A może to nie jest coś co trzeba naprawiać, tylko przyjąć jako kolej natury. Rozmawiam z przyjaciółkami, przyjacielami i zdaje się, że to po prostu tak już jest. Tak jak słabiej zaczyna nam działać trawienie tak i erekcja nie jest zawsze na 100%, od 24 roku życia erekcja u mężczyzn przestaje być tak automatyczna jak u młodego chłopaka. Najpierw za młodu wszystko działa jak sprężynka i nie musimy sami siebie zbyt dobrze znać , ale później z czasem musimy sie uczyć co działa. Każdy ma taki koszyczek rzeczy (każdy swoje), które są mu potrzebne do podniecenia: może spokojne warunki, pewność, że nikt nie wejdzie, może poczucie, że jest sie ważnym dla kobiety, może konkretny ubiór, etc. Jak się czujesz w swojej relacji z kobietą? My musimy zadbać o to wszystko. ALE jak mężczyzna jest zmęczony, zestresowany, rozproszony, to i tak czasem erekcja nie zadziała. (Mężczyzna powinien spać 7-9 godzin dziennie). My kobiety nie zawsze możemy sie odprężyć, też nie zawsze jesteśmy mokre, ale o tym sie jakoś mniej mówi. Mam wrażenie, że przyzwyczajamy sie do tej automatyczności seksualnej, a potem jesteśmy zaskoczeni kiedy ona mija… i pozostajemy w tym zaskoczeniu.
Zauważ, że tak samo coraz gorzej działa nasze trawienie, etc.
Bardzo polecam książkę „Sztuka obsługi penisa”. Ja jako kobieta wiele sie z niej dowiedziałam, ale mam wrażenie, że to przede wszystkim książka od mężczyzn do mężczyzn. (Napisana przez seksuologów).
Jeszcze też wzmacniające jest poczucie, kiedy z nią o tym porozmawiasz, i wtedy razem w tym jesteście, ona wie co jest w Tobie, a Ty wiesz co w niej. I w sumie to pogłębia i wzmacnia waszą intymność. Może nawet bardziej niż mocna erekcja.
Mam nadzieję, że to okay, że to ok że napisałam nawet jeśli nie mam penisa ^^,