Skocz do zawartości
Forum

Eminem98x

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Eminem98x

  1. Witam mam, 15 lat . Nie radzę sobie z wieloma rzeczami , nie radzę sobie np ze własnym środowiskiem takim jak szkoła , dom , jedynie we wolnym czasie sobie jakoś radzę bo mam swój własny świat który czasami mnie wyciąga ze świata ludzi . Aż za często ponieważ jak siedzę na lekcjach to posłucham 3 minut i jestem gdzie indziej jakbym spała ale nie śpie czasami rzeczywiście śpie bo nie śpie w nocy , w nocy nie mogę spać bo czuje pustkę w głowie jednocześnie ale taką pustkę ponieważ w mojej głowie znajdują się w tedy rzeczy które nie są zbytnio dla mnie wartościowe . Często mam słabe oceny ponieważ wielu spraw nie pojmuje i po prostu nie lubie się tego uczyć , ponieważ zawsze inni interpertują ode mnie inaczej . Kompletnie się gubie na matematyce nawet w prostych działaniach wychodzą mi liczby które są po prostu nie możliwe żeby były taką odpowiedzią . Często się zamyślam , ludzie zadają mi pytania na które nie chce odpowiadać ale czuje taki przymus . Rodzice mi zwrócili uwagę nie zbyt grzeczny sposób że jak słucham muzyki to chodzę od ściany do ściany . Uświadomili mi że to nie jest normalne ale ja lubię tak robić . Często jak coś mówię nikt mnie nie rozumie , moje słowa nie docierają do nich jakbym była z innej planety i mówiła jak kosmita . Często się śmieją ze mnie a ja nie wiem dlaczego a jak wiem to odczuwam w tedy milion złych emocji które potrafią być we mnie miesiącami i zwłaszcza w tedy uciekam w inny świat a czasami marzę że taka rzecz się nie wydarzyła . Na Polskim jedynie Pan od polskiego mnie słucha ale moi rówieśnicy nie raz się ze mnie śmieją albo jeden coś powie na poważanie i reszta się śmieje później dopiero po fakcie domyślam się że to była ironia . Żyję tak w dwóch światach , jedynie mój świat mogę wyzwolić za pomocą tekstów rapowych . To właśnie po nich , i po uwagach bliskich mi osób zaczęłam się zastanawiać czy to dziwne że mam swój świat ? (w podstawówce mówili na mnie 3 świat ) Bo zawsze myślałam że to normalne gdzieś wyjść ale oczywiście nie fizycznie . A dowiedziałam się ze mam swój świat od mamy i od nauczycieli którzy byli źli i są źli dalej na mnie że mam swój świat bo źle się uczę, inczej niż inni ludzie . I zaczęłam się zastanawiać bo zawsze myślałam że ludzie są dziwni a nie ja . Często mówili mi : Ale jesteś dziwna i tp i td . Ale w tedy zawsze myślałam że oni są dziwni właściwie w moim świecie . Przepraszam za nie konkretność . Jednak postaram się powiedzieć to jaśniej . Mam dwa światy , jeden mój a drugi jest ten wasz . I one często się ze sobą nie zgadzają . To trochę mnie niszczy burzy mój świat i burzy trochę ten drugi by w nim jakoś być , by się w nim zaakceptować . Bo jest mnóstwo sprzeczności . Jak myślicie jak mogłabym złączyć te sprzeczności abym ja nie miała trudności już z bytowaniem takim jakim wymieniłam powyżej . Dziękuje i pozdrawiam .
  2. -pikuś40 . Witam , myślę że Pan ma niską samo ocenę , małe poczucie własnej wartości . Bo gdyby Pan uświadomił sobie i ze chciał dopuścić do siebie fakt że Ta kobieta sama odeszła że to nie dlatego że ten facet jest lepszy w jakiś tam sposób . Po prostu sama chciała i gdyby Pan miał takie większe poczucie własnej wartości to by nigdy nie doszło do tego że Pan by aż tak naruszał czyjąś prywatność . Bo jakby nie patrząc to jest naruszanie cudzej prywatności , jeszcze może Panu założyć sprawę o nenkanie . Pewnie Pan nie umie sobie wyobrazić dlaszego życia bez niej ponieważ Pan się boi samotności . Może powiem też tak , gdyby Pan ją rzeczywiście kochał to puścił by Pan wolno . Bo kochać kogoś to nie znaczy by nie zniewalać . A my ludzie ponoć nie jesteśmy zwierzętami ( przynajmniej nie którzy ) ale w naszym świecie nie musi być czegoś takiego jak ' RYWALIZACJA O PARTNERKĘ '' nie to jest ucywilizowany świat w którym powinno się podążać uczuciami a nie instynktem który gdzieś tam miesza i sprawia że nie panujemy nad własnymi emocjami. Proszę Pana ? Może są jakieś rzeczy które Pan chciał robić ale nie było czasu ani sposobności by je wykonywać ? Może Pan by poszedł na jakąś imprezę się wyszaleć ? Albo może Pan by sobie zrobił jakieś zakupy ? Odnowił się czyli inna fryzura , ciuchy ?? Ja nie wiem czy to podziała na innych ale wiem że ja zawsze rozładowuje emocje gdy słucham muzyki albo oglądam horrory czy pisze teksty . Może Pan jakoś wykorzysta jakąś swoją pasję ? Pisał Pan że uprawia Pan sport to może powiem tak może jak Panu przyjdzie go głowy myśl o tej kobiecie to może niech Pan pójdzie pobiegać , zrobic pompki czy jakieś ćwiczenia ? W ten sposób Pan by rozładował emocje. Ponoć miłość prawdziwa nie wygasa ale gdy da się coś od siebie można nauczyć się bez Niej żyć i gdy nauczymy się bez Niej żyć ona nam się zwróci . Trzymam kciuki , rozumiem Pana cierpienie ale pod jego wpływem i pod wpływem emocji nie można działać no zdarzy się czasami ale Pan prawie cały czas tak robi . Gdyby robił tak każdy człowiek na świecie to to by się działa rzeź masakra xD Pozdrawiam .
  3. ~JMJ - Może po prostu pójdź pierw do zwykłego lekarza , do zwykłej przechodni co ??
  4. ~JMJ witam mam pytnie ponieważ tez się niepokoje mialem kontakt z dziewczyna o nieciekawej przeszlosci było to 4 tyg temu uzylem prezerwatywy oczywiście ale przed zalozeniem jej dotknolem członka reka na której była jej wydzielina od 2 dni mam 37 stopni i boli mnie brzuch plecy szyja i zaczynam czuc bol pod pachami nie mam sily ani apetytu chce mi się spac dodac ze nie byłem przeziębiony od ostatnich 4 lat jestem wysportowany wiec nigdy tez nie czulem takiego braku sil jak teraz czy to może być hiv ? oczywiście wiem ze nic nie zastapi wykonania testu ale by minely 3 miesiące brakuje jeszcze dwóch. z góry dziekuje za odpowiedz i pozdrawiam Boże , to zrób sobie badania a nie -_- Może złapałeś jakąś grypę bo teraz znowu grypa szaleje... W sumie to u was u chłopów jest odwrotnie no nie ? Pierw się zrobi a później myśli i martwi -_-
  5. Jest pewien człowiek z którym nei mgoę sobie poradzić , nie moge powiedzieć tego rodzinie bo rodzina się rozsypie . Strasznie sie brzydzę tym , nie raz się boję . Czy jest jakiś sposób ? Wiem że stanowcze nie . Ale jak ktoś nie umie powiedzieć tego NIE ? To jak sie nauczyć mówić te nie ? Bo już nie daje rady . Więcej nie mogę opisać bo po prostu nie mogę , rzadko to się zdarza ale kołuje mi to głowe a jak się zdarzy czuję się jak pod ludź że pozwalam na to a czasami się przyczyniam . Pozdrawiam
  6. kwiatuszek2 Silna wola to jest to. Bez tego nigdy nie wygrasz. Ja także proponuję, gumę do żucia. W silną wolę jestem trochę uboga , uboga też jesetm w asertywność .Dziękuję . Myślę żę muszę nabrać siły do silnej woli , gumy to nie jest taki zły pomysł aczkolwiek nie zabija bólu wewnętrznego . Więc myślę że znajdę jakiś sposób . Dziękuję i pozdrawiam .
  7. ka-wa Pożyjecie dłużej to zmienicie zdanie,żyjecie widać krótko w związkach i macie idealnych partnerów to tak łatwo się doradza na podstawie swoich doświadczeń, a ja piszę na podstawie doświadczenia i obserwacji życia na przestrzeni dziesiątków lat i to są sprawy bardzo skomplikowane ,albo musimy się dogadać albo odejść i teraz pozostaje sprawa priorytetów. Słuchaj , miałam dużo związków , to wydaje się być dziwne na mój wiek i dla mnie jak ktoś mną pomiata , czy wyczuje jakiś seksizm to już koniec ponieważ ja widze co się dzieje . Jest co raz większa dyskryminacja a takie osoby jak Ty na to przyzwalają i zaczynam się zastanawiać dlaczego ? Nie obraź się ale twoje rady jeżeli ta osoba weźmie sobie do serca to może sobie wyrządzić jeszcze większą krzywdę . Widzę w wielu związkach co po prostu się dzieje gdy chłop wejdzie na głowę ponieważ sama obserwowałam to na swoich rodzicach gdzie moja matka przyzwoliła na za dużo i działo się piekło ,miałam żal do niej że się nie rozwiodła i pozwalała się tak traktowac , nawet dosyć podobnie jak tu opisana sytuacja a dzieci ? A dzieci przcież jak widza to to cierpia dwa razy tyle jak ich tato się wypowiada na temat mamy albo moga iść jego tropem i pozbadnąć jeszcze . Mieszkam w bloku , wiele takich sytuacji widziałam , wiele żalów słyszałam .. Po prostu jeżeli w związku braknie szacunku to już koniec a ta Pani co opisuje to jest jawna przemoc psychiczna i niema już co bronić złoczyńcy . Poinniśmy chronić ofiary i pomagać im tak długo by mogły stanąć na nogi a nie im jeszczed dokopywac . Nie wiem jak żyjesz w swoim związku ale ja np nie była bym szczęśliwa gdybym przez kogokolwiek była tak poniżana i ograniczana . Nie wiem jak żyjesz Ty ale uważam że to jest po prostu syndrom ofiary wszędzie ustępywac i w ogóle .Syndrom ofiary często się bierze z rodziny alkoholowej ale to już mniejsza z tym . Myślę że Pani powinna też sama skonsultować się z Psychologiem , może jakoś jej pomoże wyrwać się z sideł przemocy psychicznej , aby stanęła na nogi i mogła się bronić . Bo to tak nie może być . Pozdrawiam
  8. ~unna Po tygodniu znajomości już łóżko? Szybka jesteś, za szybka. Powinniście się najpierw choć trochę poznać, nie zaczynać od seksu, chyba że to nie jest twój chłopak, tylko seksualny partner. Większość chłopców nie szanuje dziewczyn, które od razu godzą się na seks, więc nie dziw się, ze potraktował cię jak dziwkę, z którą nie warto się liczyć. Jeśli wziął cię bez twojego pozwolenia, to był gwałt. Ale ty niejako dałaś na to przyzwolenie. Jeśli nie zaczniesz się szanować, to nie oczekuj tego od innych. Ładujesz się do łóżka z praktycznie obcą ci osobą, więc ponosisz tego konsekwencje. Jakie przyzwolenie ? Jaka wina ? Co Ty za przeproszeniem mówisz ??? A do łóżka kiedy ktoś chce to może iść i właśnie to jest ze strony mężczyzn że tak nie szanują kobiet . Nie wszyscy ale właśnie taka świnia jak w opisie . Kobieta cierpi a tu takie farmazony -_- Nawet mogła być 1 minuta i gdyby poszli do łóżka to On nie miał żadnego przyzwolenia na to aby skrzywdzić . To tylko świadczy o takim człowieku, Nara .
  9. Boziu ? Przepraszam ale ludzie ? Skąd się biorą takie świnie?? To było okropne . Nie dziwie Ci się , masz po prostu traume myślę żę konsultacja z psychologiem jest dorbym wyjściem i żeby w końcu się otworzyć przed przyjaciółką , przed kimś bliskim . To dobre że powiedziałaś już o tym chociaż by na tym portalu . To już jest odwaga , ja bym takiej odwagi nie miała . Pozdrawiam i życzę więcej siły .
  10. ka-wa Ale zrozum, jak chcesz z nim żyć,a powinnaś, jak ma się dzieci to swoje ochoty trzeba stawiać na drugim miejscu i dogadywać się z mężem ,żeby utrzymać rodzinę ,a Ty widzę też jesteś uparta ,nie musisz i nie powinnaś się podporządkować ale wypracujcie jakiś kompromis dla dobra rodziny. Moim zdaniem , nie chce podważać niczyjego zdania ale uważam że nie powinno się tak chłopom ustępować . To jest okropne co Pani mąż robi . Myślę żebyś Ty też zaczęła stawiać mu jakieś warunki . Ja chłop wejdzie na głowe to później może być już tylko gorzej a terpie rodzinne to też śmieszna porada bo uważam że jakim cudem niby ma się zgodzić twój mąż ?? Naprawdę to co robi to jest przesada . Więc ja bym tak nie ustępowała . Moim zdaniem to jest przesada zawsze gdy chłop ma jakieś śmieszne zachowania to Kobieta musi być odpowiedzialna za wszystko i na wszystko się zgadzać bo dzieci -_- A facet to co ?? Pozdrawiam .
  11. Witaj Wiktorio . To bardzo smutne i trudne o czym piszesz . Z całego serca chciała bym Ci pomóc , ale Ty musisz na to pozwolić . Mogę jedynie poradzić , czuję twój klimat , czuję Twoją sytuację . Sama mam takie problemy , może nie aż tak ostre ale po prostu mój świat raz się rozpada a potem układa. Jesteś człowiekiem , a Każdy człowiek zasługuje na szacunek i Każdy człowiek zasługuje na poczucie bezpieczeństwa . Ale żeby to uzyskać sam musi to wiedzieć . Uciekaj , uciekaj z takiego domu . Przestań się bać , pewna osoba mówiła mi że prawdziwą wolnością jest się nie bać . Tak uciekasz , ale w nie właściwą drogę . Nie uciekaj w śmierć Ty uciekaj od Niej ! Uciekaj od poniżania , uciekaj od niszczenia siebie samej a nie do tego . Więcej wiary w siebie , tak musisz nabrać więcej wiary . Wiem że to trudne ale kiedy się do tego przekonasz to będzie łatwiejsze niż połykanie tabletek . Proszę nie zabijaj się już , przecież Oni Cię poniewierają i dlaczego jeszcze do tego się przyczyniasz ? Bo cięcie się to Twój wybór , palenie też , że chciałaś się zabić i to że nadal mieszkasz w tym zaszczanym mieszkaniu z ojcem który nie zasługuje na takie miano . Nie masz wielu wyborów , masz wiele problemów . Jeden rozsądny wybór mógłby jakoś Cię uwolnić co by zmieniło na pozytyw Twoje życie , pewnie się boisz bo to by przewróciło Twój świat do góry nogami . Rozumiem , przyzwyczaiłaś się do zimna i poniewierania . Ale jak tak dalej się będziesz się bała wiele stracisz i nie dasz sobie szansy . Tylko Ty możesz sobie ją dać .Jeżeli nie spróbujesz nie dowiesz się jak to jest żyć normalnie , nie pokochasz siebie samej . Jednak wierze w Ciebie że w końcu się odważysz że podejmiesz walkę o swoje życie o normalne życie . pozdrawiam .
  12. Wiem o tym że sobie tak wmawiam ale moja podświadomość jeszcze chyba tego nie wie bo nie moge sobie poradzić . Na psychoterapie nie chce iść , nie lubię mówić , trudno mi się rozmawia z ludźmi ogólnie a w szczególności trudno mi mówić o sobie o problemach . Myślę że jakoś sama musze sobie poradzić ale jednak dziękuję za odpisanie mi . Pozdrawiam .
  13. Wiesz , myślę że to wynika z niskiej samooceny która jest budowana w środowisku rodzinnym . Lęk przed odrzuceniem pojawia się w rodzinach alkoholowych i kiedy ma się oziębłe kontakty z matką czyli brak miłości . To trochę trudne ale myślę że powinnaś zaakceptować siebie samą . Uwierzyć w siebie a najbardziej wierzymy siebie gdy cos osiągniemy albo gdy mamy jakąś pasję . Pozdrawiam .
  14. Palę nałogowo ogólnie od 12-13 roku życia . Gdy nie zapalę to tak jak ''mówiłam'' wcześniej to tak się czuje . Czasami potrafię mieć tiki nerowowę a myśli o papierosie mnie zabijają masakrycznie . Czasami gdy mi się nie chce palić , wystarczy że ktoś mnie zdenerwuje to od razu chce mi się zapalić . A denerwuję się prawie co dziennie . Najgorszy jest właśnie ten ból wewnętrzny , przez to jakbym miało się zaraz skończyć życie , myślę by nie było jutra i koję się to myślą żeby jutra nie było . I nie umiem sobie poradzić z rzuceniem . Najmniej papieorsy chyba w dzień spalę 5 , a jak na więcej mogę sobie pozwolić to nawet 2 paczki i czuje się kijowo tak skacząc bo jednego dnia spalę tyle a drugiego tyle i ''krew mnie zalewa'' W sumie to mam dość tego , zwłaszcza że to psuje mi cerę , boję się w szkole że nauczyciel mnie wyczuje albo przyłapię , no boję się ale i tak palę i to jest taka dziwna jakby presja w dodatku stresuję się przed wejściem do domu że rodzice znowu będa mnie męczyć że czuć ode mnie i czy palę i to jest takie życie w stresie ale nie umiem sobie poradzić . A kiedy nie zapalę to nie radzę sobie jeszcze bardziej . Pozdrawiam
  15. Witam mam 15 lat i nie umiem rzucić palenia . Dzisiaj spaliłam, tylko jednego i czuje taki potworny ból wewnętrzny , czasami boli mnie głowa , brzuch . Raz udało mi się nie palić przez 4 dni i sie przeraziłam bo zaczęłam pluć takim czymś granatowym czy szarym . Wyszłam na dwór i od razu moi znajomi masz papierosa i przegrałam . Znowu palę , kiedy mam trochę więcej pieniędzy od razu kupuje za to jak najwięcej papierosów . I tak też co dzień kombinuje sobie skąd wziąć piniadze , potem do sklepu albo kupuje skręcane jak nie stać mnie na orginały . Zawsze gdy jade na jakąś wycieczkę to zależy czy będę miała fajki bo jak nie to nie pojadę . Przez ten ból wewnętrzny strasznie chce mi się czasami płakać też mam tak że chodzę w kółko , kiwam się , obgryzam paznokcie ,wierce się nie mogę usiedzieć czasami jestem trochę agresywna , na kogo się popatrze jest tak denerwujący i nie chce z nikim rozmawiać a czasami jestem zamulona , chce mi się spać i nie wiem co ze sobą mam zrobić . Bo cały czas myślę i czuje smak papierosów jakby taki palący i jak zapalę to to przygaszam , wszystko się uspokaja i w ogóle . Jak przez te cztery dni nie paliłam to j 2 dni spałam a przez 2 kolejne płakałam , łaziłam , nikt nie mógł się ze mną dogadać . Myślałam na papierosem elektrycznym tylko nie wiem czy to mi pomoże bo tabletki nikotynowe nie za bardzo mi pomagają chyba że na raz wezmę z 6 . Na razie popijam wodą cały czas i jakimś sokiem i nie mogę wytrzymać bo jakby rozwalało mnie od środka . Może ktoś rzucił ? jak tak to w jaki sposób ? A ma moze ktoś jakieś rady ?
  16. Zaeraz ? To Ty jarałeś marihuane i Ci się tak działo czy jak wziąłeś dopalacza bo już nie kminie o czym mówisz -_- A jeżeli chdzoi o to , to dobrze ze poszedłeś do psychologa , teraz jemu wszystko odpowiedz i może Ci pomoże . Pozdrawiam .
  17. Z tego co wyczytałam to trochę psychopatyczne zachowania . Nie może Pani już tak ulegać . Ładne ubieranie się nie jest niczym złym , nie może Pani w żaden sposób się podporządkować . A te szantażowanie jego śmiercią jest nawet karalne . To jest zwykła przemoc psychiczna . Trzeba było by to jakoś przerwać tylko nie wiem czy Pani mąż nie zaragował by jeszcze gorzej . Wyczuwam mnóstwo toksyki , może Pani by pierw spróbowała porozmawiać , później nie ulegać jeżeli by Pani mąż straszył tym zabiciem się dalej to bym zadzwoniła na policje . Nie można takich zachowań tolerwać . Pozdrawiam .
  18. Ja w sumie rozumiem twoją dziewczynę , masz wybór albo się pogodzić z tym , albo zaadoptować dziecko . Może boi się też porodu ? Może boi się odpowiedzialności że się nie nada ? No cóż po cholere wnikać to jej sprawa . Musisz to uszanować . Skoro ją kochasz i nie jesteś samcem któremu zależy tylko na założeniu rodziny i w ogóle . Bo to dla mnie jest durne , faceci którzy szukają wybranek do urodzenia potomstwa -_- Pewnie Twoja dziewczyna straciła do Ciebie trochę zaufanie . Pozdrawiam .
  19. pietuch Niska samoocena? To cie boli? Ja z tym zyje kobieto, i godze sie ze wszystkim, ciesze sie z cudzego szcescia, potrafisz tak? A potrafisz się cieszyć z własnego szczęścia i czy potrafisz coś bez przekonywania się na innych że to potrafisz ? Pozdrawiam
  20. pietuch Niska samoocena? To cie boli? Ja z tym zyje kobieto, i godze sie ze wszystkim, ciesze sie z cudzego szcescia, potrafisz tak? Wiesz co ? Myślę że właśnie jesteś dzieckiem DDA wypieranie się tego to najlepsza forma samoobrony . Strasznie Cię to boli że wychowałeś się w rodzinie alkoholickiej i nie chcesz się przyznać do tłumionej nienawiści do sprawcy . Przybrałeś syndrom ofiary . Buntujesz się jak dziecko , dalej masz je w sobie . Nawet nie wiesz człowieku jak podświadomość płata nam figlę . Nikt nie widzi Cię z nas w twoim życiu co dziennym . I Ty za pewne siebie też nie . To wszystko głęboko tkwi w naszej psychice . Brakuje Ci empatii , szacunku do drugiej osoby a nawet do siebie . Ponieważ nie nauczono Cię tego w Twoim domu . Czy nie Słyszałeś że za błedy rodziców płacą dzieci ? Domyśl się skąd się biorą przestępcy i ludzie właśnie z taką skamieniałością, reakcją na to jakby byli poparzeni jak Ty ? Właśnie z takich rodzin . Nie którzy przyjmują syndrom ofiary , inni złoczyńcy , jeszcze inni wszystko ukrywają . Różnie to bywa , ja sama miałam ojca alkoholika , dlaej jest tylko nie czynnym . Myślisz że pstryk palca i już wybaczyłam ? Ja się tego nauczyć , doradź mi jak taki zbawiciel świata z ciebie . Co mam zrobić skoro przez resztę mojego życia bałam się , modliłam sie o koniec i nagle on się znalazł . To jak mam się teraz odnaleźć ?? Wśród ludzi którzy sa normalni , nie mają strachu przed odrzuceniem , nie krzyczą a ja się boję jak nikt inny ???Kiedy śni mi się to po nocach ? Kiedy p[rzypomniają się sceny nie wybaczalne ? No proszę , jak taki mądry . Tak wiem , żuć przeszłość , ale jak ? Myślisz że to tak łatwo ? Pewnie sam tow iesz ale nie chcesz do tego się przyznasz . A poza tym gadasz jak mój ojciec alkoholik który zawsze jak przychodził narąbany opowiadał o swoim dzieciństwie , że jego ojciec był alkoholikiem , że ich bił i że go bardzo kochał i że to było słuszne , usprawiedliwił się tym i znęcał się nad moja rodziną . I co ?? No powiedz mi teraz że DDA to fikcja , według mnie twoje bezproblemowe życie to fikcja albo sobie coś zmyśliłeś żeby tylko dołożyć takim nie szczęśliwym ludziom . Pozdrawiam
  21. pietuch Zrozum jedno - Matka chce dla Ciebie dobrze, lecz to co manifestujesz swoim zachowaniem, to z pewnoscia problem relacji w Twojej rodzinie... Kto krytykuje Cie za Twoj wyglad? I czy jest sens robic sobie blizny, tak, by przez cale zycie miec prawdziwy powod do przejmowania sie? To, ze sie z kims w klasie poklocilas nie powinno byc powodem do tego, zebys sama sie oszpecala na reszte zycia... Zastanow sie kto najwiecej na tym ucierpi??? Twoja Matka cierpi podwojnie jak widzi, ze sie samookaleczasz, poniewaz oprocz cierpienia jakie odczuwa na dzien dzisiejszy, wie jaka czeka Cie dalsza przyszlosc, gdy przyjdzie etap w Twoim zyciu, ze bedziesz chciala miec kogos, a cialo w bliznach bedzie tym bardziej wtedy zanizalo Ci samoocene... Zacznij rozmawiac o problemach z osoba ktorej UFASZ.... PRZESTAŃ !! Ona właśnie w ten sposób szantażuje swojego rodzica o miłość i przestań mówić o przyszłości bo to może naprawdę nie raz dobić . Ona bardziej cierpi przez to co się dzieje w rodzinie więc chce to oddać .. Myślę że jak najbardziej powinnaś to oddać ale w inny sposób . Znaleźć swoją pasję by móc za co się pokochac . Przed Nami długa droga i tylko my zadecydujemy czy pójdziemy logicznie czy sobie ją pokręcimy jeszcze bardziej. Pozdrawiam
  22. Witam , również mam 15 lat i jestem w 3 gimnazjum i mam pewne pytanie . Do cholery dziewczyno !! Co Ty robisz ?? Jaki widzisz w tym sens ?? Chociaż rozumiem Cię doskonale bo sama się cięłam tak że na obozie nad morzem jak się odważyłam popływać to śmiali się że jestem zebrą . Ale nie o to tutaj chodzi . Zacznę pierw od cięcia się : Jest to jawna autoagresja , domaganie się miłości i szacunku . Uświadomiłam sobie że się cięłam po to by uciec właśnie od tego wszystkiego ( a gdy chcesz uciekać to naprawdę czegoś musisz się bać , ja uciekałam od słabości lecz to było moją największą słabością ) i aby też zaszantażować w pewien sposób , by wyładować gdzieś tą krzywdę . Na początku wydawało się to być fajne , chwila która dosłownie odcinała mnie ale nie wydaje mi się bym w tych chwila czuła się wolna chociaż tak sobie podświadomie wmawiałam . 2 Byłam gnębiona od czasów zerówki aż do 6 klasy 7 ciężkich i tłustych w łzy lat . Też nie wiedziałam jak sobie z tym poradzić , zawsze chciałam być lubiana ( bo każdy tak chce ) przez każdą osobę i pasować do każdego miejsca w którym się znajdowałam . Ale tak nie było , to sprawiło że zaczęłam bać się ludzi , mieć poczucie winy i poczucie krzywdy bo to wszystko było naprawdę straszne gdy czasami przeklętymi wspomnieniami wracam do wcześniejszych moich myśli , uczuć i bólu . 3 Miałam ciężko w domu , złe kontakty z rodziną ( do dzisiaj tak miewam ) W domu nie okazują mi za dużo ciepła i akceptacji więc szukałam jej u rówieśników . Ale że miałam trochę inne zachowania przez lęk przed odrzuceniem który powstał właśnie tam gdzie powinnam się czuć bezpiecznie a tak nie było . Właśnie zaczęłam szukać tego poza domem ( dalej szukam ale w inny sposób ) Chciałam akceptacji w szkole ale tego nie znalazłam , od 4 klasy do 6 nie odzywałam się ze swoją przyjaciółką która jedyna mnie wysłuchiwała więc po prostu zamykałam ten cały ból w sobie no bo gdzie mogłam go umieścić ? ( w tedy jeszcze nie wiedziałam gdzie ) Czułam taką krzywdę , co dzienne obelgi które bombardowały moje wnętrze , przemoc fizyczna ze strony zewnętrznej. Więc przyjęłam pewną taktykę właśnie negatywną tą złą , wybrałam autodestrukcje w której tak naprawdę chciałam zniszczyć całe to zło które we mnie upychano . Chciałam zniszczyć sprawcę , rodziców , otoczenie . Ale że to tkwiło co raz bardziej we mnie bo nie miałam komu się wygadać to wybrałam niszczenie samej siebie . W ten sposób też chciałam pokazać co oni mi robią (oczywiście to jest nie skuteczne i jak najbardziej odradzam ) więc się cięłam , niszczyłam się jak mogłam , popełniałam takie ciche samobójstwo , chciałam wzrócić uwagę , to taki bunt że nie chce się tak żyć . W między czasie gdy znalazłam jednak ludzi którzy mnie akceptowali i pogodziłam się z przyjaciółką ( trzymam się z nią i tylko z nią do dziś ) Dalej popełaniałam takie ciche samobójstwo przez obawę że mnie nie zaakceptują . Piłam alkohol prawie co dziennie , zaczęłam palić papierosy ( palę do dzisiaj ) to wszystko przed wakacjami przed 1 gimnazjum . A ciąć się zaczęłam w 6 za tym też się kryły takie myśli samobójcze typu : Dlaczego ja tu jestem ? A co jakby mnie nie było ? A może będzie lepiej jak mnie nie będzie ? I próbowałam podświadomie popełnić samobójstwo bo świadomie bałam się śmierci i tak naprawdę chciałam żyć tylko wołałam o pomoc . Powiem Ci tyle że mam kumpele która czasami mnie nie szanuje ale oddaje jej to . Albo po prostu to przekształcam w żarty . Ponieważ zrozumiałam że też ma kłopot ze sobą bo ogólnie przejaw przemocy jest problemem i ofiary i sprawcy . Po prostu się stawiam i rzucam myślami i prawdą w między oczy . Do dzisiaj czasami mam tam jakieś problemy z ludźmi ale się nie przejmuje tym już aż tak bardzo jak kiedyś ponieważ zamknęłam im furtkę do mnie całkowicie a otworzyłam tym którzy zasłużyli na to . Przez to że tak sobie dawałam mam ze sobą problemy i długo je jeszcze będę miała . Przez to się cięłam a z cięciem to było też tak że czasami przeszył strach że przejechałam sobie żyłę ale przecież nikomu nie mogłam o tym powiedzieć , ale na szczęście do tego nie doszło . Powiem że żałuje tego że się cięłam bo to mnie prześladuje co dziennie gdy patrzę na swoje ciało i teraz zrozumiałam że zapisałam swoje historie na ciele które zawsze będa mi przypominać , będe się wstydziła . Alkohol trochę miesza w głowie i sprawia że jak się wytrzeźwieje to na drugi dzień robi się okropnie wstyd i dalej chce się pić by niszczyć się dalej i to jest takie obłędne koło . Palę dalej i żółkną mi paznokcie , mam obawy do tego , co dziennie muszę zapalić bo inaczej czuje ból głowy , brzucha ,strasznie się denerwuję , mam w czasie głodu nikotynowego obsesję i płakać mi się chcę . Teraz ta trucizna gra na moich emocjach . Słuchaj , nie domagaj się od przyjaciółki ( której tak nazywać nie powinnaś ) żadnego lubienia , niczego nie wskurasz w ten sposób będziesz cierpiała jeszcze bardziej i to już na własne życzenie . Mówiłaś że jesteś lubiana w szkole więc zaprzyjaźń się z osobami które Cię akceptują . A rodzice nie reagują na to ? I myślę że to główny cel ale to Ty będziesz sama musiała o to powalczyć przez długie lata ja walczę dalej . Sama mam dalej dużo problemów , nie jest ze mną wporządku ale znalazłam sposób gdzie wyrażać swój ból . Wyrażam je w swojej własnej twórczości i próbuję nabrać energii by zacząc w końcu ćwiczyć sport bo taki ból fizyczny jest najlepszym rozłożycielem bólu psychicznego , Mówię Ci nikt nie jest wart Twojego zdrowia . Nie daj już soba poniewierać bo nie wiesz ile jesteś warta . Musisz po prostu to odkryć i proszę przestań się ciąć i palić papierosy jeżeli możesz . Pozdrawiam
  23. Moim zdaniem to jest autoagresja . Myślę że to może Cię doprowadzić do zguby i że to co mówiła ta ''Ona,, pewnie bolało i teraz chcesz usłyszeć jeszcze więcej takich słów żeby to w sobie zniszczyć . Pewnie uciekasz do samotności bo się tak naprawdę tego boisz . Tak naprawdę nie wiem ale to wygląda jak trauma i bardzo dobrze mi znana autodestrukcja. To może wybuchnąć kiedyś wszystko i zakończysz w końcu to jakąś tragedią . Więc powinnaś zrobić wszystko by do tego nie doszło . Zastanawia mnie czy czujesz miłosć do swojej rodziny i do tych osób . Jeżeli tak to nie powinnaś do tego dążyć bo to będzie jedyne co masz . A jeżeli nie kochasz to wypadało by pokochać samą siebie , nabrać do siebie trochę dystansu , szacunku i do tego się dojdzie gdy sama się poznasz bo dotychczas poznawałaś opinie innych to teraz poznaj siebie a miłość sama się uwolni i uwolni również ciebie . Jeżeli tego nie potrafisz to można by było pójść do psychologa . I powiedz sobie że za nic nie możesz stracić tych dwóch ważnych jednostek które mogą być źródłem siły że musisz pokonać właśnie tego wroga w sobie . Pozdrawiam
  24. Są takie rzeczy jakie chciałam robić i próbuje coś zrobić ale to jakoś nie wychodzi , staram się ale jakbym się bała czegoś gdy coś robię . Chyba nie lubię niczego skoro niczego nie robię bo niczego nie umiem bo nie chcę mi się . przyznam się że jestem leniwa , pasji zacznę szukać dopiero w lato bo w zimie nic mi się nie chcę totalnie bo zimna nie lubię . Kiedy próbuje wykonać coś do perfekcji to mi się nie udaję albo kosztuje to stresem . A jak chcę wyrazić w tej pasji siebie to blokuje mnie jeszcze bardziej . . Pozdrawiam
  25. Aha , niestety nie ufam pedagogowi szkolnemu a z rodzicami praktycznie zawsze nie rozmawiam jak już to jak czegoś chcę albo jak coś zrobiłam . A osoba jakiej ufam to .. Przyjaciółka , wielokrotnie z Nią o tym rozmawiałam i czasami nie mam ochoty znowu odpowiadać na pytania dlaczego ? A po co ? Co Ci jest ? Mam nadzieje że przetrwam to dojrzewanie bo miewam już dość tej atmosfery która wydaje się nigdy nie kończyć i mam tego dosyć . Dzięki ,przynajmniej wiem że wszystko jest ok . Pozdrawiam .
×
×
  • Dodaj nową pozycję...