Nie ma sensu, ale trzeba. Trzeba żyć. Może spróbujesz? Zacznij od zmian. Zacznij od tego by mieć po co żyć. Znajdż sens. Wzmocnij zalety swojego życia. Nie ma? Znajdż. Może dla ciebie nie ma nic znaczenia, sensu, pragniesz śmierci... Ale bliskie osoby Cię kochają, martwią o Ciebie - Zdecydowanie na pewno. Twoja śmierć to nie jest wyjście z sytuacji. Wydaje się najprostszą drogą, ale to nie wyjście. Musisz być silna! Pokaż, że możesz być silna, że dajesz sobie radę. Pokaż! Wstań i powiedz światu " Ja umiem żyć! Ja mogę być szczęśliwa!". Możesz? Możesz. Spróbuj kochana. Spróbuj znów żyć. Spróbuj się otworzyć. Może nie obcej osobie, może przyjacielowi? Masz przyjaciela? Zwierz się tej osobie, którą kochasz i ufasz. Jeżeli nie chcesz takiej, to obcej. Zależy od ciebie z kim byś wolała porozmawiać. Ale proszę, nie poddawaj się. Dasz radę. Życie jest być żyć. Hm? Uśmiech proszę, dla mnie :) ŻYJ. :)
  20. Jeżeli rodzice nie umieją jej pomóc, nie widzą problemu to już nie twoja, ani nie jej wina. Ty bądz przy Niej. Niech wie, że ma Ciebie. Bądz przy niej zawsze, jeżeli Ci bardzo zależy. Nie może zmarnować sobie życia. Czasem pomóc może tylko rozmowa z Prawdziwym Przyjacielem, a czasem już tylko Psychiatra. Proszę pomósz jej. Chciałabym tam z Tobą być i pomagać Ci tej przyjaciółce. Nie zostawiaj jej samej, bo się zmarnuje, a do śmierci niedaleko. Spędzaj z nią jak najwięcej czasu, rozmawiaj dużo, i ważne żeby była w Twoim środowisku. Żeby czuła się kochana, potrzebna, ważna. Zapraszaj ją do siebie. Możesz ją zaprosić na wspólny obiad u ciebie w domu? Żeby się zbliżyć. Żeby czuła, że ma Twoje wsparcie i zawsze może do ciebie przyjść i na ciebie liczyć. Na początku zajmij się jej problemem z amfetainą. Spróbuj. Wiem, że ciężko z takimi uzależniami, ale trzeba spróbować. Ostatecznie namów na wizytę ze specjalistą. Bardzo się martwię o nią. To straszne. Nie zostawiaj je i bądz z nią. Proszę/.
  21. Mogłeś coś zrobić? Nie mogłeś. Nie wiedziałeś do czego może dojść. Ale nie obwiniaj się. Nie twoja wina. To jest już taki LOS. Nie przewidzimy co się może stać. Nie jesteśmy wróżkami. Teraz najważniejsze jest zdrowie Twojego brata. Bądż przy nim. Módl się o Jego zdrowie. Kiedyś wyzdrowieje. Ważne, że żyje i za to dziękuj Bogu. Nie zamęczaj się poczucie winy, ale myśl, dziękuj, bo nadal go masz.
  22. Też mam teraz tak. Zwisa mi kompletnie wszystko, każdy mi zarzuca, że nie zależy mi na niczym. Na ocenach, na relacjach z innymi, na tym co robię, na tym co jem, na tym co mówię, na tym kto mnie lubi, na tym wszystkim mi nie zależy. Ale do czego do doprowadziło? Na tym, że przeżyłam kilka prób samobójczych, na tym, że mają mnie za wariatkę. Depresja. I co mi po tym? Dalej mi na niczym zależy. Może trochę jednak zależy. Skoro przeżyłam, to już nie mam wyjścia. Przemyśl swoje życie, przemyśl jakie są jego wady - zlikwiduj je, pomyśl o zaletach - zmocnij je. Po prostu nie daj się tej wiosennej depresji (podejrzewam, że to ona). Spróbuj coś zmienić, polepszyć. Albo rób to co ma dla ciebie znaczenie. Nie wiem, jakieś hobby? Pasja? Coś co jest dla ciebie ważne. Przyjaciele? Ludzie miewają takie momenty, że wszystko jest do dupy, po co się starać? Po to by się nie zgubić. Nawet jeśli Ci nie zależy na ocenach czy innymi rzeczami, okej, taki leń. Zycie jest do dupy, ale można robić coś innego, coś co nas satysfakcjonuje. Hm? :)
  23. Decyzja Twojego Ojca jak widzę tu ma duży wpływ na Twoje obecne życie. Jak w każdym przypadku miałaby. Każdy cierpi po śmierci jednego z rodzica, rodziców itd. Inni bardziej, inni mniej. Twój Ojciec mimo tego chciałby na pewno byś teraz dała sobie radę, byś żyła, byś nie poszła w jego kierunku, ale żebyś była silniejsza. Nie wątpię w to, bo KOCHAŁ CIĘ na pewno. Każdy rodzic kocha swoje dziecko. Każdy rodzic chcę by było w życiu szczęśliwe. Pokaż, że też możesz taka być. Pokaż, że TY masz po co żyć. Żyj dla Ojca. Żyj i pokaż, że TY dałaś sobie radę. Spróbuj się pozbierać, poukładać jakoś życie. Nie mówię, bo życie jest trudne i zadaje dużo bólu. Po prostu proszę, ŻYJ. Będzie dobrze, może nie od razu, ale będzie. Uwierz w swoje siły. Ojciec liczy na pewno na ciebie. Pokażesz mu, że umiesz żyć? Pokaż. <3
  24. A może lepiej to zakończyć? Każdy pisze, żeby porozmawiać, nie martwić się itd. Ta rozmowa jest w sumie potrzebna, ale jeśli nic nie da? Będziesz czekać jak Cię zdradzi? (odpukać) Jak sam zerwie z Tobą? Nie lepiej, żebyś to ty podjęła ten krok, decyzje niż żebyś potem cierpiała? Sama pomyśl o dobrych i złych argumentach waszego zerwania. Bo jeżeli trwa to już tak długo, a nie ma uczuć i miłości to co to za związek? Wieczne kłótnie, brak czasu itd. to już powody do zerwania. Możesz się wahać, wiem. Nie chcesz zostać sama, wiem. Ale jeżeli nie czujesz się dobrze, nie masz tam nikogo to po co masz dalej to ciągnąć? Pomyśl dobrze o zerwaniu, o waszym związku. Nie chcę Cię do tego zachęcać, ale w tej sytuacji po prostu powinnaś pomyśleć o sobie szczególnie. To twoje życie. Nie marnuj czasu na bez sens bez przyszłości. Widać, że już coś nie tak w waszym związku, a chyba nie chcesz czekać na te jeszcze gorsze rzeczy jakie może Ci wyrządzić...
  25. Bóg dał życie, żyć trzeba. Nawet jeśli jest nie wiadomo jak żle, gorzej być już nie może. Trzeba być silnym, cierpliwym i czekać na tęczę po burzy. Śmierć nie jest wyjściem. W sumie też się chciałam zabić, podjęłam kilka prób, przeżyłam... i co teraz? Jest tęcza? Nie ma tęczy tak kolorowej jakiej oczekiwałam, ale trzeba wszystko jakoś przetrwać. Gdy człowiek raz spróbuje się zabić, potem wszystko będzie go ciągło do następnej próby, i następnej. Takie błędne koło. Najlepiej nie próbować. Bóg nie pozwoli Ci umrzeć, bo powinnaś żyć. Jedna osoba jaka może pomóc to bardzo bliska osoba. Nie kilka, nie kilkanaście, ale JEDNA. Trzeba mieć dla kogo żyć i po co. Jeśli nie dla siebie to dla tej właśnie osoby, jeśli takiej nie masz, nie musisz szukać na siłę, może gdzieś w tych wszystkich ludziach jest, ale musisz ją znaleść. Wiadomo, że nie jest łatwo w życiu, ale... ale ono jest piękne. Nie chcesz nigdy mieć rodziny? Ślub, dzieci, dorastające dzieci, wnuki itd. Umrzesz ze starości lub choroby, a nie z głupoty. Proszę tylko żyj. Znajdż ten sens, który Cię będzie trzymał przy życiu. Przemyśl ile możesz stracić. Pomyśl o tych dobrych dniach, na które wystarczy poczekać. "Nie ma problemu bez wyjścia"/ tak.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...