Witam, mam 20 lat i pewien problem, przypadkowo dowiedziałam się że mam niski poziom płytek krwi 118 (norma 150-400) oraz PCT 0,103 (0,200 - 0,500). Dodatkowo przyjmowałam wtedy Setaloft 250mg, więc lekarz psychiatra stwierdził, że to zapewne wysoka dawka leku jest przyczyną złej morfologii, ponieważ ma hamujący wpływ na powstawanie nowych płytek, albo coś takiego, nie pamiętam. Więc zeszłam z dawek do 25mg, w międzyczasie kolejna morfologia płytki 136, PDW 20,5 (norma 10-18) czyli jakby lepiej.
Ostatnie wyniki krwi (2 miesiące od ostatniego badania), które mnie zaniepokoiły:
hematokryt 34,9% (37-47)
MCHC 38,9 (31-37)
płytki 137
PDW 19,6 (10-18), czyli bez zmian, wręcz coś się pogorszyło.
Dostałam skierowanie do hematologa, lekarz rodzinny więcej mi nie da skierowań na morfologię "bo to nie ma sensu", tak więc znowu będę musiała robić prywatnie. W por. hematologicznej kolejki na listopad - do tego czasu ze stresu chyba zniknę. Więc proszę choć o krótką odpowiedź hematologa tutaj. Co oznaczają te wyniki? To skutej złej diety, stresu, niskiego poziomu żelaza? Jakie powinnam dodatkowe badania wykonać? Wiem, że wyniki nie "zagrażają życiu" ale po co mam czekać aż coś się rozwinie..