Skocz do zawartości
Forum

sarasz22

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez sarasz22

  1. po prostu z nim nie badz... tak sie czesto zdarza, że niektore osoby działaja nas bardzo źle samą swoją obecnościa...
  2. i ja z Patrykiem mamy podobne doświadczenia, on też był kilka lat w zwiazku a dziewczyna go zdradzała... i wie jak to boli, i nie raz mowił mi, żebym sie nie bała że przy nim spotka mnie to samo co przy moim obecnym partnerze... i ze znam go juz na tyle i tak sie przede mna otworzył że powinnam juz wiedziec ze nie był by zdolny do zdrady.
  3. ~halinka5000a: ja juz od dluższego czasu noszę się z zamiarem skońcenia mojego zwiazku, ale ciągle to przekładam itd bo stwierdzam że np teraz nie jest tak źle... ale tak na powaznie sie nad tym zastanawiac zaczęłam jak poznałam Patryka, znajomość z nim dała mi dużo do zrozumienia... on wszystko wie o mnie, o moim zwiazku, ja wiem o nim itd. i kiedy mówie mu że co, jak ja zakoncze swój zwiazek, my sie zwiarzemy a ja nie bede potrafiła z Toba żyć, odnaleść się... to on mi odpowiada, że bedzie robił wszystko aby było mi jak najlepiej i aby na mojej twarzy nie gościł czesto smutek, tylko sama radość... a jak mówie mu ze jak bedzie mi trudno zapomnieć o Lukaszu i bede miała chwile zwatpienia to on mi odpowiada to ja wtedy podejde do Ciebie, przytule Cie i powiem, nie martw sie, jestem przy Tobie...
  4. franca: będę zaglądać napewno częściej... dużo mi to daje do myślenia i pomaga podjać różne decyzje... i właśnie boję sie ze jak z nim zerwe zacznie sie jakas masakra... zwalanie winy na mnie, pogrążanie mnie w wyrzutach sumienia, bedzie mnie wszystkim obgadywał nie przyzna sie nigdy jak to wszystko wyglądało naprawdę... bedzie mówil o mnie tylko zle i nie wiem co jeszcze... i mówiac szczerze do dzisiejszego dnia i Twojej pomocy nie zdawałam sobie az tak sprawy ze on mnie zmanipulował... nie wiedzialam skad u mnie tyle różnych emocji... on mógł mnie zdradzać własnie nawet po poronieniu i jak byłam juz z brzuchem z kolejną ciąża a ja nie mam serca nawet z nim zerwać bo bedzie mi go szkoda... :( nie wiem czy to on ma cos w sobie ze tak udało mu sie mnie wziąść w garść czy ja byłam taka słaba że mu sie dałam...
  5. no i w sumie nas łaczy też wiele przykrych seytuacji... poroniłam 2 razy a raz musieli mi usunac ciaze... i pierwszy raz tak najmocniej mnie zranił właśnie po tym, po pierwszym poronieniu... pozniej tlumaczyl mi sie, ze to przez zalamanie tak sie sta ło, ze nie mogl sobie poradzić ze strata dziecka itd ale na poczatku mnie wspierał ogromnie... ale pozniej bylo tylko wciaz coraz gorzej... poroniłam tez w 6 miesiacu... kiedy zaszlam w ciaze zamieszkalismy razem, myslalam ze bedzie fajnie ale wciaz mial kontakt z dziewczynami itd i czasami nawet zaczynam obwiniac go o to poronienie... bo mnie bardzo zranil jak napisał jedenj dziewczynie, z ktora mial zerwac kontakt bo bardzo miedzy nami mieszala , ze ja kocha i pytal ja czy ona go jeszcze kocha... zalamalam sie wtedy i niedługo pozniej poroniłam... ale sumujac - to wszystko co on robi zaczeło sie po moim pierwszym poronieniu...
  6. franca: bardzo mnie zmanipulował... wykorzystał to, ze jak go poznałam byłam słaba, oddałam mu sie w pełni, byłam młoda, głupia, naiwna... on to wyczuł, zobaczył że może sobie na dużo pozwolić bo i tak ujdzie mu wszystko na sucho... i tego załuję, ze tak mu się poddałam cała... walczyłam o ten zwiazek itd. zagubiłam gdzieś siebie po drodzę... teraz jestem starsza, myśle ze madrzejsza i chce to skończyc, ale wciaz nie mam na tyle odwagi :( nie wiem, ale to chyba tez jego wina... to przez to , ze on ciagle o wszystko obwiniał mnie, w każdej sprawie ja wychodziłam na najgorsza... i teraz jak z nim skończe on wzbudzi we mnie tak ogromne poczucie winy że ja boje sie ze sobie z tym nie poradzę... :( że mnie wyrzuty sumienia zabiją :( a wiem że Patryk jest wart poświecenia mojego związku... tak go zraniłam kiedy Łukasz sie o nas dowiedział, odrzuciłam go, zerwalam z nim kontakt.... a jak wróciłam, odnalazłam go i sie do niego odezwałam on mi wybaczyl... mimo strachu ze znowu go tak zle potraktuje, zaufał mi... i ja w sumie niue wiem czy kocham swojego obecnego faceta... pogubiłam sie w moich uczuciach do niego...ale kiedy zaczynam myslec ze miałby on być z jakaś inna boli mnie troche serce eh
  7. franca: i w nim najgorsze jest to, ze nie przyznaje sie do zdrad... choc ja wiem o nich wiec on uwaza ze nic złego nie zrobił, robi ze mnie kretynke... ale w sumie masz racje... moze i teraz jest ok ale jednak jestem kobieta i wystarczajaco mnie skrzywdzil wczesniej abym mogła chcieć ułożyc sobie zycie z kims innym... bo wybaczyc moze i mozna ale zapomniec nigdy... mowi sie ze jak sie duzo w zwiazku razem przejdzie to ten zwiazek sie umacnia i stabilizuje, ale nie wierze w to... zadra na sercu pozostanie na zawsze...
  8. franca: właśnie chyba miedzy nami to jest juz przyzwyczajenie... boje sie zmienić swoje życie, ulożyc wszystko od nowa z inna osoba... i jA sie nie ogladałam za nikim, to był przypadek ze poznałam Patryka i od słowa do slowa zaczeło miedzy nami rodzić sie uczucie... nie chciałam tego, bronilam sie, ale stało sie... i wlasnie moj facet mnie traktował bardzo zle ale bardzo umiejetnie mieszał mi w glowie i mydlił oczy... słowami, gestami... teraz tak samo... wciaz powtarza jak bardzo mnie kocha , dba o mnie itd. i dlatego jest mi trudniej to skonczyc... wiele razy powtarzałam ze chciala bym aby mnie znowu zdradził, wtedy nie wachała bym sie ani minuty ...
  9. Miszka87: no właśnie mna ciagle targaja takie emocje i myśli, ze teraz jest jak jest , ale mam tyle lat zwiazku za soba, jakas stabilizacje juz a skończe to wszystko, rozczaruję sie i moge stracić , a wiem że moj Łukasz juz nie mogł by ze mna byc... dlatego mam taki mentlik w głowie :( i tak strasznie nie chce zranić mojego obecnego faceta... on nawet nie zdaję sobie sprawy, ze go oszukuje i znowu mam kontakt z tym drugim... w koncu wrocil, zaufał mi... ale w sumie ja robilam to wiele razy wiecej, on zranił mnie mnostwo razy bardziej niz ja jego...
  10. franca: tak , to ten sam... zaczełam z nim być na poczatku szkoły sredniej i przez cała szkołe prakrtycznie mnie tak traktował... pozniej w sumie tez nawet jak mieszkalismy juz w polsce razem... uspokoił sie dopiero jak wyjechaliśmy do Londynu...
  11. może masz depresje poporodową. sama sobie z tym nie poradzisz.
  12. ja mam podobny problem... moj facet mnie zdradzał, pisał z roznymi, spotykał sie w tym z była z która uprawiał seks i to chyba nie raz... nigdy mi sie nie przyznał do niczego... potrafił pisać dziewczyna ze no niby ma dziewczyne ale bardziej nie ma wiec mozna powiedziec ze jest wolny, a miedzy nami bylo wtedy wszystko super... wiele razy mnie poniżał przed dziewczynami, przed kumplami itd a dla mnie był cudowny i udawał ze wszystko jest pieknie, mydlił mi oczy strasznie a ja sie łapałąm na to, wszystko mu darowałam i dalej z nim jestem juz ponad 5 lat, wyjechalismy za granice, on mi sie osiwadczyl ale bardziej z przymusu niz checi... teraz sie niby uspokoił jak zmienił towarzystwo, ale dalej mam obawy czy nie robił by tego wszystkiego dalej gdyby miał okazje, bo tutaj po prostu jest praca i nie ma czasu na nic innego...
  13. Przynajmniej Twój chłopak sam Ci sie do wszystkiego przyznał... mój mnie zdradzał fizycznie i psychicznie wiele razy z różnymi dziewczynami i nawet raz nie przyznał mi sie do tego chyba że nie miał wyjścia już jak widziałam ich wiadomości... miłość jest trudna - niby sie ludzie ranią nawzajem , ale wciąż są ze sobą... dlatego tak ciezko jest odróźnić miłośc od przyzwyczajenia... nie wiem gdzie jest ta granica... i skoro Twoj chłopak powiedział Ci ze sam nie wie czy bedzie potrafił zachować wierność i wiecej Cie nie ranić mysle zebys sobie odpuściła... ja tego nie zrobiłam kiedy powinnam i to sie wciaz powtarzało... zmieniło sie dopiero kiedy wyjechaliśmy z kraju... bo tutaj wciaz jest praca nie ma czasu na imprezy, nowe znajomosci itd. ale nie jestem pewna czy gdyby to picie i imprezy były nie wróciło by to co było w polsce...
  14. Mam totalny mentlik w głowie... jestem z facetem ponad 5 lat, mieszkamy razem, było miedzy nami róźnie, czesto bardzo trudno ale wciaz jestesmy razem mimo paru rozstań... wybaczaliśmy sobie wiele, i teraz ostatnimi czasy jest miedzy nami dobrze... nie mamy problemów, ale ja poznałam świetnego chłopaka, bardzo sie do niego przywiazałam, on do mnie jeszcze bardziej bardzo chce ze mna byc itd, moj facet wie o nim bo kiedys przez moja nieuwagę zobaczyl nasze wiadomosci... odszedł ode mnie ale wrocil pod warunkiem ze zerwe z nim kontakt... zrobilam to ale po paru miesiacach nie moglam przestac myslec o tym drugim odnowilismy kontakty i ja wkrecam sie w niego coraz bardziej tak jak on we mnie... a moj problem polega na tym że ja chyba chce byc z tym drugim... ale kompletnie nie wiem jak mam zakonczyc obecny zwiazek:< co mam powiedziec, zrobic przeciez mieszkamy razem :( jest mi bardzo szkoda mojego Łukasza, widze ze ostatnio sie mocniej stara niz dawniej ale serce nie sługa nie moge walczyc z tym wszystkim dalej :( POMOCY!
  15. Jakie znacie dobre sposoby bądź kremy itp na poprawienie cery ? Nigdy nie miałam większych problemow ze skórą na twarzy, ale ostatniego czasu bardzo mi sie pogorszyło... Mam dużo krostek, naczynka, wagry na nosie itp. zawsze dokładnie zmywam makijaż, myję twarz peelingiem i wklepuje krem nivea ale nic to nie daje... nawet zauważyłam ze jest gorzej...
  16. Hm a tak szczerze, kiedy stwierdzić ze jest miłosć? Bo wyglada na to ze wszystkie symptomy które uwazałam za miłość to było przyzwyczajenie... Wiec ja juz sama nie wiem czy kocham jeszcze swojego faceta na tyle zeby powiedziec z pelna pewnościa ze jestem z nim z milosci czy jednak z przyzwyczajenia i strachu przed zmianą... Bała bym sie zmiany bo wszystko o sobie wiemy, żyjemy razem itd ale na mysl o slubie z nim zaczynam miec watpliwości, ze chyba jednak nie chce... denerwuje mnie coraz wiecej rzeczy, że tyle czasu razem a ja wciaz nie potrafie wpłnac na niego na tyle aby zechciał cos zrobic... niby on sie o mnie troszczy, martwi jak cos mi jest ale to wszystko... namietność wygasła juz dawno, nie ma starań, jest zwykła szara codzienność i żadnej inicjatywy...dawniej mi to nie przeszkadzało ale od niedawna zaczeło...
  17. ~Elllena: Jeżeli jest sie z kimś kilka lat druga osoba nigdy nie bedzie obojętna... Dalej ważna jest dla nas nawet jeżeli łaczy z nia tylko przyzwyczajenie a wielka milość sie wypaliła...
  18. Ja zawsze byłam łakomczuchem kochającym słodcze, od dziecka byłam szczuplutka pozniej z wiekiem przytyłam jak weszlam w okres dojrzewania i nigdy nie myslalam co jem itd , ale kiedy tak jadłam normalnie i byłam szczesliwa, moja mama powiedziała o jedno zdanie za duzo, mianowicie coś że " i co znowu jesz, za mały masz jeszcze tyłek! " po tych słowach nie było juz tak samo, mianowicie wpadłam w anoreksje... bo ja siebie akceptowałam ale skoro przeszkadzałam innym wzielam sie za siebie... I moze Twoja siostra lubi taki styl zycia i nie przeszkadza jej to jak wyglada, jezeli jest szczesliwa a nie jest otyła ani nie ma nadwagi , przeciez nic strasznego sie nie stało...
  19. Roiks: to właśnie chyba sobie uświadomiłam że mój zwiazek jest z przyzwyczajenia a nie z miłości... Jest dokładnie tak jak opisałaś, rutyna, ciągłe robienie tego samego bez wiekszych emocji, i mobilizacji do zmiany... I mnie zaczęło to męczyć, ale nie wiem co robić bo mysle ze ciezko byłoby mi bez niego... Mieszkamy razem prawie 2 lata, moze jak byśmy nie mieszkali byłoby łatwiej...
  20. Minie chwila i wszystko sie ułoży, jestem tego pewna... ile jestescie razem?
  21. Po czym poznać że ludzie po kilku latach zwiazku wciąż są ze sobą z miłości czy już z przyzwyczajenia?
  22. Mam ten sam problem, ja nie wyobrażan sobie życia bez ślubu kościelnego, czy wigilii bez pasterki itp a moj facet niby chce ale sie nie garnie... on chce wziac slub cywilny i miec z głowy... a ja uwaam ze slub cywilny jest na odczepnego i nie oddaje całej ten magii ślubu i ogólnie uwazam ze Ci co sie decyduja tylko na slub cywilny boja sie zaangazowania na maska, bo wiadomo ze przy koscielnym jest o wiele trudniej dostac rozwód i moim zdaniem powinnaś sie powaznie zastanowić nad zwiazkiem czy slubem z kims takim... bo wlasnie nawet jak by w koncu do slubu doszło przyjda dzieci i zaczna sie kłótnie na tle religijnym... wy sobie poradzicie z tym problemem a co takie dziecko może zrobic...
  23. Ja mam dziwny organizm... Kiedy stosuje diety czy to radykalne czy nie zawsze bardzo zle sie czuje, boli mnie wszystko, pijac herbate jest mi nie dobrze, nie mam na nic siły... Staram sie oszukać głód woda niegazowaną, ale mam tak słaby pecherz że po kilku łykach musze z conajmniej 5 razy pojsc do łazienki wprzeciagu 20 minut, zreszta po herbacie mam tak samo :(
  24. no ja jak wazylam 50 kg myslalam że wygladam dalej jakoś grubo, ale wszyscy w koło wciaż mi mówili ze jestem chudziutka i ogólnie bardzo szybko chudłam, mój chłopak pojechał na 2 miesiace do londynu, ja przez ten czas jadłam normalnie, ruchu miałam tyle co nic a kiedy wrocił i sie spotkalismy powiedział ze jestem taka chudziutka i ze schudłam... a teraz bardzo ciezko mi schudnac, wszystko mi sie odkłada :( no i Khaleesi masz rację, własnie ja wiem ze łatwo znowu mogłabym popaść w obsesję odchudzania i dlatego troche boje sie odchudzac...bo chorujac na anoreksje czulam sie bardzo zle, mialam wciaz zawroty głowy, nudności, zatrzymał sie okres, bolał mnie wciaz zoladek :( i stosuje kremy na cellulit ale mam wrazenie ze on jest taki duzy i widoczny u mnie że kremy juz nic nie dadza...
  25. No ja sie kiedyś popłakałam jak w telewizji w jakimś serialu Kości chyba, babka oznajmiła że jest w ciąży :( To jest straszne...I to, ze nie można zajść w ciaze obniża strasznie samoocene, bynajmniej moją :( bo co to za kobieta, która nie może wydać na świat dziecka :( i ogólnie mysle ze nie zasługuje na żadnego faceta, bo dlaczego ja mam komuś odbierać radość rodzicielstwa...Ja mam 22 lata a juz mam problemy z zajściem w ciaze, boje sie ze nic juz ze staran nie bedzie, ale chociaż mam ta swiadomosc ze jestem młoda i mam wiecej czasu niż niestety niektóre kobiety...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...