Javiolla
majka123456
chce po prostu zdechnąć i się więcej nie obudzić . już więcej te . tego nie wytrzymam.... jestem na skraju wytrzymałości psychicznej . osoba co chce popełnić samobójstwo nie jest egoista myśli o swoich bliskich jego cierpienie jest tak nie znośne ze już nie da się tego wytrzymać i chce umrzeć .... . szuka światełka w tunelu jak nie widzi nadal rozwiązania zaczyna już planować wcześniej wybrane samobójstwo . najlepiej jak by było skuteczne . nie chce wylądować w psychiatryku. z jednej strony chce żyć z drugiej strony nie widzi innego rozwiązania na swoje cierpienie ...
Majeczko> powinnaś poszukać pomocy specjalisty. Chcesz żyć... to działaj na wszystkie możliwe sposoby. Wiem co czujesz. Sama kiedyś planowałam śmierć, napisałam list pożegnany i już... już miałam to zrobić. Jedna iskierka, której podświadomie szukałam... wyratowała mnie. Podniosłam się i resztkami sił, rycząc jak dzika... szłam zapisać się do psychiatry. Ludzie patrzeli się na mnie, a wlokłam się chodnikiem i wyłam na głos. Było mi tak ciężko na duszy, że nawet poród to pikuś.
Śmierć nie jest rozwiązaniem - naprawdę wiem co pisze - to ucieczka przed cierpieniem, a każda ucieczka to tchórzostwo. Rozwiązanie to coś pozytywnego, to sens.
tego jest za duzo i nie da sie juz tego naparawic i zyc normalnie . w pracy jestem mobingowana i nie moge znalezc innej pracy, nie jestem nawet w tej pracy doceniana ide bo ide. chyba to juz wypalenie zawodowe , nie mam zadnego wsparcia jestem z tym wszystkim sama . mieszkam z rodzicami bo nie stac mnie na wynajem, matka alkoholiczka , nie mam przyjciól, ani chlopaka ,jestem uposledzona troche nie umie tego zakceptować, chodziłąm do psychologa mowilam ze jestem mobingowana to psycholog jeszcze zaczał bronic ich ze kazdy ma prawo byc jaki jest a ja chce ich ustawiac po swojemu . zero zrozumienia i wsparcia . byłam moze na 3 wizytach i na tym sie skonczyło . zraziłam sie do psychologów. jestem przegrywem zyciowym . z ojcu moge sie jedynie wyzalic ale co on mi pomorze co on moze . matka jak slyszy ze mu sie zale to slysze tylko w kuchni jak gada pierdoli i pierdoli . jak placze to nasladuje moj placz . potrafi tez mnie uderzyc w twarz jak placze lub sciskac rece. widze przeszkadzam jej i ja draznie . jest przemoc psychiczna. nic mnie tu nie trzyma nic . nie widze zadnego rozwiazania ...