Skocz do zawartości
Forum

Jola89

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Personal Information

  • Płeć
    Kobieta
  • Miasto
    Wrocław

Osiągnięcia Jola89

0

Reputacja

  1. to prawda, jak sie czyta to jest masakra. najgorszy chyba ten pierwszy krok zeby sie tego pozbyc i nie myslec juz o powrocie. Tak chyba wyglada toksyczny zwiazek, ze nie da sie go zakonczyc tak latwo...
  2. a moze zaproponuj jej pojscie z nia na taka wizyte? wezmiecie razem w niej udzial i moze wtedy sie odwazy.
  3. najgorsze jest to, ze jak racjonalnie probuje to ogarnac to wiem, ze powinnam odejsc, ale dlaczego to jest tak trudne jak juz sie postanowi to jest takie meczace uczucie, ze chce sie od razu wracac? wiem, ze potem jest tak samo znowu, ale najgorsze to postawienie kropki na koncu. Jak sie z tym uporac?
  4. Witam, mam problem ze swoim zwiazkiem, ktory rozpoczal sie ok. 1,5 roku temu. Jest to zwiazek z partnerem, ktory ma dwojke dzieci z poprzedniego zwiazku (niemalzenskiego). Jego byla dziewczyna notorycznie wypisuje do niego o kazda bzdure. Staram sie na to nie zwracac uwagi, nie dopytywac, bo wiem jaki jest jego stosunek do niej i raczej nie martwi mnie fakt, ze on cos do niej czuje, bo rozstali sie i nie mieszkali juz razem zanim poznal mnie. Problem w tym, ze jest chorobliwie zazdrosny, az boje sie wyciagnac telefon przy nim z mysla czy nie przyszedl od kogos jakis sms albo wiadomosc na facebooku. Bywa agresywny (slownie), przeklina, zlosci sie podczas jazdy samochodem czy zwyklych rozmow. Czasem jest dosc zajety i nie mowie mu od razu co robie, kiedy np. spotkamy sie po dwoch godzinach mowie, ze bylam u kolezanki a on odpowiada, ze jak zwykle nic mu nie mowie i wszystko wychodzi dopiero z rozmowy. Czuje sie jak pies przywiazany do budy. Kiedy porownam jego zachowanie to slysze zazwyczaj "jade od kolesia, musze cos zalatwic" i to jest wszystko, nawet jesli dopytuje o szczegoly. Pare razy zdarzylo sie takze, ze nie mowil mi o tym, ze gdzies byl, a potem dzwonil jego kolega i z rozmowy wynikalo, ze sie widzieli dzien wczesniej. Ostatnio sie obrazil nawet o to, ze wysylam rodzicom swiateczne zyczenia i nie napisalam, ze to od niego tez. Kiedy pytam czy on podpisal mnie w swojej wiadomosci wysylajac do matki, odpowiedzial "przeciez wiesz jaka jest sytuacja z nia". Ona jest kolejna osoba, ktora wprowadza duzo zamieszania. Strasznie mnie nie lubi, bo nie chodze do kosciola i w tamtym roku bardzo mnie wyzywala, kiedy dowiedziala sie, ze on kupil moim rodzicom prezenty pod choinke (twierdzac, ze lepiej dba o moja rodzine niz o nia), wyzywala mnie od blachar, szmat itp. (piszac to w smsach). On do tej pory broni mnie w tej sytuacji, ale niesmak pozostal. Ma ciezka przeszlosc, bo przeszedl rozwod rodzicow, nagabywanie matki przeciwko ojcu, problemy rodzinne. Wyglada na to, ze tworzy podobny zwiazek jakiego sie nauczyl w dziecinstwie. Zdarza mu sie takze palic trawe, wie ze tego nie toleruje i wydaje mi sie, ze ukrywa ten fakt przede mna. Czesto placze, mysle nad rozstaniem, ale tak jakbym nie potrafila tego skonczyc. Probowalam niejednokrotnie, czuje sie jak uzalezniona lub przerazona samotnoscia. Mowilam mu o tym, ze czuje sie zle, depresyjnie. Wtedy zawsze jest inny, mily, kochany albo zaskakuje mnie drogimi prezentami lub wyjazdami tak jakby chcial mnie przekonac do siebie i do tego ze idealnie do siebie pasujemy. Powtarza mi to dosc czesto, ja nawet przestalam mu mowic, ze go kocham kilka miesiecy temu. Kiedy mowilam, ze odchodze powiedzial, ze juz nie ma po co zyc, ze mam go nigdzie nie szukac i znika na zawsze. Wiecznie wzbudza wyrzuty sumienia, a ja ciagle miekne i sie zadreczam. Jak znalezc rozwiazanie z takiej sytuacji, zeby poczuc sie w koncu lepiej? jak nie poglebic sie w depresji i smutku? czy to juz jest toksyczny, destrukcyjny zwiazek?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...