Skocz do zawartości
Forum

fijolek

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez fijolek

  1. Pani pedagog powinnas opisac na czym polega konflikt, czyli od kiedy się zaczął i co dokładnie robi ten chłopak, napisz jej wszystkie epitety, jakimi Cię określa. Napisz tez jak źle się z tym czujesz, że ciągle płaczesz itd. Bardzo ważne jest, żebyś napisała również o tym, że informowałaś wychowawczynie, która zupełnie to zignorowała. Powinnas tez porozmawiać z tatą, a on udac się do dyrekcji, żeby stanąć w Twojej obronie i wreszcie zrobic porządek z tą sytuacją, bo tak być nie może!
  2. To rzeczywiście ta hipoteza odpada :) A czy prowadzisz może teraz jakieś nienaturalnie stresujące życie? Myśle, że dobrze by było udać się do ginekologa. Skoro to trwa już kilka miesięcy, tym bardziej, że nie chodzi tylko o nieregularny okres (co samo w sobie i tak jest problemem leczonym przez lekarzy) to dochodza jeszcze inne dolegliwości. Przydałoby się, żeby zerknął na to lekarz, zlecił jakieś badania. No raczej nie jest to jakies niewinne chyba...
  3. A ile masz lat? U młodych osób nieregularny okres to norma. Istnieje jakaś szansa, że jesteś w ciąży?
  4. Wiesz, w tym wyniku często pojawia się wyraz "prawidłowy" albo, że bez czegoś, więc wygląda to całkiem dobrze. Oczywiście lekarzem nie jestem i się nie znam, ale takie zapisy już coś sugerują, a tu rokuja dobrze :) Dlaczego lekarz Cię zbył? lekarz ma obowiązek przedstawic i omówić wyniki badań. Powinnaś się do niego wrócić i w ramach poprzedniej wizyty, jesli chodzisz prywatnie, domagac się wyjaśnienia wyniku.
  5. Zaufanie powinno wynikac z miłości. Jesli jednak to nie wystarcza to powinnas z nim otwarcie porozmawiać, że źle się z tym czujesz, że ona tak często wyjeżdża do niej. Porozmawiaj z nim, zwróć uwagę, że kuzynka za często do niego dzwoni, że może ma kogos jeszcze, na kim może polegać? Możesz tez proponowac, że będziesz z nim jeździła do niej. Albo jeszcze lepiej - znajdź tej kuzynce faceta! :)
  6. Może masz depresję? Twoje objawy w zasadzie to sugerują. Powinnas spojrzeć prawdze w oczy i udac się do psychologa. Z tego można wyjść! Jesli problemem są studia, które odbierają Ci radość życia, czujesz, że to nie to, to powinnas je zmienić. Ważne jest to co sama czujesz, a nie to co mówia inni. Kieduj się własnymi pragnieniami!
  7. Tak chyba będzie najlepiej :) no i to trochę już ostatnia deska ratunku, jeśli chcesz stałego efektu. Trudno codziennie mazać się taka ilością pudrów, fluidów i korektorów. Dopiero moznaby dostac niedotlenienia skóry :P
  8. Wydaje sie, że takimi rzeczami powinien zajmowac się dermatolog, ale jak poszłam do jednego, co prawda z inną sprawa, ale przy okazji zapytałam, czy może mi cos poradzić na cienie pod oczami, to machnął ręką i powiedział, że taka moja uroda. Także nie stawiałabym na dermatologa, chyba że będziesz miała większe szczęście. Jesli jesteś zdeterminowana, żeby coś z tym zrobić raz na zawsze to może rozważ wizytę w klinice medycyny estetycznej (chirurga plastycznego).
  9. A czy potrafisz z nia teraz już tak na spokojnie porozmawiac o błędach, jakie oboje popełniliście w związku? Jesli ona również widzi jakąkolwiek szansę na to, że moglibyście znowu byc razem to zaproponuj jej, żebyście razem udali się na terapię dla par. Zobaczycie co z tego wyjdzie. Tylko na razie dajcie sobie jeszcze trochę czasu, nie mieszkajcie razem do czasu az będziecie w 100% pewni, że tego chcecie i jest to właściwe. W końcu nie trzeba oficjalnie być razem, żeby chodzić na taką terapię. Najwazniejsze to zrozumiec samego siebie, wybaczyc sobie, to co było i zastanowić sie nad tym czego się naprawde chce, nad przyszłością. Wspólna terapia pomoże Wam w tym. A jesli w czasie terapii wyjdzie, że nic z tego, że jednak nie pasujecie do siebie, że macie zbyt odległe podejście do związku, który dałby Wam szczęście, to trzeba spojrzeć prawdzie w oczy i szukać szczęścia gdzie indziej.
  10. Nie twierdze, że powinnaś. Pytanie było czysto teoretyczne. Przy takich problemach niejedna osoba by poszła, żeby się po prostu przekonać. Zwykły eksperyment. Nie chciałam Cie urazić... A czy radziłaś się już jakiegoś psychologa albo seksuologa?
  11. Przypomniało mi się coś z tej samej beczki :P Na komisji ds. przyznawania emerytur w kolejce stoją trzy prostytutki. Pierwsza podchodzi do urzędnika, a ten pyta: - Jak pani pracowała? - Od przodu. - 600 zł emerytury. Do drugiej: - A pani? - Od przodu i od tyłu. - 800 zł emerytury. - A pani? - pyta trzeciej. - Od przodu, od tyłu i do buzi. - 400 zł emerytury. - Ale dlaczego tylko 400??? - Bo pani była dokarmiana! :P
  12. A czy kiedykolwiek doszło z kims do czegokolwiek? Całowałaś się? Poszłaś do łóżka? Cokolwiek? Może potrzebujesz mocniejszych bodźców. Może pożądanie pojawiłoby się podczas gry wstępnej... Przeprowadzałaś kiedyś taką "próbę"?
  13. Bardzo mi przykro, że tak się dziwnie porobiło z Twoją rodziną... A czy babcia albo ciocia, które Cię wspierają nie próbowały rozmawiać z Twoja matką? Jakoś przemówić jej do rozsądku? Przeciez nic złego jej nie zrobiłaś, jesteś jej córką krew z krwi, więc skąd ta nienawiść? Jeśli nie zalezy Ci na majątku matki to wyprowadź się. Nie mogłabyś zamieszkać z babcią albo ciocią? Wiesz... jestes już dużą dziewczynką i chyba niedługo kończysz technikum, prawda? Skoro tak to cały szczęście, że wybrałaś technikum, bo będziesz już miała jakiś zawód w ręku. Jaki dokładnie? Dlatego po skończeniu szkoły szukaj pracy, na pewno będzie ciężko, ale jeśli będziesz zdeterminowana i silna to na pewno Ci się uda, wynajmiesz sobie jakiś pokój i będziesz mogła się usamodzielnić.
  14. Aseksualizm to stan, w którym nie odczuwa się pożądania seksualnego, a u Ciebie nie ma nawet żadnych pozytywnych emocji związanych z drugą osobą... Myślę, że skoro jesteś już dorosłą dojrzałą osobą i ciągle tak jest to powinnas iść do psychologa, aby zrozumieć swoją tożsamość. A powiedz... czy uważasz się za osobę szczęśliwa? Czy odczuwasz pozytywne emocje związane z czymkolwiek? Chociażby oglądając ulubiony film, jedząc ulubiony posiłek czy uprawiając ulubiony sport?
  15. No pewnie, że tak będzie. Niby dlaczego one miałyby się zmienić? Na pewno pobyt z niezrównoważonym emocjonalnie ojcem nie wpłynie na nie pozytywnie. Twoja rodzina ma poważne problemy, te relacje sa bardzo destrukcyjne, przede wszystkim dla Ciebie. Powiem Ci, że wyszłoby Ci na dobre zerwanie kontaktu z rodziną na jakiś czas. Ty potrzebujesz wyciszenia i ułożenia swoich spraw, a oni potrzebuja czasu, żeby dojrzeć i zrozumieć swoje błędy i postąpić właściwie. Za jakiś czas, gdy to się stanie, możecie się spotkać i porozmawiać, spróbować na nowo odbudować relacje, ale tylko jeśli wszyscy będą tego chcieli i będą mieli naprawde czyste zamiary. Wiadomo, że rodzina jest ważna, bo to rodzina, więzy krwi, najbliższe osoby, że potrzebne jest ich wsparcie, ale do czasu kiedy nie potrafią spełniać tej funkcji, a dzieje się wręcz odwrotnie, to lepiej jest się odsunąć.
  16. Wiesz może to właśnie o to chodzi, że ona próbuje się czepić wszystkiego co odbiega od normy i przypisac temu wagę/winę. Nie znam się za bardzo na psychoterapiach i psychoterapeutach, ale z tego co czasem się widzi chociażby w tv, to oni chyba naprawde tak działają... w sumie to oni nie wiedzą co jest problemem, ale próbują wysunąć na światło dzienne wszystko co jest "inne", a to pacjent musi zdecydować, co rzeczywiście jest problemem z tych rzeczy, co przeszkadza i rozwala życie. Bo to zalezy od osoby, co komu przeszkadza, od doświadczeń.
  17. Ale nie chodzi o to, żebyś go krzywdziła, po prostu bądź obojętna, przecież Wasz związek został juz przekreślony grubą krechą, to trzeba byc konsekwentną. Zdarzyło się między Wami tyle złego... powinno to skutecznie zniechęcić Cię do jakichkolwiek uczuć w stosunku do niego. Dlaczego masz nie dawac pieniędzy córce? Przecież to sa pieniądze na nią i masz prawo nimi dysponować, jak uważasz.
  18. Więc dlaczego zdradziłaś/zdradziłeś? Opowiedz coś więcej... musiało coś być nie halo w związku, jesli do tego doszło...
  19. Na egzaminie z anatomii profesor daje studentom kość miedniczą i pyta czy to kość ze szkieletu kobiety czy mężczyzny. Studentka się odzywa: - Mężczyzny. Profesor pyta: - A po czym to pani stwierdziła? - Bo tu był członek. - Oj był, był i to wiele razy...
  20. Pewnie, że tak! Wszyscy najchętniej by sobie ułożyli k\życie Twoim kosztem. J\Tylko jakim prawem?! A argument z tym wykształceniem to normalnie zwala mnie z nóg... A to tylko mieszkając u Ciebie ma szanse na wykształcenie? Chyba, jesli to Ty masz być jej nauczycielką... Głupie gadanie, żeby gadac i tyle. Nawet bym tego nie słuchała. Masz rację, cała rodzina Cię zraniła, ale nie zapominaj prosze, że uczestniczył w tym tez Twój obecny partner... Do czasu az rodzina nie zrozumie, co się stało i nie przeprosza i nie zaczną wspierac, to na Twoim miejscu urwałabym z nimi kontakt, bo w Twoim stanie musisz unikać stresu.
  21. Ja tez wierze, że będzie jak w bajce, ale znając Wasza burzliwą przeszłośc i problemy, które były, powinieneś być też trochę realistą i być przygotowany emocjonalnie i nie tylko na to, co się może stać - na pogorszenie nastroju, na spowolnienie postępów, na wynik operacji... Optymizm jest jak najbardziej na miejscu, ale nie zapominaj o ważnych aspektach tej całej sytuacji i bądź gotowy na wszystkie ewentualności. Myślę, że ona by tego oczekiwała.
  22. Rasty, to że zdradziła to fakt. Nieważne jak sobie to usprawiedliwia. Pytanie tylko co się stało z Waszym związkiem... Dlaczego tyle czasu żyliście obok siebie zamiast razem? Dlaczego nie zauważałeś jej jako kobiety? Domyślam się, że ona też specjalnie się nie garnęła do bliskości z Tobą, bo wina zawsze lezy po środku. Dlaczego dalej mieszkaliście razem, skoro emocjonalnie, uczuciowo nic Was nie łączyło? Czy teraz za nią tęsknisz? Kiedy ostatni raz mogłeś powiedzieć, że ją kochasz?
  23. Też znam takie pary i niestety całkiem sporo, również w najbliższym otoczeniu i okrutnie mnie to irytuje... a najgorsze juz jest jak jedno i drugie ściga się w tym, kto kogo bardziej pod pantofelweźmie... Ja też nie uważam, żeby zły kontakt z rodziną był wskaźnikiem tego czy potrafi się nawiązywac kontakty międzyludzkie. Czasami po prostu w rodzinie sa konflikty, które trwają latami, w które my po prostu wchodzimy, a wcale nie mieliśmy nic wspólnego z ich powstaniem. I trudno w takich sytuacjach o zdrowe relacje. I naprawde nie winiłabym za to dzieci, bo to rodzice mają największy wpływ na kształtowanie się relacji w rodzinie. Powiedziałabym nawet, że to dzieci czasem ratują te sytuacje, a przynajmniej starają się coś zmienić na lepsze, bo im zalezy i są świadomi, że źle się dzieje. Zresztą u Ciebie też tak było, że to Ty wyciągałaś rekę do wszystkich, ale nie miało to sensu, skoro nikt nie chciał jej przyjąć i nie dawał nic od siebie.
  24. Kirk, dawno mnie tu nie było, ale z wielką radościa nadrobiłam zaległe posty. To fantastycznie, że tak się Wam układa, że oboje angażujecie się ten związek i że ona jest na świetnej drodze ku wyzdrowieniu. Piękny początek roku i ma być tylko lepiej! Nareszcie ona zrozumiała, że jesteś wazny i że Cie potrzebuje i jestem pewna, że ta miłośc daje jej skrzydła, żeby walczyć jeszcze mocniej. I świat od razu jest piękniejszy, jak się coś miłego z rana przeczyta... :)
  25. Według mnie łączy Was bardzo wiele: 1 - dziecko 2 - mieszkanie 3 - wspólne życie 4 - przecież wszyscy Was widza jako parę. Jesli nie było między Wami ustaleń typu "ok, mieszkamy razem, ale każde ma własne życie" to ona nie miała prawa podejmowac takiej decyzji bez Ciebie i wchodzić w nowy związek/spać z innym. Ona Cię zdradziła. Zanim poszła do łóżka z innym powinna była uregulowac sytuację z Tobą. Ciekawe czy jej byłoby miło, gdyby dowiedziała się, że Ty z kimś spałeś. Co za parszywy egoizm...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...