Skocz do zawartości
Forum

kasia5266

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez kasia5266

  1. Zawsze mam okres regularnie a w tym miesiącu spóźnia mi się już 4 dni. Do tego mam podwyższoną temperaturę i kłuje mnie prawy jajnik. Dodam, że mam chłopaka, ale nie współżyjemy a jedynie uprawiamy petting. Czy to może być jakaś infekcja?
  2. kasia5266

    Niedopasowanie?

    Laurette- coś w tym jest. Jeśli o mnie chodzi to nie mam zbyt dużych doświadczeń erotycznych a jeśli już to nie były one pozytywne. I faktycznie dopiero teraz uczę się jakiejkolwiek przyjemności. Jeśli chodzi o mojego chłopaka to niby twierdzi że miał kilka partnerek seksualnych, więc ma tym samym jakieś doświadczenie. No cóż moim zdaniem liczy się podejście. U nas na samym początku znajomości problem był też z pocałunkami. On lubił inaczej a ja inaczej. Potem niby się dogadaliśmy, ale z tego co i tak to częściej ja inicjuję pocałunki albo wychodzi to z obu stron. Żeby tak on normalnie sam przejął inicjatywę to rzadko. Tak samo z pieszczotami. Chyba kilka spotkań pod rząd zaczynał coś wtedy gdy go kokietowałam :). Dlatego teraz pomyślałam sobie tak seksu to by chciał,ale gdzie tu zabieganie o mnie.
  3. kasia5266

    Niedopasowanie?

    Spotykam się z facetem od ponad 5 miesięcy. Jestem dziewicą dlatego na razie ograniczamy się do peetingu. Nie narzekam bo naprawdę jest fajnie. Niestety mam wrażenie że wcześniej on bardziej się starał tych pieszczot było więcej i były urozmaicone. Wczoraj był u mnie na noc. Najpierw oglądaliśmy film całowaliśmy się przytulaliśmy itp.Potem on zaczął mnie rozbierać więc myślałam że będą pieszczoty jak zazwyczaj. Tymczasem on położył się na mnie i.. zaczął udawać że uprawiamy seks. Nie wiem czemu ale szybko mi się odechciało i powiedziałam że jestem zmęczona. Dziś powiedziałam mu że nie wyobrażam sobie że jak zaczniemy uprawiać seks to będzie od razu bez żadnej gry wstępnej. Przecież odpowiednia atmosfera jest ważna.Poza tym 1 w nocy to jest dla mnie odpowiednia pora, ale do spania smiech.gif A on na to, że jakoś tak wyszło ale następnym razem będzie inaczej. No ciekawe zobaczymy.. Nie wiem czemu ale mam wrażenie że jeszcze kilka miesięcy i będzie jak w starym małżeństwie: Wyskakujemy z ciuszków i do rzeczy usmiech.gif Chciałabym żeby sam z siebie zafundował mi jakąś fajną grę wstępną a nie, że np ja mówię: kochanie lubię jak całujesz mnie po brzuchu. No to wtedy pocałuje heh a tak to zdarzy się od święta jezyk.gif
  4. Dziękuję za wyczerpującą odpowiedź. Też uważam, że nie należy siedzieć bezczynnie bo wtedy on poczuje się zupełnie bezkarny. Teraz odpowiem na Twoje pytania. Mieszkamy na wsi na podkarpaciu. Mama pracuje jako kelnerka a tato za granicą. Jeśli chodzi o jego znajomych to są różni, ale większość to ludzie myślący którzy pracują albo uczą się studiują/ i mają swoje plany na przyszłość. Owszem byli tacy którzy palili razem z nim, ale z tego co wiem nie aż tyle. Co najlepsze spotykali się w domku letniskowym mojej babci, i tam robili sobie " weekendowe imprezy". Tyle że wcześniej zachowywał się normalnie gadał pomagał w domu itp. Wszystko zmieniło się latem tego roku. Zaczął wracać coraz później i zdarzało się że nie było go całą noc. W końcu mama znalazła prochy i zrobiła awanturę, no ale co to dało. Tu jest taki problem, że z ojcem brat nie ma dobrego kontaktu, bo on zawsze mało się nim interesował. Jak rozmawiał to bardziej z nami , a jego olewał. Tak samo było z kasą. Jemu dał od wielkiego święta jak już musiał. I potem brat powiedział w domu, że zazdrości kumplom, że mają dobry kontakt z ojcami a on się czuje jakby był pół sierotę. Jakieś 1,5 miesiąca temu dał na portalu społecznościowym ponurą fotę z podpisem dotyczącym śmierci. To nas zaniepokoiło zwłaszcza, że w tym samym czasie mój znajomy z LO się powiesił ( i też dał podobne zdjęcie).Dziewczyny nie miał z tego co wiem. Interesował sie hip hopem, motocyklami a poza tym to był dość towarzyski i miał naprawdę dużo znajomych. Poza tym muszę stwierdzić, że jest osobą bardzo pewną siebie i swoich racji i ciężko go do czegokolwiek przekonać. Dlatego sama powiedziałam kiedyś że to mu w przyszłości utrudni życie. Początkowo myśleliśmy, że pali dopiero od tego roku ale niedawno sam się przyznał, że trwa to od 3 lat, tyle że wcześniej palił rzadko ( kilka razy w miesiącu), a potem coraz więcej.
  5. Mój 19-letni brat jest poważnie uzależniony od marihuany. Nie ma już praktycznie żadnych zainteresowań a większość znajomych się od niego odsunęło. To go jeszcze gorzej podłamało i od jakichś 10 dni pali praktycznie non stop. Z nikim nie rozmawia jeśli już to mówi tylko, żeby dać mu spokój bo palił i palił będzie. Jak tylko ktoś chce mu coś przetłumaczyć zaczyna krzyczeć i trzaskać drzwiami. W święta praktycznie z nami nie siedział tylko w wigilię z pół godziny. Wszyscy są załamani i boją się że sobie coś zrobi. Ostatnio powiedział babci, że jak będzie miał dosyć to jest sznur. Zwyczajnie tak jakby to była błahostka. Jakieś 3 tygodnie temu rodzice zaprowadzili go do psychiatry. Dostał leki na depresję i owszem bierze je, ale razem z marihuaną..Wcześniej zdarzyło się, że jeszcze coś porozmawiał a ostatnio już mało kontaktuje i tylko uśmiecha się jak jakiś psychopata. Nie wiemy co robić. Czy da się kogoś wysłać na przymusowe leczenie jeśli zacznie stanowić zagrożenie dla siebie i innych?
  6. Od prawie miesięcy spotykam się z chłopakiem, którego poznałam na wakacjach. Z racji dużej odległości nie widujemy się tak często To i tak mój dotychczasowy rekord bo wcześniej to zwykle po kilku randkach zaczęło mnie od faceta odrzucać i stwierdziłam, że to nie ma żadnego sensu (wręcz miałam ochotę uciekać). Tutaj jest inaczej. D jest cudownym facetem z charakteru to wręcz mój ideał i czuję się jakbym znała go od lat. Poza tym lubię jego bliskość ( przytulanie, pocałunki, pieszczoty) choć nie ma tego wielkiego wow. Wiem, że zależy mi na tej znajomości i chcę ją kontynuować jednak martwi mnie jedna rzecz. Gdy D zaczyna mi głęboko w oczy i tak milczymy to na początku mi się to podoba, ale po pewnym czasie czuję się dziwnie. Na pewno większości z Was wyda się to głupie ale jak dla mnie to jest zbyt intymna bliskość i nie potrafię się wczuć Myślę sobie kurcze powinnam czuć się wtedy super szczęśliwa a tak nie jest. Mam wręcz wrażenie, że robi się za poważnie i pierwsza odwracam wzrok. W takich momentach czuję się wobec niego nie fair :/. Jak wcześniej wspomniałam do tej pory nie udało mi się stworzyć żadnej dłuższej relacji. Nigdy też żaden facet nie zafascynował mnie tak żebym go pragnęła i na jego widok "świat wirował". Patrząc na koleżanki które często są kimś zauroczone, lub zakochane ciężko mi zrozumieć czemu u mnie to takie trudne. Czy ktoś ma podobnie?
  7. To zaczęło się jakieś 2 miesiące temu. Moja babcia trafiła do szpitala,w domu była nerwowa atmosfera, chłopak z którym zaczęłam się spotykać okazał się draniem, a dodatkowo przygnębiał mnie fakt, że nie mam pracy a do rozpoczęcia studiów został jeszcze miesiąc. Nie miałam co ze sobą zrobić więc w końcu zaczęłam rozmyślać nad różnymi sprawami. Byłam nerwowa i kilka razy zdarzyło się, że nie mogłam zasnąć. W październiku po powrocie na studia nie mogłam się przestawić chodziłam zmęczona i rozdrażniona. Do tego okazało się, że na moje piętro w akademiku wprowadził się chłopak którego fantazjuje śmierć i samobójstwa. Polubił się z moją koleżanką z pokoju obok i zaczął przychodzić do nas. To co mówił na ten temat było okropne więc dość szybko ograniczyłam kontakt z nim do minimum. Tylko, że od tego czasu zaczęłam mieć problemy z zasypianiem. Przez 2 tygodnie zasypiałam często między 4-7 i spałam głównie po 3-5 godzin, jedynie po zażyciu silnej tabletki nasennej 8-10. Gdy wróciłam do domu na weekend i powiedziałam, że mam problemy ze snem mama jeszcze się na mnie zdenerwowała mówiąc, że ze mną od zawsze były problemy. Usłyszałam kilka niemiłych słów, więc już nie miałam ochoty tam wracać. Ogólnie byłam kłębkiem nerwów. W końcu zdarzyło się, że zaczęłam lepiej spać, ale pojawiły się dziwne objawy. Zaczęłam sobie mimowolnie przypominać rzeczy które mówił ten chłopak na temat samobójstwa. Nie mam myśli samobójczych i nie boję się, że zrobię sobie krzywdę, ale sam fakt tego że one nachodzą powoduje, że jestem rozdrażniona i nie mogę się skupić na wielu rzeczach, które wcześniej sprawiały mi radość. Dodam, że od zawsze bałam się chorób psychicznych więc może to też ma na to wpływ. Zaczęłam terapię u psychologa, ale na razie nic nie daje. Boję się że w końcu będę musiała brać psychotropy, które uniemożliwią mi normalne funkcjonowanie :( . Mam tego dość..
  8. Antybiotyk nie pamiętam nazwy, krople do nosa Beclonasal aqua i wodę morską do nosa. Efekt jest taki, że nos trochę się odetkał, wydzieliny w gardle jest jakby mniej, ale węch i smak wciąż są osłabione. Czuję tylko potrawy dobrze przyprawione,lub przysmażone i słodkie. A np. smaku zup, chudych mięs, pasztetu itp prawie nie czuję:/. Robiłam ostatnio profilaktyczne badania krwi (morfologia+ob) i wszystko jest w normie.W poniedziałek idę do kontroli i zobaczymy co powie.Mam nadzieję, że kiedyś mi to przejdzie.
  9. Jakiś miesiąc temu pogorszył mi się smak.Nagle z dnia na dzień. Potem doszedł przytkany nos z jednej strony przy czym czasami mam takie uczucie jakby zatkana była przestrzeń między nosem i gardłem.Najbardziej odczuwam to rano i podczas dłuższego pochylania się, bo w ciągu dnia nie zawsze. Do tego ściekająca czasami wydzielina po gardle. Byłam u lekarza rodzinnego,który stwierdził zatoki, ale leki niewiele dały. Potem poszłam do laryngologa.On stwierdził tylko obrzęk nosa, który może być spowodowany alergią. Też dał antybiotyk i aerozol, ale dużej poprawy nie widać. Najbardziej martwią mnie ograniczenia smaku:/ Nie mam pojęcia co robić i co to może być.
  10. Mam 22 lata nie mam chłopaka więc od kilku lat czasami zaspokajam się poprzez masturbację. Niestety mam problemy z osiągnięciem orgazmu. Odczuwam przyjemność, szybsze bicie serca, lekkie skurcze w pochwie a po wszystkim zwykle łechtaczka jest nadwrażliwa, ale to wszystko.Nie ma tego niesamowitego uczucia o którym słyszałam. Może kilka razy zdarzyło się że odczucia były silniejsze, ale to wszystko. Poza tym dziwi mnie, że mimo iż jestem kobietą to trwa tak krótko tzn. od 2-5 minut (to rzadziej), a kilka razy zdarzyło się nawet w minutę. Nigdy nie byłam w dłuższym związku. Spotykałam się z kilkoma mężczyznami, ale żadnego nie pragnęłam na tyle, żeby doszło do bardzo intymnych pieszczot czy stosunku. Ogólnie mówiąc nie mam miłych wspomnień i doświadczeń erotycznych. Czy przez to mogę być nierozbudzona seksualnie? Poza tym wcześniej zdarzało mi się masturbować celem rozładowania stresu.Czy to może mieć wpływ na jej czas? Boję się, że z partnerem również będę miała tego typu problemy. P.s Najbardziej właśnie dziwi mnie, że to trwa tak krótko.To mnie irytuje i stanowi dodatkowy problem w osiągnięciu "prawdziwego orgazmu".
  11. Od niecałych dwóch tygodni cierpię na problemy ze snem. Myślę że ma to związek z tym, że w ciągu ostatnich dwóch miesięcy miałam trudny okres w życiu, a teraz mam dużo nauki na uczelni. W każdym razie próbowałam tabletek ziołowych, ale średnio pomagają. O ile wcześniej nawet jak zasypiałam w nocy to mogłam spać do 9- 10, to teraz (konkretnie od kilku dni) zasypiam późno a budzę się przed 8 nawet jak nie muszę.Myślałam o tym, żeby pójść do lekarza rodzinnego, ale znajoma mi mówiła że w takich sytuacjach on zwykle kieruje do psychiatry, bo nie może przepisać leków nasennych.A sama wizyta u takiego lekarza mnie przeraża.Poza tym nie chcę brać psychotropów po których bym chodziła otępiała pół dnia tylko normalnie wyspać się 8 godzin a nie 5-6.Czy ktoś z Was tak miał?Jak sobie z tym radziliście?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...