Skocz do zawartości
Forum

NORMALNY86

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez NORMALNY86

  1. Dzielnicowa mi meldowała wczoraj ze nikt w sensie policja, ani opieka społeczna nie mogą jej przymusowo przebadac bo nie maja podstaw do tego.... Troszke dziwne, bo samo bezpodstawne wzywanie patrolu interwencyjnego powinno być już podstawa plus reszta dowodów, plus moje nagrania... Więc ja tu czegoś nie rozumiem. Mówiła mi ze jedynie przez lekarza rodzinnego. Ale to jest taka aktorka, taki kameleon, ze przy kimś jest wzorowa, a nigdy nie wiadomo, kiedy dostanie wybuchu agresji, płaczu, szału etc .... Więc nawet lek. rodzinny nie ma podstaw.... Do cholery musi być wyjście na to zeby ja przebadać chociaż psychiatrycznie
  2. No ale przez takie gadanie od rzeczy, oskarzanie, dzwonienie na policje ze rzekomo "jej dokuczam i już nie moze ze mną wytrzymać" może narobić tylko bałaganu... Co prawda u nas na małym gminnym posterunku znają sytuacje.... Ale nie zawsze tu mają słuzbe i wtedy przyjezdza powiatowa policja z większego miasta, oni nie są w temacie i traktuja mni jak przestepce, recydywe, etc.... A to naprawde nie ona, ale ja tu jestem ofiarą przemocy :( :(
  3. kliso staram sie. Ale czasami jak sie słyszy bajki typu ze moja była ją okradła i wyniosła jej 2 serwisy obiadowe, o których istnieniu w ogóle nie wiem - to nie idzie tego przemilczeć, człowiek sie gotuje w srodku. Za chwile moja obecna dziewczyna zacznie ją okradać ,albo może jeszcze ja.... Takie teksty człowieka rozszarpuja od srodka ...
  4. nie można życ będac lub nie będąc w zwiazku. Samotność zabija... Mozna zyć bez przyjaciół, można zyć bez pracy... Ale nie mozna żyć bez drugiej połówki. Tak jesteśmy stworzeni, by zakładać rodziny, kopulowac... Nie jesteśmy stworzeni do życia w samotnosci. A jeśli już ktos potrafi, to jest mu bardzo ciezko. A najgorszym ze wszyskiego jest, gdy poza ukochaną, nie ma sie nikogo w zyciu, nie ma rodziny, przyjaciół.... Nie da sie życ bez nikogo
  5. "bo nic w życiu nie jest pewne..." I nie dość juz mam problemów z którymi sobie nie radze, to właśnie to mnie dobija juz kompletnie.... Przerasta mnie dzisiejszy swiat, ja za nim nie nadążam.... Ja nie potrafie zyc w niepewności, dlatego to ze nic w życiu nie jest pewne, dodatkowo mnie paraliżuje..... To jak w takim razie cokowliek robic ?? Po co praqcować, jak moge zaraz stracić prace, po co sie wiązać, jak za chwile może mnie ukochana zostawić, po co wychodzic z domu w ogóle jak moze mnie samochód przejechać ??? Ja juz nie daje rady, ten świat mnie przerasta :(
  6. Psychiatra odpada. To naprawde wole umrzeć. Moja pasją jest kierownica, kocham jezdzić, szukam pracy jako jakis kierowca, jeśli bede zmuszony bbrać jakieś psychotropy, to juz mam po kierowaniu... Z tego co wiem każde srodki uspakajajace źle wpływają na koncentracje i nie powinno sie po nich prowadzić an obsługiwać jakiś maszyn... Nie, nie nie. Żadnego psychiatry, bo całkiem mi sie życie zawali. ...
  7. Byłem dziś ponad godzine na posterunku na tej rozmowie z dzielnicową, stamtąd pojechałem MGOPSu zapisać sie na spotkanie z psychologiem..... Chociaż czy to coś da ? Nawet dzielnicowa mi zameldowała, ze na kase chorych do psychologów sie nie chodzi, bo po 20 minutach wyzbywają sie pacjenta z gabinetu, gdzie przez ten czas nie zdąze prawie nic opowiedzieć ... Z kolei prywatnie na psychologa mnie nie stać. Zobaczymy jak wygląda ta terapia w MGOPS........ Ale zródłem tutaj jest obecna sytuacja mieszkaniowa, a nie moje problemy jakieś .... dlatego nie wiem czy mi w ogóle pomoze jakikolwiek psycholog... Tak jak wspomniałem wcześniej, gdyby moja "Pani" wiedziałą, ze do szczesliwego i bezstresowego zycia musiałbym sie do niej przeprowadzić, to nie potrzebowałbym zadnych terapi .... Wiec na moje to wszysko mija sie z celem, chociaż nie poddaje sie, i staram sie cokolwiek działać, dlatego zapisałem sie na tą terapie .....
  8. Rozmawiałem z nią...i raptem wiem po rozmowie tyle co przed rozmową. Ona miała już kilka koncepcji, co róż zmienia. Kobieta zmienna jest ... Póki co jestem niestety jeszcze przez dłuższy czas zdany na męki z babcią.... W tym kraju nikt nic nie widzi, widzą dopiero, kiedy dochodzi do jakiejś tragedii. Tak i pewnie będzie w moim przypadku, bo każdy z nas ma pewne granice, a ja juz z babcią nie wytrzymuje. 20 lat mojego życia w alkoholizmie i patologii kumulowało sie w mojej głowie, aż po 20 latach wybuchłem, pobiłem Ś.P. ojca, połamałem mu żebra, przebiłem płuco.... Po tym właśnie incydencie 10 lat temu przeprowadziłem sie do dziadków ( kiedys było ok) ale teraz babcia już dostała na głowe.... A chyba wszyscy czekają aż dojdzie do kolejnego incydentu, wtedy od razu wszyscy zaczna wszysko widzieć, i na wszysko znajdzie sie rada ....A nie chciałbym zmarnować sobie zycia, ale niestety w tym mieszkaniu jestem już przy granicy emocjionalnej
  9. ....mam lat 30... Byłem dzis u dzielnicowej, rozmawiałęm z nią ponad godzine... Na szczescie zdaja sobie sprawe z niewiarygodności babci, tego ze wymysla, dodaje, etc..... Jutro ma przyjechać do nas z pracownicą socialną z MOPSu... Co prawda za duzo nie mogą nic zrobic, wysłąć jej na badania też nie mogą, jeśli nie maja podstaw ( nie wiem co tu miałoby być podstawami ) ale ok ....Kursy w Urzedzie pracy robią tylko na podstawie takiej ze przyniose od jakiegos pracodawcy zaswiadczenie, ze jak np UP zrobi mi kurs na widlaka , to on mnie zatrudn na to stanowisko.. A wiadomo ze zaden pracodawca tak nie zrobi, nie bedzie za mna czekał, tylko weznie kogoś kto juz ma dany kurs.... ja sie nie uzalam..... ja postawiłem sprawe jasno. Ja PIER... juz wszysko, ja sie pddałem, naprawde poddałem !!!!! ja nie chce zadnej pracy, nie chce zadnego mieszkania, nawet jeśli komornik mi zabierze zaraz cały dorobek zycia, co osiagnołem wychodząc z patologii.... Mnie nic nie cieszy już i nie satysfakcionuje. Po co mi praca, po co mi mieszkanie, po co mi pieniadze ??????? Jeśli nie zamieszkam z moją dziewczyna którą bardzo kocham i nie bede pracował w jej okolicach, to ja nie chce zadnej pracy i zadnego mieszkania w swoich okolicach.... Ja musze jak najdalej wyje... od tej całej patologii, uwolnić sie od niej, zaczać normalnie bezstresowo żyć......
  10. Sinnn. Ja moge wyjsc do kina na np na Pitbulla, wyjść do znajomych na kawke, moge wyjsc wszedzie. Tylko nie bawią mnie już dyskoteki, nocne balangi, ja już z takich klimatów wyrosłem.... Poza tym ja jej jasno powiedziałem. Że w zwiazku z tym ze ona miała zawsze rodzine, dom, to teraz chce sie wyrwać z domu, a ja nigdy nie miałem rodziny, domu, wiec jak jestem u niej to bardzo dobrze czuje sie u niej w domu. Posiedzieć z rodzicami, pogadac, czy nawet wypić piwko z jej ojcem ..... Ja nie chce za bardzo nigdzie wychodzic, ja za duzo przeszedłęm i ja chce spokój.... Ja chce siedziec w domu i nacieszyć sie tym klimatem rodzinnym u niej ....
  11. Sinnn... Ja nie oczekuje nie wiadomo czego... Ja po prostu nie akceptuje takiego szczeniackiego zachowania, broń Boże ze ja np zostane jak ciul w domu, a ona pójdzie na cała noc na balange... Dla mnie zwiazek jest czyms, gdzie powinno sie wspólnie wszysko robic, jeśli gdzies chce isć , idziemy razem ... Nic więcej nie oczekuje, poza tym to moze robić co tylko chce ...
  12. Szczerze - ja przez sytuacje życiową szybko dojżałem... Mnie już nie krecą imprezki itp,itd.....Ja jestem domatorem... Praca-dom-praca-dom
  13. Ona wie o tym, że ja sie tu wykończe. Aczkolwiek chyba nie do końca... Mąż i dzieci.... Boze, jak to świetnie brzmi.... Jak ja bym chciał taka rodzine.... :( no ale jak dowiadujesz sie po niespelna roku nagle, ze Twoja partnerka sie nie wyszalała jeszcze w życiu i chciałaby jeszcze pokorzystać troszke z niego, pobawić sie, to moze i to jest miedzy innymi przyczyna tego, ze nie jest gotowa na wspólne zamieszkanie .... Cóz, zranić kogoś bardzo łatwo :( Ehhhhh ... :(
  14. Sinnn a jest cos takiego jak przyjazn ?? Dzis tego nie ma. Masz na Facebooku 200 znajomych i dosłownie nikt sie nie odezwie... takie czasy. Ja jestm sam jak palec... Ja mam tylko moja dziewczyne, i jednego jedynego przyjaciela który mógłby być moim dziadkiem... Poza tą dwójka nie mam dosłownie nikogo...
  15. Mordehai i Ciarahy ja jezdziłem w kurierce ... rozwoziłem bzdety co wy ludzie zamawiacie na allegro, urzerałam sie z wami w grudniu (szczycie paczkowym) nawet do 20-21.... Bo wiara zamawia paczuszki, nie ma nikogo w domu bo pracuja i nawet telefonu nie raczą odebrać .....a ja to moze leżałem sobie w busie co ?? Słuchaj ja w tej pracy miałe 1800 zł na reke plus napiwki ( fakt od rana do wieczora ) i bez kosztów dojzadów, bo busa zabierałem do domu.... Nigdy wiecej kurierki, ale jak dostane te 1800 na reke bez kosztów dojazdu, to co mi wecej potrzeba... Ludzie żyją za 1360 zł ( najniższa krajowa) wiec nie sądze ze 1800 na reke to mało
  16. Oczywiście ze bym odżył... Spokojne, bezstresowe życie, w gronie jej rodziny... Jestem przekonany, ze wtedy nawet nie potrzebowałbym juz żadnej pomocy psychologiczno-psychiatrycznej .... Tylko że nawet moja dziewczyna woli mnie wyganiać do psychologa, zamiast pozwolić mi żyć bezstresowo, po czym bym tego psychologa nie potrzebował ,,, Wiec ja w ogóle nie wiem o co tu do cholery chodzi.....
  17. Wiesz Sinnn... Akurat jest takie fajne porzekadło. PAMIETAJ OPROCZ PRACY MASZ TEZ DOM I RODZINE. Dlatego Tiry nie wchodzą w rachube. Jakimś busikiem rozwozić towar po okolicach, czy nawet w promieniu 100 km, tak zeby być codziennie w domu. Drugie porzekadło LEPIEJ ZEĆ BIEDNIEJ ALE SZCZESLIWIE. Tak wiec ja nigdy nie miałem rodziny, nie zaznałem ciepła i atmosfery rodzinnej. Dlatego marze by byc codziennie przy mojej dziewczynie ... I z nią stworzyc rodzine... Nie wchodzi w rachube nawet zadna praca zmianowa, gdyz ona pracuje w systemie jednozmianowym od pon do pt... Dlatego ja tez musze miec taka prace, by chociaz w weekendy sie móc z nią widzieć ....
  18. Z tą pracą też jest problem.. Raz że ja tu nie chce w ogóle tej pracy szukac, nie mam takiej motywacji, dwa mam przez to wszysko chyba juz depresje :( Ja sie wypaliłem :( Ja już nic nie umiem, do niczego sie nadaje. Co prawda kocham jezdzic i marze o pracy jako kierowca/dostawca, poza tym nie wiem czy jeszcze do jakiejkolwiek innej bym sie nadawal.... Ostatnio popracowałem w dwóch firmach, w jwdnej miesiac, w drugiej tydzien, bo sie nie nadawałem :( ja nie mam w sobie żadnego skupienia, nie wiem co mam ze soba zrobić :(
  19. Hm... Czym to motywuje ?? Powiem tak... Kobieta zmienną jest... Ponoć z tego co sie chwaliła, rozmawiałą wstępnie z rodzicami, i nie byłoby zadnego problemu.... Z matką napewno sie bardzo dobrze dogaduje, poza tym jest to normalna rodzina... Babcia w ogóle sie zachowuje inaczej... To świetna aktorka... także cieżko jej cokolwiek udowodnić. Tym bardziej ze ja nie jestem w stanie mieć w gotowosci całe 24/24 właczonego dyktafonu... I niestety ale właczam go tylko jak wychodze zmieszkania... I na nagraniach tylko słychać jak klepie bzdety cały dzień w kółko sama do siebie... Są też sytuacje gdzie definitywnie na nagraniu z poprzedniego dnia czano na białym mówi to i owo, a na nastepny dzin jak komus opowiada to bardzo duzo dodaje sobie, naprawde strasznie dużo .... To definitywnie każdy psycholog, biegły, czy adwokat by usłyszał.... Podam jeden przykłąd... NA JEDNYM NAGRANIU NAGRAŁO SIE JAK PRZYJECHAŁ KURIER, ROZMAWIALI DOSŁOWNIE 1 MINUTE W DRZWIACH, BABCIA MU PODZIĘKOWAŁA I POJECHAŁ ..... NA NASTEPNY DZIEN NAGRAŁO SIE PIEKNIE JAK OPOWIADA SĄSIADCE ZE BYL KURIER U NIEJ, ZE ROZMAWIALA Z NIM O MNIE, ZE ONA GO ZNA ZE MOWIL JEJ ZE JA WYLECIALEM Z PRACY ZA NIEGRZECZNOSC I WIELE INNYCH BAJEK...... Po pierwsze był to kurier z innej korporacji w której jezdziłem ja, po drugie był to nawet inny rejon i inna miejscowosć..... po trzecie zostałem zwolniony przez redukcje etatów co mam napisane na świadectwie .... Takze wyobrazcie sobie co te bydle pierdzieli , i jak strasznie sobie dodaj .... :( :( :( Tego słuchać nie idzie, ja jak odsłuchuje nagrania to sie gotuje w srofku
  20. Wątpie ze ona zamelduje kiedykolwiek... Za pazerna jest... Do tego jedna jej córeczka już ślini sie na to mieszkanie, no i oczywiscie moja matka alkoholiczka też nie popusci bo za cos trzeba chlać .... Poza tym długa droga, bo nie pomysleli jeszcze za zycia dziadka i teraz formalnie połowe mieszknia zabrał dziadek do grobu wiec dłuuuuga droga i jak na babcie i jej stan zdrowia to nie ma opcji.... Ja też sądze ze ma za duze wygórowane... Jest po studiach, kilka fakultetów, i jest w trakcie kolejnych, a nie pojmuje prostej rzeczy - ze dziś niestety w wiekszosci przypadków zaczyna sie od zamieszkania u kogoś rodziców... Bo w dzisiejszych realich ciezko jest od razu isc na swoje własne... No a ze wiadomo ze nie zamieszkamy ani u mojej matki od której sie odizolowałem z 10 lat temu, ani u babci, to jedynym rozwiazanem jest zamieszkać u niej ... No ale cóż... Tu sie koło zamyka, a ja tylko cierpie i tak bedzie chyba w kółko :( Ja jestem juz taka ruiną, takim wrakiem, ze mimo kredytu na głowie, nie mam sił szukać pracy u siebie, poprostu nie mam sił bo ja sie tu wykończe... Jak nie pojmie tego, zeby zamieszkać u niej, gdzie żyłbym przedewszyskim bezstresowo, to w pizdu niech mi komornik zabiera cały dorobek. Nawet prawo jazdy mu oddam a ja sam pójde do Monaru dla bezdomnych. Ja naprawde mam juz w dupie wszysko, ja nie chce tutaj pracy, nic mnie tu nie trzyma :( :(
  21. Sinnn... Jeśli chodzi o moja dziewczyne, sama jest pracownikiem socialnym, ma też kontakt częsty w pracy z opieką takze gubie sie i nie wiem jak to wszysko zinterpretować.... Mysle ze zna doskonale moją sytuacje... Ja nie chce byc jej opiekunem... Ja mam jej dosć, ona mnie do ruiny doprowadza.... Ona jest taka egoistką, że na widok pieniedzy to aż sie jej ręce trzesą ....Jak i mojej matce alkoholiczce... za złotówka by do oceanu wskoczyła...Do czego dąze ... Do tego, ze wiem, ze babcia sama nie ma pieniedzy ( ma jakieś 1300 zł renty po dziadku ) ale robi też wielkie problemy o to ze jej pieniedzy nie daje, ze wszysko sama musi płacic... Tylko po pierwsze primo : ona pieniadze chomikuje i nie daje na jedzenie bo pewnie myśli ze do grobu je zabierze, dlatego ja jeszcze jak pracowałem ponad 1,5 roku w kurierce sam kupowałem zywnosć ( mam pokserowane paragony na kwoty 500-600 zł miesiecznie ) to ona tego nie potrafi zrozumieć, a tłumaczy se że ona i tak nic z tego nie je bo nie moze ( ale to tylko jej chora złośliwość ) ... Po drugie primo ja sam jestem teraz bez pracy, ale cały czas spłacam kredyt 430 zł miesięcznie za ten remont jej mieszkania..... Ale tego ona też nie rozumie.... Beszczelnie jeszcze powie "nikt ci nie kazał robić remontu" pffff ale ja jestem człowiekiem do jak każdy, i zrobiłem ten remont tylko i wyłacznie z myślą o tym, zebym na przyszłość nie wstydził sie zaprosic do tego mieszkania dziewczyny... No i jak by było pisane, krótko po wyremontowaniu mieszkania poznałem moja miłosć, to mieszkanie wyglada normalnie, i nie wstydze sie zaprosić mojej miłosci , bo kiedys to była ruina... Ja zrobiłem kapitalny remont wraz z wymiana wszyskoch drzwi i ościeżnic...
  22. Ja doskonale zdaje sobie sprawę z tego, ze potrzebuje pilnie jak najszybciej pomocy psychologa, aczkolwiek jestem tak wypalony i zrezygnowany, nie mam żadnej mobilizacji ostatnio, zero sił, nie mam też chwilowo pracy....Jestem tak zamkniety w sobie ze od rana do pózna siedze tylko przed kompem, miedzy czasie wyjde z pieskiem na 3 minuty przed blok .... Pamiętam jeszcze niedawno, a to książke poczytałem, a to TV obejzalem, a to nawet krajobrazy z puzzli układałem takie duże z 2000 el....... Dziś jestem wrakiem, nie mam nawet sił isc do psychologa :( Nie mam sił na nic.... Jestem przekonany, ze gdybym wyprowadził sie, zamieszkał z dziewczyna, zaczął życie od zera, nie zyłbym w tym stresie z babcia, to byłbym zupełnie innym człowiekiem, duzo szcześliwszym człowiekiem.... Ale niestety wszysko stoi w miejscu, bo nawet dziewczyna nie potrafi mnie wesprzeć. Bo na najem ona iśc nie chce, bo ma tak wysokie ambicje zeby kupic mieszkanie, kupic z kolei tak szybko nie kupimy, bo ja spłacam ten remont i auto.... Wiec najlepszym wyjsciem byłoby poszukać pracy w jej okolicach, zamieszkać narazie jakiś czas z jej rodzicami... No ale.... ale jak co do czego to ona z rodzicami też nie chce mieszkać i tu koło sie zamyka i w gruncie rzeczy wszytsko stoi w miejscu, zero wsparcia :( Nic tylko puscić sobie na YouTube anielski orszak, wypic pół litra i zasnać :(
  23. doświadczona. Wiem doskonale , ze jestem nadpobudliwy, przez to co przezyłem w swoim życiu nazywam rzeczy po imieniu wprost... jetem wulgarny... Ale mnie naprawde juz nosi od srodka... Jako dziecko musiałem oglądać na własne oczy jak obok jakis fagas pier... moja matke... Więc prosze zrozum też moja psychike.... Ale mimo wszysko jako jedyny z tej chorej rodziny choć niewiele, ale zawsze cos osiagnołem... Zrobiłem sobie prawko, kupiłem auto, mam dziewczyne, chce żyć normalnie ..... A babci naprawde nie robie zadnej krzywdy, to ona mnie doprowadza juz do ruiny, i robi bałągan poprzez swoje furiackie zachowanie telefony na policje, pieprzenie bajek ... Ja w życiu naogladałem sie tyle i tyle przeżyłem, ze ja naprawde mam juz dość, chce normlnego życia... Wiec do cholery, po co miałbym w jakikolwiek sposób krzywdzic babcie ?? Eh .... :(
  24. Samych nagrań mam na tą chwile tyle co nasz alfabet liter... Na kazdym z tych nagrań ( są takie 2-4 godzinne, a są takie 10 godzinne jak byłem w pracy zostawiałem dyktafon na cały dzień ). Na każdym z tych nagrań definitywnie słychac , ze potrafi sama do siebie godzinami gadać, bo nie ma nikogo w mieszkaniu, gadać w kółko jedno i to samo, do tego kwestia typu jak ktoś ja odwiedzi, cos tam opowiada, ale straszne duzo dodaje do danej historyjki...... Dlatego sądze ze Policja ją nie powinna brać na poważnie, na jakiej podstawie oni mi zakładaja niebieskie karty o znęcanie sie, gdyz ja naprawde przysiegam sie na wszysko, ze nie robie tej kobiecie zadnej krzywdy. Tak jak juz wspomniałem, czasami jakaś dyskusja,albo bajka której nie idzie słuchać, wiec ja wypowiadam swoje zdanie, ona wpada w szał , zaczyna wykrzykiwać, płakać ( ona płakać potrafi na zawołanie jak aktor - gada gada gada, nagle zaczyne ryczeć jak dziecko ... Pamietam, jeszcze jak żył dziadek (dusza człowiek - przeciwieństwo babci ) , to gdy dziadek robił jej np herbate w kuchni, zrobił nie tą co miał zrobić, to idiotka na biednego dziadka darła sie, czasami nawet we furii rzucała czyms co miała pod reką ( były to nawet garnki ) . I było to samo, co teraz ze mna ... Gdy tylko biedny dziadek próbował coś powiedzieć, wpadała w szał, przekrzykiwała go, zachowywałą sie dosłownie jak wariatka, darła, sie, płakała, rzucała garami po kuchni ..... Musi byc jakieś wyjscie na nią :( Bo ja czujue ze juz zwariowałem przez tą sytuacje :(
  25. Faktury mam za materiały budowlane na kwote około 5 tysięcy ( plus wiadomo wszystkie koszta kredytu to łacznie do spłaty jest około 8 tys) Z tym ze Faktury brałem na ojca mojego kolegi który ma firme budowlana po znajomosci. A jeśli chodzi o wykonanie remontu to sam zrobiłem. Tu juz nie chodzi o to mieszkanie. Tylko o te jej urojenia, i o to jak doprowadzic do tego zeby ją przebadali psychiatrycznie i zeby wyszło na jaw ze jest niewiarygodna i chorą osobą. Żebym ja nie miał przez nią jakis konfliktów z prawem, bo tak jak wcześnie opisałem sytuacje, ona robi jeden wielki bałagan ....
×
×
  • Dodaj nową pozycję...