Skocz do zawartości
Forum

Glyn

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Glyn

  1. ~dziwny chyba wybacz, że w kolejnym moim poście nie będzie o Tobie, lecz czuję się zobligowana do odpowiedzi innej osobie. js_11 I a propos Glyn js_11 a nie tak jak Glyn ;) js_11 zabawna istoto. Logika twoich nonsensownych zaczepek w postach pod moim adresem, przypominać zaczyna komiczne skrzyżowanie Don Kichota z Sancho Pansem w jedno. Mam prośbę, bądź łaskaw skupiać swe 'wysiłki' na niesieniu merytorycznej (przynajmniej z założenia) pomocy autorowi danego wątku, bo w końcu po to te wątki powstają. Przy okazji zachęcam ciebie do ewentualnego rozważenia dwóch możliwości: albo zmień forum na bardziej towarzysko rozrywkowe (czyli o wszystkim i niczym) i tam uskuteczniaj sobie do współpiszących osobiste wycieczki, albo załóż tutaj odrębny wątek z problemem twoich urojeń i wyobrażeń na temat osób 'przeszkadzających' tobie na tym forum. W przypadku realizacji drugiej z moich propozycji, obiecuję trzymać kciuki, aby twój nowy wątek cieszył się niesłabnącym zainteresowaniem i nigdy nie spadał z pierwszej strony. Z pozdrowieniami i życzeniami sukcesu Glyn.
  2. ~dziwnychyba zawsze w sumie i nie wiem na czym to polega , myslalem ze na tym forum sie dowiem ale widac. bylem w bledzie , tutaj jest jak wszedzie *kazdy ponad kazdym * zamiast pomoc ... zal mi takich ludzi . ~dziwnychyba posłuchaj - w moim odczuciu przedstawiłeś swój problem dość zawile, a kilka osób starało się w miarę najlepszych intencji i własnych możliwości wysupłać istotę Twoich myśli. Ilu ludzi, tyle porad z dobrej woli tutaj napisano. Jeśli żadna nie przypadła Ci do gustu, to masz prawo przecież szukać odpowiedzi dla siebie dalej, a z tych które tutaj padły przynajmniej masz jeden zysk - możesz je wykreślić jako niewłaściwe. W ten sposób zawęzisz obszar do poszukiwań zadowalających Ciebie odpowiedzi :).
  3. Napij się dziecko zimnej wody, a jak już ochłoniesz to poszukaj sensu w swoich rozemocjonowanych dziecinnie przekomarzaniach.
  4. js_11 Haha pewność na 99,99% - ok, mógłbym więcej nie pisać i z grzeczności milczeć nad tą trumną ale... .. ależ napisz proszę, że coaching daje pewność na 101 %. js_11 robisz coś niemoralnego polecając komuś książkę, za którą musi zapłacić Dramatyzujesz. Można znaleźć pdf w sieci, lub pożyczyć od kogoś. Nie ma przymusu wydawania pieniędzy. [quote="js_11"]A wiesz co to jest coaching?[quote] ;))) Nie zachowuj się jak wyznawca jedynie słusznych poglądów. Co jest dobre dla jednego, dla drugiego będzie czym innym. Autor wątku decyduje co mu się przyda, a co nie z zamieszczonych tutaj porad. To jego życie. js_11 Statystycznie patrząc, to na jakich igrzyskach Polacy zdobyli więcej medali? Na olimpiadzie czy paraolimpiadzie? Zapytam za niego - co to ma do rzeczy? Pytając za kogoś warto może zdobyć pewność, że ten Ktoś potrzebuje reprezentanta? Moja odpowiedź: pomyśl.
  5. Glyn

    prosze pilnie o pomoc

    ~aga55fb co zrobić aby znowu zaczęła chodzić do szkoły Kłopoty z Twoją siostrą mają charakter złożony i nie da się tak z dnia na dzień wszystkiego odwrócić. Najważniejsze jest uzmysłowienie jej faktu, że do szkoły powinna chodzić dla siebie samej, a nie dla rodziców czy sąsiadów. Trzeba ją przekonać, że wiedza jaką może zdobyć w szkole jest jej potrzebna do rozwoju osobistej inteligencji (z naciskiem na jej inteligencję :), do rozwoju życiowej samodzielności i niezależności w szybko zmieniającym się świecie. Trzeba rozsądnie rozbudzić w niej ambicję i wiarę w przyszłość. Znaleźć sens dla jej przyszłości. Czy znasz marzenia siostry? Kim chciała być gdy była młodsza, a kim chce być dzisiaj? Kogo w rodzinie chciałaby naśladować, a w czyje ślady nie chciałaby iść za żadne skarby? Przy okazji - byliście u psychologa szkolnego itd. jak było proponowane w wielu wcześniejszych postach?
  6. Raszer Postaram się wyjaśnić 1 zdaniem, które przemówi do ciebie. Parapsychologia jest jak paraolimpiada. ;)))))) Statystycznie patrząc, to na jakich igrzyskach Polacy zdobyli więcej medali? Na olimpiadzie czy paraolimpiadzie?
  7. js_11 przestańcie mówić chłopakowi, że przeczyta jakąś książkę, która jest marketingowym laniem wody i dzięki temu rzuci. Po przeczytaniu 'jakiejś' - pewności nie ma. Po przeczytaniu autorstwa Allena Carra - pewność stanowi 99,99%. Przy okazji, gratuluję 'recenzji' książki bez poznania treści. js_11 Do rzucenia palenia wystarczy to co napisałem Czyżbyś bezwiednie uprawiał zawód 'para'psychologa?
  8. Widziałeś film: Jeden z bohaterów, niejaki Terry Lee Collins tez cierpiał na różnego rodzaju urojenia ;). Obejrzyj tę komedię zwracając szczególną uwagę na Billego Boba Thorntona i wyciągnij wnioski :D. Może Ci się polepszy?
  9. To sama nic nie poradzisz. Widocznie musi całkowicie upaść na dno, by się od niego odbić, lub na dnie do końca pozostać. Twoje prośby, groźby czy zakładanie się nie mają sensu. Wyczerpują wyłącznie Ciebie, psują Twoje nerwy i niepotrzebnie wepchnąć mogą w poczucie winy. Powiedz jej, że kochasz ją jak siostrę i pragniesz jej pomóc, lecz jeśli ona sama sobie pomóc nie chce, to koniec z Waszą przyjaźnią. Masz prawo tak postąpić jeśli nie weźmie tego do siebie. Nie ma innego wyjścia. Najgorsze co ludzie robią dla innych ludzi unurzanych w nałogu, to trwają przy nich tuszując ich wpadki oraz haniebne czyny popełniane w stanie zamroczenia alkoholowego. Im dłużej będziesz się nią opiekać w formie tłumaczenia przed innymi, załatwiania różnego rodzaju spraw za nią, sprzątania po niej, itd., tym dłużej trwało będzie samooszukiwanie. Tylko postawienie twardego warunku leczenia i konsekwencja w jego realizacji dają widoki na uczciwą przyjaźń. Wszystko inne jest stratą czasu i marnowaniem własnej psychiki, zdrowia i równowagi wewnętrznej - ogólnie rzecz ujmując.
  10. Po rzucenia palenia, odksztuszanie flegmy jest najnormalniejszym objawem oczyszczania się organizmu. Fetor z ust najprawdopodobniej ma związek z próchnicą zębów, którą potwierdzać może krwawienie dziąseł. Poza tym nawyki żywieniowe też odgrywają swoją rolę. Krew z nosa pociekła Ci rano, bo pewnie śpisz w przegrzanym z suchym powietrzem pokoju i to wpłynęło na wysuszenie śluzówki nosa. Dodatkową przyczyną może być ogólne osłabienie organizmu, choćby z niedożywienia. Jesz w ogóle jakieś owoce i warzywa? Zadbaj o szeroko pojętą higienę organizmu - przede wszystkim idź do stomatologa oraz unikaj śmieciowego jedzenia - a z pewnością poczujesz się lepiej :).
  11. ~alaaa111 Gdzieś w skrycie kręci mnie to, nie robie tego na sile tylko ta nieśmiałość i brak odwagi wypedza mnie z równowagi. Powinnaś iść do dobrego seksuologa zanim podejmiesz ostateczną decyzję co do swojego pierwszego razu.
  12. Idź do poradni leczenia uzależnień w Waszej miejscowowści i zapytaj gdzie powinna się zgłosić. Bez profesjonalnej terapii ona nie przestanie pić.
  13. Parapsychologia jest niezweryfikowana naukowo (ale NLP też nie jest a działa bardzo dobrze) ale w formie placebo może pomóc (może też zaszkodzić podobnie jak jak niedouczony, nieodpowiedzialny 'psycholog' z dyplomem.
  14. ~dziwnychyba np . mowiac ;kurw* dzis nie pale ; po tych slowach zawsze pale i to chyba jeszcze wiecej .. mowiac sobie ;moze dzis bym sprobowal nie palic , a chu* z tego jak i tak bedzie jak ostatnio Przeczytaj tę książkę i będziesz wolny od nikotyny. Na prawdę. A ta adresowana jest specjalnie do kobiet. Działa.
  15. Glyn

    prosze pilnie o pomoc

    Lena V. Glyn, ale nie denerwuj się. Myślę, że TailsDoll, którego notabene doskonale tu znamy ( mimo, że nigdy nie zechciał się zarejestrować), nie miał niczego złego na myśli. Zresztą każdy ma prawo do własnej opinii. Nie denerwuję się Leno, a jeno (do rymu, heh ;) wyraziłam własną opinię, do której według Ciebie - mają prawo wszyscy .. Chciałabym zwrócić uwagę, iż ten wątek dotyczy konkretnego problemu w danej rodzinie. Nie powinien zatem służyć jako śmietniczka, do której każdy kto ma ochotę wrzucał będzie odpadki z własnej głowy. Nie wątpię, iż na tym forum nie brakuje miejsc przeznaczonych na luźne rozmowy. Co do kar cielesnych.. hmm, pomyślcie o ich skuteczności w opisywanym przypadku. Moim zdaniem jest 'za późno' na wprowadzanie tego typu metod wychowawczych. Dyscyplina -> tak, konsekwencja -> tak, jestem za, tyle że braku jakiejkolwiek dyscypliny przez poprzednie lata życia dziecka, nie da się nadrobić w jeden dzień najpotężniejszym nawet laniem. Co najwyżej można dziecko uczynić kalekim jeśli już nie na ciele fizycznym, to z pewnością psychicznym. Dziewczynka do pewnego etapu życia wychowywana była w poczuciu bezpieczeństwa i pewności, że jest uwielbiana przez rodzinę. Z biegiem czasu rodzina zaczęła zmieniać centrum zainteresowania i zachwytów, pozostawiając niejako główną 'maskotkę' na lodzie. Kto z was dorastając czułby się dobrze dochodząc do wniosku, że rodzina nie interesuje się już tak mocno waszymi potrzebami jak wcześniej?? Jak byście się czuli w okresie (oczywiście nieuchronnych, lecz nie rozumianych jeszcze przez to dziecko) przemian, gdy troska i czułość najbliższej rodziny zaczęły przemieniać się w wyłączne nakazy, zakazy, wymagania i upomnienia? Poza tym zmiana środowiska szkolnego z podstawówki na gimnazjum ze zbiorem różnej maści elementów z innych szkół, z pewnością miała wpływ na osobowość dziewczynki. Nie dość, że w domu kicha, to jeszcze w nowej szkole trzeba się ogarnąć.. Z dużym prawdopodobieństwem opisywana tutaj dziewczynka poczuła się odrzucona i zbędna w rodzinie, dlatego też poszła po najmniejszej linii oporu jaką jest bunt i demonstracja przedwczesnej dorosłości. Skoro rodzina przestała dostrzegać w niej rozkoszne dziecko, postanowiła w inny, niestety negatywny sposób przypominać im o swoim istnieniu. Uważam, że błędy wychowawczo rodzicielskie poszły za daleko, więzi emocjonalne zostały mocno nadszarpnięte, w tym respekt do starszych członków rodziny i w tej chwili pomysł z karami cielesnymi jest ostatnim, jaki mógłby przynieść pozytywny skutek. Bicie dziecka, czy kogokolwiek słabszego nie mówi o niczym innym jak tylko o małości, głupocie i bezmyślnej bezradności osoby, która posuwa się do bicia. Sorry, ale opisywane tutaj dziecko musiało sporo nałykać się upokorzeń + emocjonalnej przemocy od dorosłych, że zdecydowanie odwróciło się od 'porządków' panujących w domu. Przecież gdyby miała w kimkolwiek z bliskich oparcie, nie szukałaby go poza domem wśród podejrzanych obcych!
  16. Glyn

    prosze pilnie o pomoc

    ~TailsDoll Rodzice powinni się spiąć i nie bawić się w urzędników i "bezstresowe wychowanie" tylko starymi, PRL-owskimi metodami (pas) doprowadzić dzieciaka do ładu. (..) BTW to jest najlepsze, że za komuny jakoś było mniej problemów z dzieciakami. Nie było tez tylu materialnych pokus z każdej strony, przepływu informacji, dostępu do szeroko pojmowanej wiedzy. Dzisiejsza młodzież wbrew pozorom nie ma wcale łatwiej od perelowskiej. Przy okazji, przemoc rodzi przemoc, a to co było dobre w ubiegłej epoce, niekoniecznie musi się sprawdzać w nowej. Wyobraź sobie mądralo, że w średniowieczu dzieci jadły resztki po rodzicach i to pod warunkiem, że coś zostało. Może i szkoda, że Ciebie nie karmili pod stołem. Może byłbyś bardziej nieśmiały i powściągliwy w zachęcaniu do przemocy fizycznej? Zastanów się człowieku przesiąknięty ideologiami PRLu - co z Ciebie wyrosło, skoro wymądrzasz się na cudze tematy z niezarejestrowanego konta, na dodatek z dwuznacznie brzmiącym nickiem?
  17. Glyn

    prosze pilnie o pomoc

    ~aga55nb "Albo była rodzinną 'maskotką', bo najmłodsza, aż do pewnego czasu, gdy zaczęły rodzić się inne dzieci i okazało się, że centrum uwagi rodziny przesuwa się z niej na nowych potomków" właśnie tak było:' Glyn' a szans już miała zbyt wiele aby jej dawać kolejne a jako dzieko miała wszystko co chciała Widzisz ~aga55nb i tu tkwi problem. Z mojego punktu widzenia jako osoby postronnej, to to co się teraz dzieje w głowie i sercu Waszej domowej 'maskotki' jest wyłącznie Waszą i tylko Waszą domowników zasługą. Mówiąc obrazowo: wynieśliście ją na piedestał -"jako dziecko miała wszystko co chciała" - po czym bezrefleksyjnie, najpewniej nieświadomie w nowych okolicznościach zrzuciliście ją z tego piedestału. Ma zaledwie dwanaście lat (co to jest ?), a Ty wyrokujesz, że nie zasługuje na kolejne szansy? Przecież wciąż jest naiwnym życiowo, wewnętrznie bezradnym dzieckiem!, mimo że pali papierosy! Przypuszczam, iż jest bardzo wrażliwą dziewczynką, zagubioną w poczuciu odrzucenia i niesprawiedliwości jaka ją spotkała w jej subiektywnym odczuciu. Zazwyczaj domowym 'maskotkom' podrzuca się prezenty, chwali za uroczo recytowane wierszyki, głaszcze po główce, kupuje cukierki itd... -> tylko kto(?!) rozmawia z 'maskotką'?? Kogo w rodzinie obchodzi jej zdanie, jej prawdziwe samopoczucie?? W związku z tym uważam, iż aktualnie wszelka 'przemoc' (mam na myśli krzyki, groźby, nakazy, zakazy) ze strony rodziny jest niewłaściwa i pogarsza tylko sytuację. Ona potrzebuje akceptacji, czułości, zrozumienia oraz odbudowania wiary w to, że jest kochana w rodzinie i ważna. Palenie papierosów, ostentacyjne wychodzenie z domu, włóczenie się po nocach jest niczym innym jak bezradnym wołaniem o bezwarunkową miłość, o zauważenie jej emocjonalnego cierpienia w poczuciu odrzucenia. Miejsca w których ostatnio spędza czas na wagarach, obcy ludzie z jakimi obcuje najwidoczniej stanowić dla niej zaczęły namiastkę tego, czego w domu zaczęło jej brakować. Wśród (prawdopodobnie) podobnych sobie 'wyrzutków' poczuła się swojsko, akceptowana i zauważana.. Spójrz w ten sposób ~aga55nb na swoją siostrzyczkę i zostań jej przyjaciółką. Porozmawiaj z nią cierpliwie, zapytaj czego pragnie, czego jej brakuje, dlaczego nie czuje się kochana w domu, komu ufa lub nie ufa i dlaczego. Wydaje mi się, iż prócz formalnych kroków jakie należy podjąć w związku z porzuceniem przez nią szkoły, należy skupić się głównie na jej osobistym samopoczuciu, na odbudowaniu poczucia własnej wartości oraz przynależności przede wszystkim do bliskich. Myślę, że w Waszej sytuacji przydałaby się psychoterapia sercem nie tylko tej małej, ale całej najbliższej rodzinie, albowiem uważności na drugiego człowieka w supermarkecie nie da się kupić. Dobra wola i troszkę świadomego wewnętrznie wysiłku - to bezcenne towary. Pomysł z 'walnym' zgromadzeniem członków rodziny jest bardzo dobry, lecz warto wcześniej ustalić jego faktyczne założenia i przebieg. Czy zebrana rodzina ograniczać się będzie jedynie do oskarżycielskiego tonu pod adresem najmłodszej i wymyślaniem surowych nad najsurowszymi kar dla niej naiwnie sądząc, że poskutkują? Czy tez rodzina wyjdzie z obłudy i samooszukiwania się w spartaczonych bezmyślnie relacjach rodzinnych, po to by zdobyć się na zrozumienie przyczyn? Tak jak drzewo z podtrutymi, a nie widocznymi na powierzchni korzeniami usycha, tak samo rodzina zamiatająca swoje problemy pod dywan, prędzej czy później doświadcza domowej porażki. ~aga55nb powiem Ci jedno - tak jak siostrzyczka z dnia na dzień nie stała się buntowniczką czyhającą na 'palpitacje serca' swojej mamy, tak proces powrotu do oczekiwanej przez rodzinę 'normalności' wymaga również czasu. W Tobie ~aga55nb nadzieja dla przyszłości siostry, że zaczęłaś szukać pomocy i wierzę, że z roztropnością serca ją znajdziesz. Poproś mamę i idźcie razem do pedagoga szkolnego. Jeśli nie będzie chciała, to sama jako siostra też możesz spróbować iść, chyba że obecność mamy będzie konieczna to wtedy ją nakłoń. Pedagog powinna pokierować Wami gdzie znaleźć poradnię psychologiczną dla młodzieży w wieku szkolnym (są bezpłatne). W poradni pomogą małej poskładać na nowo własną osobowość, pomogą odnaleźć się na tym całym życiowym zakręcie, może pomogą znaleźć sensowne korepetycje by nie zawaliła roku. Na koniec pamiętaj ~aga55nb, że same instytucje nie wykonają za rodzinę całej roboty, jeśli z Waszej strony nie będzie rozumnego i życzliwego wsparcia.
  18. Glyn

    prosze pilnie o pomoc

    ~aga55nb jeszcze myślałam aby zrobić w domu zebranie siąść wspólnie przy stole bez tej guwniary i razem rozwiązać ten problem bo ja bym zgłosiła to gdzie trzeba ale boje się czy później nie będę miała przez to jakiś problemów ze strony domowników Twój dylemat ~aga55nb wydawać się może zrozumiały, lecz sam fakt, że go posiadasz, już bardzo dobrze świadczy o Twoich intencjach. Masz dwa wyjścia, tak? Udawać, że nie ma problemu, a najmłodsza siostra pewnego dnia dozna olśnienia i sama z siebie się poprawi, lub nie oglądając się na ambiwalencję w tej sprawie rodziny wytrwale podejmować stosowne kroki. Pierwsze wyjście będące przymykaniem oczu na ewidentne kłopoty z okresem dorastania najmłodszej siostry i córki w rodzinie, jest niczym innym jak cichym przyzwalaniem na jej wybryki. Wszyscy wiedzą o co chodzi, lecz nikomu nie chce się trudzić w szukaniu realnych rozwiązań. Dorośli domownicy wolą skupiać swoją uwagę na wzajemnym obwinianiu, zamiast odpowiedzialnie szukać rozwiązań. A smarkata gra wszystkim na nosie i robi co jej się żywnie podoba. Tak się najczęściej dzieje, gdy coś (w tym przypadku Ktoś) jest wszystkich (tzn. dużej zbiorowości ludzkiej połączonej obojętnością personalną), a równocześnie nie jest nikogo, bo nikt nie poczuwa się do osobistej odpowiedzialności. Wszyscy 'winni' w domu, że małolata się nie słucha, lecz czy wcześniej był ktoś/ktokolwiek kto małolaty by słuchał?? Czy ktokolwiek liczył się z jej zdaniem, czy ktokolwiek wcześniej mówił jej, że jest kochana, że jest ważna w rodzinie? Przypuszczam, że raczej nie, tak więc obiektywnie patrząc nie powinno dziwić, że akceptacji zaczęła szukać poza domem.. Nie zamierzam krzywdzić oskarżeniami Twojej rodziny ~aga55nb , lecz wnioski nasuwają się same: najmłodsze dziecko w rodzinie od maleńkości prawdopodobnie rosło w cieniu pozostałych (dorosłych) tak rodziców jak i rodzeństwa; nie chcę powiedzieć, że małe 'popychle', ale że jakaś równowaga w jej dzieciństwie musiała być zachwiana. Albo była rodzinną 'maskotką', bo najmłodsza, aż do pewnego czasu, gdy zaczęły rodzić się inne dzieci i okazało się, że centrum uwagi rodziny przesuwa się z niej na nowych potomków. Albo od 'zawsze' nie była zauważana, a rosła tylko tak jakoś mimochodem w rodzinie. Stawiam tezę, że jedno 'albo' czy 'albo' drugie miały decydujący wpływ na aktualne zachowania najmłodszej siostry. Co wobec tego możesz ~aga55nb zrobić dzisiaj? Szczerze mówiąc przypuszczam, że Ty już podjęłaś decyzję z serca i nie oglądając się na fochy rodziny zrobisz co w Twojej mocy, by siostrzyczkę zawrócić z niefortunnie obranej przez nią drogi. Jeszcze troszkę się wahasz, bo obawiasz ich reakcji, lecz rozważ we własnym sumieniu, co tak na prawdę w życiu jest ważne i co będzie lepsze? Wyciągnięcie za wszelką cenę kogoś z bagna i z miłością obserwowanie później jak rozkwita na nowo, czy przyłączenie się do tłumu tępych i leniwych obserwatorów na brzegu bagniska?
  19. Glyn

    prosze pilnie o pomoc

    ~aga55nb a czy my jako starsze i pełnoletnie rodzeństwo możemy zwrócić się do sądu rodzinnego w tej sprawie co pisałam Tylko prawni opiekuni mogą, czyli rodzice. Gdyby rodziców zabrakło lub byliby pozbawieni władzy rodzicielskiej, a pełnoletnie rodzeństwo przejęłoby prawną opiekę nad małoletnią siostrą, to wtedy tak. Dobrze kawa napisała - idź do opieki społecznej po wskazówki, ewentualnie przy jakimś sądzie poszukaj darmowej porady prawniczej. Zachowania Twoich rodziców, tj. awantury i kłótnie z powodu najmłodszej córki, wyraźnie wskazują na ich bezradność wobec problemu. Ktoś musi nimi mądrze pokierować. Dobrze, że mają rozsądną i zapobiegliwą starszą córkę :D! Trzymam kciuki!
  20. Glyn

    prosze pilnie o pomoc

    Z Twojego opisu wynika, że problemy wychowawcze będą się raczej nasilać. Mama zamiast uciekać w chorobę musi przedsięwziąć stanowcze kroki, by naprowadzić córkę na właściwe tory. Powinna udać się na rozmowę z pedagogiem szkolnym, który z pewnością podpowie jak należy postępować z rozwydrzoną pannicą. Bezradni wychowawczo rodzice mają też prawo zwrócić się do sądu rodzinnego o wyznaczenie kuratora dla agresywnego nastolatka. Kuratorzy sądowi potrafią stawiać do pionu krnąbrne niedorostki, choćby wizją pobytu w poprawczaku. Ważne jest, by mama zdała sobie sprawę z beznadziejności sytuacji i bezwzględnie zaczęła działać zapominając o fałszywym wstydzie (co ludzie powiedzą czy inne dyrdymały). Tylko w ten sposób ma szansę powstrzymać moralną degradację córki.
  21. Strzeliłam gafę, bo oczywiście chodzi o miesiące księżycowe. Trzymaj się ~sywia.
  22. ~sywia w 39 tyg,ciazy Strata dziecka to ogromnie bolesna strata. Przyjmij wyrazy współczucia. Ale czy nie pomyliłaś się w tygodniach? 39 tygodni, to prawie 10 miesięcy..
  23. Trzymam kciuki :). Daj znać za jakiś czas jaki kierunek w końcu obrałeś dla Waszej przyszłości.
  24. Niektórzy ludzie posiadają głęboko zakotwiczony opór przed mówieniem o osobie i bez wyraźnego wstrząsu czy też umiejętnej z psychologicznego poziomu zachęty - w życiu nie wydukają z siebie o co im na prawdę chodzi. Napisz do niej list Marianek i opisz w nim własne rozterki dotyczące Waszej przyszłości. Na końcu daj do zrozumienia, że z radością poczekasz (np. 1 czy 3 dni) na list od niej. Zostaw jej do przeczytania i idź na przysłowiowe piwo, aby miała czas na swobodne zapoznanie się z treścią. Istnieje szansa, że usiądzie nad kartką i wydusi wreszcie na papier słowa o sobie, o Was, jakich przez gardło nie może przepchnąć..
  25. Ponieważ nie 'przepracowałaś' w sobie, nie uleczyłaś traumy drastycznego doświadczenia. Prawdopodobnie od tamtego czasu funkcjonujesz w płaszczyźnie wypierania, usilnego zapominania tego co Ciebie spotkało. Powinnaś podjąć terapię u doświadczonego psychologa, odważnie stawić czoła przykrym wspomnieniom, bo tylko w ten sposób masz szansę rozbroić lęk przed nimi. Ciągłe wypieranie niechcianych wspomnień przyrównać można do targania na plecach beczki z prochem. Najmniej oczekiwana iskra, niewinny płomyk z nieprzewidzianej strony zawsze nieść będą niebezpieczeństwo wybuchu ładunku na plecach. Idź na psychoterapię. Musisz wyrzucić z siebie gniew i odrazę do człowieka, który Ciebie skrzywdził. Być może też cierpisz na nieuzasadnione poczucie winy za to co się wydarzyło. Dopóki nie stawisz czoła przeszłości, natręctwa z dużą dozą prawdopodobieństwa -> zaczną się pogłębiać.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...