Skocz do zawartości
Forum

PannaNerwica

Użytkownik
  • Postów

    465
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    8

Odpowiedzi opublikowane przez PannaNerwica

  1. 10 minut temu, Gość Kornel napisał:

    Zastanawiam się tylko po co wylałaś z siebie tyle irracjonalnej nienawiści w takim stylu jakby przemawiał do mnie bej spod żabki.

    O, widzę, że jesteś typem "dżentelmena". I skoro mówimy o nienawiści, to ładnie się zdetonowałeś:

    10 minut temu, Gość Kornel napisał:

    Możesz pluć na innych, ale szanuj naukę. A psychiatrzy mogliby dodać nową kategorię zaburzenia, do której się zaliczasz i to powinno mieć nazwę "osobowość nienawistna". Obrażanie innych myli Ci się z samooceną. Będąc krytykowaną czułaś się gorsza, więc uznałaś, że hejterzy są lepszymi osobami, ale to odbywa się poza Twoją świadomością i wchodzisz w rolę kata żeby odegrać się na ofierze i wykorzystujesz do tego cudzą chorobę.

    Ładne świadectwo sobie wystawiłeś "miłośniku nauki". Bo poza kilkoma terminami naukowymi nie wiesz o psychiatrii nic. Zamiast podeprzeć się merytoryką tylko obrażasz, bo nie masz kontrargumentów. To tak w temacie plucia.

    Nie dociera do Ciebie możliwość, że się mylisz, więc atakujesz mnie udowadniając przy tym, że to Ty jesteś wszystkim, co mi zarzucasz. 

    No i słabą psychoanalizę tutaj zrobiłeś, nawet na 2/10 nie zasługuje. Jeżeli ktoś się z Tobą nie zgadza, to już jest katem, tak? Zabawne, że krytyka = irracjonalna nienawiść i kat. Ale to typowe dla wrażliwców z depresją.

    No i jeszcze to stawianie się w roli ofiary... Dobre sobie.

  2. 7 godzin temu, Gość Kornel napisał:

    "TLDR" czyli "za długie, nie czytam" 

    TLDR to skrót skierowany dla osób, które nie chcą czytać kilometrowych wypocin, używany przez osoby, które je przeczytały.

    7 godzin temu, Gość Kornel napisał:

    Gdybyś faktycznie przeczytała całość, znałabyś odpowiedź na to pytanie.

    Nie, bo po przeczytaniu tego elaboratu dalej nie ma odpowiedzi na to pytanie. Stękasz na biochemię, zły świat, złych ludzi. Wszystko jest złe. Nie szukasz zmiany w swoim myśleniu, wyjścia z sytuacji, tylko kogoś kto Cię pogłaszcze po głowie i powie, że jesteś biedny i zabójczo niesamowity w swoim życiu "duchowym", które sprowadza się do idealizowania dzieciństwa, romantyzowania swojej choroby i zabawy w wyjątkowość Twojej samoświadomości.

    7 godzin temu, Gość Kornel napisał:

    Na siłę szukasz sprzeczności w moich słowach żebym pasował Ci do tego co myślisz o depresji.

    Nie szukam tego na siłę. Jak sobie przeczytasz ze zrozumieniem to, co napisałeś to sam zauważysz ile nielogiczności jest w tym, co piszesz. 

    I nie jest to wyłącznie moje myślenie o depresji, bo tak się składa że w literaturze specjalistycznej wyszczególnione są typy (á propos "znajomości typów") osobowości charakterystyczne dla osób z różnymi zaburzeniami psychiatrycznymi i niestety ale choroby są sztampowe. To tak jakby mieć nadciśnienie tętnicze jak miliony ludzi na świecie i upierać się, że moje nadciśnienie jest wyjątkowe i dzięki niemu mam dostęp do jakiś prawd na temat życia i świata.

    7 godzin temu, Gość Kornel napisał:

    Nie będę odpowiadał na wszystkie bzdury, które napisałaś, bo moją intencją nie jest wejście w dyskusję, do której próbujesz mnie sprowokować.

    Dobre sobie - ja nie filozofuję na temat choroby i nie ubieram jej w jakieś pseudo-intelektualne wywody. Tutaj na forum średnio raz na miesiąc trafia się taki filozof, który nie szuka pomocy, tylko głaskania po głowie za to, że dzięki chorobie psychiatrycznej zdobył wiedzę absolutną na temat funkcjonowania świata i ludzi, a jego problem jest nierozwiązywalny.

    Ciekawe, gdzie są te bzdury - w tym, że chorobę trzeba leczyć? W tym, że bycie chorym nie jest równoznaczne z byciem wyjątkowym? Czy w tym, jak przebiega prawdziwa diagnostyka psychiatryczna, której wnioskuję iż nie przeszedłeś, ale już stałeś się ekspertem od depresji? 

    7 godzin temu, Gość Kornel napisał:

    Zmieniłaś sens moich słów żeby pasowały do tego co już wiesz. Tak jest łatwiej niż zmienić swoje dotychczasowe przekonania.

    Taaa, np. łatwiej jest pielęgnować myśl o swojej super świadomości i wyższości nad złym światem i podłymi ludźmi, niż zacząć się leczyć i dostrzec, że postrzeganie zostało zaburzone przez chorobę.

    Podaj chociaż jedno naukowe źródło potwierdzające, że normalne codzienne szczęście jest wyłącznie efektem "ogłupienia" chemicznego mózgu, który nie dostrzega w ten sposób "prawdziwego" świata. Nie ma fizycznej możliwości, żeby zwykłe ludzkie szczęście uszkodziło mózg, ale ćpanie już tak. Nie trzeba było się tyle ogłupiać dragami, a teraz filozofować nad wpływem mięsa na depresję. 

    7 godzin temu, Gość Kornel napisał:

    Twoją intencją wcale nie jest pomoc, tylko dowartościowanie się i udowodnienie sobie, że wiesz lepiej.

    Tylko pytanie, na czym się dowartościowywać, jak nie ma na czym - serwujesz tutaj tylko jakieś górnolotne dumania i to wszystko. Ponawiam pytanie - jak Ci pomóc skoro:

    1) odmawiasz leczenia psychiatrycznego i przyjmowania leków;

    2) nie chcesz pomocy tylko pogadanki z kimś kto ma depresję i przyklaśnie Ci do tych parafilozoficznych wymyślań;

    3) wszystko wiesz najlepiej bo to wydumałeś;

    8 godzin temu, Gość Kornel napisał:

    Dziękuję za okazane zainteresowanie i życzę Ci wszystkiego dobrego.

    Wzajemnie i do widzenia.

  3. 34 minuty temu, Gość Kornel napisał:

    Podeszłaś do mnie zbyt rutynowo.

    Tia, interpretuj sobie to jak chcesz. Tak się składa, że miałam do czynienia z wieloma osobami chorymi na depresję i schematy ich myśli i wypowiedzi są do siebie niemożebnie zbliżone. Nie jesteś więc tak wyjątkowy, jak Ci się wydaje.

    33 minuty temu, Gość Kornel napisał:

    To w końcu przeczytałaś czy nie? Musiałaś zrobić to bardzo pobieżnie.

    Czego w końcu nie przeczytałam? Bo tak się składa, że przeczytałam już drugi Twój elaborat w całości.

    A co do spraw z drugiego elaboratu: jak miałam niby przeczytać to, czego nie było w pierwszym sążnistym wpisie, a pojawiło się dopiero w drugim? Nie czytam w myślach poprzez fale 5G.

    46 minut temu, Gość Kornel napisał:

    Przeinaczyłaś moje słowa wypaczając sens wypowiedzi.

    Aha. Yhy. Sadzisz quasi-naukowe teksty o biologiczno-egzystencjonalnym podłożu swojej "nieuleczalnej" depresji zamiast wziąć się za siebie, czyli za leczenie. To sobie spójrz, kto tutaj przeinacza:

    Elaborat nr 2:

    43 minuty temu, Gość Kornel napisał:

    Nie uważam, że nie da się mi pomóc.

    Elaborat nr 1:

    17 godzin temu, Gość Kornel napisał:

    Moich problemów nie da się rozwiązać.

    No to jak? Da się, czy się nie da?

    Bo to się wzajemnie wyklucza. I tak, to jest bełkotanie. Jak ktoś z forum ma Ci pomóc "świeżym spojrzeniem" skoro sam już doskonale wiesz, co Ci dolega? Tutaj prawdziwym problemem jest brak podjęcia leczenia farmakologicznego i psychoterapii. Nic więcej do dumania.

    No i jak niby jesteś zdiagnozowany skoro piszesz, że:

    Godzinę temu, Gość Kornel napisał:

    Terapeuci odsyłają mnie do psychiatrów bo po sesji zapoznawczej twierdzą, że nie jestem zaburzony i nie ma nad czym pracować,

    Terapeuta nie musi być psychologiem. A do postawienia diagnozy potrzebna jest cała seria spotkań z osobą uprawnioną do wykonywania testów diagnostycznych, czyli z psychologiem albo psychoterapeutą. Potrzeba kilku sesji aby przeprowadzić testy diagnostyczne oraz kilku wizyt u psychiatry, który podsumowuje wyniki badań zebranych przez psychologa i stawia ostatecznie diagnozę. Po jednej sesji u kilku różnych osób, to sorry, ale nie wiesz o sobie zupełnie nic. 

    Godzinę temu, Gość Kornel napisał:

    moje objawy wyglądają na organiczne.

    53 minuty temu, Gość Kornel napisał:

    Nie chcę brać leków zapisanych przez psychiatrów skoro kilkaset razy mocniejsze dragi nie dają mi przyjemności, którą odczuwają inni ludzie.

    Ta, świetne porównanie - kokaina i leki psychiatryczne. Gratulacje.

    Psycholog, która na co dzień pracuje z takimi ludźmi mówiła mi na zajęciach z psychologii o tym, że schemat wygląda tak - najpierw zrobić sobie siano z mózgu dragami, a później opowiadać o zaburzonych neuroprzekaźnikach i swojej "wysokiej świadomości, która wywołuje weltschmerz". 

    No i objawy organiczne - w jaki sposób na forum internetowym chcesz rozwiązać kwestię niedoborów serotoniny? Niedobory serotoniny trzeba załatwiać sztucznie podczas leczenia farmakologicznego np. podając fluoksetynę i naturalnie np. poprzez aktywność fizyczną i higieniczny tryb życia.

    18 godzin temu, Gość Kornel napisał:

    Najgorsze jest samo uświadomienie sobie, że świat jest zły, nasze wybory wcale nie były takie dobre, a ludzie są beznadziejni i praktycznie nie istnieje żaden cel ani sens życia.

    No i znowu bełkot. My sami stwarzamy świat wokół nas i widzimy go takim, jakim chcemy go widzieć. Na świecie są różni ludzie, jedni są dobrzy, drudzy źli, ale nie ma tylko ludzi dobrych i tylko złych. Postrzeganie świata w tak niesprawiedliwy w ocenie sposób jest typowe dla depresji. Tu nie ma żadnej głębi, rozbudzonej świadomości i niesłychanie natchnionej filozofii - to zwykłe wypatrzenie obrazu świata spowodowane chorobą i tyle.

    Godzinę temu, Gość Kornel napisał:

    Tak naprawdę chciałaś mi pocisnąć, a nie pomóc.

    Nie, nie musiałam Ci pociskać. Idealizowanie siebie przez pryzmat swojej choroby jest zwyczajnie śmieszne - jakieś dumania nad tym, że ludzie z zaburzoną biochemią mózgu są bardziej inteligentni, zdolni itp. i przez to kreowanie swojego chorego "ja" na wybitną jednostkę. No i wracamy też do pytania - jak pomóc skoro podobno nie da się pomóc? 

    Nie będę tego już dalej analizować, bo nie jest to żadne wyzwanie tylko zwyczajna strata czasu na przekamarzanie się z Tobą o słówka.

  4. Bez odpowiednich badań i wywiadu lekarskiego nie ma odpowiedzi na Twoje pytanie. 

    Idź najpierw do rodzinnego niech Ci zmierzy ciśnienie manometrem ręcznym, bo aparaty z apteki nie są dokładne. Jeżeli faktycznie masz problem z ciśnieniem, to dostaniesz skierowanie do kardiologa i na badania serducha.

  5. 2 godziny temu, Gość iga napisał:

    Moim zdaniem masz nerwice.

    Nah, ja bym obstawiała ChAD z towarzyszącymi objawami somatycznymi. Anyway jest to robota dla psychiatry.

    Mogło być różnie, bo sytuację znamy tylko z Twojej subiektywnej oceny ale podejrzewam, że przy całej tej histerycznej bańce mogłaś źle odczytać intencję lekarza i walnąć focha, że nie potraktował Cię super indywidualnie. 

    Wielu ludzi ma depresję i nie ma co budować własnej wyjątkowości na chorobie tylko się leczyć. I tak masz dużo szczęścia, bo kogoś w życiu znalazłaś i (z tego, co piszesz) masz w nim oparcie.

    Moja rada: podbić z tym tematem do psychiatry i zapisać się na psychoterapię, a w trakcie leczenia pracować mocno nad sobą.

    Besos

  6. TLDR - nie da się mi pomóc, gdyż jestem biologicznie niezdolny do "normalności", ale czym jest normalność w moim przypadku kiedy tak naprawdę jestem zabójczo inteligentny i nonkonformistyczny. Zdarzało się, że ćpię ale mam tak silną wolę, że nie jestem uzależniony, a to dlatego m.in., że mam wysoką samoświadomość. Posiadłem także nadludzką wręcz moc analityczną mózgu - np. przewiduję przebieg każdej rozmowy. Jestem duszą towarzystwa, ale ludzie mnie nudzą - baby zaliczam, kolegów zlewam. Wszyscy mi zazdroszczą, że jestem mną, a tak wogóle świat jest do doopy. Marzenia też. Satysfakcji nie odczuwam. 

    Klasyczny bełkot osoby chorej na depresję i ewentualne zaburzenia osobowości. Można na to zaradzić, ale najpierw trzeba dostrzec swoje błędy i nielogiczności oraz wykazać chęć wprowadzenia zmian. Sprawa do konsultacji z psychiatrą i psychologiem. 

    Besos

  7. Hey,

    miałam podobną rankę po usuwaniu elektrokoagulacją powiększonego gruczołu łojowego na skórze, ale ja dostałam od dermatologa maść antybakteryjną do smarowania.

    Myślę, że możesz spróbować z tym Octeniseptem i maścią antybakteryjną.

    Te ranki mogą tak jeszcze trochę wyglądać, ja miałam malutką rankę, to mi szybko przeszło i po 2 tygodniach to miejsce wyglądało już bardzo ładnie.

    Jeżeli ta maź będzie formować się w strupek, to znaczy, że to miejsce się goi. Wysoka temperatura lasera wypala dziurę w skórze, to powoduje obrzęk, zaczerwienienie i wysięk limfy z rany (to ta maź).

    Jeżeli za 10 dni nie zobaczysz, że zaczyna się goić, to skontaktuj się z dermatologiem.

    Besos

  8. 17 godzin temu, Gość Arek napisał:

    Witam, kilka lat temu miałem zapalenie żołądka, dwunastnicy i przełyku, a potem refluks po kilku miesiącach diety na 2-3 lata przestałem ją stosować i po tym czasie znowu miałem zapalenie przełyku i mam pytanie czy stosując dietę i prowadząc sportowy tryb życia mogę raz na jakieś 2-3 miesiące wypić alkohol (np. wódkę) 

    A witam,

    to zależy jak silny refluks nasz i czym jest on spowodowany (np. przepukliną rozworu przełykowego). Generalnie zasada jest taka, że przy refluksie nie wolno pić alkoholu, bo podrażnia żołądek i wzmaga zarzucanie treści żołądkowej do przełyku. Alkohol nie jest też obojętny w przypadku zapalenia śluzówki żołądka i przyczynia się do powstawania wrzodów/może wywołać krwawienie wrzodów.

    No i jest jeszcze kwestia, co rozumiesz pod hasłem "wypić alkohol" - kieliszek może nie zrobi Ci krzywdy ale obalenie butelki już tak. 

    Besos

  9. 12 minut temu, Jotka napisał:

    Nie wiem czy nerwica lękowa to choroba psychiatryczna. 

    Co do terminologii, to są spory, czy to choroba czy zaburzenie. I czy zaburzenie, to choroba. Osobę cierpiącą na nerwicę w tekstach dotyczących tematu nazywa się "chory". 

    Nie jestem pewna, czy ludzie którzy nie leczą nerwicy są w stanie utrzymać się w dobrej formie psychicznej... To raczej fasadowe, że jest im dobrze, a tam gdzieś w środku zżera ich ten robak.

  10. 12 minut temu, Jotka napisał:

    To jest właśnie najmniej optymistyczne że organizm się przyzwyczaja i potem bierze się to latami tylko w dużych dawkach.

    Dlatego lekarz co jakiś czas zmienia substancję czynną (przynajmniej u mnie tak było). Nie brałam coraz silniejszych dawek tylko różne pod względem składu tabletki.

    12 minut temu, Jotka napisał:

    Czy mają jakieś inne zastosowanie niż tylko maskowanie i tłumienie lęku. I pomagaja coś tam poprzestawiac żeby już było ok.

    Raczej nie... To znaczy, do pewnego stopnia tak, ale nie do końca. Od samych leków człowiek z problemami psychicznymi nie ozdrowieje i stąd potrzebna jest psychoterapia, rozmowa z psychiatrą, wsparcie najbliższych i praca nad sobą...

  11. Ten 1cm dla węzłów szyjnych to nie jest dużo, on nawet nie jest powiększony jako taki (od 3cm mówi się o prawdziwym powiększeniu), tylko właśnie pozapalny. W związku z tym, że jego wielkość nie jest patologiczna i jest on wrzecionowaty, to może już Ci taki zostać do końca życia, a jeżeli się zmniejszy to raczej nieznacznie, bez wielkiej różnicy.

  12. No to niezła historia... Zastraszał Cię jakoś, łaził za Tobą? Czy ograniczał się do stalkingu w necie? Jak skapnąłeś się, że ten creep Cię stalkuje?

    12 godzin temu, Gość BógJestZły napisał:

    Akurat ten typ miał to do siebie, że według mnie był mocno przeczulony na swoim punkcie. 

    Ja takiego mam, tacy żyją głównie swoimi urojeniami i skupiają się na swoich przeżyciach wewnętrznych. Mają wysokie mniemanie o sobie i myślą, że każda akcja wokół jest skierowana do nich. 

    12 godzin temu, Gość BógJestZły napisał:

    Co o tym sądzisz? Co we łbie mają tacy ludzie?

    Faktycznie, miałeś "szczęście" spotkać tego typka. A co taki ktoś ma we łbie... Różnie, czasami jest zwyczajnym psychopatą i lubi sprawiać innym ból oraz wywoływać uczucie strachu, bo jest sadystą i tym się karmi. Innym razem trafia się jakiś z borderem, któremu właśnie odbiła szajba albo typ z psychozą, który sobie tłumaczy, że "jak odpowiedziała na moje "cześć" to tera jesteśmy parą i zara ślub" (ten mój świr tak ma). 

  13. 20 minut temu, Gość BógJestZły napisał:

    Uspokaja mnie to i lubię chodzić po lasach i górach. Prawie codziennie chodzę na spacery do lasów. 

    Ja też lubię spacery po lesie, w góry natomiast obowiązkowo jeżdżę na wakacje. Morze lubię tak średnio - fajnie jest sobie popływać, ale nie znoszę leżenia plackiem i smażenia się na kolor parówki-berlinki. No i jeszcze te parawany, ło madko i curko...

    26 minut temu, Gość BógJestZły napisał:

    A co studiujesz i na jakim uniwerku? Chyba, że to tajemnica jakaś. Z samego stypendium naukowego to chyba na jakiejkolwiek uczelni nie da się wyżyć. 

    Nie, nie jest to tajemnicą, ale ja też wolę nie podawać za wielu informacji o sobie w necie, bo niedługo mogę zacząć rozdawać autografy na ulicy. 

    A co do stypendiów, to taaa. Generalnie są niskie, ale mój rektor zdecydowanie przegiął pałkę. Jak odebrałam wypłatę, to jakby mi ktoś w gębę dał.

    37 minut temu, Gość BógJestZły napisał:

    potem mnie stalkują jakieś świry,

    Ja też dorobiłam się takiego świra. Nie chcę się tu o nim rozpisywać, ale to serio przerażający typ, SERIO. Dlatego cieszę się, że przez tę izolację związaną z pandemią nie musiałam go nigdzie spotykać. Jak mi nie da spokoju, to zadzwonię po bagiety.

    A co do tego kolesia, o którym pisałeś - musiało go nieźle popierpapier z zazdrości, że się tak do Ciebie przyspawał. Czyli według niego byłeś realną konkurencją do jego lalki.

  14. 1 minutę temu, Gość BógJestZły napisał:

    Powiedz mi lepiej co tam u ciebie. Czemu Cię tak długo nie było? To jest niedopuszczalne. Co w ogóle porabiasz? Ja kupiłem wiadro 16 litrowe dzisiaj i zaczynam tourne grzybobrania, bo trzeba dorobić do słabiutkiej, polskiej wypłaty. 

    Ta, już Cię widzę z tym wiadrem XD Wstaw nam fotę na forum jak już nazbierasz jakiś pieczarek albo nie było rozmowy ?

    A u mnie jakoś leci. Mam teraz trochę roboty i różnych spraw do pozałatwiania, to jestem tu rzadziej. No i w wątkach pogaduchowych ostatnio mamy tu same słabe trolle ?

    W kwestii wypłaty, nie jestem bardzo wymagająca. Długo żyłam ze stypendium naukowego, a to jest na moim uniwerku głodowe, więc takie 4 kafelki w miechu, to byłby miód na moje serduszko. Czułabym się jak jakiś cholerny Rockefeller XD

×
×
  • Dodaj nową pozycję...