Był chłopak. Wymagający. Z przeszłością. Kiedyś była po kilkuletnim związku zostawiła i chyba do końca nie był z tym pogodzony...
Jego dziewczyna musiała mięć odpowiednie cechy zarówno w wyglądzie jak i charakterze. Trafiłam. Byliśmy ze sobą kilka miesięcy, mówił że kocha i że jestem niesamowita... Nagle miewał gorsze humory, mówił że go przeszłość dręczy.. w jakiejś rozmowie na gg napisał że żadna dziewczyna nie dorówna jego wielkiej miłości. wściekłam się i powiedziałam że skoro była taka świetna to niech sobie do niej wraca. miałam nadzieje,że nim to wstrząśnie i przestanie się tak zachowywać. nic mylnego. koniec naszego bycia razem...i to przez GG.chciał zerwać kontakt. nie pomagało nic. po 3 tyg. dał się namówić na spotkanie... no i wtedy umówiliśmy się na układ, że bd się ze sobą spotykać dopóki któryś z nas nie znajdzie sobie kogoś. matko! jakie to teraz głupie... no ale kontynuując.. ja miałam nadzieje, że skoro mówił że kocha to i wróci. że ten układ to tylko stan przejściowy. trwało może z 2 tygodnie. po czym stwierdził że on mówił że mnie kocha tylko po to żeby zbadać moje reakcje, że to była manipulacja, że poznał inną (po zerwaniu często podkreślał ile to dziewczyn isę nim interesuje) ... mnóstwo przykrych rzeczy wtedy powiedział. czułam się jak wykorzystana zabawka. nawet powiedział że chciał być ze mną bo nie skrzywdziłabym go,a chciał sprawdzić czy potrafi być z kimś.powiedział,ze lubi pozwalać ludziom na popełnianie błędów...potem ich ocenia i dziękuje za znajomość.. no to musiałam się wziąć w garść, odpuściłam, powoli wracając do siebie... oczywiście były jakieś tam rozmowy na gg.. ale co raz rzadziej ich potrzebowałam... takie odzwyczajanie się. tęskniłam, ale dawałam radę. odezwałam się do niego teraz po miesiącu milczenia. martwił się o moje zdrowie (mam tam takie małe problemy) wypytywał...btw. kiedyś jak miałam na opisie ała;/ to pisał czy coś się nie stało.. teraz oczywiście jako twarda babka idąca do przodu i nie wyżalająca mu się, i nie szukająca pocieszenia i po prostu dająca mu spokój - on zaproponował kawę!!! i w rozmowie napisał Kociaku (zawsze się tak zwracał gdy byliśmy razem) co mam myśleć? moja wyobraźnia szlaje... od rozstania definitywnego minęły ponad 3 miesiące.