Skocz do zawartości
Forum

KubaMagik

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Personal Information

  • Płeć
    Mężczyzna
  • Miasto
    G-no

Osiągnięcia KubaMagik

0

Reputacja

  1. Jakubie, walczysz ze swoją orientacją już tak długo, widać efekty? Życie w nienawiści do siebie nie przyniesie Ci niczego dobrego:) Spróbuj zaakceptować siebie i cieszyć się życiem. Łatwo mi tak mówić, bo jeszcze niedawno sam przez to przechodziłem. Nie poddawaj się i spróbuj zaakceptować siebie takiego jakim jesteś. Pozdrawiam
  2. Doskonale rozumiem co teraz czujesz, ale nie martw się. To przejściowe. Teraz nie wyobrażasz sobie życia bez niego, ale to minie. Facet okazał się zwykłym dupkiem i tyle.Najgorzej będzie na początku. Wiem, że to dla Ciebie trudne, ale spróbuj pozbyć się pamiątek po nim. Usuń go z telefonu, komputera.. z czasem wyrzucisz go z serca. Głowa do góry. Trzymaj się:)
  3. Co wpłynęło na moją zmianę? Uświadomiłem sobie, że nie jestem gorszy od innych, że mogę i chcę coś osiągnąć. To taki przypływ pewności siebie.Zmieniłem swoje spojrzenie na świat. Powiedziałem sobie dość i postanowiłem zmienić swoje dotychczasowe życie. Mogłem dalej trwać w "zawieszeniu" i patrzeć jak życie biegnie obok mnie. Nadal jestem nieśmiały, nie jest mi łatwo nawiązywać nowe znajomości, ale małymi kroczkami to zmieniam. Wypisałem sobie na kartce rzeczy, które w przyszłości chcę osiągnąć i mam jakiś punkt zaczepienia. Znalazłem sobie też zajęcie. Jestem wolontariuszem w świetlicy socjoterapeutycznej, pomagam prowadzić zajęcia z dzieciakami lub staram się im pomóc przy odrabianiu zadań domowych. Nareszcie zacząłem czuć się potrzebny. Znalazłem sobie coś co mnie nakręca i dzięki czemu chce mi się wstawać rano, chodzić do szkoły i mierzyć się z problemami. Dobrze byłoby gdybyś i Ty znalazła sobie jakieś zajęcie. Na pewno są jakieś rzeczy, które Cie pasjonują i które chcesz robić. Nie ma co się poddawać. Najtrudniej jest to wszystko zacząć:) Trzymaj się:3
  4. Mogę sobie wyobrazić co czujesz.Sam przez to przechodziłem.Krytyka nadchodziła z każdej strony, a ja brałem to wszystko do siebie.Moje poczucie własnej wartości drastycznie spadło.Teraz zmieniłem się, trwało to ponad dwa miesiące i nie było łatwo, ale się opłaciło. To nie tak, że przestałem przejmować się innymi i w ogóle, ale zdałem sobie sprawę, że nie warto tak bardzo tego przeżywać. Piszesz, że gdy patrzysz w lusterko to chce Ci się płakać..Niepotrzebnie. Mojemu wyglądowi jest daleko do ideału, ale postawiłem sobie cel na przyszłość. Zaplanowałem sobie jak chce wyglądać i dążę do tego.Wygląd zawsze można zmienić:p Wystarczy chcieć. Co do Twojej mamy to nie wiem co poradzić. U mnie było inaczej, moja mama udawała, że wszystko jest dobrze i byłem sam ze wszystkimi problemami. Musisz zdać sobie sprawę, że to Ty jesteś panem swojego losu i to Ty decydujesz jak wyglądać będzie Twoje życie. Śmierć nie jest dobrym wyjściem, bardzo kuszącym, ale ostatecznym. Pomyśl sobie ile wspaniałych chwil Cie ominie jeśli się na to zdecydujesz? Wiem, że chwilami nie jest łatwo i myślimy, że nie ma dla nas wyjścia, ale ono bardzo często jest tuż obok. Musisz podjąć walkę by to wszystko zmienić i ja wiem, że Ci się uda. Głowa do góry i ruszaj do przodu, a na pewno się opłaci. Trzymaj się:)
  5. W Twoim wieku to normalne, że miewasz takie myśli. Dojrzewasz więc nie masz się czym martwić:) Swoją drogą osobiście wątpię w internetowe testy określające orientacją seksualną. Z wiekiem sama zaczniesz to czuć . Masz dopiero 13 lat więc głowa do góry:p Pozdrawiam
  6. Tyle, że ja zauważyłem już to z 3 lata temu ale nawet nie zwracałem na to uwagi a żadnych zmian nie zauważyłem. Dziękuję za odpowiedz.Zobaczę co wyniknie ze smarowania tą maścią.
  7. Witam.Piszę tutaj bo mam problem a mianowicie czuję ból podczas dotykania żołędzi.Myślałem, że ma to coś wspólnego ze stulejką ale nie,mogę swobodnie ściągać napletek.Czuję ból podczas dotykania to aż boję się pomyśleć co będzie podczas seksu oralnego:( Może ktoś ma jakieś rady co zrobić żeby żołądź była bardziej odporna na dotyk?
  8. Cześć.Kiedyś już odwiedziłem to forum.Dostałem kilka odp w moim temacie.Teraz niestety jest coraz gorzej.Mam 17 lat,zerwane kontakty ze znajomymi,zawalony rok w szkole,nie rozmawiam z matką.Nie mam już ochoty dalej tego ciągnąć.Kiedyś jeszcze udawałem że wszystko jest dobrze..Teraz nawet nie próbuję ukryć tego,że jestem na dnie.Przestałem się odzywać do domowników,całkowicie wychodzić z domu.Moje codzienna aktywność ogranicza się do zaliczenia toalety i max 2 razy dziennie lodówki.Przeraża mnie perspektywa pójścia 1 września do szkoły do nowej klasy..Jestem zamknięty w sobie,mam masę kompleksów i nie umiem nawiązywać kontaktów z ludźmi. Jest jeszcze jakaś nadzieja że jakoś z tego wyjdę? Nawet nwm po co tutaj napisałem..może dlatego że chciałem gdzieś wylać to co siedzi we mnie a nie mam o tym z kim porozmawiać? Wiem że te wszystkie blokady przed kontaktami z ludźmi itp siedzą we mnie ale przez to czuję się jeszcze gorzej bo w chwilach gdy o tym myślę zdaję sobie sprawę że jestem nic nie wart i tylko zawadzam innym na tym świecie.Wcześniej pisałem że jestem zbyt wielkim tchórzem żeby coś sobie zrobić lecz teraz mogę śmiało powiedzieć że na niczym mi już nie zależy i mogę w każdej chwili oddać swoje życie:/
  9. Dziękuję za odpowiedzi.Spróbuję poszukać i iść do jakiegoś psychologa.Co do rozmowy z mamą to nie ma to najmniejszego sensu.Nawet jeśli wiedziałaby że coś się ze mną dzieje to była by przekonana że to tylko mój wymysł i udawałaby że nic się nie dzieje.Niestety taki typ człowieka. Pozdrawiam Kuba
  10. Witam.Jestem chłopakiem, mam 17 lat.Od jakiegoś roku czuję się beznadziejnie.Nie potrafię odczuwać radości jaka płynie z życia.Od zawsze nie potrafiłem nawiązywać kontaktu z rówieśnikami lecz inaczej było z osobami starszymi ode mnie o kilka lat-rozmawiałem z nimi swobodnie.Przez tyle lat nic się nie zmieniło,trzymam się kilku znajomych jeszcze z gimnazjum bo nie umiem zaprzyjaźnić się z innymi.Tak jak już wspomniałem od pewnego czasu nic mnie już nie cieszy,mam dość wszystkiego.Bardzo opuściłem się w nauce(chyba zawalę rok) mimowolnie odcinam się od ludzi(kilka dni temu zerwałem znajomość która trwała przez 11 lat i nie ukrywam że bardzo cierpię z tego powodu),przestałem się w jakikolwiek sposób udzielać społecznie(prawie przez rok byłem wolontariuszem).Wszystkie emocje duszę w sobie bo nie mam się komu wygadać.U nas w domu nie rozmawia się o naszych uczuciach,prowadzimy marne pogadanki żeby nie zapadła niezręczna cisza,to wszystko.Coraz więcej czasu spędzam zamknięty w pokoju(mógłbym spać lub leżeć i słuchać głośno muzyki godzinami),coraz mniej czasu spędzam przed komputerem(co kiedyś byłoby nie do pomyślenia) już prawie wgl nie wychodzę z domu poza szkołą chyba że sytuacja naprawdę tego wymaga.Stałem się zimny,opryskliwy coraz częściej reaguję agresją.Cały czas noszę maskę,udaję że wszystko jest ok chociaż w środku jestem wrakiem człowieka.Od pewnego czasu zacząłem miewać myśli najpierw o śmierci lub o tym jakby żyło się innym gdyby mnie nie było. W końcu nadszedł czas na myśli samobójcze.Często myślę w jaki sposób mógłbym to zrobić i gdzie jednak wiem że na chwilę obecną jestem zbyt wielkim tchórzem by to uczynić choć ten stan myśli nie bd trwał wiecznie.Kiedyś dojdę do tego momentu że będę zdecydowany na ten ostateczny krok.Zdaję sobie oczywiście sprawę że swoją decyzją sprawiłbym ogromny ból mojej mamie czego nie chce.Zastanawia mnie tylko to czy jest jeszcze jakaś nadzieja że wyjdę na prostą?Że będę umiał cieszyć się z życia?Że chociaż trochę otworzę się na ludzi i naprawię krzywdy jakie wyrządziłem odrzucając wszystkich od siebie? Pozdrawiam Kuba.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...