Skocz do zawartości
Forum

bibop

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez bibop

  1. Powiem Ci jako ciekawostkę, że mój były zmyślał różne dziwne rzeczy. Np. to, że studiuje. Potem dogadałam się z dziewczyną, z którą był na roku i okazało się, że studiował tylko semestr. A grał w tę grę całkiem nieźle. Świat się nie zawalił. Do tej pory podśmiewamy się z tą dziewczyną, mi się nawet osobiście zdarza do niego jeśli akurat rozmawiamy, ale nikt sobie niczego z tego nie robi. On akurat nie robił sobie z tego nigdy. Dla mnie to nie jest całkiem zdrowe, ale dlaczego miałoby przekreślić normalną rozmowę? A co do chłopaka, przecież możesz mu o tym opowiedzieć. Wtedy będzie uprzedzony, a Ty zachowasz się w porządku. Jak będzie normalny to zrozumie i pomoże.
  2. Chłopak Ci to napisał, a Ty to ot tak wrzucasz po prostu na publiczne forum? Nie wiem jak Ty, ale ja bym sobie nie życzyła takiego zachowania ze strony bliskiej mi osoby. Nawet jeśli nie podałaś jego danych. Jeżeli nie wiesz, jak zinterpretować jego wypowiedź, to go po prostu o to zapytaj :)
  3. Werko, ile masz lat? Przepraszam, że o to pytam, ale będę szczera. Jeśli jesteście młodzi, to być może Twój chłopak po prostu odkrywa, że to jednak nie jest ten związek. Tak być nie musi, być może faktycznie ma kiepski nastrój, jednak nie możesz wykluczyć takiej opcji. Im szybciej weźmiesz to pod uwagę, tym mniej będzie bolało w razie takiego niekorzystnego obrotu. A być może możesz nad tym trochę przejąć kontrolę, pytając go prosto, czy on chce zakończyć ten związek, ale nie wie, jak Ci to powiedzieć, czy też faktycznie ma jakiś inny problem. Nie gwarantuje to szczerej odpowiedzi, ale przynajmniej będzie musiał zmierzyć się z pytaniem.
  4. Dlatego warto rozmawiać wtedy, gdy jesteśmy spokojni - o tym wszystkim, co odczuwamy w takich momentach i dlaczego :) I że mimo tego, że chwilowo jesteśmy na kogoś wściekli nie oznacza to, że ta osoba przestaje być dla nas mniej ważna. Poza tym czas też leczy rany, prędzej czy później chociaż trochę powinno wszystko jakoś wrócić do normy ;)
  5. Nie próbuj może przemawiać jej do rozsądku w momencie, kiedy już znajduje się w takim ataku histerii. Lepiej wtedy skupić się na jej emocjach. Powiedzieć, co widzisz, np. "widzę, że jesteś zła/smutna/zdenerwowana", ew. zapytać, czy możesz jakoś pomóc jej rozwiązać ten problem (jeśli będzie chciała rozmawiać). A jak nie, to po prostu poczekać aż się uspokoi. I dopiero wtedy rozmawiać. Pamiętaj też, że to Twoja matka, ale ona jest osobną istotą. Naturalnym jest, że chcemy bliskim pomóc, ale nie jesteśmy odpowiedzialni za ich decyzje i emocje. Jest jej ciężko, potrzebuje wsparcia, ale Ty też masz prawo czuć się źle i nie powinnaś myśleć, że za wszelką cenę powinnaś poświęcić swoje szczęście dla niej. Wiem, że to brzmi trochę brutalnie, ale to naprawdę nie wyklucza mądrej pomocy. Po prostu to NIE jest Twoja wina, że tak się stało.
  6. Nie znam ani Ciebie ani psychologa, nie wiem jak wyglądają spotkania ani tym bardziej czy jesteś uparta :) Generalnie tabletki pomagają inaczej niż psycholog. Tabletki mają działać od razu po to, żeby można było pracować spokojnie z terapeutą. A terapeuta może Ci tylko zadawać odpowiednie pytania. Nie jest w stanie wniknąć w Ciebie i Ci tam wszystko poustawiać. Terapeuta jest tylko takim drogowskazem, a do celu musisz dojechać sama. Także to, że świetnie sobie sama radzisz jest naprawdę sporym sukcesem i możesz być z tego dumna. Im więcej będziesz poszukiwać odpowiedzi, rozważać na spokojnie różne opcje, możliwości, rozwiązania, im więcej zaczniesz dostrzegać, np. "o, w tej chwili jestem wściekła, to nie jest dobry moment, żeby z kimś rozmawiać ani podejmować decyzje", tym bliżej tego celu będziesz z każdym dniem.
  7. Rozumiem. Długo chodzisz już do psychologa? Generalnie w takich przypadkach nie ma co się spieszyć, ale dobrze, żebyś pamiętała, że zawsze możesz spróbować pomocy innego specjalisty. Psycholog a psychoterapeuta to też niekoniecznie to samo. Ja niestety nie mogę określić, jakiego specjalisty potrzebujesz, ale generalnie są różne formy terapii i jedna może Ci nie podejść, a inna okaże się idealna. Ważne, żeby się nie poddawać i pamiętać, że nawet jeśli się teraz czujemy źle to któregoś dnia nam się w końcu uda :)
  8. Każdy z nas jest inny. Ciężko czasami wyczuć, co drugiej osobie pomoże albo chociaż przyniesie jej ulgę. Dlatego ciężko Ci poradzić coś konkretnego. Warto mamę otwarcie pytać, czego potrzebuje i w jaki sposób możesz jej pomóc. Na pewno nie zaszkodzi, jeśli dasz jej do zrozumienia, że wiesz, że jest jej ciężko. Ja osobiście spróbowałabym delikatnie (!) zasugerować, że może poszukać pomocy u specjalisty, bo to co przechodzi pewnie jest dla niej bardzo ciężkie. Powiedziałabym też o swoich problemach. O tym, że jest dla mnie ważna, ale również ojciec jest mi bliski. Że nie oceniam żadnego z nich, ale nie potrafię z dnia na dzień przestać myśleć i mówić o drugim z rodziców. Że mi też jest ciężko przez to przechodzić, a nasilają to jeszcze obawy, że cokolwiek nie powiem, to może ją zranić. Ważne tylko, żeby ją upewnić, że nie obwiniasz jej za to, a jedynie mówisz o swoich uczuciach - i żeby była pewność, że to zrozumiała. Inaczej poczuje się winna i znowu będzie się bronić atakując.
  9. a bierzesz oprócz tego jakieś leki czy tylko sam psycholog?
  10. Myślę, że jest w Tobie dość sporo różnych emocji i nie bardzo potrafisz sobie z nimi poradzić. Pęd do niezależności w wieku dojrzewania jest typowy i może wywoływać silną frustrację, bo człowiek odczuwa tę potrzebę bardzo mocno, a jednocześnie nadal jest zależny od innych i musi się godzić na ograniczenia. Dobrze by było, gdybyś przemyślała, czy nie warto udać się na psychoterapię. Dobry psychoterapeuta to bardzo fajna sprawa. Będziesz mogła z nim o wszystkim porozmawiać, a on swoimi pytaniami pomoże Ci uporządkować chaos w głowie, a przede wszystkim nauczysz się, jak radzić sobie z takimi emocjami. Być może wpadniecie na jakieś rozwiązanie problemu samego mieszkania, ale jeśli nie, to będziesz po prostu musiała poczekać aż pójdziesz na studia, a z obecnymi emocjami będzie Ci ciężko. Dlatego jeszcze raz namawiam, żebyś poszukała specjalisty.
  11. bibop

    Komornik

    A co ma do tego wspólność majątkowa? Komornik wchodzi do domu i zajmie to, co uzna za stosowne. On nie ma obowiązku dociekać, czyje jest co. Zajmuje rzeczy znajdujące się w miejscu zamieszkania dłużnika, a udowodnienie własności może się potem toczyć na drodze powództwa przeciwegzekucyjnego. Jeśli natomiast jest człowiekiem, to można się próbować z nim dogadać i tłumaczyć, czyje jest co.
  12. Wiele osób uważa, że jak powie partnerowi o zdradzie, to poczuje się lepiej. I to robi. Tymczasem to początek wielkiego końca, a prawda dodatkowo rani partnera, który często nie potrafi sobie poradzić z tym faktem. W Twoim przypadku może to nie jest rzecz tak dużego kalibru, ale jednak stawia dość istotne pytanie o naturę tej "przyjaźni". Czym jest dla Ciebie ta "przyjaźń", skoro nie potrafiłaś nigdy być w niej sobą? Zastanów się nad tym jak i nad przyczynami tego, dlaczego im nie mówiłaś prawdy. I nie mówię tu po prostu o odpowiedzi typu "miałam kompleksy", bo jednak kompleksy kompleksami, ale naprawdę bliska relacja powinna iść poza nie, bo niesie np. zaufanie. I dopiero jak to sobie przemyślisz ze wszystkich stron, to się zastanów, czy im to powiedzieć. Wiesz, nie znam natury tej relacji, więc ciężko mi powiedzieć coś więcej, ale trochę dziwnie mi się to widzi. Z jednej strony Twoje kłamstwa, z drugiej Twoja obawa, że prawda zniszczy przyjaźń. Przyjaciel może być wściekły o kłamstwo, ale jeśli powiesz prawdę całkowicie, łącznie z prawdziwymi przyczynami i tym, dlaczego teraz mówisz prawdę i dlaczego akurat im, to czy to byłaby przyjaźń jeśli to by miało ją zniszczyć do końca? Z drugiej strony musisz mieć też świadomość, że jeśli jednak zniszczysz prawdą tę znajomość, to być może dowiedzą się o tych kłamstwach osoby postronne i opinię w środowisku masz załatwioną. Dlatego poprzednia wypowiedź nie jest pozbawiona sensu. Pomyśl, co ile dla Ciebie znaczy. Powodzenia.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...