Skocz do zawartości
Forum

markowski

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez markowski

  1. A to że potępiam zdradę nie znaczy że jestem szowinistą, każda zdrada niezależnie ze której strony jest zła. Jestem osobą wrażliwą może i nie przeżyłem w życiu dużo, ale nie ogarniam tego jak można taką krzywdę robić drugiemu człowiekowi. Co do wątku to mężowie słoneczka i dogi też zawinili na pewno, z tego co czytam. Ja nie życzę nikomu źle, przeczytałem cały temat "vision", i rozumiem autorkę. Teksty typu "żółtociob i szowinista były dla mnie przykre to tyle, pozdrawiam
  2. Może i jestem gówniarzem ale swoje zdanie na ten temat mam
  3. Dziewczyny ja nie znam waszych mężów, ale przecież jak są problemy to zawsze można porozmawiać, a nie zdradzać. Ja nie chciałbym być zdradzony, nie wiem może naprawdę macie dziwnych facetów, ale na pewno ich to boli bardzo że tak się stało. Macie rację że facet też musi uczestniczyć w rodzinie to oczywiste
  4. Po drugie to miał prawo być pokrzywdzony skoro go zdradziłaś! I ty dbałaś o związek?? Jak tak wg ciebie wygląda rodzina to powodzenia!
  5. attabe może skoro twoj mąż w sadzie chciał ratować rodzinę a potem jak to napisałaś czuł się biedny i pokrzywdzony to może trzeba było mu pomóc, pogadać. Może miał depresję, a ty tylko wymagałaś od niego
  6. Taa najlepiej wszystko zawsze zwalić na facetów że to oni nie dbali o was itp. Może popatrzcie na siebie i czy sami też tego nie jesteście winne. Dotyczy się to słoneczka i attabe. Facet ma inne myślenie wiem bo nim jestem i świat nie kręci się tylko wokól tego jak wy sobie to wyobrażacie
  7. Wybacz, ale ja tego nie potrafię zrozumieć. Jak można z kimś brać ślub, wiązać się z nim na stałe, a potem iść do innego. Ja jakbym był na miejscu męża to psychicznie bym tego nie przeżył. Najważniejsza osoba dla ciebie cię zdradza. Wtedy człowiek chyba traci wiarę zupełnie. Nie wierzy już w nic. Stąd też takie jego zachowanie. Dlatego daj mu spokój i tyle w tym temacie
  8. Widzę że usilnie próbujecie bronić autorkę wymyślając coś o trudnym dzieciństwie itp. Przypomnę że to ona zdradziła, stała się mu niewierna a jeszcze na ołtarzu mu wierność przysięgała. Ja tego wcale nie rozumiem i ja autorce źle nie życze bo sam bym wolał jakby do siebie wrócili ale jak ktoś stara się o rodzinę o pieniądzę bo nie oszukujmy się, pieniądze sa potrzebne a autorka tylko w domu siedziała i rozmyślała sobie jak to ona samotna i poszła z innym do łóżka! Zero empatii. Jak w zwiazku brakowało uczuć to trzeba było się o to starać, rozmawiać!!! Mój ojciec też często jest za granicą pracuję a mama jest w domu ale są szczęsliwi ze sobą już 24 lata i to nie z przymusu. Dlatego że umią się dogadać zawsze jeśli komuś czegoś brakuje. Nie wtracam się w ich sprawy ale mieszkam z nimi i wiem co jest. Radzę autorko tematu wziąść to sobie do serca, ja nie krytykuję cię nie życzę ci źle, ale nie podobają mi się tłumaczenia w stylu bo czułam się samotna. Wszystko idzie zawsze rozwiązac
  9. Hej nie możesz tak o sobie myśleć, to że tak się stało nie znaczy że nie jesteś nic warta. Człowiek popełnia błędy, czasem są bolesne, ale trzeba żyć dalej. Tak jak napisałem, i pani psycholog doradziła, za jakiś czas może znowu się uda, ale to może nie być tak z dnia na dzień. Nie myśl o tym co się stało, pomyśl o teraźniejszości, o córce, ona cie potrzebuje. Trzymam kciuki!!!
  10. Do ~ja.. Uważasz że się nie zajmował nią, a ona była samotna? A może chciał zapewnić dobry byt rodzinie i pracował po kilkanaście godzin dziennie, bo jakby mu nie zależało to by nie ciepiał z tego powodu tak bardzo, a widać po postach autorki że tak było. Autorka napisała że pracował ponieważ chciał by ona nie musiała pracować (przeczytaj pierwszy post). Najwidoczniej mu zależało na dobru rodziny a nie jak uważasz na jakiś kochankach które wątpie czy istniały
  11. Mnie jako facetowi aż trudno uwierzyć żeby dorosły mężczyzna był taki tępy i nie umiał się zaopiekować swoją żoną. Ja gdybym miał żonę to zrobił bym dla niej wszystko. Nie wiem czego ten facet chce. Z początku myślałem że jest nieśmiały albo ma jakieś problemy (może tak być) choć po tej rozmowie tu widać że gościu jest tępy i tyle. Nie wiem co zrobisz, to twoja decyzja ale pamiętaj że życie jest jedno i nie warto je marnować
  12. Z tego co piszesz to on nie wierzy w ten związek ponieważ kiedy się starał i cie kochał to go zdradziłaś. Stracił wiarę poprostu w waszą miłość, ale nie wszystko stracone. Jest takie powiedzenie czas leczy rany, może kiedyś ci wybaczy i bedzie jeszcze razem, ale ja na twoim miejscu bym nie rezygnował całkiem. Musisz mu pokazywać że ci cały czas na nim zależy jakoś a na pewno w końcu uwierzy znowu w wasz związek. To że teraz tak mówi to nie znaczy że tak będzie, jest zrospaczony i dlatego. Po jakimś czasie mu to przejdzie a wtedy może znowu wam się uda. Nie podawaj sie!!!
  13. A może mu zależy tylko jest nieśmiały i nie umie tego okazać. Może te znaki coś jednak znaczą. Może dobrze byłoby z nim poważnie na ten temat pogadać i powiedzieć mu co ci nie odpowiada, jak się czujesz itp. Rozmawialiście tak poważnie o waszym związku. Trzeba postawić sprawę jasno i otwarcie. Zobaczysz jak zareaguje. Może byście się razem udali do psychologa po jakąś radę. Mozę jest jakieś rozwiazanue tego prooblemu Nie wiem, ale jak dalej tak będzie to zakończ związek.
  14. Hej! Z tego co czytam jak napisałaś na końcu postu to znaczy że on chce żebyś ułożyła sobie życie na nowo z kimś innym. Najwidoczniej nie chce chyba z tobą już być, ale ja uważam żeby poczekać jeszcze, może pogadaj z nim. Naprawdę nie wiem co ci doradzić ale cie rozumiem. Wiadomo że sama sobie jesteś tego winna ale widać że też kochasz go nadal. Dlatego też myślę że powinnaś z nim pogadać, przekonać go do siebie! Macie dziecko to walcz o rodzinę. Tylko nie rób tego błędu więcej bo to krzywdzi ludzi, sam bym nie chciał być zdradzony, jak każdy raczej. Życzę powodzenia!!!
  15. Czemu nikt nic nie napisze ja nie wiem co o tym myslec mam mentlik w głowie;/
  16. Witam, Muszę wrócić do tego wątku choć długo tu nie pisałem ale teraz chyba dogłębnie zrozumiałem mój problem i szukam rozwiązania. Otóż chodzi o to jak to w innych tematach pisałem mi jakoś się nie układało a moja samoocena i samopoczucie były bardzo niskie. Mam 20 lat i cały czas szukam dziewczyny/miłości ale bez skutku. Otrzymałem radę by dać sobie czas na spokojnie oraz poszukać szczęscia w sobie, no i właśnie.......... Po dłuższych reflekcjach nad moim życiem postanowiłem że nie będę tak desperacko szukał dziewczyny a spokojnie ale problem polega na tym iż gdy ja włączam u siebie ten luz oraz zapominam o dziewczynach to przychodzą do mnie takie obawy iż wykaze się znów że jestem gejem choć wątpie czy tak jest, ale to jest niepokojące. Te obawy właśnie blokują mnie i moje starania o szczescie i zostaje wtedy w miejscu jakim byłem. Tym samym dalej jestem smutny, zdesperowany itp. TO JEST CHYBA SEDNO MOJEGO PROBLEMU ale nie wiem co z tym zrobić bo nie chce byc gejem i tyle. Chce miec miłość dziewczynę ale nie w taki desperacki sposób ale czuję tą blokade. Czuję że jesli to rozwiąze to rozwiąze wszystko, mogę być szczęsliwy, ale prosze o pomoc, pozdrawiam
  17. Hej Ryzyk-fizyk, spróbuj mój kolega też miał dokładnie jak ty i się związał z przyjaciólką i dziś są szczesliwi. Jak się nie uda to trudno, życie jest jedno i warto z niego korzystać
  18. Szkoda mi tego chłopaka nie jesteś warta jego uczuć i tyle!!! Lepiej jakbyś mu to powiedziała, on by odszedł i znalazł sobie bardziej wartościową kobietę niż ty!
  19. Postaw się w jego sytuacji i wyobraź sobie że chłopak cie zdradził i całe życie to przed toba ukrywał. Jak byś się czuła? Nie chcesz mu powiedzieć bo boisz się konsekwencji tego, nie chciałbym takiej dziewczyny jak ty mieć
  20. Tu nie chodzi o to że ja coś wymyślam czy co. Tak nie jest. To że myślałem że jestem gejem, nie wiem czemu tak było, może przez to że jestem sam, ale jakoś zauważam że wole jednak dziewczyny. Problem z komputerem to co innego bo fakt trochę przesadzam z tym i mnie to nie pokoi. Ogólnie to ostatnio mogę powiedzieć że nie mam dobrego okresu w życiu bo przez to wszystko nic mnie już nie cieszy, na nic nie mam ochoty. Robię większość rzeczy z przyzwyczajenia, rodzice na mnie dość nalatuję, ja im pyskuję to prowadzi do kłótni itp. Najlepiej to bym spał całe dnie i nic nie robił bo nie widzę w niczym sensu. Tak jest i tyle. Nie chce być sam, chce mieć tez rodzinę i kogoś kogo będę kochał ufał. A co tu zrobić kiedy nic nie wychodzi. Staram się jakąś poznać fajną dziewczynę ale ona też musi to odwzajemnić, nie wyobrażam się tego z facetem, nie wiem może tak myślałem bo z chłopcami mi się lepiej gada i w ogóle a dziewczyny ciężko zrozumieć, nie mam powodzenia za bardzo u nich. Ale chyba nie jestem taki brzydki!!! Staram się ubierać fajnie, byłem na operacji zeza, nie wiem co mam zrobić jeszcze.
  21. Ja taką też bym zostawił i mu sie nie dziwię. Jak się kogoś kocha to się nie całuje z innym. Nie chciałnym być w jego skórze. Zastanów się co on może czuć. Chciałabyś być zdradzona?
  22. No w takim wieku to nie wiem czy można być w 100% pewny swojej orientacji. Może go kobiety podniecają a nawet o tym nie wie albo przeżył jakieś wydarzenie i stad może taka jego postawa. Najlepiej to jakbyś z nim do psychologa może poszła wtedy by sie na 100% przekonał
  23. Hej, Poszukaj pomocy może wśród krewnych o ile ci też nie są tacy jak twoi rodzice. Ja przez jakiś czas też myślałem że jestem gejem, powiedziałem to mojej mamie ale nikt mnie nie wyrzucił z domu. Tak to już jest że Kościół nie toleruje homoseksualistów, dużo słyszałem o ich teoriach dziwnych na lekcjach religii, a chcieli by mówić o sprawiedliwości, miłości itp. Najlepiej jakbyś z jakąś ciotką czy z kimś z rodziny pogadała
  24. Hej, Dziękuję za wpisy, na pewno zobaczę jak się dalej losy potoczą. Wszystko przez to że ja zawsze wszystko mocno przeżywam jeśli chodzi o sprawy damsko męskie. Tym bardziej że parę razy mi się już nie udało
  25. Hej, Mam 21 lat i nadal nie mam swojej miłości/ dziewczyny. Próbuje zagadywać do koleżanki, ide z nia na wesele, ale boję sie że nie odwzajemni moich uczuć. Wtedy będę przeżywać znowu to co zawsze przeżywałem, czyli smutek, rozpacz, jaki to ja beznadziejny itp. Może tak jest skoro za każdym razem tak było? Ja się starzeje i szanse maleją i co potem? Skazany na samotność?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...