Skocz do zawartości
Forum

szelia

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez szelia

  1. W skrócie mówiąc, dokucza mi ból kręgosłupa w części piersiowej (mniej więcej na środku kręgosłupa). Wcześniej zdarzały mi się napadowe bóle w tym miejscu, co parę miesięcy, np. po długiej podróży samochodem lub po spędzeniu paru dni przed komputerem. W chwili obecnej boli mnie w tym miejscu cały czas, od paru dni. Ból nasila się podczas podnoszenia cięższych przedmiotów, leżenia na plecach, kichania i kaszlenia. Okazało się też, że nie jestem w stanie biegać ani nawet podskakiwać. Ból nie ustępuje, a pogarsza się wraz z aktywnością fizyczną. Mam wrażenie, że nie jest mięśniowy, tylko (to zabrzmi głupio) jakby coś "siedziało" mi w kręgosłupie po prawej stronie. Dałam swojemu kręgosłupowi popalić, bo garbię się, mam głównie siedzący tryb życia i śpię na niewygodnych łóżkach (losy studentki). Mam jednak nadzieję że w końcu to minie, bo lubię ćwiczyć a teraz większość ćwiczeń całkowicie odpada. Mam w związku z tym parę pytań. Przede wszystkim, czy mogło się to wziąć od stłuczenia nadgarstka (nie mogłam niczego robić lewą ręką i targałam wszystko na prawym ramieniu)? Do którego lekarza pójść, czy warto zrobić prześwietlenie i czy w moim wieku (23 lata) można mówić o zwyrodnieniu kręgosłupa? :o
  2. Witam, Mam 20 lat, prowadzę siedzący i dość stresujący tryb życia. Od roku zmagam się z różnego rodzaju infekcjami układu moczowo-płciowego, które były leczone antybiotykami i lekami przeciwgrzybicznymi (2x augmentin, flukonazol, orungal, gynazol, nystatyna - więcej nie pamiętam). Przez ostatni miesiąc, od skończenia ostatniego augmentinu, który został mi zalecony bez leków osłonowych, czułam się dobrze - dopóki... Dopóki nie zaczęły się problemy z jelitami (po dwóch tygodniach od zakończenia antybiotyku)! Podczas gdy układ moczowo-płciowy się unormował (nie jest idealnie, ale posiewy nie wykazują niczego), dokucza mi teraz układ pokarmowy. Przelewanie się w jelitach, jasnobrązowe i luźne stolce (z zachowaniem wcześniejszej częstotliwości wypróżnień tj. raz na ok. 4 dni), biały nalot na języku, pieczenie, ból i świąd odbytu - tylko podczas wypróżnień i krótko po. Ze względu na biały język pomyślałam, że to grzybica układu pokarmowego, wobec czego wykluczyłam cukier z diety. Zero owoców, jasnego chleba itd. Byłam też u lekarza, który przepisał sanprobi i enterol. Poprawiło się raptem na kilka dni. Dziś znowu mam pełne objawy sprzed leczenia i diety. Dalej biorę sanprobi, ale do dawnej cukrowej diety musiałam wrócić - czarny chleb przyprawiał mnie o ból żołądka + któregoś poranka obudziłam się tak osłabiona, że aż mną trzęsło. Minęło po przyjęciu posiłku. Ginekolog, którego odwiedziłam w międzyczasie również wybił mi z głowy absolutnie-bezcukrową dietę, jako że przynosi więcej szkody niż pożytku. Dodam, że jestem wybitnie chuda i na żadnych rezerwach tłuszczowych nie mogę polegać :) Jestem znów umówiona do lekarza, jednak gubię się już w domysłach. Czy to są objawy pasujące do grzybicy? Czy może być jakieś inne wytłumaczenie, mniej groźne w skutkach? Ten stan utrzymuje się już 2 tygodnie, czy jest możliwe, że minie samo? Dodam jeszcze, że ostatnio mam mocno obniżoną odporność - pojawiła się zaleczona opryszczka, powiększenie węzłów chłonnych i podrażnienie gardła, przeziębienie (teraz już zanika).
×
×
  • Dodaj nową pozycję...