Skocz do zawartości
Forum

kikunia55

Użytkownik
  • Postów

    72
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez kikunia55

  1. Przyjażnie rodzą się czasem w mało gadatliwych sytuacjach. Uprawiasz jakiś sport, który Cie fascynuje? Zauważyłam,że dużo chlopięcych (męskich) przyjażni rodzi się w pocie sportowych zmagań lub trudów ekstremalnych wypraw. Tam chyba na początku nie trzeba dużo gadać tylko najpierw czynić a potem mimochodem odpowiedzieć na uwagę partnera i tak jest szansa na zaczęcie interesującej znajomości. Faceci wtedy podziwiają sami siebie nawzajem za umiejętności i życzliwie podchodzą jeden do drugiego. W takiej atmosferze latwiej się otworzyć na drugą osobę. Jeśli bardzo martwi Cię Twoja wada wymowy, to może do logopedy byś się udał? Jesteś młody i dużo jeszcze możesz wypracować w sobie. Pozdrawiam i zyczę sukcesów.
  2. Związek zawsze ewoluuje. Teraz Ci się wydaje,że byl idealny wcześniej, ale pewnie owe wcześniej jakby kto zapytał to nie byłoby wtedy odpowiedzi, że jest tak cudnie,że nie mogłoby być lepiej. Ponieważ widzisz aktualne trudności i nie bardzo je akceptujesz, to wyobrażnia mówi, ze związek umiera. Zignoruj takie myśli, bo to szczególnie dziewczyny sie specjalizują w takich sytuacjach do zbyt pochopnego oceniania: związek umiera. Kontakt telefoniczny i przez Skypa, duzo zyczliwości ,wzajemnego zaufania i wszystko będzie dobrze.
  3. Z obliczeń wychodzi, ze miałeś 4 latka jak tata was opuścił. Z całego Twego listu przebija zal, ze tak Waszej rodzinie ułożyło się życie.Smutne, ale prawdziwe. Nie rozumiem, czemu nie bardzo masz życzliwośc do własnej mamy. Obwiniasz ja za to, ze przyszło Wam mieszkać w hotelu robotniczym. Najprawdopodobniej nie było jej stać na wynajem następnego mieszkania. Jednak jak umiała tak starała sie Was wychować na dobrych chlopców, mimo,że jak myślę hotel robotniczy to niezbyt m-ce przychylne wychowywaniu chłopców. Myślę,że w tej sytuacji ona była najbiedniejsza. Mąż wyjechał do pracy i miał zaraz jak tylko stanie na nogi sciągnąc rodzine.I w rezultacie zostala sama z chłopcami a tata może choć jakie pieniążki podsyłał. Pomyśl jak Tobie było ciężko, że fizycznie taty nie oglądasz a jak jej jest ciężko, że nie ma praktycznie męża nawet jeśli jest jego żoną na papierku. To, ze masz ciuchy. telefon, gadzety, to nie znaczy, ze pieniędzy jest az tyle, aby mama mogla kupić mieszkanie. Mowisz, że doroslęś i zrozumiales. Twierdzisz, ze tata ma tam wszystko, dom i różne dobra materialne, tylko was tam nie ma. Nie ma , bo on tam pewnie ma od dawna jakieś inne układy, inna panią a może i inne dzieci. I w czym tu mieć pretensje do mamy? On pewnie jak wyjezdzał to plany miał dobre dla całej waszej rodziny, ale okazał sie slabym i jakaś inna pani zawrociła mu w głowie. Nie mówi o tym wprost, bo może mama chce uprawiać taką polityke, że nic to , jeszcze trochę a tata sie przekona, że bez niej żyć nie może i jednak ze sobą będa, bo on rzuci tamtą panią. Pewnie tak nigdy nie będzie. Jako rodzina byliście bardzo poszkodowani, ale to tata Wam taki los zgotował. Wy, chlopcy bez ojca fizycznie a mama bez męza. Może też wolala z czasem mieszkać w hotelu, bo tam było duzo innych ludzi i ona miala jakieś towarzystwo, bo przecież swego męża nie ma od 13 lat a przecież stara nie jest i swoje potrzeby ma. Pomyśl, Ty już jesteś prawie dorosły, masz swoją dziewczynę a nie dajesz sobie rady z powodu tego, że tata Was tam nie ściąga. Nie wiem czy marzysz o amerykańskim życiu, czy jeszcze wzorzec ojca w procesie dorastania jest Ci tak niezbędny. Nie ma co płakać, dorosłeś bez niego i dalej bedziesz szedl przez życie. Jak mama sama sobie dała z Wami radę, to Ty do swojej pelnej samodzielności tez śpiewająco dorośniesz. Dostaleś życiową lekcję, że wobec najbliższych nie bywa się nieuczciwym i przemilczającym niewygodne prawdy. Nie powinno się tak robić. Możesz zrozumiec że ojciec tam pewnie zalożył rodzinę, ale Ty na niego kiedyś do 3 w nocy czekaleś, ale i jak piszesz taki wątek to wychodzi, że dalej czekasz. Jakby ojciec od razu wyjaśnił sprawę i kontaktował się z Wami tak jak do tej pory, to kiedyś dawno temu byś sobie poplakał, mama by sobie porozpaczała, brat poplakał, ale byście w nieskonczonośc na niego nie czekali. A tak to czujesz się zawiedziony i oszukany. Niestety, to tata tak głupio Wami zarządzil. Teraz jak już prawie dorosłeś to nie warto wstecz się oglądać,Trzeba się uczyć, zdobywać zawod i być niezależnym. Powodzenia
  4. "Chyba boje się ,zangażowan ,tego,że będe adorowana, "- zamiast adorowana chcialas napisa: wiem, ze będę używana. "wiem,że to jest złe i powinnam zmienic swoje upodobania ale nie mogę." " Jestem bardzo nieśmiała:( do tego stopnia ze nigdy nie spotykalam sie z facetami... ." No i jakie upodobania, kręcenie zaobrączkowanych może mieć młoda osoba, która nigdy sie z facetami nie spotykala? Pewnie jest to młoda osoba, która wymyśla sobie takie problemy i ma nadzieję być oryginalna tym bardziej im bardziej oglosi je światu. Kontakt z własnym mózgiem dalej pilnie wskazany.
  5. A zawsze mowili, że święte slowa sa mamusi. Dobrze, że koleżanka Ci pokazala zdjęcia, to uwierzysz, że jak ma się jakieś przypadlości, to trzeba im zaradzić. Mama nawet podpowiada. Jak po alkoholu nie jesteś przy okazji awanturna, to jak będziesz miala męża, to sobie troszkę popijesz i on o czasie wyprowadzi Cię z imprezki, a jak będziecie sami w domku, to może nawet się ucieszy, ze masz taki odruch zwrotny alkoholowy. Smile.
  6. "Tylko chciałbym się zmienić dla niej... " Miałeś czas zmieniać sie dla niej przez 4 lata. Piszesz, że jak dawała Ci szansę to zawsze starałeś się ja wykorzystac- może jednak na krótko się poprawiałeś, albo tylko Ty uważałeś, że sie poprawiasz a ona tego tak nie widziała. Lepiej zmień sie po prostu dla siebie. Przyda Ci się na resztę życia. "na początku związku wykryto u mnie Crohna, który według lekarzy wzmaga również nerwowość..." Tę chorobę jelit będziesz pewnie już miał w róznym nasileniu do końca życia i co myślisz, ze już nigdy z zadną panną nie powinieneś się spotykać, bo z powodu jelitek nerwowy jestes i dziewczyny pewnie nie będą tolerowały Twojego " czepiania się o pierdoly" "Boję się cierpienia, bo najlepiej sobie z tą sytuacją nie radzę" Związek był dla Ciebie ważny i dlatego tak cierpisz. Niestety ludzie czasem sie rozstają i już nie ma się na to wplywu. Najlepiej cieszyć się z tego, że wogóle w życiu było dane Ci spotkac taką fajna dziewczyne. Oboje jesteście młodzi i pewnie w przyszlości jakaś fajna dziewczyna na Ciebie gdzieś czeka. Tylko troche popracuj nad sobą , zeby kiedyś znów sie samemu nie obwiniać
  7. To jest to samo co" związek. co robić"- dopóki nie ma odpowiedzi na ten wątek to trzeba to usunąć
  8. Słabo znam sie na związkach mesko-męskich, ale z tego co piszesz, to w trakcie trwania związku ustawiłes się na pozycji slabej osoby grzecznie czekającej na okruchy z pańskiego stołu. Może ten związek się już wypala i trzeba go powoli zakończyć, odchorowac tę znajomość i czystą głową i sercem czekać co nowego Ci los przyniesie?
  9. gdziegdziegdzie no i padlam, bo nic nie rozumiem. 3/10 lub 5,5/10 to prawdopodobieństwo,że autorka nie wyssała z palca historii, lub też wyssała.?A może oceniasz za pomocą tej skali zaangażowanie ludzi. "kilka prostych spraw " to chodzi o tytuł tej piosenki- takiego jakby dekalogu? Czy też chodzi o jakiś wątek gdzieś założony 16 godz temu?
  10. "Moje zycie toczzy sie w mojej głowie," Można tak przypuszczać, że z realem niestety, ma niewiele wspólnego. Fajne marzenia: "chce sie ''pobawić'' a jak mi się znudzi odejść zostawic..." Wygląda, że psychicznie silna bardzo jesteś i świat wokól Ciebie kręci się tak, jak sobie zarządzisz, to jeśli wolno to spytać, czemu nieśmiałą jesteś i nie wiesz jak odpowiedzieć na zaczepkę tego mężczyzny: "Czy z taka niesmialoscia warto w ogóle ryzykowac ? Boję się ze będzie dretwo ze zrobię lub powiem coś głupiego. " Dasz sobie radę zawsze, przełamiesz nieśmiałość, pobawisz sie i rzucisz faceta, co nam do tego? "Żonaci najczesciej są wyposzczeni i to mnie kręci," Hm.. wyposzczeni jak żona pod bokiem? Znudzeni, zblazowani, zniechęceni, bo żona i dzieci to obowiązki, zglodniali dreszczyka emocji z inna pod bokiem żony to może i tak, ale wyposzczeni? "i wdać się z nim w krótki epizod , moze byc bolesny dla mnie,dla niego również." Jak się zonka zorientuję a krewka być może, to niego pokrzyczy, nawyzywa ale nie uszkodzi, bo to ojciec jej dzieci, ale Tobie bużkę wrzątkiem, albo jakim kwasem może potraktować. "Jemu też zależy na dyskrecji,pozatym wiem,że taki mi nic nie zrobi,bo jest zonaty,dzieciaty wiec mogłabym mu zaszkodzic.." Ty byś miała mu zaszkodzić? Toż on lepszy psycholog od Ciebie. On sobie na ofiarę wypatrzył cichą żyjącą marzeniami młodą panienkę, Jak się mu znudzisz, to nawet nie miaukniesz, jak kopnie Cię jak psa i pójdzie dalej swoją drogą nie oglądając się za siebie. "On też może sie we mnie zakochać/zauroczyć" marz sobie dziecko dalej. "zakazany owoc :) ... Nie bede ukrywać,że to jest moja fantazja seksualna" Może chcesz być bardziej oryginalna w fantazjach. Zonaty zakazany, więc kręci, to może jeszcze w sutannie, jeszcze bardziej zakazany... Sorki ludzie naprawdę miewają różne fantazje seksualne, jeszcze dużo bardziej zakręcone od Twojej aktualnej , ale najczęściej rozumieją, że jest to tylko fantazja i nie dązą do realizacji ich. Z jednej strony sobie fantazjują, a z drugiej realnie po ziemi stąpają. Wniosku nie zmieniam . Zalecam dalszy kontakt z własnym mózgiem i nie tą jego częścią, która odpowiada za marzenia i wyobrażenia (bo z tą jak widać za często się kontaktujesz), tylko tą, która pozwala Ci się kręcić w realu.
  11. Jesteś jak piszesz nieśmiala i nie spotykasz się z tego powodu z facetami i kolo się zamyka.Odezwał się taki co jest mocno śmiały i szybko dązy do celu, bo nie ma czasu, żona czeka. Jeśli dopiero zaczynasz obracać się w męsko damskim świecie, to po co kształtować niedobre przyzwyczajenia erotyczne- zeby sie utrwaliły? Jaki jest powód w Twojej glowie, że żonaty lepszy niż kawaler? Chodzi o to,że niby nieśmialą jestem i nikt nawet mnie nie podejrzewa, że wogóle z kimś się spotykam a ja tu proszę ,w cichości mam romansik z żonatym.Taka niepozorna cicha bohaterka? Skoro rozumiesz, ze w tak na prawdę każdy facet wolny czy żonaty liczy finalnie na spełnienie, to pewnie rozumiesz, ze z każdym niezależnie czy wolnym, czy żonatym nie muszą być tylko pocalunki ale może i coś więcej. Prawdopodobnie, myślisz, że jako nieśmiala jak już się zdecydujesz odpowiedzieć takiemu, to przez to, że on może szybki, śmiały i odważny bezbłednie poprowadzi Cię po tej znajomości i za dużo nie będziesz rozpatrywała, czy dobrze i mądrze wypadasz. Facet nie wart mojego klepania w klawiaturę, bo nicpoń, żony uszanować nie umie, znaczy ,innej kobiety pewnie też. Tobie podpowiadam, że my dziewczyny niezależnie jak daleko w tych męsko damskich sprawach sie posuwamy, to zawsze to uczuciowo b. przeżywamy. A tu na dzień dobry wiesz, że będziesz miala porażkę. Sukces, że pokonalas Rubikon. Sukces, że choć na chwilę odebralaś drugiej faceta ( jesli o to Ci chodzi). Porażkę, bo komplikacje emocjonalne gwarantowane. Zauroczenie, milość i On ten wspanialy mówi, "żegnaj Gienia, bo mi się charakter zmienia" i gna do żony. Zazwyczaj nie od razu, ja Cie kocham, ale wiesz teraz nie mogę odejśc i jej o nas powiedziec bo... i tu duzo wykrętów a Ty czekasz, irytujesz się, wierzysz, że już jutro się poprawi ... A czasem dostanie swoje i jeszcze nie ochłonęlaś a jego już nie ma, bo on dostal co chciał i juz nie jesteś atrakcyjna dla niego. Oczywiście tak może postąpić kazdy facet i dlatego mamusie namawiaja córeczki do czystości seksualnej jak dlugo się da. Jakbyś powiedziała, że kręcą Cię np. dobrze zbudowani, wysocy blondyni i wlasnie Ci sie taki trafił (tylko żonaty) to może bym to porównanie do fetyszyzmu zrozumiała. Ale jak mówisz,ze kręci Cię żonaty , to rozkmiń w swojej głowie dlaczego. Przyjęło się uważać, że chłopakom nie przeszkadza, czy zamężna czy wolna, byle była chętna do pewnych spraw. I podobno jest to zrozumiałe, bo młodego chłopaka bardzo ciągnie aby już pewne sprawy popróbować, ale niekoniecznie się jeszcze wiązać, czyli jeśli ona pozwoli ,to na rachunek męża czemu się nie pobawić. Takie jest tłumaczenie psychologiczne młodych chłopców, którzy sięgają po zamężne panie. Ponadto u mężczyzn ponoć też dziala mechanizm, ze jak należy do innego, to już przez samo to jest fajna, bo mnie się podoba i widać mój gust nie jest spaczony, bo inny też ją wybral. A jakie jest tłumaczenie dla nieśmiałej, młodej dziewczyny, która mówi,że bardzo chce odpowiedzieć na sygnał żonatego mężczyzny i przez to, że on żonaty to dla niej ciekawszy i ją kręci? Tak sobie pozwolilam poanalizować, bo jesteś dziewczyną. Facet to czasem ma mózg między nogami ale jako kobieta uważam, że my to powinnyśmy w każdej sytuacji mieć mózg na swoim miejscu. Również wtedy jak bierzemy się za żonatych czyli z zalożenia fundujemy sobie większe problemy niż w związku z wolnym. Mozg też powinien być na swoim m-cu jak idziemy z facetem do łożka( niezależnie wolnym czy żonatym). Mimo wspaniałych zabezpieczeń, zawsze może być wpadka i jakoś tak świat urządzony jest, że wpadka dotykac nas może na całe życie, a dla facetów to tylko czasem chwilowa przykra sytuacja. A to dlatego,że: Decydujemy się na aborcję i on stanął na wysokości zadania i zorganizował pieniądze, ale psychicznego okaleczenia, że z a b i ł y ś m y wlasne d z i e c k o , nikt nigdy w nas nie zniweluje. Możemy być potem n i e p ł o d n e i znów jest to nasze zmartwienie na cale nasze dalsze życie. Możemy jednak zechcieć urodzić, czym zaskoczymy faceta i będzie od nas uciekal obrażony, że pakujemy go w jakieś a l i m e n t y . My zostajemy z dzieckiem, b e z o j c a dla niego i wieloma problemami. Oczywiście nie zawsze musi nam się żle ułożyć. Ale żeby nam się żle nie ulożyło, to kobieta ZAWSZE musi miec mózg na swoim miejscu. Ponieważ tak właśnie uważam, to dalej zadaję pytanie Twojemu mózgowi, dlaczego żonaty taki dla Ciebie atrakcyjny i dlaczego po kontakcie ze swoim wlasnym mózgiem nie możesz od tej teorii odstapić? Dla swojego własnego dobra, rozkmiń to! Życzę dobrych wyborów teraz i w przyszłości.
  12. Patrząc ile młodych ludzi zginęlo w Paryżu ,należy tym bardziej popatrzeć, czy teraz Twoje życie jest w porządku. Przeznaczenia pewnie sie nie uniknie, ale lepiej uważać, że wszyscy Oni, ktorych nitka życia zostala tak gwaltownie przerwana ,ten czas, który im na tej ziemi byl dany przeżyli pełnie i godnie. Jeśli się jest osoba wierzącą, to trzeba pomodlić się za ich dusze, bo oni zapewne nie mieli czasu pożegnać się ze swoim życiem. Każda śmierć uzmyslawia nam marność zycia doczesnego. Niemniej teraz, nie nas wyznaczono do przejścia tej granicy, czyli po zadumie ,modlitwie trzeba tym bardziej w sposób pelny przeżyć to co zostało nam dane.
  13. A rozczulasz sie nad sobą, że byłaś nieporadnym dzidziusiem i gdyby nie mama i jej cycuś to umarlabyś z głodu. Rozczulasz sie nad sobą,że jak uczyłaś sie chodzić to byłas tak nieporadna, że pewnie wielokrotnie sobie pupę otłukłaś. Nad starszymi ludzmi należy się pochylić ale konstruktywnie tzn. nieśc im pomoc tam gdzie oni tego potrzebują a my możemy im jakoś ulżyć. Teraz jest czas życia pełną piersią, własnego rozwoju, nauki ,szukania z czasem partnera, potem pracy zawodowej i może rodzenia dzieci. Kazdy ma swój czas. Starsi już go wypełnili tym co teraz dopiero Ciebie czeka. Jeśli czujesz, ze chciałabyś być pomocna a nie mazgająca sie, to do wolonariatu w hospicjum lub jakiej innej fundacji. Popatrywanie na starszych i schorowanych ludzi powinno nie budzić w Tobie strachu jak żyć, przecież ja kiedyś też bede taka biedniutka i schorowana i to po prostu mnie obezwladnia.Ojoj.... Starsi ludzie powinni swoim widokiem przypominać Ci Twoją aktualną silę i sprężystość, której możesz mądrze użyć aby im pomóc. Jak teraz tyko popatrujeszi nic nie robisz to wolno Ci, ale jak już Twoi rodzice i np. teściowie będą starsi to już to będzie Twój bezwzględny obowiązek im pomóc. Wtedy juz sama zapewne nie będziesz taka silna, ale będziesz musiała w sobie siły i fizyczne i psychiczne znaleść aby ich starość byla wzglednie spokojna i bez bólu. I trzeba będzie pomóc im przejść na tę drugą stronę i umieć znieść tę rozłąkę. Ale nakreśliłam Ci dalekosiężne i trudne zadania życiowe to może znów usiadłaś się marzesz: o Boże jak ja sobie poradzę? Tu nie trzeba biadolić tylko pomagać gdzie można i trzeba i wypełniać swoje obowiązki, które naklada Twoj wiek na Ciebie. Jak już tak bardzo nie umiesz sobie poradzić z myślą, że ja też kiedyś będę taka słabiutka i niedołężna to kto o mnie zadba. Pomyśl może,że jak teraz będziesz w porządku do wszystkich starszych, których los na Twojej drodze postawi, to może Bog w Twojej starości ześle ci szybką śmierć i nie zdązysz się nacierpieć, bo rozumiem, że to teraz Cie tak paraliżuje. Odwagi do życia dziewczyno . Zanim będziesz trzęsącą sie staruszką to jeszcze masz dużo zadań do wykonania i trzeba im podołać. Ci starsi podolali swoim. Teraz czas na Ciebie!
  14. Oboje ten wieloletni związek powinniście potraktować jako osobistą drogę rozwoju. Już wiecie, że jesteście zdolni do miłości, do bycia z drugą osobą. To są ważne i budujące informacje dla Was obojga. Dziewczyna dowiedziała się przy okazji, że chce z kimś być, ale nie za wszelką cenę. Jej partner oprócz tego, że jej się podoba, koleżanki jej go zazdroszczą itp..powinien wykazywać się duża kulturą osobistą. Brak jego kultury powoduje, ze i ona się zapomina i musi jej to nie odpowiadać. I teraz gdy spotka następnego kolegę na pewno na tę cechę zwróci baczną uwagę. A Ty już wiesz,że "Jestem osobą bardzo nerwową, kłótliwą, czepiałem się o byle pierdoły, niestety też wyzywałem podczas kłótni" , że taki związek się dziewczynom nie podoba i trzeba nad tym popracować, bo niestety jakaś następna po czasie obróci się na pięcie i odejdzie. Jesteście młodzi i mimo, że dziś Ci cięzko, to zaczniesz doceniać to co było, ale nie w kategoriach, że czemu to utracilem, tylko w kategoriach, że fajnie, że to nam się zdarzylo. Powodzenia. Zycie idzie do przodu i jak będziesz rozumiał,że trzeba sie znacząco w swojej ogladzie gdy jest problem miedzy partnerami poprawić, to jeszcze wiele dobrego Cię czeka, ale już z innymi pannami.
  15. Chęś poznania jego bylej wydaje mi się dziwaczna. Jak usłyszysz coś strasznego, to o ile jestes zaangazowana to zaraz pomyślisz, że pomówienia, oszczerstwa. Możesz stwierdzić, że zazdrości, że Wam wydaje się ,ze się uklada, to perfidnie chce to zepsuć. Przecież Ty jesteś inna i umiesz z niego wydobyć te najpiękniejsze cechy. Specjalne dążenie do poznawania bylej jest nieracjonalne. Jak nie Ty będziesz tak tłumaczyła, to on. Ponadto takie spotkania zazwyczaj niosą następne elementy niepewności i znów można próbować czegoś dochodzić itd itp. Z dziećmi jak nie utrzymuje kontaktu, to pewnie prawdy sie nie dowiesz ani od niego ani od nich. Z czasem może on sobie z nimi ułoży dobre stosunki a może nigdy. Jak sądy doszły prawdy lub nie doszly prawdy, gdzie istniał obowiązek przesłuchiwania w majestacie prawa, to Ty odpuśc sobie to dochodzenie, bo nie masz takich narzędzi jak sąd. Swiadomośc, ze coś jest na rzeczy powinna Ci wystarczyć. Czasami zagląda na strony z ładnymi kobietami. Mógłby może już nie zaglądać, jak ma Ciebie, ale pewnie się przyzwyczaił, bo przecież ileś byl sam i tak spędzal czas. Faceci wogóle często wchodzą na porno strony i jeśli to niesie im podniecenie, które realizują ze swoimi żonami,czy partnerkami to chyba można to zaakceptować. Faceci są wzrokowcami i swoje zmysly tak lubia pobudzać. Coś na ten temat pisał Grey w ksiązce "Kobiety są z Wenus a męzczyżni z Marsa". Coś tłumaczyl paniom w każdym wieku, ze jak przylapie chlopaka, ze ogląda się na ulicy za fajną laską, to nie jest to mentalna zdrada, o ile on to wzbudzone podniecenie grzecznie niesie do domu i realizuje z wlasną i kochaną kobietą. W tych kategoriach bym ten ogląd panienek traktowala i nie zawracalabym sobie głowy. Natomiast tego idealu nigdy nie wpuścilabym do domu na stale. Tak idealny męzczyzna spokojnie może zaglaskać na śmierć i jeszcze udowodnić, ze on jest wspanialy a Ty do niczego się nie nadajesz- bo już się przecież nie nadajesz, jakbyś nie dość dobrze sobie sprzątala przecież .W tej sytuacji dla siebie sprzątaj sobie jak umiesz i chcesz, a on niech swój pedantyzm uprawia sobie w swoim mieszkaniu, nerwy Twoje będą zaoszczędzone, a jego pewnie też. Wogóle bym nie brala pod uwagę wspólnego gospodarstwa. Odwiedzaj go u niego i gośc go u siebie ile Wam sil i czasu starczy, ale wspólne zamieszkanie wykluczyłabym. I zadne argumenty finansowe , czasowe ani inne do mnie by nie przemówiły. Szukalabym przykladów, że takie związki bywają udane. Wiele lat tak żyli Agnieszka Fitkau i śp. Perepeczko, Kora i Kamil Sipowicz- teraz może w obliczu powaznej jej choroby coś zmienili. Facet jest wspaniały na lekki dystans i ewidentnie może być bardzo trudny przy codziennym i bliskim pożyciu. A jak jego stan majatkowy? Może zaraz się okazać, że go po prostu nie stać na mieszkanie solo i szuka cieplej kobietki. Ja przy tych wszystkich okolicznościach, o których piszesz bylabym na dystans, bo jego życia wstecznego nie wyjaśnisz, bo nie masz takiej możliwości a dorosła kobieta powinna umieć zadbać o swoje bezpieczeństwo sama- w jego życiorysie jest za dużo nietypowych spraw. Ty to wiesz dla siebie ,a jemu argumentuj taką decyzję na wszystkie możliwe do zrozumienia przez niego sposoby. Tlumacz, że już parę razy w życiu Ci nie wyszło i postanowilaś sobie ,ze z następnym partnerem jak jeszcze takiego spotkasz, to będziesz w taki sposób dystansowy sposób uprawiala związek. Nie mów oczywiście, że po prostu podskórnie się go boisz i jego przeszłość jest dla Ciebie niejasna, bo to będzie zniechęcać a jak jest sprytny to jeszcze cwaniej cos potajniaczy- bo to czujesz przecież, że coś dziwnego jest na rzeczy.
  16. Myślę, że macius55 ma nauczycielkę Grażynę. Ma też założone konto na FB lub innych komunikatorach. Poznał w róznych warunkach różne osoby i ma tam wsród znajomych córkę pani nauczycielki Grażyny. Pani nauczycielka zwrócila mu uwagę aby nie korespondowal z jej córka ani z jej znajomymi z pracy za pomocą komunikatorów. A teraz macius55 pyta nas czy takie zachowanie pani Grażyny, jego nauczycielki, to nie jest manipulacja, bo on te osoby poznał niezależnie od niej i dlaczego ona mu zakazuje tych kontaktów. Nie znam Twojej pani nauczycielki i nie wiem dokladnie dlaczego Cię prosi o zaprzestanie tych kontaktów. Domyślać się jedynie mogę, że jak widać na tym forum czasem jest Ci trudno sformułować swój problem i zgrabnie sie do kogoś odezwać. Pewnie dlatego twoja pani nauczycielka prosi Cię o zaprzestanie tych kontaktów. Ona Cie dobrze zna i pewnie doskonale wie, że latwiej się z Tobą dogadać jak jest się z Tobą w jednym pomieszczeniu, w jednej klasie, Natomiast trudno gdy rozmowa toczy się przez internet. Dlatego myślę,ze pani Grażyna ,Twoja nauczycielka nie chce Tobą manipulować, tylko chce żebyś miał zadowalające Ciebie kontakty z innymi ludzmi wprost a nie za pomocą komputera. Zyczę Ci dużo milych znajomych z którymi będziesz mogł razem rozmawiać i śmiać się. Jak będziesz mógł na nich patrzeć a i oni będą Cię widzieć to na pewno nie będzie żadnych nieporozumień ani niedopowiedzeń.
  17. Jak Ci z panem dobrze i dba o Ciebie to dalej się spotykaj. Jednocześnie większośc Twoich niepokoi, spostrzeżeń może być zasadna i dlatego pewien dystans musisz zachowywać, bo jednak z czasem jakaś mocna "ciekawostka" z tego pana może wyjść i dobrze byłoby, żeby Cie ona nie powalila.
  18. Niepasujące Ci piersi są problemem estetycznym a nie zdrowotnym ,w związku z powyższym NFZ na pewno nie zafunduje Ci takiego zabiegu. Trzeba kasy i to sporo, a potem do dobrego chirurga estetycznego. Oczywiście mam zdanie zdecydowanie odmienne, co wyrazilam w wątku "cycki" czy jakoś tak.
  19. "chce mieć czas dla siebie a nasze spotkania będą ograniczały się do wizyt 2x w tyg." Znasz faceta dlugo to pewnie bardziej wiesz co o nim sądzić, ale niezależnie od podpatrzonego SMSa zdanie powyższe włączyloby u mnie wszystkie ostrzegawcze alarmy. Jak ci pasuje rola zabiegającej o związek i ciągle coś odbudowywującej to możesz spokojnie się dalej z kolegą bujać w wyznaczonym przez niego czasie.Trochę tak postępujesz jak kobieta obarczona dziećmi i dla dobra dzieci negocjująca, walcząca. Może to też jest interesująco. Ja raczej zaczęlabym myśleć, że było fajnie, ale było. Teraz czas iść do przodu i się nie oglądać za siebie.
  20. kikunia55

    cycki

    Wiesz, myślę, że to co dziś Ci przeszkadza i irytuje, za chwilę będzie powodem do dumy. Może się martwisz, że chłopaki za bardzo zwracają uwagę i czasem jakiś głupi żart rzucą. Piękne ,duże piersi za chwilę będą powodem do dumy i zorientujesz się jak wiele dziewczyn niby to żartuje,że spożyta przed chwilą uczta niech idzie we właściwe m-ce, czyli niech się broń Boże nie osadza w pasie tylko wędruje do biustu. One sobie żatrują a kalorie niestety nie żartują i wędrują w nogi, pupę i pas, a w biust niestety nieznacznie i w ostatniej kolejności. A na poważnie, operacji piersi nie powinno się wykonywać w mlodym wieku, bo masz jeszcze nie usystematyzowaną gospodarkę hormonalną. Ponadto ładny, duży biust, ktory jest powodem do dumy niejednej pani i obiektem westchnień niejednego pana, tak naprawdę ma nam slużyć do karmienia potomstwa. I zanim nie odkarmisz swoich przyszlych dzieci to nic tam ruszać nie powinnaś. Cokolwiek dojrzalsze panie obawiają się raka piersi, który jest niestety plagą wsrod naszej babskiej spoleczności. Choćbym miala biust za duży, za mały, obwisły i co tam jeszcze, to nigdy bym sobie nie pozwolila aby jakiś chrurg-plastyk mi tam grzebal. Choróbsko wałesa sie po damskim rodzie i gdyby mnie trafiło, to dodatkowo bym sobie plula w brodę, że może coś takimi ingerencjami sobie przyspieszylam. A kiecki w Twoim przypadku kupuje się zgodnie z rozmiarem biustu i potem biegnie do zaprzyjażnionej krawcowej, która dopasowuje ją do figury w obrębie pasa i bioder. Garsonki natomiast w sklepach gdzie osobno dobierasz zakiet i osobno spodnicę lub spodnie. Radości z pięknego biustu życzę.
  21. js_11 Twoje :"Pojmowanie dobra i zła zmienia się wraz ze zmianą poglądów i doświadczeniem. "i "Zmiana wiedzy może zmienić czyjeś pojmowanie moralności" Moje:"głęboko zakorzenione poglądy nt. tego co jest dobre a co złe, co jest moralne a co nie" Jak się nieraz ludzie po wielu latach niewidzenia spotkają i mają okazję znow zobaczyć się w istotnych charakterologicznie sytuacjach to ich wniosek o sobie i o swoim postępowaniu, wartościach jakie teraz reprezentują może być bliżej Twojego stwierdzenia lub bliżej mojego. Jedni bardzo zmieniają się na skutek doświadczeń życiowych. Czasem tak bardzo, że az trudno uwierzyć i trudno powiedzieć, ze zmiana poszla w dobrym kierunku. I jak wiele lat żyjesz z kimś pod jednym dachem i znów w jakiś ekstremalnych sytuacjach popatrzysz na tego, z kim jesteś i jak daleko on" ewaluowal" to niestety stwierdzasz, że żyjesz z potworem. Oczywiście tak nie musi być, ale tak niestety też się zdarza. Dlatego jednak ja wolę "glęboko zakorzenione poglady na temat dobra i zla". Zapewniam, ze mimo upływu czasu i róznych doświadczeń jakie nas spotykają część ludzi na te tematy tak bardzo pogladów nie zmienia. Czas mi się rozstać już z tym tematem. Jak dobrze rozumiem z nieznanych mi powodów przekonujesz sam siebie, że powinieneś iść przez świat bez partnerki i jak rozumiem jest to pogląd rozbieżny z problemem zglaszanym przez autora wątku i niektórych kolegów, którzy mu odpowiadali. Oni, jak myślę, pytali jak pokonać swoją nieśmialość, aby nawiązać kontakt z płcią przeciwną. Ponieważ osobiście jestem za poznawaniem tej 50 % części spoleczeństwa ,do którego nie należymy, bo uważam to za dośc ekscytujące, to próbowalam fajnym chłopakom odpowiadać i coś radzić. Podsuwalam wątki dziewczyn, ktore borykają się też z tym samym problemem, aby nie czuli się tak osamotnieni i rozumieli, że dziewczynom ,przynajmniej niektorym ,jest równie trudno. Uwypuklalam, ze to co oni może już traktują jako odmowę jest tylko zaskoczeniem i zastanowieniem sie nad tematem ze strony dziewczyny. Podpowiadalam, ze jak się podchodzi do sprawy bardzo na poważnie, to zazwyczaj tak bywa, że sukces nas bardzo buduje ale też porażka nadmiernie dołuje. Zwracalam uwagę, że pewna lekkośc w temacie i luz daje możliwość niezobowiazującej zabawyprzynajmniej na początku znajomości i nie blokuje czlowieka na dluższy czas, gdy okazuje się, że znów sie nie ułożyło. Taka zaciekla bylam w bronieniu swojego poglądu, bo o świat mężczyzn lekko się ocieralam poprzez milość mego Taty do mnie i kumplowanie się z moimi kolegami. Niemniej cokolwiek więcej wiem, dopiero po poznaniu mojego męza .Oczywiście tylko tyle ,na ile mnie do swojego świata zechce wpuścić. Kazdy człowiek jest inny i mam nadzieję, że choć nieraz było bardzo trudno i gorzko, to ani on ani ja nie żalujemy, że dzieki tej znajomości łyknęliśmy trochę egzotyki drugiej plci. Ponadto z tego związku mamy zupelnie udane potomstwo. Oczywiście nie kazdy musi iść taką drogą, ale jeśli tylko z powodu nieśmiałości się ociąga to próbowałam motywować. Może komuś coś się przyda do przemysleń a może tylko trenowalam klikanie w klawiaturkę. Ps. ta morderczyni to miało być zabawne zwrócenie uwagi, ze jednak partner nie może mieć rozbeżnych poglądów na zasadnicze sprawy w tym moralność.
  22. file:///home/chronos/u-0b7b79ad35e71597d08d1fd7fb6d02dde789c12c/Downloads/%C4%86wiczenia%20relaksacyjne%20Jacobsona.pdf Podsylam adres do tych ćwiczeń relaksacyjnych, może jeszcze sobie w domu potrenujesz - coś będziesz pamiętala ze zwoich zajęc a coś sobie podczytasz. A to jeszcze ten Schulz Tak sobie szybko wyszukalam sama ciekawa, co inni mądrego mogą polecić.
  23. Jak masz szansę jeszcze to pojedz tam. Po pierwsze masz naprawdę przyjaciela, który Cię ciągnąl, Ty nawaliłeś a on i tak jeszcze w Ciebie wierzy. Rzecz wręcz bezcenna. Bedzie Ci trudno na obczyżnie, ale przynajmniej odnośnie warunków socjalnych wiesz o ci chodzi- czyli już nic gorszego nie powinieneś sobie wyobrażać. Mieszkając w trudnych warunkach, bedzie dużo stresów, bo jak rozumiem będzie Was 8-miu to i powodów do nieporozumień duzo. Ale też można powiedzieć, że wielu kolegów do wymiany poglądów, dyskusji i spędzanie nielicznych wolnych chwil- będzie trudniej niż u mamusi, to nie wymyśl jakiegoś głupiego spędzania czasu ani nie daj się namówić na głupoty- wiesz co wspominam, bo grzecznie się wcześniej wyspowiadałeś. Rodzinka za bardzo w tym momencie Cię nie wspiera , bo już za pierwszym razem się martwili jak sobie dasz radę, mieli pewnie noc grozy, jak siedzialeś sam w obcym mieście i na odleglośc siostra trochę sterowała tą sytuacją. Paradoksalnie ta trudna dla Ciebie noc ,jak rozumiem była chrztem bojowym. Teraz musisz sobie usiąść i przypomnieć noc pełną nerwów i płaczu na chwilę przed przewidywanym pójściem do pracy. Spróbuj przypomnieć sobie te emocje, skoro były tak bardzo mocne, ze Cię zatrzymały w domu. Czego się bałeś? Od momentu wylądowania na obcej ziemi to kumpel się po angielsku odzywał i bałeś się o swoje umiejętności językowe, ze czegoś co do Ciebie mówią nie zrozumiesz, ze czegoś co jest napisane i stanowi o bezpieczeństwie Twoim , towaru, który wieziesz, innych uczestników ruchu ulicznego na czas zrozumiesz. Tego się bałeś? Nie będziesz umiał obslużyć dokumentów towaru dokladnie i na czas? Baleś sie lewostronnego ruchu ulicznego? Czego jeszcze się bałeś? Praca będzie trwała wiele godzin, a Ty nie masz takiej wytrzymałości? Tak wypytuję, bo sam w glowie musisz sobie zgromadzić potencjalne zagrożenia, strachy i jakoś w sobie je przerobić, to może jeśli pojedziesz znów to Cię już nie sparaliżują i będziesz mogł pracować. Ja osobiście jestem zwolennikiem rzucania mlodych ludzi na głębszą wodę. Kiedyś muszą dorosnąć, aby mogli być oparciem na naszą starość. Rodzice pomagali, chronili, dawali czas na wzmocnienie się i teraz pora uwierzyć w swoje sily. Masz taką szansę. Lekko nie będzie, ale jakoś będziesz miał szansę odpracować swoje długi i pewnie poczujesz się lżej. Życzę słusznych decyzji.
  24. Sorki, ale wypatrzylam sobie rózne , chyba Twoje posty jakie się ostatnio pojawialy https://forum.abczdrowie.pl/forum-psychologia/1567005,problem-psychiczny https://forum.abczdrowie.pl/forum-psychologia/1569911,pilna-pomoc-dylemat-psychiczny-jak-powstrzymac-sie-pokusie https://forum.abczdrowie.pl/forum-psychologia/1575035,psychiczna-zapasc Szczególnie na ten list moja wcześniejsza odpowiedz powinna Ci dać troszkę do myślenia https://forum.abczdrowie.pl/forum-psychologia/1575085,pilnie-potrzebuje-pomocy-jak-wyjsc-z-tej-niezrecznej-sytuacji Myślę, że dobrze sobie zdajesz sprawę, że jesteś tak uzależniony od portali randkowych, że znajomość w realu nie dość Cię fascynuje i az świerzbi Cię aby ją zerwać, a potem jesteś w dołku i rozpaczasz, że nie masz dziewczyny. Może trzeba zacząć szukać pomocy w odzwyczajaniu się od tych portali. Wtedy może docenisz realne dziewczyny. I argument,że ostatnią poznaleś przez internet odpadnie? Co tego,że zwrzesz znajomość jak ona cię nie cieszy, bo tyle innych ogłoszeń wola do Ciebie i wydaje ci się, że tam może jeszcze ktoś bardziej fascynujący jest. Swiadomie lub podświadomie ciągnie Cie dalej i związek realny Ci się rozsypuje. Jak już go nie ma, to powołujesz się na nerwicę i opisujesz okropne objawy rozstania. Jak poczytasz wątki innych to zorientujesz się, że każde rozstanie mimo trudności trzeba i można przezyć. Dorośnij. Jeśli dziewczyna była fajna i naprawdę Ci na niej zależy, to przeproś, wytłumacz i jeśli znów uchyli furtkę dla Was to wyrzuć konta z tych portali i szukaj dla siebie pomocy u psychologa. Jeśli to chwilowy zal za czymś co jak piszesz sam zepsuleś to pociesz się szybko nowymi ogłoszeniami, tylko w realu dziewczynom glowy nie zawracaj, bo chyba realny związek jak na razie wcale nie jest Ci potrzebny. Sam się zapytaj siebie czego Ty od życia chcesz. Sam sobie udziel odpowiedzi i wtedy postępuj zgodnie ze swoimi potrzebami.
  25. js_11 Masz rację zawsze tak było,że pustelnicy mieli mentalną przewagę nad innym. Nie potrzebowali seksu, przyjażni, dóbr świata doczesnego,żywili się korzonkami i wodą oraz rozważali sprawy wzniosłe. Ale też zawsze tak było, że tylko nieliczni chcieli być pustelnikami. "Taka stałość, o której piszesz to chyba mówisz o podobieństwach i podobnym poglądzie na wierność, bo to przecież podstawa każdego związku." A cóz mi z tego, że będe wierna męzczyżnie ,a on mi ,jak w pewnym momencie stwiedzę, że na skutek "ewoluowania" jego umysłu zyję z potworem. Dlaczego przeciętny chłopak nie marzy o partnerce na całe życie w postaci kobiety morderczyni. Mamy raczej zakodowane, że kobieta powinna dawać życie a nie odbierać je. Ponadto jak w kłotni się zapomni to może i mnie zechce zgladzić? hę?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...