Skocz do zawartości
Forum

Kaśka098716191918

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Kaśka098716191918

  1. Do Pani Psycholog Katarzyny Grabacz: Wstyd się przyznawać, ale faktycznie, dziecko nie było w planach.. 2 lata temu o tym nie myśleliśmy, obaj "żyliśmy chwilą". Ale nie jestem w stanie przypomnieć sobie konkretnego wydarzenia który zaczął burzliwy czas w naszym związku. Obaj kochamy synka, a więc..?
  2. Do: "lalado" Właśnie chcę uniknąc takich sytuacji typu: "Jutro jesteś z Tatą na weekendzie, a za tydzień zabiera Cię Mama". Tym bardziej że już chyba teraz nawet przyzwyczaja się do takich sytuacji, bo dziś np. od 9 do 15 był u cioci, bo tatuś i mamusia mieli WŁASNE OSOBNE plany na dzień, tatuś pojechał z kolegami na mecz, a mamusia wolała pojechać odwiedzić znajomą za miastem.. Moze faktycznie powinnam mu "pozwolić" na ten wyjazd? Tylko wiesz, całe nasze media rozdmuchały tą niezdrową opinię typu: "jak pojedziesz na wojnę, to z niej nie wrócisz w jednym kawałku bądź wogule nie wrócisz". Strach.. A Ty jesteś pewny, że twojego byłego związku nic nie jest w stanie uratowac? Szkoda Waszej córeczki.
  3. Cieszę się, że mi doradzacie i wogule. A jeśli chodzi o moje małzenstwo, to macie rację, zaufanie już dawno nas opuściło.. Najgorsze jest to, że nie mam wpływu na nasze relacje, bo ich poprostu nie ma, a jak są, to tylko w posatci awantur itd. Ale skoro on się na terapię nie zgadza, to mam już pozew skladać? I do tego ten poroniony pomysł z wyjazdem na wojnę. Przecież z takiej "wycieczki" można nie wrócić, a tego to bym nie przeżyła! Dodam, że mnie kompletnie nie słucha, jak grochem o ścianę. Np. wczoraj wróćil po północy, zalany jak... Nie czepiała bym się, gdyby nie fakt, że mnie wyzywał i miał wylaczony telefon i nie wiedziałam co się z nim dzieję..
  4. Witam, Mam na imię Kaśka, mam 27lat i od ponad 3 lat jestem w związku małżeńskim z 28 letnim policjantem, pracującym w wydziale antyterrorystycznym kmp w x. Mamy razem 1,5 letniego synka Michałka. Nasze problemy małżeńskie zaczęły się rok temu. Na początku były tylko kłótnie o jakieś pierdoły, lecz od jakiś 6 miesięcy jesyt coraz gorzej.. Nie rozmawiamy zbyt wiele, ciągle się awanturujemy, nocne powroty męża " z pracy " chociaż ja i tak wiem ze on był gdzieś indziej, oraz chora zazdrość i agresja w stosunku do mnie i wyzywanie mnie od szmat, dziw*k itd.. Znajomi radzą mi abym wybrała się z nim na terapie malzenska, ale prosiłam go, grozilam rozwodem i nic, on się nie zgadza.. Dodam, ze maz jest agresywny do mnie po pracy, wiadomo AM ciezka prace ale to nie powód żeby mnie wyzywać! Nie wiem co robić, proszę o pomoc. Mamy małe dzieci, i wolałabym uniknąć rozeodu a ba dodatek maz chce na wojnę jechać! Boje się o niego cały czas, bo jak jedzi na akcje, to normalnie mnie strach paraliżuje, a to dla mnie dowód ze to bardzo kocham. Czy rozwód jest KONIECZNY? Góry dzięki za pomoc. Pozdrawiam.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...