Skocz do zawartości
Forum

luna123

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez luna123

  1. A może to nie jest tak, że ukrywa. Może u niego w rodzinie jest tak, że przedstawia się dopiero narzeczoną? Oczywiście bądź uważna, porozmawiaj z nim szczerze.
  2. Na pewno jest Ci trudno podjąć decyzję o odejściu, bo znasz swojego męża od 15 lat - pół życia i na pewno jesteś bardzo z nim związana. Ale on jest alkoholikiem - niszy sam siebie i Ciebie przy okazji. Jeżeli chcesz mu pomóc ze względu na to,że to Twój mąż, bliska osoba, długo go znasz, to proponuję detox i klub AA. Ale nie daj dalej się niszczyć. Nie rób tego sobie, bo drugiego życia nie będziesz miała. Masz jeszcze tysiąc szans przed sobą na szczęśliwe życie.
  3. Po pierwsze - na razie nie myśl o tym, kiedy poznasz swoją partnerkę - bo pytasz ile masz czekać do 30? do 40? Odrzuć tą myśl. Partnerki nie szuka się na czas, np. że w ciągu miesiąca muszę ja znaleźć. To przyjdzie samo we właściwym czasie. Im mniej będziesz się tym przejmował, tym szybciej to nastąpi. Mocna muzyka - to już jest jakiś punkt zaczepienia :) Ja kiedyś jak mieszkałam niedaleko klubu, w którym odbywał się koncert z mocną muzyką, sama tam poszłam (akurat nie w celach żeby poznać drugą połówkę, ale żeby się dobrze bawić). Nie zważaj na innych, znajomi nie chcą iść - ich strata, idź sam. To wcale nie jest dziwne, że samemu się chodzi w różne miejsca. Może czujesz się z tym niedobrze, może czujesz, że ludzie patrzą na Ciebie samego, ale tak naprawdę to nikogo nie obchodzi. Więc jak najbardziej dalej chodź i szukaj. Staraj się rozmawiać z kobietami, oczywiście nie nachalnie. dziesięc kobiet Cię zignoruje (ale tym się nie przejmuj) a jedenasta odwzajemni rozmowę. Z portali randkowych też nie rezygnuj - pisz z kobietami, czytaj między wierszami, to co chcą przekazać, umawiaj się. Na pewno trafisz na odpowiednią partnerkę. Tylko daj sobie czas na szukanie, a jak już spotkasz to daj jej czas na rozwinięcie znajomości.
  4. Wiem, szukam i będę szukała. Zarówno w zawodzie, jak i poza zawodem. Przyjęłabym każdą pracę, nawet poniżej możliwości, gdyby się tylko pojawiła. Nie jestem jakaś wyniosła czy zadufana w sobie, mogę pracować w różnym charakterze, ale np. jak idę szukać pracy do sklepu to mówią mi, że ja z taką branżą nie mam za wiele wspólnego i odsyłają mnie do biura. Jak chodzę po biurach szukać pracy to odmawiają na zasadzie nie bo nie. Jako że jestem osobą wytrwałą (...do czasu...) to przedstawiam im swoją merytoryczną argumentację, no ale jak dalej mnie ktoś spławia to już niewiele mogę dalej zrobić.
  5. To jest toksyczny związek. Zastanów się sama przed sobą, czy chcesz całe życie tkwić w takim toksycznym związku? Twój mąż jest alkoholikiem i niestety nim będzie przez całe życie. Jedyne, jak możesz mu pomóc to wysłać na detox, a potem do klubu AA.
  6. Popatrz na to tak - jesteś młody, wykształcony, masz pracę i mieszkasz w mieście - w miejscu, gdzie chciałeś mieszkać. To już są jakieś (duże) sukcesy życiowe. I ciesz się z nich. A co do związku i wymarzonej kobiety - szukaj :) Uwierz mi, że jest wiele kobiet w takiej sytuacji - które chciałyby kogoś mieć, a nie mają, albo są odtrącane. Środowisko nazywa je singielkami, ale one nie są nimi z wyboru - tylko dlatego, że nie poznały jeszcze mężczyzny dla siebie, bądź zostały przez kogoś odrzucone. Skoro mieszkasz w mieście może wybierz się sam do kina - a nóż tam się trafi jakaś dziewczyna, która nie ma z kim oglądać filmów, a macie podobny gust filmowy:) Po prostu szukaj.
  7. Witam, opiszę tutaj moją (i podejrzewam, że nie tylko moją, ale wielu młodych osób) sytuację. I proszę o wskazówki - jak poradzić sobie psychicznie z poszukiwaniem pracy i jak poradzić sobie psychicznie z utrzymaniem zdobytej pracy? Przed weekendem majowym kierownictwo placówki, w której pracuję od kilku miesięcy na podstawie umowy zlecenia zapowiedziało, że ja i kilka innych osób pracujemy tylko do końca maja, bo nie przedłużają nam umów. Więc od 1 czerwca zostanę bez pracy. Wcześniej przez około rok byłam bez pracy - chociaż wytrwale i systematycznie jej szukałam. Mam 25 lat i jestem technikiem administracji. Aby uzupełnić swoje wykształcenie robię aktualnie zaocznie kurs księgowości. No i znowu przyjdzie mi się zmierzyć z szukaniem pracy... i w tym tkwi mój problem. Mieszkam w niewielkim miasteczku, nie ma tu specjalnych perspektyw. I tu pojawia się moje pytanie - jak w małych miejscowościach poszukiwać pracy? Bo na moje składane CV i podania o pracę (bo tu nie funkcjonuje coś takiego jak list motywacyjny) nie ma odzewu. Oczywiście chodziłam osobiście do różnych placówek państwowych, samorządowych, pozarządowych, prywatnych, itp.itd. ale na nic to. Odbyłam wiele rozmów o pracę - z różnymi dyrektorami, kierownikami, przedsiębiorcami - każdy mnie spławiał, nie zatrudniali - nie bo nie. Z wnioskiem o staż też są problemy - mało który pracodawca chce złożyć taki wniosek. Przez około rok byłam bez pracy i źle się to na mnie odbijało...poczuciem, że nie potrafię sobie nic załatwić. W końcu udało mi się na kilka miesięcy dostać pracę na zlecenie, no ale nie będę miała przedłużonej umowy. Więc znowu zostanę na lodzie i będę musiała szukać nowego zajęcia. Tylko jak? Już zaczynam śledzić oferty pracy, poza tym na własną rękę powysyłam swoje papiery w kilka miejsc, postaram się na nowo osobiście spotkać na rozmowie z potencjalnymi pracodawcami - tylko jak sobie z tym poradzić? Jestem osobą, która wszystko bardzo przeżywa i takie szukanie pracy to dla mnie duży stres. Jednocześnie wiem, że nie mogę się poddać i że są takie czasy, że to nie moja wina i nie tylko ja jestem w takiej sytuacji. No ale czasami dopada mnie straszny stres i zwątpienie. I drugie pytanie - jak sobie poradzić psychicznie z utrzymanie już zdobytej pracy - chociaż to, że obecnie nie przedłużą mi umowy to nie moja wina, bo powodem są cięcia finansowe, to ja też stresuję się w pracy - inni są tzw. "luzacy", a ja bardzo poważnie podchodzę do swoich zadań, chcę je wykonywać najlepiej jak na moje możliwości. No ale wiadomo, że obecnie w pracach jest wyścig szczurów i kierownictwo ocenia po miernikach, co też wprowadza w pracy napiętą atmosferę. jak sobie z tym radzić? Jeszcze co do poszukiwań pracy w niewielkim miasteczku - myślałam nad wyjazdem, ale nie zawsze są takie możliwości. A najbliższe duże (wojewódzkie) miasto mam w odległości ponad 100 km, więc z dojazdem do ewentualnej pracy tam też nie byłoby lekko. Bardzo proszę o jakieś podpowiedzi.
  8. Do tej pory nie doczekałam się okresu (planowo spodziewałam się go w okolicach 22.kwietnia). Ciążę wykluczyłam testem, poza tym i bez testu wiedziałam, że na 99% nie jestem w ciąży. Więc czy to moje kilkudniowe brązowe plamienie (czasami brązowa krew z niteczkami, czasami brązowy śluz, sporadycznie pojawiała się czerwona krew w małej ilości) w ubiegłym tygodniu było okresem? Dodam, że dwa cykle temu zrezygnowałam z przyjmowania tabletek antykoncepcyjnych. I pierwszy fizjologiczny cykl i okres były normalne i wszystko w terminie. W tym drugim cyklu wygląda to inaczej.
  9. No to poczekam. Nie muszę na ten moment że tak napiszę "trafić w okres", bo teraz nie mam zamiaru przyjmować pigułki antykoncepcyjnej. To pytanie o przyjmowanie pigułek to było tak bardziej na przyszłość dla mojej wiedzy. Z wizytą u lekarza też poczekam. Skoro takie plamienia się przytrafiają, znakiem tego nie dziej się ze mną nic złego. Poczekam na okres i tyle. Dziękuję za odpowiedź.
  10. No całkiem możliwe, że się przystosowuje. Chciałabym tylko wiedzieć, czy te moje plamienia (brązowe, czasem pojawiała się domieszka krwi), które mam już 4. dzień to taki słabszy okres? Bo tak po ostatnim blistrze pigułek jeszcze w lutym (pod koniec) miałam normalne krwawienie z odstawienia (takie z krwią), cykl już ten fizjologiczny miał prawidłową długość 28 dni i po nim była normalna miesiączka. Tylko właśnie nie wiem, czy to co teraz występuje to taki słabszy okres czy jakieś inne plamienia na tle zaburzeń hormonalnych. Trwają one od 4 dni, są brązowe, czasami domieszka krwi ale w nie wielkiej ilości, pojawiły się na tydzień przed terminem planowej miesiączki. Czy powinnam się zgłosić do lekarza, czy spokojnie sobie poczekać miesiąc i zobaczyć co będzie z następną miesiączką?
  11. Witam. Początkiem marca zrezygnowałam z przyjmowania tabletek antykoncepcyjnych, które brałam przez kilka miesięcy (nie miałam na celu zmiany na inne, tylko odstawienie). Pojawiło się krwawienie z odstawienia, potem szłam już własnym fizjologicznym cyklem, po którym w terminie pojawiła się fizjologiczna miesiączka. Teraz natomiast na tydzień przed terminem kolejnej miesiączki mam od 3 dni brązowe plamienia. Czy mogę je uznać za okres, czy może coś niewłaściwego się dzieje (zaburzenia?). I jeszcze w celach informacyjnych proszę o odpowiedź na pytanie (tak na przyszłość, dla własnej wiedzy) - czy okres zaczyna się od tego dnia, kiedy jest krwawienie czy plamienie? I kiedy należy rozpocząć przyjmowanie pigułek antykoncepcyjnych - pierwszego dnia krwawienia, czy plamienia?
  12. witam, w inny poście pytałam, co spala tłuszcz, w tym chciałabym fachowej odpowiedzi na mój problem - z powodu siedzącej pracy mam lekkie pajączki na nogach, a po całym dniu mam uczucie ciężkości nóg, czasami lekką opuchliznę. Na dodatek ostatnio sporo przytyły mi nogi - jak je wyszczuplić? Chciałabym po pracy wykonywać jakieś ćwiczenia w domu, ale od ćwiczeń raczej kształtują mi się mięśnie w nogach, wcale nie chudną i mam jeszcze większe uczucie ciężkości nóg. Jakie ćwiczenia wykonywać, aby wyszczuplić nogi i poprawić w nich krążenie?
  13. witam, chciałabym na wiosnę zrzucić odrobinkę zimowego tłuszczyku. Jakie naturalne produkty mi w tym pomogą? Czy to prawda, że kakao spala tłuszcz? Jak to możliwe, skoro jest ono słodkie? I jakie jeszcze produkty spalają tłuszcz?
  14. a jak jest z tym braniem pigułek w 4. tygodniu? po potrzebuję wziąć tylko o 7 więcej, nie mam potrzeby, żeby łączyć dwa blistry, nie chcę przyjmować tyle hormonów. Czy będzie wtedy zachowana skuteczność antykoncepcji?
  15. witam, czy można przyjąć 28 tabletek antykoncepcyjnych jednofazowych dwuskładnikowych (czyli cały blister 21 + 7 z innego blistra)? jaka wtedy będzie skuteczność antykoncepcji? czy ten czwarty tydzień będzie zabezpieczony? i czy potem można zrobić 7 dni przerwy? i kolejne pytanie - przy normalnym przyjmowaniu 21 tabletek - jeżeli do stosunku doszłoby w 21.dniu (czyli przy ostatniej pigułce), a plemniki przeżywają do tygodnia, to czy wskutek przerwy i spadku hormonów mogłoby dojść do jajeczkowania i ewentualnego zapłodnienia? Bo krwawienie z odstawienia jest sztuczne i chyba nie uniemożliwia zapłodnienia tak jak fizjologiczny okres?
  16. Witam, wybrałam 3 opakowania pigułek antykoncepcyjnych, teraz zaczynam czwarte. Pigułki przyjmowałam regularnie, o stałej porze, nie łączyłam z innymi lekami, nie było wymiotów ani biegunek, więc powinny skutecznie się wchłaniać i skutecznie chronić przed ciążą. Ale czasami występują u mnie dziwne objawy: wzdęcia, nudności, bóle piersi, kłucie jajnika. Czy to mogą być skutki uboczne przyjmowania pigułek? Krwawienie z odstawienia było krótkie i skąpe, ale jednak pojawiło się tak jak zwykle 3 dnia przerwy. Ciążę wykluczyłam testem ciążowym (18 dni powinno dać wiarygodny wynik).
  17. witam, jestem po 3 opakowaniu tabletek antykoncepcyjnych i moje krwawienie z odstawienia było krótkie i skąpe, zupełnie inne niż po pierwszym i drugim opakowaniu. Trwało tylko dwa dni, pierwszego dnia było trochę czerwonej krwi ze skrzepami, a drugiego dnia brązowa krew. Czy to są normalne objawy? Czy może się tak zdarzyć, że krwawienie będzie takie krótkie i skąpe?
  18. Rozmawiałam szczerze z chłopakiem. Zapewnił mnie o swojej miłości i wierności. Wyjaśnił, że pod pojęciem słabości nie miał na myśli wyłącznie pokusy do innych kobiet, ale ogólnie różne sytuacje życiowe - np. gdy wyjdzie z kolegami na piwo, to na pewno będzie czuł pokusę na wypicie większej ilości piwa niż powinien, ale zaznaczył, że dla dobra związku powstrzyma się od tego. Co do zdrady powiedział, że nie zrobi tego, bo wtedy straci mnie. Co do byłych partnerek to powiedział, że nie utrzymuje z nimi kontaktu (poza jedną, która już ma męża i dziecko). Wierzę mu. I uspokoił mnie po wczorajszej rozmowie.
  19. Racja, że ta miłość, którą obecnie czuję do mojego ukochanego chłopaka jest najważniejsza. I wierzę w to, że jego miłość do mnie też jest dla niego najważniejsza. Co do przeszłości - ta ja potrafię ją zamknąć i nie roztrząsać jego wcześniejszych związków. Rozmowa o poprzednich partnerach/partnerkach miała miejsce jednorazowo, od tamtego momentu ja mu nie robię żadnych wyrzutów i nie poruszam już tego tematu. Natomiast te jego płytkie (zgadzam się - to było płytkie) słowa o słabościach wyszły przy okazji innej rozmowy - raczej takiej bardziej o przyszłości i wierności. O ile potrafię zamknąć przeszłość, o tyle boję się o przyszłość. Doceniam teraźniejszość - właśnie tę miłość, którą teraz mam - ale chciałabym też, żeby ona trwała w przyszłości. Tym co zrobię będzie na pewno rozmowa, szczera, poważna z moim chłopakiem (jeżeli się uda i będą na to warunki to dzisiaj wieczorem). Ciekawa jestem, jak on mi wyjaśni tę swoją gafę o słabościach. No chyba, że on na tyle siebie zna, że już to wie, że będą słabości. Wtedy nie wiem co zrobię. Bo skoro ja potrafię odrzucić wszelkie pokusy i pracować nad związkiem, to tego samego oczekuję od drugiej połówki.
  20. No na pewno z nim o tym porozmawiam. To sprawa na poważną, szczerą rozmowę. Zasmucił mnie tymi słowami o słabościach. Dla kogoś może to wyglądać, że jestem przewrażliwiona na tym punkcie. Ale popatrzmy racjonalnie - z biologicznego punktu widzenia dla faceta jest wygodniej być w kilku, kilkunastu krótkotrwałych związkach (po rok, dwa) niż w jednym długotrwałym. Przecież z innymi kobietami w tych związkach będzie miał ciekawiej: inny seks, inny styl życia, inne gotowanie. A nie chciałabym po kilku latach w miarę trwałego związku być porzuconą żoną (o ile nią zostanę), tylko dlatego, że mój facet postanowi kierować się instynktem biologicznym i wygodą (czyli wieloma związkami na jakiś czas). Poza tym mam smutne doświadczenie związane z tym, że faceci wolą rozpoczynać flirty z różnymi kobietami. Miałam kiedyś kandydata na chłopaka (nie chcę go nazywać chłopakiem, bo oficjalnie jeszcze nim nie został), mieliśmy za sobą wiele miłych spotkań i wszystko szło w kierunku, aby zostać parą i tworzyć fajny związek. I co? Kiedy miałam niegroźny wypadek i trafiłam na pogotowie, jego przy mnie nie było. Podejrzewam, że już w tamtym czasie kręcił z nową dziewczyną, a na randkach mnie zapewniał, że ja jestem jedyna. Potem zamilkł na około 2 tygodnie, po prostu urwał kontakt. A po tym czasie przyszedł na imprezę do wspólnych znajomych (ja tam byłam) ze swoją nową dziewczyną i ostatecznie zerwał ze mną w sposób dorozumiany poprzez czynność dokonaną. A i jeszcze dodam, że nowa dziewczyna była ode mnie kilka lat młodsza, kilka kilo chudsza, bardziej wypacykowana (chyba się stylizowała na Dżoanę Krupę). Więc stąd się bierze to, co napisałam we wcześniejszym poście, o tym za jakimi kobietami rozglądają się faceci. I niech taka zacznie kusić - i trach - chwila słabości jak nic. I przez taką chwilę słabości (jeżeli facet ulegnie) kończą się związki. Nawet te oparte na zaufaniu. Nie twierdzę, że mój chłopak jest taki. Ale skoro zaczął mówić o słabościach i miał wcześniej takie roczne związki jak wyżej opisałam, to zaczynam mieć wątpliwości, czy pewnego dnia nie dowiem się o skoku w bok, albo o tym, że on sobie wybiera inną ścieżkę życiową - czyli wiele związków. Na chwilę obecną słyszę zapewnienia, że ja jestem tą jedyną, .... tylko, że już gdzieś to słyszałam ....
  21. No to po kolei: ja 25 lat, on 28. Ufam mu, on jest dla mnie dobrym chłopakiem, nigdy nie złapałam go na kłamstwie. Moje obawy nie dotyczą sytuacji stricto obecnej - teraz między nami jest wszystko dobrze, oboje się kochamy i szanujemy. Ja mam obawy na przyszłość (ponieważ planujemy wspólną przyszłość). Na moje pytanie o wierność odpowiedział, że jest i będzie wierny, ale że będą pokusy, że to jest normalne. No to ja odpowiedziałam, że skoro kocha naprawdę, to nie powinno być pokus. Na co on, że życie to nie bajka i różne rzeczy się mogą wydarzyć, np. kryzysy w związku itp. Ja to wiem, nie jestem naiwna, ale jednak dla mnie to fundament, że skoro kocham to odrzucam pokusy i staram się wyprowadzić związek z kryzysu, a najlepiej do niego nie dopuścić. Ale co do sytuacji obecnej - chłopak ani razu nie porównał mnie do żadnej ze swoich byłych partnerek. Może i racja w tym, że on o nich już nie myśli. A co do przeprowadzki - tak ogólnie zaczęłam rozmowę, to jeszcze nie są żadne konkretne plany i nie jest powiedziane, że tak się stanie. W grę wchodziłoby inne miasto w innym regionie Polski. Względy proste - tam byłyby lepsze perspektywy życiowe. No ale to bardzo luźne plany, raczej na dalszą przyszłość, a nie bliższą. Ale jego reakcja mnie zasmuciła - on jest temu przeciwny (może i podaje racjonalne na tą chwilę argumenty), ale to też może ( chociaż nie musi ) oznaczać, że chyba nie do końca chce ze mną budować przyszłość. A w słowach mnie o tym zapewnia. Szkoda, że czyny inne. I tak mnie tknęło, że może on nie chce wyjechać, bo w tych okolicach, gdzie obecnie mieszkamy są jego byłe (wiem, to już mogą być moje wymysły, no ale... jakaś nutka niepewności zasiana).
  22. A czy mężczyzna, który miał kilka partnerek, potrafi być wierny? Ostatnio podczas rozmowy na ten temat powiedział mi, że jest i będzie wierny, ale na pewno różne pokusy się pojawią w czasie naszego związku. Tylko, że nigdy nie wiadomo, co może wyniknąć z takich pokus. Ufam mu, ale ciągle chodzi mi po głowie to jego stwierdzenie o pokusach. Ja będąc w poprzednim związku nie zdradzałam i nie odczuwałam żadnych pokus na zdradę, ani spotykanie się z kimś innym na randki. W tym związku jest tak samo - jestem szczera wobec chłopaka, którego kocham i nie przewiduję żadnych pokus. Dlaczego więc on je przewiduje? Czy to może wynikać z tego, że w przeszłości miał kilka partnerek? (aczkolwiek były to związki, mniej lub bardziej trwałe, mniej lub bardziej udane, ale związki, a nie przypadkowy seks). Ja teraz obawiam się o jego wierność (nie tylko w sensie zdrady, ale też w sensie umawiania się na randki z innymi, być może bardziej atrakcyjnymi ode mnie kobietami - nie jestem brzydka, ani gruba, w sukienkach i delikatnym makijażu wyglądam ładnie i kobieco, ale jestem przeciętną kobietą, a w mediach są lansowane super odstawione "modelki" i być może on będzie narażony na pokusę ze strony kobiet próbującym dorównać tym lansowanym w TV i prasie). Ufam mu, ale nie do końca mam pewność, co do jego uczuć wobec mnie - jak w pewnej rozmowie luźno zaproponowałam wyjazd (przeprowadzkę) do innego miasta, to stwierdził, że raczej za mną nie pojedzie. Jednocześnie w innych sytuacjach mówi, że kocha mnie. Proszę o poradę - czy to ja wyolbrzymiam problem, czy ten problem naprawdę istnieje i jest realnym zagrożeniem dla naszego związku?
  23. Czy powinnam robić 7 dniową (a może inną krótszą przerwę) gdy brałam leki: duża dawka Rutinacea, Polopiryna S, Gripex - brałam je kilka dni, w dużych dawkach, które obniżają skuteczność antykoncepcji. I stąd moje pytanie - czy robić przerwę, bo w niej spada poziom hormonów, a przecież i tak już jest obniżony przez leki.
  24. Witam, Czy samo w sobie przeziębienie albo grypa powoduje obniżenie skuteczności pigułek antykoncepcyjnych (np. podczas podwyższonej temperatury)? A leki na przeziębienie czy grypę? Konkretnie: preparaty z witaminą C i rutyną (Rutinoscorbin, Rutinacea na odporność - co w przypadku, jeżeli zawarta w nich witamina C wpłynie na estrogeny?) albo Gripex, Polopiryna, Aspiryna?
  25. Czy może któraś z forumowiczek stosowała jakąś dietę w czasie przyjmowania pigułek antykoncepcyjnych? Czy macie jakieś doświadczenia związane ze stosowaniem diety proteinowej (czyli białkowej) właśnie w czasie antykoncepcji hormonalnej? Czy nie zakłóca ona skuteczności pigułek (w artykułach internetowych jest napisane, że nie stanowi przeciwwskazań, a zaraz potem, że na niektóre leki może wpływać, no i na wątrobę). Przy czy muszę podkreślić, że mi nie chodzi o jakąś długotrwałą, rewolucyjną dietę, tylko tak max tydzień. Aha i czy mleko nie zakłóca wchłaniania pigułek antykoncepcyjnych? Proszę o wypowiadanie się w tej kwestii. Przecież takie informacje mogą się przydać także innym forumowiczkom, nie tylko mnie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...