Skocz do zawartości
Forum

Agnieszka N.

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Agnieszka N.

  1. Nie wiem jakie bym wybrała imiona dla dzieci.. Chyba bym decyzje zostawiła partnerowi.. Ale podobaja mi się męskie imiona z końcówką -mir. Np. Sławomir, Radomir, Lubomir, Sędzimir. Brzmią poważnie. Lubie też imiona Radosław (ładnie się zdrabnia na Radzia) oraz Rafał, bo wydaje mi się, że facet o takim imieniu jest niegrzeczny ;> A z damskich imion podobają mi sie Iza i Weronika :)
  2. Nie mam. Masz żabe na języku? :P
  3. Agnieszka N.

    Hit czy kit?

    literówka.. chyba chodziło o tankini..strój kąpielowy.. KIT buty podświetlane diodami led
  4. Przyłóż na plamy bibułe albo papier śniadaniowy i przeprasuj rozgrzanym żelazkiem.. Brud powinien wchłonąć w papier.. A jak troche zostanie na dywanie to przetrzyj alkoholem
  5. Ja bym nalała na cene coś tłustego..olej, oliwe..i rozdrapała łyżką lub łopatką (drewnianą)
  6. Wlej do szklanki ocet i płyn do mycia naczyń (w jednakowej ilości), wymieszaj i odstaw. Po jakimś czasie muszki same się zlecą i utopią ;>
  7. Jest takie urzadzenie co nadaje ultradźwięki i paraliżuje układ nerwowy owadów, pajęczków i je zabija.. Jest niesłyszalne dla ludzkiego ucha. Wystarczy je podłączyć do kontaktu.. A moja babcia miała inny na to sposób..Na parapecie stawiała kasztany. Mówiła że ich zapach je przepędza.. (?!)
  8. Mam takich dzikich lokatorów w łazience.. Jak narazie je ignoruje, bo jest ich za ledwie pare..Jakby była jakas gromada to bym użyła środków owadobójczych.. np. Raid, Expel..
  9. Agnieszka N.

    Prysznic czy wanna?

    Na taki dylemat bym wybrała rozwiązanie kompromisowe.. Wannę z kabiną prysznicową lub parawanem nawannowym..
  10. Hmm.. Hemofobia..Ja jak pierwszy raz miałam zrobić badania do pracy to też sie bałam pobrania krwi.. Może nie miałam hemofobii ale bałam sie nieznanego.. Nigdy nie miałam wczesniej pobieranej krwi. Jak to powiedziałam pielęgniarce to sie nieźle zdziwiła i rozbawiła.. Ale potem powiedziała że będzie dobrze, że nie poczuje bólu i ogólnie była miła. Niepotrzebnie sie martwiłam bo nic mnie nie bolało. Nie patrzyłam na to jak mi aplikowała igłe bo widok by mnie tylko przeraził więc odwróciłam wzrok i już.
  11. Co do terapii grupowej to pozostaje sie chyba tylko zmusić. Ale może jakbyś sie najpierw otworzyła na terapii indywidualnej przed tylko jedną osobą psychologiem to potem było by ci łatwiej zrobić kolejny krok i zdecydować sie na grupową terapie. Bo tak od razu na głęboką wodę to za duży stres i mogłabyś sie zrazić.. A tak z każdą kolejną wizytą miałabyś większe wsparcie. Z czasem poczujesz że jesteś gotowa aby porozmawiać z innymi którzy mają ten sam problem
  12. A masz jakichś przyjaciół? Może oni by cię wyciągnęli gdzieś do ludzi.. Ja moim przyjaciołom nie mówiłam że mam fobie społeczną ale sami widzieli po moim zachowaniu że coś ze mną nie tak..Bo spuszczam głowe, uciekam, panikuje.. Jak jestem gdzieś z nimi na ulicy i kierują się w strone gdzie jest więcej ludzi to im mówie, żeby szli inna drogą albo w ogóle rezygnuje z ich towarzystwa żeby tylko tam nie iść.. Oni chcieli mi pomóc właśnie wyciągając mnie z domu. Na początku pod blok, na głupi spacer po pustym parku..Nawet do szkoły po mnie przychodzili bo sie zdarzało że do niej nie chodziłam przez to wszystko. Później do jakiegoś lokalu na kawe, do sklepów aż po większe galerie.. Troche mi to pomogło bo im częściej mnie gdzieś wyciągali tym z każdym wyjściem czułam sie pewniej.
  13. Czy da sie z tego wyjść? Wszystko zależy od tego na ile jesteś zdeterminowana. Na ile potrafisz sie otworzyć i współpracować z psychologiem. Na fobie społeczną specjalista za pewne by ci zaproponował terapie grupową..
  14. Fobie sie leczy psychoterapią i farmakologicznie u psychiatry. Ja od lat mam fobie społeczną.. Nie lecze jej, utrudnia mi życie ale dzięki pracy jakoś daje sobie z nią rade... Tam czuje się lepiej niż w domu i na razie to mi wystarcza..
  15. Ja ubóstwiam Keanu Reevsa. Za każdą rolę jaką odegrał (zwłaszcza w filmach Matrix, Speed, Constantine, Królowie ulicy, Na fali, Adwokat diabła, Feeling Minnesota, Moje własne Idaho, Wspaniała przygoda Billa i Teda), za osobowość, za wygląd, za to że odwiedził Polske i dostałam od niego autograf (!). Za wszystko. MÓJ MISTRZ!! Ale lubie oglądać też filmy z takimi aktorami jak: Nicolas Cage, Jack Nicholson, Matt Damon, Ben Affleck, Robert De Niro, Kevin Spacey, Morgan Freeman, Kevin Bacon, Al Pacino, Richard Gere, Liam Neeson, Harrison Ford, Jim Carrey, Louis de Funès, Robert Więckiewicz, Bogusław Linda, Paweł Wawrzecki, Przemysław Sadowski, Cezary Pazura. A ulubione aktorki to Glenn Close i Roma Gąsiorowska.
  16. Hmm.. Dużo jest książek wartych polecenia w zależności od tego kto jaki gatunek preferuje.. Ja jeszcze poszukuje odpowiedniego dla siebie..Skacze z gatunku na gatunek.. Czytam od klasycznych lektur, książek science fiction, kryminałów i horrorów po erotyki, wielogatunkowe powieści i bestsellery. Z obowiązkowych lektur jak dotąd najbardziej polubiłam utwory: "Mały książę", "Stary człowiek i morze", "Hamlet", "Buszujący w zbożu", "Nowy wspaniały świat", "Folwark zwierzęcy", "Tango", "Dzieje Tristana i Izoldy". A z książek czytanych dla siebie najbardziej spodobały mi się: 1. "Atlas chmur" D.Mitchella 2. "Lot nad kukułczym gniazdem" Kena Keseya 3. "Cząstki elementarne" Michela Houellebecqa 4. "Nieznośna lekkość bytu" Milana Kundera 5. romans "Niebezpieczne związki" P.C. de Laclosa 6. "Nadzorować i karać" Michela Foucalta (książka psychologiczno-socjologiczna) 7. erotyk "Martwy" Georgesa Bataille 8. "Wielki Gatsby" F.S. Fitzgeralda 9. "Droga do szczęścia" Richarda Yatesa 10. "Przez ciemne zwierciadło" Philipa K. Dicka (science-fiction) 11. "Paradyzja" J. A. Zajdla (science-fiction) 12. "Limes inferior" J. A. Zajdla (science-fiction) 13. horrory Stephena Kinga ("Lśnienie", "4 pory roku", "Bastion", "Pod kopułą") 14. kryminały Harlana Cobana ("Nie mów nikomu","Bez skrupułów", "W głębi lasu")
  17. Ja też nie umiem się zwierzać z problemów rodzinie i znajomym..Mówi sie, że czasem warto porozmawiać z zupełnie obcą osobą..ale ja nie potrafie nikomu zaufać..Wydaje mi sie, że jak sie wygadam to ta osoba nie dość że mnie nie zrozumie to jeszcze wiedzę o moim problemie wykorzysta przeciwko mnie.. Ale ja to sobie tłumacze tak, że już taki mam charakter. Że mam to po tacie.On jest powściągliwy, nie okazuje uczuć i nie słyszałam, żeby kiedykolwiek narzekał w domu. Myśle sobie, że nie ma sie czym przejmować. A jak mam jakiś problem, który sama rozwiąże to jest to dla mnie podwójny sukces i satysfakcja.. Nie wiem jacy są twoi rodzice..Otwarci, czy nie.. Ale może da ci do myślenia pewien artykuł i stwierdzisz, że wcale nie potrzebujesz się im zwierzać. Masz już osobę, z którą rozmawiasz. Przez kartke czy nie, ważne że masz na kogo liczyć. Głowa do góry :) http://fitness.sport.pl/fitness/1,107703,9939906,Zwierzac_sie_czy_nie_zwierzac__Naukowcy_podpowiadaja.html
  18. Masz obsesje na punkcie swojego wyglądu, jesteś przekonana o tym, że inni myślą o tobie, że jesteś brzydka, twoje wyobrażenie o swoim wyglądzie rzutuje na twoje zachowanie, ciągle sprawdzasz jak wyglądasz, stronisz od ludzi, panikujesz.. To może być dysmorfofobia.. Napisałaś, że nikt na ulicy nie skomentował wprost twojego wyglądu.. Skoro tak, to znaczy, że z twoim wyglądem wszystko w porządku. Za bardzo się przejmujesz i za dużo myślisz. Ktoś na ciebie zerknął, a ty od razu myślisz, że coś z tobą nie tak i że cie negatywnie ocenia. Radziłabym ci iść do psychologa. Nastawiłaś sie, że ci nie pomoże. A skąd wiesz? Byłaś u jakiegoś? Może by ci wytłumaczył, że zbyt surowo się oceniasz. Mógłby z tobą wypracować jakąś metodę radzenia sobie z tym aby nie skupiać sie tak na sobie.. Wiem, bo sama miałam i mam taki problem. Mój wygląd też uprzykrzał mi życie. Najpierw ograniczyłam wychodzenie z domu do szkoły i sklepu. Potem zaczęłam wagarować przez co o mało ze szkoły mnie nie wyrzucono, bo miałam za dużo nieusprawiedliwionych obecności (całe 5 m-cy mnie nie było) i nie wychodziłam już nigdzie. Nawet przez okno nosa nie wychylałam. W końcu rodzina zmusiła mnie do leczenia psychiatrycznego. Dzieki lekom mi sie polepszyło na tyle, że zdałam mature a potem znalazłam prace. Lata lecą a problem nie zniknął. Wszystkie swoje niepowodzenia życiowe obwiniam przez swój wygląd i wpadam w jeszcze większą depresje, która mnie popycha do samobójstwa..
  19. Widocznie twoja terapeutka myśli, że nie jest z toba tak źle.. Chodzisz na terapie.. Walczysz ze swoim problemem.. A szpital to ostateczność. Więc tylko się cieszyć..
×
×
  • Dodaj nową pozycję...