Skocz do zawartości
Forum

TakaJakaś7

Użytkownik
  • Postów

    578
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    6

Odpowiedzi opublikowane przez TakaJakaś7

  1. Szczęście sami sobie wyznaczamy. Dla każdego jest to co innego. Dla mnie to akceptacja takiego stanu w jakim się znajdujemy i patrzenie na to co pozytywne.
    Tzw. Boga nie ma. Nie ma żadnego siwowłosego staruszka który nas uratuje. Ale to my sami jesteśmy cząstką tego tzw. Boga. Bóg to miłość, miłość to akceptacja, każdy z nas jest cząstką Boga.

  2. Najważniejsze w takich sytuacjach to zachować spokój, nie reagować na zachowania innych osób. Nie jest to łatwe i czasami potrzebujemy dużo czasu aby zauważyć różnice. To jest tylko znajoma z pracy i przejmując się nią szkodzisz tylko i wyłącznie sobie. Warto nad tym popracować. Osobiście, z wielu względów, polecam medytacje. Coraz więcej osób stosuje tą metodę i naprawdę przynosi pozytywne rezultaty. Mam jednak jedną ale ważną uwagę, jeśli medytować to dla samej medytacji a nie dla osiągnięcia czegoś ponieważ wówczas jest nieskuteczna. Życzę powodzenia

  3. Tak, tak onkaY często robi sobie lewatywe, a skoro działa to i innym z serca radzi. Zuch dziewczyna, dobrze radzi sobie w życiu.
    Kościoły, religie itp. to wymysł ludzkości aby łatwiej kontrolować ludzi przez co i ludzie ograniczają innych. Ja od niepamiętnego czasu nie byłam w kościele, źle się tam czuję. Gdy Ciotce powiedziałam że nie uznaję w ogóle żadnej religi to mnie zwyzywała, dobór słów pominę :P. Coraz więcej osób zostaje ateistami. I bardziej słusznie ponieważ religie to bezsens, nie są ślepi i widzą cały ten fałsz.
    Gadaniem nie ma co się przejmować, im bardziej słabi tym więcej gadają. Ja takie ,,wampiry energetyczne" najczęściej ignoruję, wiem że są słabi więc wolę ich nie dobijać. Warto medytować, pozwala skupić się i nie przejmować w gruncie rzeczy drobiazgami.

  4. dammar dobrze pisze. Dystansujesz się od ludzi więc oni odpłacają się tym samym, taka jest kolej losu. Im chętniej nawiązujemy relacje tym chętniej inni odpłacają się tym samym. I najważniejsze, zaufaj sobie, podejdź do życia z dystansem a ono zaprocentuje.
    Wyjazd do pracy za granicę to fajna sprawa, sama od miesiąca przebywam w Holandii i chociaż czasami jest ciężko to jestem zadowolona. Ale pobudki jakimi się kierujesz nie uznałabym za właściwe. Są osoby które szybko nawiążą relacje zawsze i wszędzie ale Ty wykazujesz cechy osoby niepewnej siebie i dlatego radziłabym tej pewności nabyć w kraju, wśród znajomych a za granicą je poszerzać. Bo jak już wyjedziesz to nie będzie znajomych, nowy kraj, nowa kultura, inny język.
    Jednak widać że trochę tej pewności siebie masz, jak jeszcze bardziej się otworzysz to będzie dużo lepiej. Wierzę w Ciebie, powodzenia.

  5. Wiele ciekawych i mądrych sugestii tu widzę. Autor pisze tu o złości przy chrząkaniu przez Matkę jednak widzę że problem jest bardziej złożony niż się wydaje. I jestem gotowa iść o zakład że autora jednak łączą z rodzicami dość toksyczne relacje.
    Przy negatywnych relacjach często bywa tak że drobne usterki rozwarstwiają się i rozrastają coraz bardziej i bardziej. Nad takim stanem warto popracować.
    Warto stosować różnego rodzaju afirmacje, ćwiczyć umysł (wydaje się być głupim pomysłem ale naprawdę jest wart poświęcenia uwagi - rozprasza uwagę dzięki czemu szybciej zapominy o niemiłej sytuacji) i formę (piłka nożna czy ręczna, szachy, koszykówka czy trenowanie sportów walki albo cokolwiek co lubimy). Są to fajne wspomagacze które dają fajne rozwiązania. Ale najbardziej zalecana jest medytacja. Wycisza, uspokaja, relaksuje. Stosuje ją wiele kultur i odpowiednio praktykowana przynosi pozytywne efekty.

  6. Tu problemem wydaje się być nie krytyka, wyśmiewanie przez dzieciaki a fakt braku informacji o Ojcu. Młodzież to zauważa i wykorzystuje to przeciw autorowi postu.
    Tymczasem autor intuicyjnie wybiera taką metodę uzyskania informacji o Ojcu. Nie uzyskuje informacji więc frustracja rośnie, rzecz jasna otoczenie widzi taki stan rzeczy przez co atakuje coraz bardziej.
    Nie jest to dobra metoda uzyskania informacji. Matka wprawdzie nie powinna ukrywać kim jest Ojciec ale wyciąganie ,,na siłę" nie da spodziewanego efektu. Powoływanie się na sytuację w szkole wydaje się być nietrafnym rozwiązaniem, kto wie czy nie spowoduje jeszcze większej blokady.
    Najlepiej po prostu porozmawiać z Matką na spokojnie, powiedzieć jakie to ważne. Powołanie się na geny, chęć poznania rodziny z Ojca strony wydaje się lepszym rozwiązaniem. Niezależnie jakie relacje łączą Matkę z Ojcem dziecko ma dwoje rodziców i ma prawo do wiedzy na temat obojga rodziców.

  7. Wiele osób się zadręcza tym co jest z nimi nie tak, co mogą zmienić aby inni ich polubili, czują się niedowartościowani, narzekają, marudzą. Wystarczy się obejrzeć wkoło aby zobaczyć jak ludzie zaniżają swoją wartość.
    Tymczasem rozwiązanie jest proste. Zaakceptować siebie takim jakim się jest. To czy ktoś nas zaakceptuje czy nie zależy od ich osobowości. Nie ma co się dopasowywać do innych osób, to prowadzi do frustracji obu stron, z jednej strony podporządkowanie wydaje się być ok ale z drugiej czujemy niedosyt, wyczuwa się że to jednak nie to.
    Ktoś kto czuje się dobrze sam ze sobą również z innymi będzie czuć się dobrze. Akceptacja samego siebie prowadzi do akceptacji otoczenia.
    Sporty walki, ćwiczenia, hobby to dobre wspomagacze, jednak medytacja jest najbardziej polecana. Wycisza, uspokaja, pomaga się zrelaksować. Zalecana przez wiele kultur i praktykowana codziennie daje naprawdę często spektakularne efekty. Warto się zastanowić nad takim rozwiązaniem.

  8. Z Tobą jest wszystko jak najbardziej w porządku. Piszesz w porządku, żadnych uchybień nie wykazujesz więc robienie z Ciebie chorej wydaje się być nietrafne.
    Niemniej problem jest... z otoczeniem. Zaniżyli swoją osoowość niemal do skrajności i na Tobie to odbijają przez co czujesz się zdołowana. Siadają na Twoją psychikę tak bardzo że czujesz się taka jak to opisujesz. Włożenie pustego kartonu po śmietanie nie jest czymś głupim, bez przesady. Wierz mi, nie takie rzeczy traafiają do lodówek. Tyle że osoba z zaniżoną osobowością skrytykuje taką sytuaję a osoba która zna swoją wartość się pośmieje z tego.
    Nie ma co się podkładać pod zachowania czy emocje innych osó, to ich emocje a nie Twoje. Owszem, warto wysłuchać czyjejś opinii ale to tylko opinia. Osobiście uważam iż najepiej słuchać tych pozytywych, one badziej umacniają na duchu, dodają wiary w siebie. Te negatywne świadczą o negatywnym poczuciu opiniodawcy, odzwierciedlają zły stan psychiczny.
    Nad pewnością siebie można popracować. Jednak jest w tym jeden bardzo ważny czynik: trzeba dać sobie czas, gdyż nie przyjdzie ona w kilka chwil, świat jest tak ułożony że na wszystko wymaga upływu czasu. Równie ważna jest również cierpliwość. W internecie technik znajdzie się naprawdę wiele, wystarczy wybrać taką która najbardziej odpowiada. Osobiście polecę patrzenie w lusto stosując przy tym afirmacje. Życzę wytrwałości i powodzenia.

  9. Ja mam w domu dwa takie wampiry energetyczne. Nie mogę ich pogonić ale chociaż nie jest lekko to daję sobie radę. Nadal narzekają i biadolą ale powoli widzę że moja postawa powoli udziela się i im. Kto wie, może i oni niedługo nabiorą pewności siebie i będą sobie dobrze radzić :).
    Ty masz możliwość zerwania znajomości i tak jak unna radziłabym tak zrobić. To są Jej słabości i nie warto ich brać do siebie. Nie czytałam wszystkiego, ale już na początku dało wyraźnie się zauważyć jak bardzo koleżanka jest słaba.
    Afirmacja to super sprawa ale dodatkowo radziłabym czytać dużo książek na ten temat. Życie potrafi zatoczyć krąg dlatego jak coś robimy to trzeba to robić nieustannie inaczej będzie powrót.
    Brać udział w różnych kursach dotyczących rozwoju osobistego, różnego rodzaju webinarach, dużo się uśmiechać, rozmawiać z różnymi ludźmi, nie przejmować się, nie wracać do przeszłości, oglądać programy rozwojowe a nie typu ,,Dlaczego ja" czy ,,Trudne sprawy", jeszcze bardziej zaniżają samoocenę.
    To są niby drobnostki ale połączyć to wszystko to po jakimś czasie przyniesie pozytywne efekty. Z czasem stanie się to nawykiem aż osoba jest zdziwiona iż kiedyś było inaczej. Powodzenia, dasz radę.

  10. Jeśli faktycznie jesteś introwertykiem to nie ma w tym nic złego. Jeśli jednak izolujesz się od ludzi to już nie jest dobry znak. Sama musisz się zastanowić czy dobrze jest Ci samej ze sobą czy obawa w stosunku do innych osób.
    Za mało tu odczuć aby doradzić coś więcej ale z opisu wynika że po prostu masz za mało pewności siebie. Nad tym da się popracować, materiałów jest dużo, trzeba tylko dobrać odpowiednie dla siebie.
    Introwertyzm często jest mylony z izolacją a tak naprawdę my czujemy się dobrze sami ze sobą. Nie potrzebujemy towarzystwa innych osób aby czuć się dobrze ale też i nie izolujemy się od innych.
    Introwertyk to osoba która raczej wysłucha i doradzi, sam nie potrzebuje najczęściej porad gdyż wie że sobie poradzi. Na to zagadnienie również jest sporo materiałów. Odradzałabym internet, jeśli już to książki bądź ebooki.
    Po takim opisie łatwiej będzie ocenić do której grupy się zaliczasz.

  11. Temat ciekawy, z pewnością przyda się wielu niedoszłym kierowcom. Nie rozumiem tylko dlaczego ludzie się tu jeszcze udzielają skoro widać że temat jest naciągany. W razie jak ktoś ma wątpliwości to przypomnijcie sobie inny temat gdzie jakiś miesiąc temu może trochę więcej pewna dziewczyna pisała niemal to samo.
    Ale już to pomińmy, zakładając że jednak temat jest prawdziwy jest wiele wypowiedzi które zwyczajnie ciężko zaaprobować.
    Bardzo podobają mi się wypowiedzi unny, są motywujące, pozwalają innym uwierzyć w siebie. Inni również motywują, mimo iż dobór słów nie do końca trafny, to jednak i tak motywują.
    Za to rady żeby zrezygnować w połowie jazd to bez urazy, są totalnie nietrafne, w Elce nic nie grozi innym uczestnikom ruchu ponieważ instruktor zawsze może zareagować.
    Nawet jeżeli ktoś się nie nadaje to niech wyjeździ pozostałe godziny, nawet zdany egzamin nie oznacza że musi od razu siadać za kółkiem. Podobnie fakt że ktoś sobie nie radzi na kursie nie oznacza że będzie kiepskim kierowcą. Rzekłabym że przeciwnie, sam fakt że prosi o poradę świadczy że będzie dobrym kierowcą. Zawsze można dokupić dodatkowe godziny dzięki czemu nabierze wprawy.
    Jednak mimo wszystko, czy rady motywujące czy demotywujące, zawsze są przydatne, pozwalają na analizę sytuacji dzięki czemu jesteśmy przygotowani na różne sytuacje. A o to w końcu chodzi.

  12. Z tego co już zdążyłam zauważyć to jesteś mądrą dziewczyną która ma smykałkę do motoryzacji. I z tego co wcześniej pisałaś wywnioskowałam że właśnie w tym kierunku poszłaś ale widocznie coś nie doczytałam.
    Twoim problemem, jak i wielu innych osób w takiej czy innej sytuacji, jest zbyt niskie mniemanie o sobie. Po prostu nie wierzysz w siebie. Nie mówisz za dużo o sobie a inni intuicyjnie odsuwają się od Ciebie ponieważ wyczuwają Twoją nieufność. I tu mogę jedynie zgadywać że ta nieufność sprawia że nie rozmawiasz z innymi.
    Wcale nie musisz z nimi rozmawiać na dane tematy. I nawet jeśli kablują to co z tego? To ich sumienie. Wystarczy że będziesz pewna siebie, będziesz wierzyć w siebie i zaufasz sobie a powinno być coraz lepiej i lepiej. I kieruj się intuicją, ona nie zawodzi.

  13. Temat, pozornie prosty a jak zwykle wzbudza tyle kontrowersji.
    Jest tyle religii i każda chciałaby mieć tą palmę pierwseństwa. I jak zwykle każda każdą wyklócza. A czy faktycznie musimy wynawać jakąś religię? Czy, zakładając że jest ktoś lub coś tam, muzułmanina kocha mniej a chociażby katolika bardziej? Przecież każdy z nas kiedyś był uczony że dla Boga wszyscy jesteśmy równi, nieważne czy złodziej, czy narkomanka czy ksiądz czy inna osoba duchowa.
    Ja sama od dłuższego czasu jestem ateistką. Ale i ateizm ma już kilka nurtów. Większość tzw. ateistów nie wierzy w życie pozagrobowe, dla nich życie kończy się tu na ziemii. Ja natomiast należę do nurtu który wyznaje autorka. Nie potrzebuję wyznawać żadnej religii aby być wierzącą.
    Religie to ludzki wymysł, najprawdopodobniej wymyślony po to aby móc łatwiej kontrolować ludzi. I jak widać udaje im się to doskonale. Już po wypowiedziach większości osób widać jak łatwo można nimi manipulować, wystarczy użyć prowokacyjnej wypowiedzi i zawsze ktoś zareaguje.
    A czym jest ta moc, nazwana przez ludzi Bogiem? To myśl, i miłość. My Wszyscy jesteśmy tym Bogiem i to zostało już nawet potwierdzone naukowo. Dla zainteresowanych tą tematyką polecam ciekawy film

  14. Już jakiś czas temu zauważyłam że ateiści mają kilka wspólnych cech, każda z nich charakteryzuje każdego ateistę bez wyjątku jak do tej pory. Po pierwsze to mają jakiś problem związany ze sobą, właśnie przez ten główny problem zostają ateistami. Po drugie to szukają dowodów na istnienie Boga a przecież nawet z nazwy można wyciągnąć wnioski i dojść do konkluzji że jak wiara to wiara a nie udowadnianie. I po trzecie to nie wiedzieć czemu zamiast przedstawić argumenty ,,przeciw" podważają argumenty innych i to najczęściej kierując się nauką a przecież nawet nauka udowodniła istnienie duszy.
    A smutne jest to że ludzie poprzez swoje myśli sami siebie skazują na nieprzyjemności.

  15. Nie wierzę, nie ma kogoś takiego jak Bóg, ktoś kto nas uratuje czy pomoże. Tak jak pisze Mahomet, jest tylko człowiek, pan swojego losu. Jednak dalsza wersja jest nieprawdziwa. Istnieje życie po śmierci i nawet zostało to wielokrotnie potwierdzone.
    To, gdzie trafimy, zależy tylko i wyłącznie od nas samych. W tym kontekście bardzo ważna jest myśl ale to pozostawię do indywidualnego zbadania.

  16. Obowiązki, dysharmonia, brrrr od razu traci się chęci na cokolwiek.
    Obowiązek i kara wpajane już od najmłodszych lat coraz częściej doprowadzają do depresji a nawet samobójstw. Czy faktycznie musi tak być? Stanowczo nie!
    Wokół siebie widzę jak ludzie są nieszczęśliwi. I to na własne życzenie. Niespełnione oczekiwania prowadzą do tego typu sytuacji. A wystarczy odpuścić, nie mieć oczekiwań, cieszyć się tym co ma.
    Spokój i cierpliwość dają naprawdę spektakularne efekty. Ale żeby to osiągnąć potrzeba czasu. Nie wystarczy machnąć różdżką i już gotowe. Trzeba dać sobie czas a za jakiś czas będzie się dostrzegać coraz więcej i więcej pozytywnych aspektów.

  17. Może i się nie dogadamy, mimo wszystko spróbuję.
    Tak właśnie działa podświadomość. Intuicyjnie skupiasz się na zagadnieniu z którym sama masz problem. Nie pomagasz autorowi tylko próbujesz sobie. Takich działań nie polecam nikomu, prowadzą do nikąd.
    Na czym polega problem z wykonaniem tego polecenia? Ponieważ to jest nakaz. Próba dominacji nad chłopakiem. O szkodliwości kontroli pisałam już na Forumowym Hydeparku, tu już nie będę się powtarzać.
    Wcale nie szukam przyczyny a rozwiązanie podałam. Ale napiszę jeszcze raz dla formalności. Spokój, spokój i jeszcze raz spokój. Nie będę twierdzić że wystarczy zrobić pstryk palcami i wszystko się zmienia jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, trzeba dać sobie czas. Negatywne emocje ciężko zwalczyć ale to nie znaczy że nie jest niemożliwe. Ale jak już się tego dokona to jest zdecydowanie lepiej.

  18. Uderz w stół...
    Kizi tyle napisałam a Ty akurat się skupiłeś/aś na czymś co skierowałam do Ciebie i tylko po to aby uzmysłowić że Twoja metoda jest ciężka do przyjęcia.
    Kolejny przykład, dla mnie, jak bardzo podświadomość można wprowadzić w błąd. Bo nie pomagasz autorowi, po prostu bronisz się przede mną.
    Karate trenuję już od ponad 1.5 roku i wierz mi, wiem co piszę. Gdy inni się o tym dowiadują to zaraz jakieś insynuacje, niby żarty czy aluzje. A czy faktycznie jest tak jak inni to odbierają? Ja się tylko śmieję z takiej postawy.
    Realnie często podkreślam że karate to nie tylko dyscyplina walki ale również styl życia. Wbrew pozorom nie uczy bicia, przede wszystkim uczy opanowania, sprawia że osoba nabiera większej pewności siebie. Dlatego poleciłam właśnie tą dyscyplinę.

  19. Nawet się nie zastanawiaj, nie analizuj i przede wszystkim nie wracaj do tego co było. Do przeszłości nie warto wracać, tam już byłaś i wszystko widziałaś.
    Podjęłś już kroki i dobrze wiesz że to słuszna droga. Mam takie fajne, jedno z ulubionych, powiedzeń: nie ma problemów których nie jesteśmy w stanie pokonać. Ty również masz tą siłę, trzeba tylko w niej wytrwać.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...