Skocz do zawartości
Forum

kasia5266

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez kasia5266

  1. Zaczęło się od infekcji wirusowej gardła. 2 tygodnie po jej wyleczeniu pojechałam w góry. Zauważyłam, że jestem bardziej osłabiona. Po przejściu w miarę łatwej trasy nogi mnie tak bolały, że musiałam wrócić do ośrodka, żeby odpocząć. Na drugi dzień od początku trasy był ból i czułam osłabienie. Po wycieczce regenerowałam się z 4 dni. Do tego budziłam się niewyspana i byłam rozdrażniona. 3 tygodnie później przyszła infekcja pochwy, której nie mogłam wyleczyć. Gdy w końcu mi się to udało pojawił się dziwny i bardzo przykry objaw. Pieczenie i ból nerwu sromowego, pośladków i czasami dolnej części pleców. Nie miałam siły siedzieć a od jedzenie mnie mdliło. Trwało to długo. Lekarz uznał, że albo od kręgosłupa, albo od nerwów bo to na pewno nie infekcja. Już wtedy byłam osłabiona ale naprawdę niepokoić się zaczęłam gdy pojawiły się mrowienia w nogach, i ucisk w jednej łydce ( najpierw non stop potem tylko podczas chodzenia) plus osłabienie nóg po dłuższym chodzeniu. Lekarz zlecił ogólne badanie krwi elektrolity tsh CRP poziom immunoglobulin i wszystko w normie. Skierował do neurologa. Podstawowe badanie neurologiczne też ok, ale stwierdził, że to jest dziwne i dobrze było by zrobić MRI- termin za ponad miesiąc. W międzyczasie zdarzyły mi się też kilkukrotnie czucia dziwnego chłodu na łydkach i stopach albo pieczenia w ciepłym pomieszczeniu. Jedno i drugie trwało dłuższą chwilę. Zdaję sobie sprawę, że część tych objawów pasuje do SM tylko z tego co się orientuję tam są rzuty a potem remisje. Tymczasem u mnie od 3,5 tygodni zawsze jest jakiś objaw, lub kilka. Tym bardziej mnie to przeraża, bo boję się, że nikt nie będzie w stanie mi pomóc.
  2. Od prawie miesiąca mam problem z infekcją intymną. Pieczenie, kłucie cewki, pobolewanie podbrzusza, dyskomfort. O dziwo w wymazie nie wyszły ani grzyby ani bakterie, ale lekarz stwierdził duże zaczerwienienie więc stwierdził, że coś musi być na rzeczy, ale skąd to jest to nie wie. Dostałam gynalgin i pimafucin, który pomógł tylko trochę a teraz podczas okresu objawy tylko się nasiliły:/. Nie wiem jakie badania mogę jeszcze zrobić bo już nie potrafię z tym funkcjonować...
  3. Od prawie 3 tygodni odczuwam dość silne pieczenie sromu, dyskomfort i pobolewanie w podbrzuszu. Lekarz zlecił posiew, który wyszedł ujemny. Wobec tego stwierdził, że nic mi nie jest i zalecił jedynie probiotyki. Tymczasem czuję się coraz gorzej. Zastosowałam się do zaleceń więc raczej nie ma mowy o błędzie. Nie wiem co to może być skoro infekcji brak...
  4. od kwietnia spotykam się z pewnym panem ale nie jesteśmy parą. Kilka razy doszło między nami do seksu jednak od prawie tygodnia odczuwam objawy infekcji intymnej ( pieczenie, świąd) więc powiedziałam że dziś nic z tego. Dodałam że też jego nie chce narażać bo nie wiem co mi jest i dopiero muszę zrobić badania. Były jakieś pieszczoty i w pewnym momencie...on zaczął dotykać penisem w wiadomym miejscu. Oczywiście zaraz powiedziałam stop, ale byłam bardzo zaskoczona że wiedząc jak wygląda sytuacja on chciał ryzykować jakikolwiek kontakt bezpośredni.Dodam,że w pierwszej chwili zachowywał się jakby nie rozumiał czemu nie chce. Facet ma doktorat z psychologii i ogólnie jest dość inteligentny a przynajmniej się wydawal. Jeśli w ciągu tego krótkiego kontaktu czymś się zaraził to nic na to nie poradzę. Chyba w tym momencie zaczęłam inaczej na niego patrzeć.
  5. Moja kuzynka z powodu trudnej sytuacji w domu szukała pomocy u psychologa. Znalazła kontakt do jednego gabinetu i w internecie, a że była akurat w okolicy postanowiła, że zajrzy i się dopyta. Drzwi były otwarte. Wchodzi a tam...psycholog tuli jakąś kobietę i mówi do niej: "Jest Pani niezwykła". Kuzynka się zmieszała i po prostu wyszła. Zresztą żadne nawet jej nie zauważyło:). Na podstawie tego co powiedział ( użył słowa Pani) domyśliła się, że to jego pacjentka. Zwłaszcza, że według danych na stronie tylko on tam przyjmował, a to był dzień i godzina otwarcia gabinetu. Kuzynka zdążyła już znaleźć inną poradnię i zapisała się do terapeutki:). Jednak z tego co nam mówiła w tym przytuleniu była jakaś zmysłowość ( gładzenie po włosach, plecach) i raczej nie miało ono na celu pocieszenia. Myślicie, że faktycznie psycholog z prawdziwego zdarzenia mógłby postąpić w ten sposób? Tulić pacjentkę, która mu się podoba, nie zważając na to, że może przez to stracić prawo do wykonywania zawodu?
  6. od ponad 2 miesięcy zauważyłam u siebie niepokojące objawy. Najpierw pojawiła się w kale krew.Sytuacja powtórzyła się potem jeszcze dwa razy. Do tego uczucie niepełnego wypróżnienia, stolec oddawany w częściach, czasami śluz. Stwierdziłam, że wobec tego zapiszę się do chirurga proktologa, bo lepiej to skonsultować. Wizyta za 1,5 tygodnia ( w pierwszej kolejnośc***ilne przypadki). W tym czasie niestety doszły kolkowe bóle brzucha- dość silne i przelewanie w jelitach. Poszłam do lekarza rodzinnego, który dał mi Duspalatin. Kłucie trochę ustało, ale nie do końca.Odkąd przeczytałam, że takie kolkowe bóle brzucha to jelito drażliwe, lub rak to boję się coraz bardziejsmutas.gif . Lekarka twierdzi, że prawdopodobieństwo tego nowotworu u tak młodej osoby jest niewielkie, ale i tak nie mogę przestać o tym myśleć
  7. Od ponad miesiąca odczuwam silne pieczenie w pochwie i okolicach. 1,5 tygodnia temu w wymazie wyszły mi te bakterie. Dostałam Cipronex i Fluomizin. Pieczenie przeszło na kilka dni. Zaczął się okres i jest wręcz gorsze:/.Takie, że nie dałam rady wysiedzieć w pracy. Już nie wiem co robić. Czy jest jakiś sposób żeby to wyleczyć?
  8. Po ostatnich kilku wizytach u psychologa czułam się coraz gorzej. Mało mnie słuchał tylko większość czasu mówił o moich błędach i ich negatywnych konsekwencjach. Nie będę tutaj mówić szczegółach, ale po każdej wizycie czułam się tylko gorzej. Owszem zgadzam się z nim, że pewne zachowania nie były właściwe, ale słuchając jego ocen czułam się jeszcze gorzej. Po terapii budziłam się wcześnie i nie mogłam zasnąć a następnego dnia towarzyszyły mi same negatywne myśli/lęki. Najbardziej zapamiętałam jedno zdanie. Ma Pani wysoki poziom intelektualny ale w pewnych sytuacjach zupełnie się Pani nie szanuje i wykazuje okropną naiwnością.Mam wrażenie, że nie powinno tak być. Co o tym myślicie?
  9. 2 tygodnie temu byłam ze znajomymi na Węgrzech. Zwiedzaliśmy, byliśmy na basenach, a potem na degustacji wina. W autokarze trochę piliśmy ale po jakimś czasie zrobiło mi się niedobrze ( też mało zjadłam) więc już nie piłam. Spałam kilka godzin i obudziłam się gdy już dotarliśmy na miejsce. Byłam trzeźwa i całkiem wypoczęta. To była noc a do autobusu miałam 2,5 godziny. Znajomy zaproponował żebym poczekała u niego. Zgodziłam się. Zjedliśmy frytki, wypiliśmy herbatę a potem poczęstował mnie drinkiem. Piliśmy i gadaliśmy ja wiem z 20 minut. Potem powiedział to napijmy się jeszcze po jednym słabszym za spotkanie. Tego drugiego wypiłam tylko dwa małe łyki. Potem praktycznie urwał mi się film. Pamiętam tylko, że mnie rozbierał i próbował uprawiać ze mną seks, ale odmówiłam więc przestał. Mimo wszystko czuję się z tym źle. Poza tym dziwię się, że tak zareagowałam bo bardzo rzadko zdarzało mi się mieć luki w pamięci po %. A tutaj ilość nie była duża. Nie wiem o co chodzi, ale zerwałam z nim kontakt. Nie potrafiłabym nawet na niego patrzeć bo mdli mnie na samą myśl
  10. Ostatnio rozmawiałam ze z koleżankami się od czego zależy zależą emocje odczuwane przy zauroczeniu czy zakochaniu. Zaczęło się od tego, że jedna z koleżanek zaczęła opowiadać o facecie którego poznała na wakacjach. Jak sama określiła serce jej waliło na jego widok i czuła gorąco w całym ciele gdy tylko był obok. Jeśli o mnie chodzi nawet gdy byłam zakochana czułam tylko tzw. motyle w brzuchu ( i to głównie przy bliskości fizycznej) i lekko przyspieszone bicie serca ( jeśli chodzi o aspekt fizyczny). Poza tym kilkukrotnie czułam przyciąganie do kogoś kogo gdzieś spotkałam, ale nigdy nie był to tzw. szał hormonów. Gdyby mi ktoś powiedział, że jutro spotkam faceta, który aż tak będzie na mnie działał to bym popatrzyła na niego jak na kosmitę :). Dlatego zastanawiam się czy ta prawdziwa "chemia" jest dana każdemu. Bo skoro np ktoś przez 30 lat swojego życia tego nie poczuł to raczej nie poczuje.
  11. Dokładnie. Samo dawanie rad nie wywoływało we mnie jakiegoś dyskomfortu. Jedyne co mi tym przeszkadzało to fakt, że psycholog powtarzała DOKŁADNIE to samo np przez 3 spotkania. Bardziej przeszkadzało mi narzucanie pewnych poglądów opinii dla mnie nie do przyjęcia np. to, że powinno mnie cieszyć zainteresowanie każdego mężczyzny niezależnie od sposobu w jaki to wyraża. To tak jakbym miała przymknąć oko na każde zachowanie ( chamskie, męczące,naruszające przestrzeń osobistą) i po prostu cieszyć się, że ktokolwiek mnie adoruje. To nie jest normalne. I naprawdę nie wiem w jaki sposób miało by to ulepszyć moje życie. Naprawdę nigdy nie pomyślała, że takie rady/opinie mogą paść na profesjonalnej ( niby) terapii.
  12. Zrezygnowałam w końcu z tej terapii po tym jak psycholog stwierdziła, że nie lubię być podrywana przez mężczyzn. W końcu powinno mnie cieszyć adorowanie Pana koło 60-tki, życiowego pesymisty czy napalonego faceta którego głównym tematem jeden jest seks . W końcu powinno działać coś takiego jak chemia a ja widzę same wady . Możliwe,w takim razie że kobiety też mi się podobają. Zrozumiałam to w ten sposób, że powinnam się cieszyć, że ktokolwiek mnie podrywa i nie wybrzydzać :) Takie rewelacje trochę zniechęciły mnie to do terapii. Teraz na początku października zaczęłam chodzić do osoby która jest psychoterapeutą, ale i tak póki co nie potrafię się w pełni otworzyć. Może też skorzystam z rad bagsa i zacznę się udzielać w jakiejś grupie wsparcia. Mam nadzieję, że tam nie usłyszę podobnych rewelacji.
  13. Ponad miesiąc temu zauważyłam, że przytyłam. Dokładnie tam gdzie kończy się tyłek a zaczynają uda. W efekcie dobranie odpowiedniej, wygodnej bielizny graniczy z cudem ( albo jest za duża, albo za mała). Odczuwany z tego powodu dyskomfort jest okropny:/. Dodam, że wagowo nie przytyłam ani jednego kg co mnie zaskoczyło. Zaczęłam ćwiczyć zarówno w domu jak i na siłowni,mocno ograniczyłam cukier, nie jadam kolacji. W efekcie wyszczuplał mi brzuch, biodra, uda są bardziej wyrzeźbione i zmniejszył się cellulit, ale tkanka tłuszczowa w tym JEDNYM felernym miejscu nie zmalała ani trochę smutas.gif . Dla mnie sytuacja jest ciężka do ogarnięcia, Kilka lat temu przytyłam dość dużo bo 7 kg, ale rozłożyło się to równomiernie i ze schudnięciem nie miałam żadnych problemów.Co mogło by pomóc?
  14. Mówię o sytuacji gdy psycholog podczas spotkań mówi więcej od pacjenta, prawie nie zadaje pytań ale chętnie udziela rad dotyczących np. sposobów na poznanie nowych ludzi ( przy okazji robiąc reklamę kilku miejscom) czy zawodów w których dana osoba mogłaby pracować.Od czasu do czasu pojawiają się jakieś hipotezy na zasadzie: "to może być przyczyną, ale nie musi" i nie czuć emocji. Czy tak powinna wyglądać terapia?Nie mam żadnego porównania dlatego zaczyna mnie to zastanawiać.
  15. Od 1,5 roku cierpię na to schorzenie.Od 2 miesięcy już nic nie pomaga. Nos często zatkany, z gardła leci wydzielina, którą odkaszluję nawet kilkanaście razy dziennie, do tego zaburzony smak i węch. Jakiś czas pomagały sterydy ale w końcu chyba uodporniłam się na ich działanie.Najgorzej wpływa stres, zimne powietrze i deszcz. Lekarze są bezradni. Czy ktoś zna jakieś skuteczne sposoby walki z tym?
  16. 1,5 roku temu zaczęłam odczuwać przykre objawy tj. zatkany nos, wydzielina spływająca do gardła i zaburzenia węchu i smaku. Długo nie znałam diagnozy. Jeden lekarz sugerował nerwicę, a drugi.. guza mózgu, albo inne choroby układu nerwowego. Po prostu porażka.Zrobiłam testy alergiczne i TK zatok i nic nie wyszło. W grudniu trafiłam do kolejnego lekarza, który stwierdził przewlekły nieżyt nosa o nieznanej przyczynie. Dostałam steryd o nazwie dymista i zalecenie stosowania wody do nosa. I w końcu po kilku tygodniach odczułam dość dużą poprawę. Po prawie 4 miesiącach w końcu przypomniałam sobie jak smakuje pizza czy smażone mięso. Niesamowita ulga. Jednak lek się skończył do tego zrobiło się cieplej i wszystko zaczęło wracać...Poszłam do lekarza którego poleciła znajoma mojej mamy. Po wykonaniu u mnie testów bakteriologicznych wyszedł gronkowiec złocisty. Dostałam antybiotyk, ale nie zadziałał. Wobec tego lekarz zalecił dalsze stosowanie dymisty,maści do nosa bactroban i leku antyalergicznego lirra. Jakiś czas łagodziły objawy ( nigdy zupełnie nie wyeliminowały), ale od 3 tygodni nic nie działa. Jestem załamana :( Coraz trudniej mi uwierzyć, że kiedyś uda mi się to wyleczyć. Czy ktoś mógł by coś poradzić?
  17. Okres spóźnia mi się już prawie tydzień a nigdy tak nie miałam. W ciąży na pewno nie jestem. Kilka dni przed spodziewaną miesiączką byłam przemęczona ale później odpoczęłam. A okresu jak nie było tak nie ma i praktycznie nie czuję żadnych objawów ( bóle brzucha czy osłabienie). Do ilu dni opóźnienie jest normą a kiedy wymaga już konsultacji lekarza?
  18. O dłuższego czasu nie jestem już z tym facetem. Stwierdziłam, że już nic do niego nie czuję i widzę coraz więcej wad. Do tego jeszcze zachował się w bardzo chamski sposób i to przelało czarę goryczy. Teraz jak na niego patrzę to nie wiem co mi się kiedykolwiek mogło w nim podobać. Nie chodzi nawet o fizyczność tylko o to, że nie mieliśmy już o czym rozmawiać, a niektóre jego zachowania były na poziomie licealisty. To była najlepsza decyzja w moim życiu. Całe szczęście, że dzieli nas duża odległość bo nie wyobrażam sobie, żebym miała go gdzieś widywać . Niech sobie żyje szczęśliwie byle z dala ode mnie smile. Z perspektywy czasu stwierdzam, że nie ma nic gorszego niż ciągnięcie czegoś na siłę. Życie singla jest duuużo lepsze niż kiepski związek
  19. Racja Następnym razem muszę powiedzieć, że nie czuję się homoseksualna, a jeżeli pani będzie się upierać przy swoim to będzie znaczyło, że coś tu nie gra i pozostanie mi zmienić terapeutę.
  20. Od dwóch miesięcy leczę się u psychologa na nerwicę. Dziś na terapii poruszany był problem związków. Ogólnie chodziło o to, że nie mogę poznać faceta w którym bym się naprawdę zakochała czy jakoś bardziej zauroczyła. Na początku pani psycholog słuchała, potem stwierdziła że może mam za wysokie oczekiwania a do tego dochodzi wpływ rodziny itp. Pod koniec terapii stwierdziła, że przychodzi jej do głowy jeszcze jedna opcja tj...ukryty homoseksualizm z którego nie zdaję sobie sprawy. Zatkało mnie trochę i mówię tak: przecież faceci mi się podobają i to z nimi dochodziło do intymnych sytuacji typu pocałunki pieszczoty itp. więc jeśli ewentualnie coś mogę mieć ukryte to biseksualizm ( i to nie sądzę, ale myślę, a niech jej tam będzie). A ona na to no może ma pani rację, ale jednak ten homoseksualizm może być.Westchnęłam tylko i mówię, że jednak wolałabym kiedyś stworzyć ten związek z mężczyzną Pożegnałam się i wyszłam. Nie powiem lekko mnie to zdenerwowało. Bo skoro według niej ta orientacja jest coraz bardziej popularna (tak zrozumiałam) to może mam się nagle przerzucić definitywnie z facetów na kobiety smile. Jeśli taka sytuacja się powtórzy zmienię terapeutę. Bo naprawdę nie wiem co mam o tym myśleć.
  21. Myślę, że jak mówi iglica mogę mieć "zamrożone" emocje zwłaszcza, że rodzice rzadko mi je okazywali. Rozważę terapię. Gdyby miała choć trochę pomóc to zawsze warto. Nie mam ściśle określonego ideału. Owszem mam w głowie pewne cechy charakteru i wyglądu, które powinien mieć mój przyszły facet ale nie odrzucam definitywnie tych którzy nie są do końca w moim typie. Co do mojego byłego faceta to właśnie dalej liczy na to, że jeszcze wrócimy do siebie. Jednak tak jak wspomniała chou1 było by to nie w porządku.
  22. Mam 25 lat umiem się zakochać. Kolejny raz zdarza mi się odrzucać faceta. Do tego ostatniego na początku wydawało mi się, że coś czuję, ale już po 4 miesiącach okazało się, że to była złudna chemia. Gdy doszło do bardziej intymnych sytuacji poczułam, że to nie to.Może po prostu chciałam żeby w końcu się udało. Nie szukam na siłę, ale chciałabym kiedyś stracić dla kogoś głowę choćby to się miało rozpaść i miałabym cierpieć.Przynajmniej wiedziałabym, że mam uczucia. Owszem jak byłam młodsza to zdarzyło mi się, że jakiś facet mi się bardziej spodobał,raz nawet przeżyłam trochę odrzucenie z czyjejś strony, ale nigdy nie czułam się naprawdę zakochana. Miałam nawet myśli, że może jestem aseksualna ale psycholog do którego kiedyś chodziłam stwierdził, że tak nie jest. Zachodzę w głowę co jest nie tak, ale nie mam pojęcia. Skrzywdziłam naprawdę dobrego zakochanego we mnie faceta i czuję taką pustkę, że chce mi się wyć. Teraz to już przestałam wierzyć, że kiedyś coś się zmieni. Chyba jestem jakaś inna :(
  23. To co nas połączyło to przede wszystkim przyjaźń. Dużo ze sobą rozmawialiśmy o wszystkim i czułam się bardzo swobodnie w jego towarzystwie. I do tego doszło uczucie. Jednak później gdy zaczęłam zauważać mniejsze okazywanie uczuć/ zainteresowania z jego strony zaczęłam się czuć jak w długoletnim związku w którym ludzie się sobą nudzą. I właśnie wtedy też zaczęłam zauważać jakieś jego wady. Przecież jak rozmawiamy przez telefon to bardziej jak znajomi niż para. Jak mu o tym wspomniałam to stwierdził, że jest sfrustrowany bo za rzadko się widujemy. A teraz jak mam szansę zacząć pracę w swoim mieście to może być jeszcze rzadziej. Jak się spotkaliśmy po 3 tygodniach to okazywanie uczuć było i z jego i z mojej strony, ale co z tego skoro przez ten czas który się nie widzimy rzadko powie mi coś miłego/ czułego. Chyba faktycznie w końcu się rozstaniemy.
  24. Mój brat jest poważnie uzależniony od marihuany i dopalaczy. Ciągle ćpał, dostawał napady agresji i w końcu jak był pół przytomny mama wezwała pogotowie i wzięli go na psychiatryk. Ma tam być 2-3 tygodnie. Tylko, że teraz strasznie się odgraża, że jak tylko wróci mamę zabiję i wtedy spokojnie może iść do więzienia. Dziś tato był coś mu zawieźć to mówi, że cały czas rozmyśla w jaki sposób z nią skończyć. On jest już psychopatą bez uczuć, któremu narkotyki zjadły mózg, więc obawiam się, że może spełnić swoją groźbę. Co teraz powinniśmy zrobić?
  25. Jestem z chłopakiem od września a już jakieś 1,5 miesiąca zaczęło się psuć. 1.Ja zaczęłam mieć problemy z pracą/ w rodzinie i miałam przez to gorszy nastrój. 2. On zaczął się mniej angażować. Rzadziej mnie całował, przytulał i dotykał. Intymne sytuacje wychodziły bardziej z mojej inicjatywy ( jego ewentualnie czasem nachodziło na tzw. "macanie"). Tak samo jeśli chodzi o wspólne wyjścia to też był głównie moje pomysły. Zwróciłam mu delikatnie uwagę, że czuję się zaniedbywana to kłóciliśmy się prawie tydzień. On zaczął mówić, że to moja wina bo mi się nie chce to po co on ma coś zaczynać. Potem mnie przeprosił i stwierdził, że wcale tak nie myślał tylko wszystko co powiedział to było w złości ( a powiedział kilka niemiłych rzeczy). No ok po tej kłótni widzieliśmy się raz to starał się bardziej angażować, tyle że tym razem to ja nie byłam aż tak chętna ( niesmak pozostał mimo wszystko). 3. Do tego jakiś tydzień temu moja babcia mówi do mnie tak: "Dziecko moim zdaniem to nie jest dobry kandydat na męża dla Ciebie. Taki jakiś mało energiczny i w ogóle". Ja na to: "Ok babciu dobrze, że się troszczysz o moje szczęście, ale ja póki co nie planuję zamążpójścia ani zaręczyn.I nawet nie wiem czy w ogóle wyjdę za mąż smile". Mimo wszystko coś tam mnie tknęło czy babcia czasem nie ma troszkę racji. 4. I jeszcze jedna rzecz. Mieszkamy prawie 200 km od siebie i dlatego widujemy się raz na 1,5- 2 tygodnie czasami raz na tydzień. I szczerze powiedziawszy od początku wolałam jak to on do mnie przyjeżdżał bo u niego w domu nie czuję się swobodnie. Jego rodzina niby jest miła, ale wyczuwam taki dystans. Dlatego rzadko tam jeżdżę. W każdym razie mimo, że nie mam dużego doświadczenia w związkach zawsze wydawało mi się, że pierwsze większe nieporozumienia pojawiają się po 1-1,5 roku. Nie wiem sama co myśleć. Mam mętlik w głowie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...