ciekawska20

Dobrze, że dłużej nie zwlekałaś. daj znać, jak będą wyniki. Ciekawa jestem czy dobrze obstawiałam ;)

Wydaje mi się, że to może być przeciążenie mieśni od siedzenia bardzo długo w jednej pozycji. Powinno minąć po kilku dniach. Jesli nie to trzeba kombinowac inaczej... Próbowałaś maść rozgrzewającą? Czy pomaga ciepła kąpiel? Miałaś kiedyś jakiekolwiek problemy z kręgosłupem? Kręgosłup też nie lubi, nawet jak jest zdrowy, żeby był nienaturalnie wygięty przez długi czas.

Trzeba by pobrac wymaz i zobaczyc czy nie ma jakieś bakterii albo grzyba.

Przeczytaj sobie skład papierosów, a potem wstukaj w google, żeby poznać, co takiego naprawde wdychasz, a przestaniesz się dziwić, że możesz od tego mieć zawroty głowy. Palisz substancje toksyczne. Z tego nie może wyniknąć nic dobrego. Weź to sobie do serca, że Twój organizm daje Ci znaki i broni się.

Myślę, że takie delikatne ćwiczenia można wykonywac. Niby ryzyko jest, ale jesli to są ćwiczenia podpowiedziane przez rehabilitanta, to powinno być ok. W końcu to specjalista.

Trzeba zrobić wymaz i antybiogram, żeby zobaczyc, które antybiotyki zadziałają na ten szczep paciorkowca.

Do usług :)

Grzebanie w oku w ogóle mało komu się podoba. Ale mozliwośc skorygowania wady do zera i uwolnienia sie od soczewek i okularów to cudowna perspektywa. Może kiedyś... :)

Mnie najbardziej boli jak to rośnie i jak zrobi się wielki strup. A dzięki plasterkom nie ma żadnego strupa. Fakt, boli przy zrywaniu, ale zrywa się raz dziennie, a bez plasterka boli cały czas.

Nawet na pewno nie. Gdy ma się rozrusznik to trzeba uważać na wszelkie urządzenia elektroniczne, a co już mówić elektrowstrząsy działające bezpośrednio na ciało.

Wynik trzeba skonsultować z lekarzem dziecka. Znając historię choroby, dolegliwości i obecny stan, najlepiej to zinterpretuje.

Może masz problemy z wydolnością żylną. Spróbuj zażywać tabletki z diosminą i stosuj maści na żylaki nóg, sa bez recepty. Moga być takie z kasztanowcem, ale są trochę klejące, albo z heparyną (może być nawet sama heparyna). A czy łydki Ci puchną?

Cos tam się już jednak dowiedziałaś. Moim zdaniem jakbyś zaczęła delikatnie ćwiczyć kolano, to byłoby dobrze. Podpytaj jeszcze rehabilitanta jakie ćwiczenia możesz wykonywać na kolano, aby na pewno nic nie uszkodzić.

Pielęgniarka jest doświadczoną osobą i wie co robi. Na pewno odłożyła igłę w zatyczce, więc nie masz się czym martwić. Nawet gdyby nie było zatyczki to sama igła nie musiała wcale dotykac tacki, bo igła z jednej strony ma plastikowa końcówkę, którą zakłada się na strzykawkę. I właśnie na tej plastykowej końcówce igła powinna się trzymac cały czas w górze. No i wreszcie, nawet gdyby igła dotknęła tacki, to takie tacki sa codziennie sterylizowane, właśnie dlatego w szpitalach tak pięknie pachnie... tam wszystko musi być stale sterylizowane.

Nie ma na co czekać, jak już widać wyraźnie objawy anemii, to szybciutko do rodzinnego po skierowanie na badania i robić badania.

Ciekawy temat. Od razu zastanowiłam się czym ten język może byc obłożony :) Mi się wydaje, że to może byc nawet grzybica. Lepiej iść do lekarza, może zrobic jakiś wymaz.

Niby dłużej, ale za to prawie bezboleśnie i o wiele estetyczniej.

Jesli jeszcze zanim pracowałaś w tych warunkach miałaś problem z zimnymi dłońmi i stopami to może to wskazywać na słabe krążenie. Myslę, że lekarz wie co robi, ale jesli masz wątpliwości to skonsultuj się z innym lekarzem, zobaczysz co powie. Tylko skonsultuj się tak niezależnie, tzn. nie mów, że byłaś już u jednego i dostałas leki na krążenie, bo lekarze czasem nie lubią podważać opinii kolegów po fachu.

Tylko specjalista powie coś konkretnego. Ja nawet nigdy nie słyszałam o takiej chorobie, więc nie sądze, by była zbyt powszechna.

Tez nie słyszałam o witaminie B. Moim zdaniem najlepsze na opryszczkę na wardze sa takie plasterki, które przykleja się bezpośrednio na opryszczkę, najlepiej jak dopiero sie szykuje do wyjścia i juz pobolewa. Wiem, bo niestety sama mam wiruska i raz na jakiś czas się odzywa, na szczęście raczej bardzo rzadko.

A to jakaś nowatorska metoda?

Nie ma żadnych przepisów, które mówią o tym, kto ma oceniać badania. Bardziej chodzi o fachowość. Rodzinny może nie chciec interpretować wyniku takiego badania, bo to jakby nie jego broszka. Nie czuje się za mocny, nie ma w tym doświadczenia, więc woli nie radzić. Chociaż możesz spróbowac, bo trudno powiedzieć jak zachowa się Twój rodzinny. W razie czego idź do innego neurologa, nie musisz iść do tego, który skierował na badanie. Chociaż dobrze by było zdobyć historię choroby od tego lekarza, bo nowy neurolog będzie chciał zapoznać się z przypadkiem od początku, czyli dlaczego w ogóle zostało się skierowanym na to badanie, jakie były inne wyniki badan itd.

Mi to wygląda na klasyczną anemię. Powinnaś iść do rodzinnego, zrobić podstawowe badania krwi (tylko, żeby żelazo też było) i wyjdzie jak na dłoni.

I jak, gadałaś z rehabilitantem/rehabilitantką? Co powiedział/a?

To olbrzymia różnica między prawidłowym wynikiem a wynikiem taty. Może jednostki się nie zgadzają?