Skocz do zawartości
Forum

fijolek

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez fijolek

  1. Dlaczego wydaje Ci się, że zrozumiał? Co było innego w tej rozmowie od tych rozmów, które przeprowadzaliście już wcześniej? Mam nadzieję, że sama siebie nie oszukujesz przez to, że bardzo chciałabys tej zmiany, bo pozwoliłaby ocalić związek...
  2. A ja wierzę. Tak na logikę to myślenie, że tylko na jednej planecie we wszechświecie istnieje życie jest... głupie :) a przynajmniej naiwne.
  3. A ja bym raczej zerwała kontakt, bo taki układ może namieszać w Twoim małzeństwie i w Twojej głowie. Sama widzisz co się dzieje, zapanował w Twojej głowie chaos, bo nie wiesz, co ma robić. Z doświadczenia wiem, że utrzymywanie kontaktu z zakochanym przyjacielem jest nieodpowiednie... czy Twój mąż o tym wie?
  4. karo, ja trzymam bardzo mocno. Zdaję sobie sprawę, że to ciężki krok, bo gdzieś w głowie ciągle jest to uczucie, przywiązanie i nie chce się za bardzo zmieniać statusu quo przypominając sobie te lepsze chwile. Dlatego trzeba tu być naprawde konsekwentną i zdeterminowaną. Tylko nie daj się sprowokować, bo on może Ci zarzucić, że właśnie miał rację i dlatego go zostawiasz... że niby dla innego. Przedstaw sytuację jasno, dlaczego nie możecie być razem i odejdź. Masz prawo być szczęśliwa, mieć swoje życie, znajomych i na pewno znajdziesz faceta, który ma zdrowe podejście do związku, z którym można stworzyć prawdziwy, szczęśliwy związek oparty na zaufaniu. Sama zresztą dobrze wiesz, że masz powodzenie... ;)
  5. Na kontrowersyjne pomysły reakcje zawsze będą ostre, tu nie ma co się dziwić. Właśnie dlatego ludzie nie mówią o swoich fantazjach... a potem ewentualnie realizują je korzystając z usług wiadomo jakich. Obsikiwanie partnera to rzeczywiście takie "zwierzęce" zachowanie, ale seks ogólnie ma dużo "zwierzęcości" w sobie... :)
  6. Dokładnie Kaja, każdy ma prawo do swoich "zboczeń" ;) o ile nie obarcza się nimi tych, którzy nie chca być obarczeni...
  7. No nie wierzę.... Kochana, on nie miał żadnego, ale to żadnego prawa iść do tego kolegi. Pokazał tym, że Ci nie ufa, ale pokazał też, że jemu nie można ufać, bo powiedział OK, a potem sprawdzał... Do tego narobił Ci obciachu przed kolegą... To było baaaaaaaaaaaaaardzo nie w porządku. Za cos takiego naprawde poważnie, bardzo poważnie rozważ, czy chcesz tak żyć i być z kimś takim?!
  8. Skoro sam stwierdzasz, że "nie możesz z tym skończyć" to oznacza, że masz problem - uzależnienie. Skoro masz dziewczynę chętną do częstych i długich stosunków to po co Ci masturbacja? Chyba czas to przemyślec i ewentualnie szukać pomocy u specjalistów...
  9. Spróbuj najpierw na spokojnie, szantaz zostaw na koniec, bo to ostatnia deska ratunku. Przedstaw mu racjonalne argumenty w tej całej sytuacji. Może jakoś to do niego dotrze. Trzymam kciuki w każdym razie i daj znać, jak poszło.
  10. Iza, jeśli Ty też tego chcesz, a widze, że chyba tak to to zróbcie, tylko rzeczywiście w wannie albo pod prysznicem, żeby w razie czego szybko "posprzątać". Różne ludzie mają fantazje. Dla wielu pissing to zboczenie, ale jesli obie osoby w związku tego chcą, to ok. Tylko weź tez pod uwagę, że to może wiele między Wami zmienić, jak to zrobicie. Możecie inaczej na siebie patrzeć, jeśli któremuś z Was to się nie spodoba. Z drugiej strony, jeśli obojgu Was się bardzo spodoba to może Was to zbliżyć, bo w końcu będzie to bardzo intymne. Niewiele par by się na to zdecydowało. Szczerze mówiąc niewiele osób w ogóle by sie przyznało, że ma takie fantazje. Swoją drogą jeszcze tak wspomnę, że nie wiem czy widziałas ten film "Sponsoring", bo tam jest właśnie scena jak mężczyzna (sponsor) oddaje mocz na dziewczynę (prostytutkę), ponieważ było to jego fantazja a z żoną by jej nigdy nie zrealizował.
  11. Najlepiej szczerą rozmową, jak ranią Cię jego podejrzenia i że musi dac Ci kredyt zaufania, bo to fundament szczęsliwego związku. Poza tym musi wiedzieć, że nie zaakceptujesz takie zachowania z jego strony. Zagroź mu, że odejdziesz... zobaczysz wtedy, czy jest w stanie się zmienić. Tylko to musi być wiarygodne, więc przedstaw mu swoje rozsterki. Coś w końcu musi do niego dotrzeć, a jak się nie uda, to wniosek jest jeden - on się nie zmieni, a jesli nie chcesz tak żyć to wyjście masz również tylko jedno...
  12. Ale jesli ciągle wraca ten sam problem, a on nie potrafi sie zmienić to nie jest dobrze... Teraz jest z Toba a nie nia, więc jak się nie zmieni to może Cię stracić. Musisz mu to uświadomic, bo chyba tego nie rozumie... A z czym tamta go oszukiwała?
  13. Przecież to nie jest miłośc, a przynajmniej nie ta dobra, szczęsliwa, tylko toksyczna, od której trzeba uciekać. Im szybciej to zrozumiecie, tym lepiej dla Was, bo mniej zniszczycie sobie psychikę i nie stracice więcej czasu... Spójrzcie prawdzie w oczy... ile razy już było przepraszanie i obiecywanie poprawy? A później wszystko wracało do "normy". To się nigdy nie zmieni. I nie ma sensu zasłaniac się słowem "kocham", bo to za mało...
  14. Wiesz... jak dla mnie to wszystko z Tobą w porządku, bo to zupełnie naturalne wstydzić się obsikaniem partnera... :) ~Dzika nutria - na bank jest już nazwane oddawanie stolca na partnera podczas aktu seksualnego i niejedna para tego spróbowała...
  15. Dziewczyny, według mnie w takich sytuacjach trzeba wyznaczyć granice tej zazdrości. Trudno ustawiac sobie życie pod dyktando zazdrośnika, który do tej zazdrości nie ma żadnych podstaw. Ultimatum jak najbardziej mozna postawić, tylko trzeba byc konsekwentną. Jesli chłopak je naruszy to się z nim rozstac, a nie ulegac przeprosinom, bo to się nigdy nie zmieni, a nie ma sensu marnowac najlepszych lat swojego życia na spełnianie nierzeczywistych zachcianek faceta. Zdjęcia na nk na pewno bym nie usunęła, ale za to zazdrosnego chłopaka, który grozi, że się więcej nie odezwie natychmiast! Dzieciak z niego i tyle. Taki szantażyk to może fajny i skuteczny był w przedszkolu. Dziewczyny, weźcie się tak porządnie zastanówcie, czy jesteście szczęśliwe z tymi swoimi zazdrośnikami? Bo jesli czujecie sie w tych związkach jak w za ciasnych butach, to lepiej je zakończyć już teraz. Może Wam się wydawac, że zazdrość to błahy powód, ale chyba już same doświadczyłyście, że skutki tej zazdrości wcale nie są błahe dla Waszego samopoczucia i ogólnie szczęścia. Życzę Wam z całego serca rozsądnych i najlepszych dla Was decyzji.
  16. Przede wszystkim podziwiam Cie, że będąc w liceum już sie usamodzielniłaś i sama sie utrzymujesz. A czy Twoja siostra nie mogłaby zamieszkac z Tobą, poszukac pracy w stolicy i tez tam sie uczyć? zawsze to byłoby mniej na głowie mamy... A mama koniecznie musi iść do opieki społecznej po zasiłek. To żaden wstyd. To sa pieniądze państwowe przeznaczone właśnie na taką pomoc, płaci sie podatki, to państwo ma obowiązek pomagać! Czy tata próbował szukać lepsze pracy? Może podnieść swoje kwalifikacje chodząc na bezpłatne kursy z urzędu pracy. Może wtedy udałoby mu się znaleźć lepsza posadę. Mama natomiast mogłaby pracować bardziej dorywczo, może właśnie zdalnie. Nic nie piszesz, jakie mama ma wykształcenie, gdzie pracowała, co mogłaby robic. A jeszcze może rodzina mogłaby Was wspomóc finansowo? Zawsze warto się zorientować... Przede wszystkim wspieraj rodzinę na duchu, bo wiadomo, że jest ciężko, ale najgorsze co można zrobić to się poddać.
  17. fijolek

    Strach przed psami

    Ja tez uważam, że to jest realne zagrożenie. Nigdy nie mozna być pewnym jak zachowa się zwierze, którego się zupełnie nie zna. Nawet mały piec a zadziorny może się rzucic i ugryźć. Dlatego ja wolę obce psy omijac szerokim łukiem.
  18. Eryko, masz rację, dziecku na pewno jest teraz lepiej, bo jest z osobą, którą ją kocha i dla której jest najważniejsza, ale gdy podrośnie i zacznie więcej rozumieć, to będzie dla niej trudno pewnie zaakceptować fakt, że ojciec odebrał sobie zycie a matka zostawiła, bo była dla niej przeszkodą. Musisz kochac to dziecko nad życie, by mu ten brak miłości ze strony rodziców wynagrodzić... Przepraszam, że sugeruje, że Twój syn nie kochał córki. Oczywiście, że kochał, ale jego miłość nie była na tyle duża i silna, żeby powstrzymac go od tego kroku... Zbigniewie, bardzo mi przykro z powodu Twojego syna... Wiesz... takie osoby, które są bardzo zdolne bardzo często borykają się z depresją i niezrozumieniem świata, właśnie dlatego, że są inne i myślą bardziej wnikliwie. Być może tez samo to uzdolnienie było dla niego ciężarem. Wiedział, że wiele się od niego oczekuje i może bał się, że tego nie udźwignie? Z drugiej strony, warto też zauważyć, że bardzo często do samobójstwa popychają silne emocje związane z ukochaną osobą. Czy przeżył może jakiś zawód miłosny? Spotykał się z kimś? Powód, dla którego odebrał sobie życie nie mógł być nieważny. To musiało być coś dla niego ważnego, sprawiającego mu straszny ból, skoro podjął taką decyzję. Był młody, może ciągle poszukiwał swojej tożsamości... trudno spekulować. Pamiętaj, że żałoba przebiega zawsze w kilku etapach. Ty jesteś teraz przy drugim, która polega na obwinianiu i pytaniu "dlaczego". Potrzeba czasu, aby przejść do ostatniego etapu, jakim jest akceptacja. To ważne, aby żałoba po synu nie przesłoniła Wam najwazniejszych spraw, czyli tego, że macie jeszcze córkę, która bardzo Was potrzebuje.
  19. No to ja tez sie przyznam, że w dzieciństwie mieliśmy takiego sąsiada, który był trochę młodszy od naszej paczki dzieciaków, którzy trzymaliśmy się razem i ten chłopak też sie często rozbierał podczas wspólnych zabaw na świeżym powietrzu. Nas to śmieszyło, wiadomo jak to dzieci, więc bardzo często go podpuszczaliśmy... Z czasem rzeczywiście chłopak z tego "wyrósł". Jest coś takiego jak okres "wstydu" w rozwoju dziecka, więc jest duża szansa, że w tym okresie problem sam się rozwiąże.
  20. No i co z tego, że sie przytyło? Nie akceptujesz swojego ciała? Nie tylko szczupli maja udane zycie seksualne... :) Natomiast problemy w związku to już chyba bardziej. Chociaz jeszcze zalezy jakie. Mam nadzieje, że uda Ci się je rozwiązać!
  21. To co powiedziałyśmy. Pamiętasz, że tata lekceważył kiedyś, co mówiłaś nt macochy? Potrzebował dowodu. Teraz pewnie też potrzebuje. rzeczywiście nagraj jak ten cały kacper się zachowuje i niech tata zobaczy powagę sytuacji i ruszy tyłek do szkoły. Chyba znajdzie godzinę dla córki. Bez przesady. Jesli pedagog ma pomóc to musisz mu zaufać. jesli boicie się pedagoga w szkole, tzn, że to jest beznadziejny pedagog... Tylko jak wyślesz mu list to i tak weźmie Cię na rozmowe, więc tego nie unikniesz. Dlatego nie ma znaczenia czy wyślesz list czy nie. Ja na Twoim miejscu poszłabym i porozmawiała. Warto sie przełamać, skoro chodzi tu o Twoje dobro.
  22. Ja biore tabletki już kilka lat i na początku zupełnie mi zlikwidowały ból menstruacyjny, a od jakiegoś czasu ból powrócił... przy najbliższej wizycie u swojej lekarki się tym zajmę, ale wniosek z tego taki, że organizm chyba się przyzwyczaja do tabletek i dlatego słabiej na nie reaguje. Może tak samo jest z libido, że na początku tabletki maja silne działanie, ale ono z czasem łagodnieje jak sie organizm przyzwyczaja i dlatego libido sie stabilizuje.
  23. Facetowi bardzo się chciało, a że nie miał dziewczyny to poszedł na panienki. Podchodzi do jednej i pyta: - Da rade za 10 zł? - No co Pan? Za 10 nie ma szans! - To dorzucę jeszcze telefon. Dziewczyna mysli i myśli i w końcu się zgadza. Po wszystkim facet daje dychę a dziewczyna: - a telefon? - a no tak... to pisz... 503... :)))
  24. Ja doskonale rozumiem brak powołania do macierzyństwa i myślę, że to zupełnie normalne. Przecież nigdzie nie jest zakodowane, że każda kobieta ma rodzić i już. Oczywiście, że potem w wieku dojrzałym mozna żałować tej decyzji, ale w dorosłym życiu własnie o to chodzi, aby świadomie podejmowac decyzje i liczyć się z konsekwencjami. Z drugiej strony trudno też decydowac sie na dziecko tylko dlatego, żeby mieć towarzystwo na starość albo w razie wu, jesli mielibyśmy tego żałowac. To na pewno niewłaściwe powody...
  25. Po tak ciężkich przeżyciach nic w tym dziwnego, że masz problemy. Nie powinnas sie tego wstydzic, to nie Twoja wina. To Ty jestes ofiarą. Zanim popełnisz ponownie ten sam błąd w kontaktach z mężczyznami, powinnaś uporać się ze swoją przeszłością. Powinnaś wybaczyc temu człowiekowi i sobie, bo tylko tak możesz to zostawić za sobą. Myślę, że bez pomocy psychologa ciężko jest to zrobić. Zobacz, że próbując sobie coś udowadniać popełniałaś tylko błąd za błędem, co doprowadziło do maksymalnego obniżenia samooceny, a wiadomo, że przy niskiej samoocenie, bez akceptacji samej siebie, to trudno stworzyć szczęśliwy związek. Trudno pokazac komuś, że jesteś warta zainteresowania i zainwestowania uczyć, jeśli sama w to nie wierzysz. Z całego serca wierze jednak, że możesz to zmienić, ale wymaga to pracy nad sobą i nie bój się poprosic o pomoc... Trzymam kciuki za Ciebie i tysiące kobiet, które są w podobnej sytuacji, bo chociaż nie za często o tym się mówi, to ten problem jest częstszy niż nam wszystkim się wydaje... może pomogłoby Ci równiez uczestnictwo w jakiejś grupie wsparcia?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...