Skocz do zawartości
Forum

zaintrygowana

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Personal Information

  • Płeć
    Kobieta
  • Miasto
    Katowice

Osiągnięcia zaintrygowana

0

Reputacja

  1. sama sobie z tym poradzę, gdy bd wiedziała ze to tylko jest w mojej głowie. najlepsze jest to że pod okiem psychologa doprowadziłam się do tego że teraz wstaje rano, jem, i czekam na wieczór i idę spać. wegetacja pełna. wszystko jest we mnie i zależy ode mnie. czy ktoś miał podobne przygody z sercem ?
  2. Witam. od jakiegoś czasu martwię się o swoje serce. rok temu miałam robione echo serca i wyszło,ze jest wszystko w porządku, tylko mam wypadanie zastawki mitralnej bez niedomykalności. Pani zaleciła mi jeść magnez- tak tez robię do tej pory. Czasem - raz na kilka miesięcy złapie mnie częstoskurcz nadkom. ale też pani dr powiedziała,ze może to być przez ten wypadający płatek i mam niczym się nie przejmować. EKG również było dobre. Rozstałam się z chłopakiem we wrześniu, i bardzo to przeżyłam. całkowicie się rozstroiłam. Mam także stwierdzoną nerwicę lękową od 6 lat.. więc to było trochę za wiele. Najpierw czułam ból w splocie - emocjonalny lecz ja zaczęłam wiązać to z sercem. Dostałam od lekarza tabl. przeciwlękowe które spowodowały różne bóle w klatce piersiowej no i się zaczeło. uważałam na każdy ruch byłam spięta. no i złapał mnie częstoskurcz. on zwykle przechodzi po 20 minutach, ale byłam spanikowana a dodatkowo utwierdzona że coś jest nie tak bo kuło mnie w klatce, bo leki nie te... więc pojechaliśmy na pogotowie - w drodzę częstoskurcz mi przeszedł... w szpitalu zrobiono mi ekg i podano hydroksyzyne bo miałam puls 150 - z powodu lęków.. zaraz przeszło. potem chciałam iść do kardiologa... poszłam do internisty i dostałam P*******10 mg raz dziennie na wysokie tętno i pani po osłuchaniu również stwierdziła że jest dobrze wszystko. Czasem zdarza mi się budzić w nocy i mieć wysokie tętno... i zawsze rano po przebudzeniu do momentu aż nie zjem tego P******** tętno również waha się od 100- 120... moje pytanie brzmi, czy to faktycznie na tle nerwowym? bo gdy jestem spokojna i wyluzowana w nocy samo serce przyśpieszyć potrafi... czy wszelkie "dziwne" zachowania serca - to moje wyolbrzymianie? skupiam się na sercu i utrudnia mi to nawet chodzenie..
  3. on rozstał się z nią z 4 lata temu. ona go zostawiła dla innego i jest nieufny...on jej szczerze nienawidzi. można było to łatwo odczuć. bardzo wierzył w tamtą miłość. zaprosił na ta kawę tydzień temu, ja odmówiłam - powiedziałam że nie mam czasu i że może w innym terminie. on odpowiedział, że da znać jak będzie w moim mieście i się dogadamy. nie chce iść na to spotkanie i udawać że jest oki, jak mnie rozrywać bd na jego widok. dlatego chyba go szczerze zapytam o cel spotkania i wyjaśnię, że to nie jest komfortowa sytuacja dla mnie...
  4. Był chłopak. Wymagający. Z przeszłością. Kiedyś była po kilkuletnim związku zostawiła i chyba do końca nie był z tym pogodzony... Jego dziewczyna musiała mięć odpowiednie cechy zarówno w wyglądzie jak i charakterze. Trafiłam. Byliśmy ze sobą kilka miesięcy, mówił że kocha i że jestem niesamowita... Nagle miewał gorsze humory, mówił że go przeszłość dręczy.. w jakiejś rozmowie na gg napisał że żadna dziewczyna nie dorówna jego wielkiej miłości. wściekłam się i powiedziałam że skoro była taka świetna to niech sobie do niej wraca. miałam nadzieje,że nim to wstrząśnie i przestanie się tak zachowywać. nic mylnego. koniec naszego bycia razem...i to przez GG.chciał zerwać kontakt. nie pomagało nic. po 3 tyg. dał się namówić na spotkanie... no i wtedy umówiliśmy się na układ, że bd się ze sobą spotykać dopóki któryś z nas nie znajdzie sobie kogoś. matko! jakie to teraz głupie... no ale kontynuując.. ja miałam nadzieje, że skoro mówił że kocha to i wróci. że ten układ to tylko stan przejściowy. trwało może z 2 tygodnie. po czym stwierdził że on mówił że mnie kocha tylko po to żeby zbadać moje reakcje, że to była manipulacja, że poznał inną (po zerwaniu często podkreślał ile to dziewczyn isę nim interesuje) ... mnóstwo przykrych rzeczy wtedy powiedział. czułam się jak wykorzystana zabawka. nawet powiedział że chciał być ze mną bo nie skrzywdziłabym go,a chciał sprawdzić czy potrafi być z kimś.powiedział,ze lubi pozwalać ludziom na popełnianie błędów...potem ich ocenia i dziękuje za znajomość.. no to musiałam się wziąć w garść, odpuściłam, powoli wracając do siebie... oczywiście były jakieś tam rozmowy na gg.. ale co raz rzadziej ich potrzebowałam... takie odzwyczajanie się. tęskniłam, ale dawałam radę. odezwałam się do niego teraz po miesiącu milczenia. martwił się o moje zdrowie (mam tam takie małe problemy) wypytywał...btw. kiedyś jak miałam na opisie ała;/ to pisał czy coś się nie stało.. teraz oczywiście jako twarda babka idąca do przodu i nie wyżalająca mu się, i nie szukająca pocieszenia i po prostu dająca mu spokój - on zaproponował kawę!!! i w rozmowie napisał Kociaku (zawsze się tak zwracał gdy byliśmy razem) co mam myśleć? moja wyobraźnia szlaje... od rozstania definitywnego minęły ponad 3 miesiące.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...