Witam. Mam 18 lat i prowadzę siedzący tryb życia. Mierzę 179 cm wzrostu i ważę 62 kg. Staram się codziennie spożywać ok 2100 - 2200 kcal i pić 1l czystej wody. Unikam cukrów prostych, w zasadzie to spożywam je tylko z owoców. Gdybym miał uśrednić dziennie spożywane makroskładniki to wyglądałoby to tak:
białko: 160 g (+- 20 g)
tłuszcz: 60 g (+- 10 g)
węglowodany: 200 g (+- 30 g)
Na takiej diecie ciągnę już dwa miesiące. Wydawało mi się, że wszystko jest z nią ok, ale przeczytałem ostatnio, że nie można przesadzać z ilością białek, no i wyszło mi że chyba spożywam ich za dużo na dzień. Co Wy o tym sądzicie? Czy powinienem je ograniczyć? Jakie negatywne skutki może to mieć dla organizmu?
Np. dzisiaj zjadłem 200 g serka wiejskiego, 300 g dorsza i 280 g fileta z indyka + troszkę mleka i serka żółtego.
Aha i korzystając z okazji chciałbym się jeszcze o coś zapytać. Otóż ostatnio jest mi ciągle zimno, szczególnie teraz w okresie jesiennym. Wszyscy w szkole w krótkich rękawach, a ja się zastanawiam czasami, czy do szafki po kurtkę nie pójść... Nie wiem w czym tkwi problem. Kalorii chyba wystarczająco spożywam, tłuszczy też chyba nie brakuje. No sam już nie wiem. Jak nie podałem jakiś ważnych informacji, to pytajcie śmiało. Pozdrawiam.