Skocz do zawartości
Forum

pietuch

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy
  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez pietuch

  1. Jak najbardziej istnieje zycie po zyciu, wiem co pisze, doswiadczam snow, moja Matka z wyprzedzeniem kilkudniowym ma sny prorocze dotyczace mojej osoby, moj ś.p. Dziadek zawsze Jej sie sni, gdy ma mnie wkrotce spotkac cos niedobrego.. Pare razy sprawdzilo sie precyzyjnie... Np. Kilka dni przed tym jak mialem byc zabrany, Matka powiedziala zebym uwazal, bo miala sen, a w nim Moj opiekun, ja z kolei tonacy... Tak bylo, po paru dniach mialem stracic zycie.. Dane mi bylo zostac.. Ludzie okrzykneli to cudem ze zyje.. 1,5 godziny bez kapoka nie umie plywac, woda o temp.14°c srodek glebiny... PRZEZYL. Hipotermia, migotanie przedsionkow, szpital, przywracanie akcji serca, ... Kolejny sen - zwiastun wypadku 160km/h bez pasow, auto do kasacji, brak obrazen, nie ma ofiar, gazeta opisuje, tv na miejscu zdarzenia... Potwierdzenie... Dowody... Swiatkowie... Kara... Kolejny sen - na smierc moja... OIOM - skala Glasgow swiadczaca o smierci mozgowej.. Spiaczka, zastepczy oddech i podtrzymanie akcji serca, lekarze: dostal drgawek w spiaczce, uszkodzenie mozgu, albo sie wybudzi i bedzie do konca sparalizowany, druga opcja : ZGON Pare dni i powrot, przyszedl po mnie Karol W. Pokazal droge, wstalem z lozka szpitalnego, Zaczelem isc korytarzem. ..duzo tego sie przezylo, duzo dowodow, wypisow i aktow oskarzen sie nazbieralo, teraz nie trzeba sie bac, ze ktos osadzi o klamanie, o wybujala wyobraznie:-) Pliki z zycia dokumentow potwierdzaja prawde nie do pojecia...
  2. Odpowiedz eksperta pelna podziwu, oby tak dalej, i to jest wlasnie lekarz z powolania, taki ktory CHCE pomoc... Gratuluje i umacniam sie w przekonaniu co do stopnia opanowania swojej profesji. Do góry:-)
  3. Pod wplywem alkoholu ma sie pelna swiadomosc do pewnego momentu, ktory konczy sen alkoholowy.. Po takim upojeniu kolejnym etapem jest tzw. Zerwanie filmu, czyli niepamiec wsteczna siegajaca czas tuz przed apogeum alkoholowego upojenia. Tak jest u mnie,. Prosciej - swiadomosci czynu NIGDY SIE NIE TRACI, MOZNA MIEC JÀ JEDYNIE ZABURZONA!,,
  4. Partner przynajmniej doswiadczyl na wlasnej skorze jak to jest bez milosci uprawiac seks, i przez to ze Cie kocha i z miloscia to z Toba robi, to jesli jest Ci wierny to raczej nie widze problemu.. Lecz jesli zdradza, lub masz inne zastrzerzenia, to prosze tutaj troszeczke naswietlic szczegoly... Postaram sie dobrze doradzic
  5. Skoro szukacie kogos w wirtualnym swiecie do tego by zyc z nim w realnym, to nie dziwne jest, ze stajecie sie coraz bardziej podejrzliwi, bo nie widzac rozmowcy coraz ciezej wam uwierzyc, ze moze byc tak w realu. Jak nie zaczniecie ze soba na zywo rozmawiac, to nigdy pewnosci nie bedziecie mieli... Internet to internet, tutaj ma sie czas na napisanie odpowiedzi, rozmowca nie widzi mowy ciala jaka posluguje sie kazdy czlowiek podczas dialogu w formie bezposredniego kontaktu z rozmowca..
  6. Tarja Ja też mam za sobą parę takich znajomości. Dużo gadam z ludziami i miałam takiego kolege netowego, Marka (pewnie i tak nie przeczyta to mogę wymienić imię ;) ) Był z innego miasta niż ja, ale stosunkowo nie daleko mieszkał. Gadałam z nim codziennie i w pewnym sensie traktowałam go jak kumpla. Nie liczylam na nic więcej, nie czekałam na zaproszenie na spotkanie czy coś, bo wiedziałam dlaczego. Ta znajomość była zbyt idealna w interencie, aby można było ją przenieść do "reala". Real by ją zepsuł. I faktycznie tak się stało, bo w końcu się spotkaliśmy. Może podobnie jest u Ciebie - chce mieć przyjaciółkę, powierniczkę, ale wystarczy mu taka relacja, jaka jest w tej chwili.
  7. Trzyma Cię na dystans, bo do konca nie wie czy moze Ci na tyle zaufac, by wyjawic to dlaczego unika spotkania w realu. Pierwsza opcja : kocha Cie i z obawy straty Twojej osoby, nie chce sie do konca otworzyc, bo boi sie ze czegos niezaakceptujesz w jego zachowaniu, czego by nie byl w stanie ukryc na spotkaniu w realnym swiecie... Druga opcja : z przyczyn, ktore w jego przekonaniu beda dla Ciebie przeszkoda w byciu z nim, probuje pracowac nad zmiana samego siebie i udoskonalenia swojego charakteru, po uprzednim poznaniu twoich slabych i silnych stron, tak pracuje nad soba, by w realnym swiecie, gdy z toba bedzie musial nie raz rozwiazywac zyciowe problemy wspolnie, mial poprostu wspolny jezyk. Diagnoza Moja : Nadal sie poznajecie, jak ktores z was nie zacznie rozmawiac z ta druga osoba o swoich potrzebach to opozniacie tym sprawe.
  8. Nikt nie jest glupi, tosiu o Tobie, Daje nadzieje, to wlasnie robie, Pozwalam spojrzec inaczej na to, Tak jak moj Ojciec i jak Wasz Tato, Ciagle rymuje, ciagle pocieszam, Daje wam radosc, w glowach wam mieszam, Prawdą kieruje się w ocenianiu, Oraz dobrocią w mym doradzaniu. Glowa do gory, usmiech na twarzy, Tosia juz jedna o dobrym marzy:-)
  9. Tu ma byc poezja a nie herezja
  10. A ja sadze ze widocznie te bledy stad, ze lekarze sie nie stosowali do jego rad.... :-)
  11. To co robisz ze swoim cialem, to tzw. Manifestacja tego, ze w twoim otoczeniu cos przebiega nieprawidlowo. Schemat relacji miedzy toba a twoimi bliskimi jest zaburzony, ciezko ci przekazac bliskim bezposrednio co dostrzeglas, co ci nie pasuje, w ten sposob ciezko bedzie rodzinie zrozumiec ze szukasz akceptacji i pragniesz spokoju, bezpieczenstwa, wsparcia, szacunku...
  12. Widzicie bledy ortograficzne i stylistyczne w wierszu a nie czytacie sensu. Tak lekarze wlasnie potrafia podchodzic do pacjentow, KSIĄŻKOWO... Nie chce im sie poswiecac czasu na pacjenta tylko wypytuja o podstawowe objawy dolegliwosci, i wypisuja recepte nie biorac pod uwage skutkow ubocznych. Przedmiotowe traktowanie pacjentow przezlkarzy juz nie raz w mediach bylo odslaniane w roznych reportazach... Trzeba wszystko analizowac, i realnie widziec i dobro i zlo... Dobzi psycholodzy, przykladajacy siw do swojej pracy, i chcacy naprawde pomoc, nie robia tego bezinteresownie, dlatego ludzie wola isc prywatnie do lekarza bo taki bardziej sie stara, bo wiecwj za to dostaje pieniedzy, a ci lekarze z NFZ uwazaja ze za malo maja placone i dlatego tak sie dzieje... A czlowiek biedny bladzi od lekarza do lekarza chodzi i szuka pomocy a nie stac takiej osoby na zaplacenie "uczciwemu specjaliscie"... Im wiecej placisz tym bardziej sie ktos przyklada, ludzie biedni maja najgorzej na tej ziemi... Zasada zła : "place to wymagam" " nie mam czym placic, zdycham"
  13. Widzisz sa lekarze dobzi i zlilecz coraz wiecej pacjentow narzeka na bledy i ma na bledy lekarzy dowody... Pacjent nie jest informowany przez lekarzy o skutkach ubocznych lekow i swiezo wprowdzone medykamenty testuja na nieswiadomych pacjentach, wsrod ktorych zawsze trafi sie ktos kto straci zycie przez reakcje organizmu na dany specyfik. Lekarze musza sie bardziej angazowac i tak lekkomyslnie nie wypisywac lekow niepoznawszy dokladnie stanu zdrowia pacjenta, czy aby dany np, antybiotyk nie zniszczy watroby lub nerek. Lekarz powinien bardziej podchodzic do pacjenta jak do czlowieka liczac sie z ryzykiem uszkodzenia komus innego organu lekami ktore wdrazaja by zaleczyc inny chory organ...
  14. Bardzo piekny wiersz mowiacy nam wiele o emocjach piszacego te dzielo, jest wrogo nastawiony do systemu leczenia farmakologicznego. Doznal ten ktos urazu ze strony lekarzy psychologow, podwaza ich dzialania, dostrzega brak zaangazowania w swoja prace tu na forum. "Odpowiedzi psychologow sa skape i wynikajace z wnioskow wysnutych na podstawie odpowiedzi poprzednich uczestnikow forum", takie opinie paru ludzi slyszalem...
  15. A w jaki sposob wyglada jego choroba spowodowana wczesniactwem? Mialem kuzyna starszego odemnie, urodzil sie duzo za wczesnie... Inkubator, byl jego zastepczym łonem, pod koniec ciazy. Jedyne co dolegalo kuzynowi, to astma, i poprostu mial oslabiony uklad immunologiczny. Nie cierpial, byl bardzo szczesliwym zyjacym blisko Boga czlowiekiem:-)
  16. Franca, widzisz bardzo madre wnioski tutaj wyciagasz:-) Gdyby nikt nas nie krzywdzil, to nie czulibysmy sie skrzywdzeni, gdyby ktos nam pomagal, to nie czuli bysmy sie odrzuceni...
  17. Tosiu, podaj mi jeden przyklad cierpienia osoby niewinnej... Cierpienie fizyczne jedynie mozna uznac za kare od losu, gdy jego zrodel niedostrzegamy w zaniedbywaniu samej siebie... A cierpienie psychiczne, no to niestety bierze swoje zrodlo w podejsciu do zycia, i w zachowaniu innych wobec nas... Nie byloby samobojstw tyle, gdyby inni dostrzegali w osobie ze skrajna depresja, jej wolanie o pomoc... Nie zauwazamy, ze ktos cierpi a pozniej jestesmy zdziwieni, ze jak to sie stalo? On/Ona sie powiesil?!? Przeciez nie bylo widac zeby mial problem... My poprostu tego nie widzielismy...
  18. Z czym sie boryka wiekszosc ludzi, ktorzy tuszukaja pomocy? Z PROBLEMAMI... A co to za problemy? Przewaznie DEPRESJA... DEPRESJA STAJE SIE CHOROBA CYWILIZACYJNA... Wiecie co to oznacza? Glowne przyczyny depresjii : 1. Brak akceptacji otoczenia 2. Niezadowolenie z zachowania ludzi majacych wp.yw na nasze zycie (np. Politycy - /wciaz narzekamy i zalimy sie na ich nieodpowiednie rzady..., Szef - mamy depresje, ze nas zwolnil bezprawnie, nauczycielka - ze nam jedynki wstawia bo sie uwziela, lekarz - ze nie potrafi wyleczyc... Z tego, ze nas ktos ponizylTak by mozna bylo bez konca...) 3.Z braku umiejetnosci komunikowania sie z innymi( ponizenie, zdrada, klotnie, wojny..) To jak zaczniemy siebie ludzi nawzajem traktowac (I MOWIE TU O WSZYSTKICH NA KAZDYM SZCZEBLU, ZWLASZCZA PANSTWOWYM) To bez watpienia zmniejszy liczbe ludzi borykajacych sie z problemami sfery psychicznej (mysle o depresjii)
  19. Trzy razy jedna noga bylem po tamtej stronie. Ostatnim razem mialem sie nie wybudzic ze spiaczki jak lezalem na podtrzymaniu na OIOM-IE, poniewaz medycyna zaprzeczala mozliwosci powrotu do zdrowia, po drgawkach w spiaczce jakie mną rzucaly.. Widzialem przejscie....
  20. Bóg nie karze tu na ziemi, to my sami siebie karzemy... Bóg wybacza, dlatego daje szansę na zmiane wlasnego postepowania... Kare sami sobie wymierzamy...
  21. Tu na ziemi mamy czas na odkupienie swoich win, tam po drugiej stronie ten czas jest znacznie wydluzony... Po to dostajemy zycie, by siebie wzajemnie szanowac, i sobie pomagac, a nie zyc w wiecznym lęku, wiecznie sie krzywdzic.. My ludzie jestesmy jedna wielka rodzina, razem idziemy przez ten trud, jakim sami sie obdarowujemy... Powinnismy w koncu zrozumiec, ze krzywdzac osobe druga sami siebie krzywdzimy, owocuje to takimi problemami z jakimi sie dotychczas borykamy... Czlowiek jest stworzeniem stadnym, w pojedynke ciezko jest przeciwstawic sie zlu.. Razem razniej :-) Wsparcie przedewszystkim i zaufanie... Bedzie lepiej :-)
  22. Duże znaczenie ma fakt, czy samobójca w momencie kryrtycznym zaczyna żałować, i wtedy, gdy mimo walk nie ma już odwrotu i świadomość powoli zaczyna na zawsze wygasać, dostaje szansę po drugiej stronie, aby odpokutować tam, za swój czyn... Pokuta już jest tu na ziemi i czyściec, Bóg nam dał wolny wybór, co do sposobu postępowania, a gdy popełniliśmy jakąś krzywdę wobec drugiej osoby i szczerze zaczniemy tego żałować, oraz staramy się naprawić swój błąd, to gdy skrzywdzona osoba przestanie żywić do nas urazę i nam przebaczy, czujemy ulgę, bo każdy ma prawo popełnić błąd, gorzej jak go popełni świadomie, bądź też nie potrafi się przyznać sam przed sobą, oraz nie próbuje tego wynagrodzić w jakikolwiek sposób okazując szczery żal za swoje postępki. Im wiecej w zyciu bledow popelniamy, i zostawiamy ich nienaprawionych, tym wiekszą mamy pewnosc wiecznego potepienia, poniewaz czas plynie do przodu, wiec z kazda sekunda zostawia nam coraz mniej zycia, by cokolwiek sprostowac... Bóg jest milosierny, lecz dla tych ktorzy wykazuja checi poprawy, dla tych ktorzy wierza w jego milosierdzie, dla tych co na checi poprawy nie przystawaja, tylko swoje myslenie obracaja w czyn, w swiadectwo dobroci..
×
×
  • Dodaj nową pozycję...