Witam serdecznie, mam szczerze dosyć zakłamanej teściowej. To manipulantka a ja nie mam siły już się wszystkim tłumaczyć. Przeszłam z nią wiele, znam ją kupę lat. Jakieś parę lat temu zaczęłam się odsuwać od niej, ale nie da się. Byłam dla niej dobrą synową ale weszła do rodziny nowa synowa i się zaczęło. Obie znalazły główny temat czyli ja. Plotki straszne na mój temat za dużo by pisać. Przestałam ją odwiedzać, moja córka również która ma już 18 lat widziała traktowanie mnie i jej samej i nie chce tam jeździć. Córka była potrzebna jej do sprzątania dwa razy w roku przed świętami. Wszystko obróciło się przeciw mnie, że ją nastawiłam itd. Po urodzeniu dziecka przez druga synową nagle przypomniała sobie o mnie bo tamtą już nie ma dla niej tyle czasu no i się zaczęło, że jestem niewdzięczna, sieje zawiść w rodzinie nwm dlaczego skoro tam nie jeżdżę, że ona mi dzieci wychowała, z przedszkola odbierała a ja jej nie odwiedzam nie sprzątam nie robię zakupów. Zrobiła z siebie ofiarę, że jest stara sama i że gdyby nie ta druga to by przy mnie zdechła. Nigdy mi nie odbierała dzieci z przedszkola ani mi nie pomagała nawet upoważnienie nie miała w przedszkolu. Zawsze moje dzieci to były bachory itd zrobiła że mnie nie wiadomo co chodzi po ludziach i kłamie. Zadzwoniłam do niej dlaczego tak robi. Jezu ona jest jak psychicznie chora na moim punkcie nie da się rozmawiać z nią przeklina i wyje i wierzy w to co mówi. Ona ma dopiero 65 lat. Ludzie którzy ją dobrze znają to wiedzą jaka ona jest nie da się z nią rozmawiać bo przerywa klnie ponieważ nie ma argumentów zagłusza krzykiem prawdę. Jej syna lek jest za nią i swoją rodziną nawet mnie w święta z córką zostawił i tam pojechał, ale to już nieważne ponieważ odchodzę od niego i to odrębny temam. Ale nie mogę zrozumieć dlaczego tak, dlaczego ona tak kłamie w żywe oczy i wierzy w to co mówi mało tego życzy mi źle i mnie przeklina dlaczego co mam zrobić ludzie wiadomo ci którzy mnie nie znają to jej wierzą natomiast ci co jaą i mnie znają to tylko mi współczują. Jak ja mam się zachować. Mówiłam jej że ja już nie muszę nic udowadniać a ona ze ja się wywyższam i pokazuje kim jestem. Ona to toksyk nie da się z nią. Stosuje normalnie wobec mnie odwrócona psychologię, manipuluje placze, że umiera itd a za chwilę idzie do pracy bo jeszcze pracuje. Ja naprawdę mam dosyć boję się że jak odejdę od jej syna który jest jeszcze gorzej chory niż ona wykorzysta to przeciw mnie w sądzie. Syn jej a mój mąż wykańcza nie psychicznie chodzę do psychologa ale ten kazał mi uciekać jak najdalej ponieważ w sądzie psychiczne gnębienie jest ciężko do udowodnienia bez świadków. Córka by zeznała ale tam jest cała rodzina z nią na czele przeciw mnie co robić....