Skocz do zawartości
Forum

ja30

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez ja30

  1. widzę ale nie oczekujcie bym przestawiła się jak maszyna. nie jestem maszyną...niestety..
  2. chciałam się dowiedzieć czy Fluomizin może wpłynąć na brak/opóźnienie miesiączki po jego zastosowaniu. 3 tygodnie temu skończyłam przyjmowanie tego leku, miesiączkę miałam dostać 7 października a dziś mamy 10. ciąża została wykluczona przez lekarza na ostatniej wizycie. dziękuję za ewentualne odpowiedzi.
  3. nie miałam nic złego na myśli. mówiłam tylko,że warto rozgraniczyć pewne rzeczy. nie bierz tego do siebie:)pozdrawiam.
  4. ale podkreślam raz jeszcze :życzę wszystkiego dobrego i jeśli masz chociaż troszkę lepszy humor to tylko się należy z tego cieszyć:)
  5. piszesz o wymianie filmów??albo Ci się poprawiło albo pomyliłeś forum z gg albo czymś takim:). jedno z dwojga. mam nadzieję,że chyba jednak Ci się poprawiło. o wymianie filmów i nowościach kinowych to chyba lepiej rozmawiać na np.gg niż na forum psychologicznym. może ktoś udostępni Ci nr swojego gg i tam takie rozmowy będziesz prowadzić?:) i nie zrozum mnie źle...jeśli Ci się poprawiło to super, jeśli to forum jakoś pomogło to jeszcze lepiej ale zastanów się czy można je traktować jak gg. to chyba nie jest jednak jego rola:)
  6. nie zmieni. to jest taki typ człowieka. zadaj sobie pytanie czy warto się tak męczyć?on nawet nie udaje,że mu na Tobie zależy. on się tylko Tobą bawi.taka jest niestety prawda. wiem, że Ci ciężko ale nie rań się dłużej i odejdź od niego pierwsza. nie dawaj mu dłużej satysfakcji.
  7. on się na Tobie najzwyczajniej wyżywa. wyczuł ,że masz do niego słabość i to,że się go jednocześnie obawiasz i to wykorzystuje w perfidny sposób. na pewno nie chcesz być popychadłem nie zgadzaj się na takie taktowanie. nie łam sobie przez niego psychiki. uwierz mi nie warto.
  8. żal mi Ciebie i uwierz mi rozumiem co przeżywasz. szkoda, że musisz przez to wszystko przechodzić przez kogoś takiego. powinnaś zakończyć ten związek jak najszybciej dla własnego dobra. nie warto męczyć się w ten sposób. on bawi się Twymi uczuciami.najpierw krzyczy i jest podły a później przeprasza i mówi,że mu zależy. to nie jest zdrowy układ i powinnaś go jak najszybciej zakończyć. dla własnego dobra. wiem,że będzie bolało ale po czasie uznasz,że jest Ci bez niego dużo lepiej.na pewno będzie Ci dużo lepiej bez niego niż z nim. Trzymam kciuki i postaraj się nie płakać przez kogoś takiego. szkoda łez
  9. chcę zrozumieć ale pewnie nigdy nie dowiem się całej prawdy. skończyło się i MUSZĘ się z tym pogodzić. dzięki za Twoją opinię
  10. to już w gruncie rzeczy w sumie nie ma znaczenia. skończyło się. dam sobie radę. będę musiała,
  11. wiesz czego do tej pory nie rozumiem? znaliśmy się strasznie długo, on ją znał nawet dłużej. wiedział o mnie wszystko, o niej też bardzo dużo, spędzał ze mną większość czasu na zasadach, które wcześniej opisałam, z nią też się spotykał ale tylko czasem w gronie znajomych, czasem na kawie na zasadzie kolega-koleżanka ale zawsze do tej pory "wybierał"mnie. nie rozumiem, co tak nagle mogło się stać,że zainteresował się nią. gdyby to była nowa osoba w jego życiu to mogłabym to prędzej zrozumieć ale oni się znali 15 lat i nigdy nie było nigdy żadnego flirtu/romansu/związku. nie rozumiem czemu teraz to właśnie ona.
  12. wiem o tym i to mnie przeraża. każdy mówi,że powinnam przeczekać i może kiedyś wszystko ogarnę na tyle by móc zaakceptować sytuację ale wiem,że będzie to niezmiernie trudne. ciężko mi ale nie mam innego wyjścia niż to by przeczekać:( nie chcę się już nigdy więcej zakochać. nie będę potrafiła już nikomu tak zaufać i przed nikim się tak otworzyć. to smutne ale tak jest.
  13. czasem użytkownicy tego forum mogą nie potrafić doradzić. ja myślę,że można rozróżnić 2 rodzaje problemów :takie bardziej "typowe/życiowe", na które łatwiej można poszukać rady oraz bardziej "psychologiczne", które wymagają rozmowy z psychologiem. na tym forum chyba jednak w większości rady podsuwają osoby, które nie są profesjonalistami w psychologii lecz starają się mimo wszystko doradzić jak najlepiej umieją. Jeśli się wycofują po czasie to może już nie mają pomysłu na to jak więcej pomóc?może wówczas należy poszukać rady u specjalisty na spotkaniu twarzą w twarz. Nie doszukuj się w tym złej woli albo tego,że ktoś może Cię ignorować lub bagatelizować co ,z czym masz problem. wszyscy jesteśmy tu po to by dawać lub otrzymać radę ale nie zawsze ludzie potrafią nam pomóc mimo,że pewnie bardzo chcą.
  14. dziękuję Ci serdecznie. nie ma czego dodawać. teraz muszę sobie w głowie wszystko na nowo ułożyć. sama. będzie mi bardzo ciężko ale może kiedyś mi się uda poukładać sobie życie. wiem,że nie zapomnę ale może z czasem będzie łatwiej.
  15. nie zaskoczy mnie już niczym. masz rację ,że nie ma już o czym rozmawiać. nie ma w tym sensu. walczyłam 10 lat. wiem,że zrobiłam wszystko co mogłam. więcej już zrobić nie mogę.
  16. po takim czasie bycia "singlem" na pewno będzie chciał za wszelką cenę utrzymać swój związek.on ma 35 lat. to nie jest dziecko. nie sądzę,że kiedykolwiek się do mnie odezwie w przyszłości. a ja nie jestem pewna czy będę potrafiła jeszcze kiedyś z nim normalnie porozmawiać nie ważne co się stanie. wiem tylko,że nie mogę tak dalej funkcjonować. on niczego nie rozumie i nie chce zrozumieć a ja już nie mam siły udawać,że wszystko było, jest i będzie ok. jak już pisałam zostanę sama. tak będzie lepiej przede wszystkim dla mnie.
  17. ja też mogę. dobrze jest porozmawiać. rozmowa może dużo zdziałać.
  18. dziękuję wszystkim, którzy wypowiedzieli się na temat mojego problemu. fajnie,że są tacy ludzie jak Wy. dziękuję Wam z całego serca. Co do mojego obecnego stanu to jest mi okropnie źle. Z tego co wiem póki co w Jego nowym związku wszystko jest ok i on to chcę dalej ciągnąć. nie mogę nic zrobić więc będę się trzymać daleko. wiem,że nigdy już się nie otworze przed nikim w ten sposób jak przed nim. chcę być sama nie ważne co będzie. skupię się na poszukiwaniu pracy(jestem osobą bezrobotną od jakiegoś czasu) i może to pozwoli mi nie myśleć. życzę mu powodzenia. może kiedyś zapomnę. wiem,że będzie to trudne ale może kiedyś zapomnę....zostałam potraktowana w taki sposób na jaki mu pozwoliłam. szkoda tej przyjaźni i tych 10 lat ale ja nie zmuszę nikogo do niczego. teraz ktoś inny będzie go wspierał i stał za nim murem. raz jeszcze Wam dziękuję za porady i udzieloną pomoc w zrozumieniu sytuacji.
  19. No właśnie....kim ja dla niego byłam...
  20. Nie zerwę kontaktu na jakiś czas. Postaram się zerwać kontakt na stałe. Czy potrzebuje mnie jako przyjaciółkę? Nie wiem. Myślę,że po czasie zapomni. W tym momencie pewnie nie potrafi sobie wyobrazić,że może mnie nie być i w tej kwestii czuje to co ja ale ja nie będę mogła udawać,że mi nie zależy. Zrobił mi krzywdę . Wiem,że on ma prawo ułożyć swoje życie jak chce ale w obecnej sytuacji ja nie mogę przy nim zostać jako wsparcie. Nie znajdę siły na to by udawać,że mi nie zależy. Mój błąd to naiwność , mój błąd to to,że się zakochałam. Strasznie to brzmi ale nie będę wstanie przy nim być tak jak było dotychczas. Ludzie mówią,że prawdziwa przyjaźń przetrwa każdą burzę, a gdy nie przetrwa to nie była to przyjaźń. U nas to była przyjaźń tylko "niekontrolowana" a każdą przyjaźń damsko-męską należy kontrolować. U nas to nie wypaliło, nie dało się i dlatego chyba lepiej będzie wycofać się definitywnie. Będę patrzeć z daleka na jego szczęście i powoli odzyskiwać równowagę. Chyba nie mam innego wyjścia:(
  21. Dziękuję. Tak jak już pisałam dałam się ponieść, zaryzykowałam i straciłam. To bardzo boli . Szkoda,że nie dał nam szansy mimo,że i tak w pewnym sensie tworzyliśmy jakiś "związek", z którego on jak się wydaje brał dla siebie dużo. Nie oskarżam go o nic wiedząc,że siedziałam w tym po uszy i on do niczego mnie nie zmuszał. Mogę tylko mieć żal,że nie skończył naszej znajomości kiedy jeszcze był czas wiedząc,że nie widzi dla nas szansy na nic więcej. Ja nie miałam odwagi zrobić tego jako pierwsza z oczywistych względów. Wiem, że to naiwne. Postaram się nie utrzymywać kontaktów z nim i trzymać się jak najdalej. Może po czasie zaakceptuje sytuację chociaż w minimalnym stopniu bym mogła się z tym wszystkim jakoś pogodzić. Wiem,że już nigdy w coś takiego nie wejdę a boleć będzie mnie bardzo długo....
  22. A najgorsze w tym wszystkim jest to,że on zaczyna związek z kimś kogo zna jeszcze dłużej niż mnie. Do tej pory nic między nimi nie było, spotykali się od czasu do czasu ale to nie była nawet bliska przyjaźń. Nie było pociągu fizycznego. To była "tylko"zwykła koleżanka. Zbliżyli się do siebie tylko dlatego,że mieli okazję przez pewien czas częściej się widywać. Cały ten czas to ja go wspierałam,ze mną potrafił rozmawiać całą noc, i to o mnie myślał( jak mi wyznał podczas naszej ostatniej rozmowy) w ciężkich chwilach . Wtedy to mnie potrzebował, właśnie wtedy myślał o mnie jak o kimś z kim mógłby być w związku. Czuję się "zdradzona". Nie wiem czy to dobre słowo ale tak się czuję. Nie wiem czemu odstawił mnie na boczny tor wiedząc o wszystkim. Uważam,że byłam naiwna. Nie wiem jak po takim czasie mam zerwać z nim kontakty żeby zapomnieć. On mówi,że nie chce bym odchodziła z jego życia. Boję się tego co teraz będzie w przyszłości. Nie potrafię sobie wyobrazić,że mam skończyć nasz "związek"w ten sposób.
  23. Te sypianie ze sobą niestety nie było jednorazowe. Żałuje,że się na to zdobyłam ale robiłam to z racji tego,że go kochałam i nadal kocham, jak pisałam wcześniej chciałam być z nim blisko. Wiem,że to naiwne. Naprawdę strasznie ciężko jest mi ogarnąć sytuację. Wiem,że najrozsądniej jest zamknąć ten etap w życiu i zapomnieć ale to bardzo bardzo trudne:(. to strasznie boli. Zaryzykowałam i straciłam.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...