Skocz do zawartości
Forum

jagoda3

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez jagoda3

  1. Witam ! Dziękuję za odpowiedź. Moje dzieci zawsze były razem. Teraz corka od 3 tygodni mieszka z tatą. Więc to chyba dla sadu nie jest jakas długa rozłaka...Dzieci tesknią za soba...nim dojdzie do rozprawy czasu troche upłynie..ale przeciez przez wszystkie wczesniejsze lata były razem...Martwię sie ,że w końcu bedzie tak,że dzieci zostana rozdzielone... Pozdrawiam
  2. Wiecie co ? wszystko to co mowicie to prawda.Każda na swój sposob ma rację. I tyle naszego co sobie pogadamy... Ja tego swojego "prześladowce" podałam na Policję i nic. Nie ma świadków,nie ma dowodów.Koniec sprawy. Więc gdzie domagać sie sprawiedliwosci???? A co gorsze domaga sie opieki nad dzieckiem.Przeciez on bedzie z nim robił to samo co ze mną.. Tylko jak przed sadem to udowodnic? No jak? A jak sie cos stanie to powiedza ze nic nie robiła ,nie ratowała sie ,nie szukała pomocy.... Życie...
  3. Witam. Co do komputera to byłam juz wszędzie gdzie mozna.Niestety wcisnął w kompa taki program ze jest nie do zlapnia podobno.A instytucja ktora wspolpracuje z policja moze owszem zlapac go, ale to kosztuke kilka grubych tysiecy zlotych, a nie mam gwaranscji,że dadza rade cos znależć. O przestepstwie to pisałaś do mnie czy do mojej przedmowczyni?
  4. Witaj ! Mój mąż przez kilkanaście lat mojego małżeństwa postępował w ten sposob ze mną.Na początku sądziłam ,że to niewinne takie jego "zarty" ale z czasem stało sie to nie do zniesienia.Ciągle było żle posprzątane,źle wieszałam pranie,żle składałam ubranie, żle zmywalam podłoge..źle ustawiałam kubki w szafkach, talerze na suszarce....mowilam ciągle bzdury,robiłam cos za szybko..robiłam cos za wolno....w koncu podobno żle sie zaczęłam ubierac, nie mam nic do powiedzenia, z czasem przeszedł do rekoczynow typu wykrecanie rąk,zakladanie dzwigni...dbał o ty aby nie szostawic sladów i aby nikt nie widzał tego co robi.....oj dużo tego... doszło do tego ze jak przychodził z pracy do domu to cierpłam i sztywniałam bo balam sie.Czekałam kiedy zacznie sie kolejne upokarzanie. I w koncu doszlo do tego ,że wmowil we mnie ze jestem glupia,nic nie potrafie itd. zaczęłam siebie obwiniac za wszystko...cieszyłam sie jak go w domu nie było a nie było coraz czesciej, poźniej prawie wcale...Przy nim nigdy nie byłam soba..zaczęłam na jego użytek być kims innym.Kiedy doszło do tego ,że stał sie bardziej agresywny,zaczął odgrazac sie w koncu moim rodzicom bo ja przestalam mu wystarczac zglosilam sprawe na policje. teraz czekam na efekty w tej sprawie ciekwe czy za takie cos mozna odpowiadac przed sadem.. Nikt mi nie potrafi odpowiedziec na to pytanie... Jak mu mowilam ze żle sie czuje jak mnie tak traktuje,ze nie chce tak zyc, ze nie wytrzymam...to stwierdzał ze przesadzam,że sama jestem sobie winna...bo taka jestem. wyprowadzil sie z domu 4 lata temu. Mieszka z inna kobieta..i myslisz ze to sie skonczylo?.nie...przychodzac do dzieci robi wciaz to samo..ciagle mi wytyka jak to jestem ,zla jak zaniedbuje dzieci bo on by robil cos tak a ja tak....te grozby wzgledem rodzicow pojawily sie wlasnie juz po tym jak sie wyprowadzil...meczy nie telefonami w ktorych sugeruje wciąż ze jestem do niczego...kontroluje zdalnie moj komputer czyta maile ,gg, skyp itp.Juz nie mam sily... poszłam do psychoterapełty....i wiesz co dalo mi to tyle ,że moge komus o tym powiedziec...troche mi lżej..bo jak koleżankom sie skarżyłam to mowily "no cos ty on jest taki fajny, ma poczucie humoru, taki uczynny,miły"....Wiec kochana nie wiem co z czymś takim zrobic wiedz tylko ,że takich jak nas jest wiecej...i to co sie dzieje to jest sadyzm naszych meżow i chyba tak juz musi zostac bo ani policja ,ani nikt nam nie pomoze..nawet to że nas zostawia dla innej...po prostu zostalysmy wybrane na ofiary a oni sa naszymi oprawcami..i sprawia im to przyjemnosc... trzymajmy sie razem. Nie mozemy sie poddac...bo kiepsko skończymy...
  5. Mam ten sam problem.Jestem w bardzo podobnej sytuacji co Ty.I tez nie moge poznać nikogo kto skradł by moje serce i dał mi poczucie bezieczeństwa...a samotność doskwiera co raz bardziej...Nie mniej twierdze ze w zyciu najważniejsza jest MIŁOŚĆ.
  6. Jestem sama od 4 lat. Na swojej drodze jak dotąd nie spotkałam nikogo szczególnego z kim chciała bym sie związać.Zastanawiam sie czy zalogować sie na jakims portalu randkowym.Może tam mozna kogos poznać ciekawego?Jakie macie podejscie do takich portali? Można tam spotkać miłość swego życia?
  7. Witam ! Mam problem z którym borykam się już jakiś czas, a który nie daje mi spać po nocach. Oczekuje na pierwsza sprawę rozwodową.Mam dwoje dzieci w 13 i 5 lat. Starsze dziecko chce być z ojcem. Ja oczywiście chcę żeby dzieci były ze mną.Mąż w sądzie będzie walczył pewnie o obydwoje z dzieci.Mam pytanie czy sąd może rozdzielić rodzeństwo? Czy jest to praktykowane?Nadmieniam ,że rodzeństwo jest ze sobą bardzo zżyte. Małżeństwo rozpadło się z winy męża( odszedł do innej).Ja prowadze sie dobrze.Pracuje, dbam o dzieci.Starsze dziecko od 3 tygodni twierdzi ze chce byc z ojcem bo zgłosiłam na Policję ,że mąż mnie straszy i grozi ,że cos mi zrobi.Nie wiem co tym mysleć.Pomóżcie.Może ktoś był w podobnej sytuacji?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...