Skocz do zawartości
Forum

LukaszK

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez LukaszK

  1. Witam, wczoraj miałem wyrywaną 8-kę górną, było wyrywanie tradycyjne ze znieczuleniem. Nic nie bolało i w ogóle ale pytanie moje brzmi czy ta dziura po zębie jakoś się zrośnie? Po wyrwaniu dentysta-chirurg obejrzał dziurę i dał opatrunek i kazał nie wyjmować przez 30min, trzymałem godzinę, po wyjęciu czułem że jeszcze krew leci ale nie w takich ilościach by się bać. Było bez szycia i czy ona się sama zrośnie czy nie? Czy mam co jakiś czas płukać miejsce po zębie bo nie wiem czy jakaś odrobina jedzenia wejdzie w dziurę i boję się że z kawałkiem jedzenia się zrośnie
  2. Kaskakaska daj znać jak wyniki i jeśli udajesz się do psychiatry daj znać jak będzie po. Zastanawiam się nad wizytą ale chcę jeszcze dać sobie czas. Niestety lekarze niezbyt chętnie mnie przyjmują, lekarz gdy na początku był tylko ból w okolicy mostka robili mi ekg i gastroskopie, jak się pojawił ból głowy to ekg i do neurolog a jak powiedziałem o przyspieszonym biciu serca, osłabieniu, kuciu w klatce z lewej strony to nawe ekg nie było. Na ból pod pod żebrami miałem z krwi wątrobę, trzustke a że wyszło dobrze to nerwica, niektóre choroby nie wyjdą z krwi. Usg jamy brzusznej nie było a niektórzy mi polecają ale nie chcę mówić lekarzowi na co ma mnie skierować bo mam takiego lekarza że by się tylko wkurzył że mu coś wmawiam
  3. A ktoś wie albo czy doczytał się gdzieś czy te bóle jeśli będą długo trwały czy mogą być nie bezpieczne dla organizmu? Bo niby normalne badania nic nie wykazują ale jakiś narząd cało czas wytwarza ból i pytanie czy nie uszkodzi się? Też nie wiem czy przetrzymać czy iść do psychologa
  4. Co mi dolega można przeczytać w poprzednich wiadomościach. W piątek byłem u lekarza i powiedział bym się zastanowił nad psychologiem i bym dał znać bo musi skierowanie wypisać do poradni. Dostałem skierowanie na podstawowe badania krwi i właśnie jak wyjdą dobrze to nie wiem czy do tego psychologa się zapisać? Teoretycznie to się czuję dobrze tylko te bóle. Czy bóle somatyczne w ogóle są groźne? Lekarz powiedział mi że nerwica wywołuje bóle które nie mają potwierdzenia w normalnych badaniach czyli np jak mnie boli w okolicy mostka pod żebrami to może być wątroba, czy przez te bóle somatyczne może się ona uszkodzić? Przy badaniach wychodzi ze wątroba jest ok jeśli przez dłuższy czas będą występowały te bóle czy nie będzie to miało złego wpływu na nią? Czy w ogóle bóle somatyczne mogą źle wpływać na organizm oprócz tych bólów? Moje bóle by wskazywały na wątrobę, trzustkę, przełyk i żołądek. Jestem zapisany prywatnie do kardiologa bo miewam czasami "napady" kłucia w klatce po lewej stronie ale wydaje mi się że raczej też nic nie wyjdzie z tego. Nie wiem czy iść do tego psychologa, nie wiem jak będzie wyglądały te sesje, jak rozmową mogą przejść te bóle? Przecież psycholog tylko rozmawia z pacjentem, będę musiał sobie wmawiać że mnie nic nie boli i po prostu o tym nie myśleć?
  5. Nie wiem czy to ma znaczenie ale mam również od miesiąca ostry ból gardła, czasami piekący a czasami jakby coś uciskało ale nie siedząc w gardle tylko jakbym miał jakiś szalik założony
  6. Nie wiem czy to będzie miało znaczenie ale mam również od miesiąca ostry ból gardła, czasami piekący a czasami jakby coś uciskało ale nie siedząc w gardle tylko jakbym miał jakiś szalik założony
  7. W listopadzie miałem bule w okolicy mostka, miałem robioną gastroskopię i wyszła dobrze, ból albo ustąpił albo przestałem zwracać na niego uwagę. 3tyg temu chorowałem, jakaś grypa czy coś podobnego, dostałem antybiotyk i zaczęła się tragedia. Najpierw bezsenność, śpię 2-3h i później się budzę się 15-30min, biegunka (lekarz kazał przestać brać antybiotyki i dał stoperan i przeszła) a najgorsze przyspieszone bicie serca (tętno 100-80 w spoczynku a normalnie mam 60-65). W kolejnych dniach pojawiło się kucie w klatce, na początku po lewej stronie przy przełyku, później przełyk a później z prawej strony też przy przełyku. Zgłosiłem się do lekarza i powiedział że objawy nerwicy, dostałem Sadem 3. Bezsenność trochę ustąpiła(śpię 5-6h bez budzenia i budzę się raz może dwa i znów zasypiam), kłucie występuje rzadziej ale ból w mostku wrócił. Wczoraj poczułem jakby mocne bicie serca w mostku, jakby pojedyńcze zabicie bolesne. Ból w mostku czasami przechodzi jakby od mostka pod lewą łopatkę przy kręgosłupie. Czuć ucisk jak się bardzo wyciągam jak przy porannym rozciąganiu i jak obejmuję "sam siebie" z łopatkami do wewnątrz, jakby coś w środku się gniotło. Ten ból w mostku jest jakby coś w przełyku siedziało stąd była ta gastroskopia ale wyszła dobrze wtedy, mam problemy z zaśnięciem na lewym boku co już nie mówić na brzuchu(dawniej często na brzuchu spałem) a na plecach to nigdy nie mogłem usnąć więc pozostaje prawy bok lecz muszę mieć plecy proste bo gdy zbyt mi ramię poleci do przodu to jest lekki ucisk. Miałem dwie prace i zauważyłem że schudłem i pojawił się guzek w okolicach mostka, nie wiem czy to wyrostek mieczykowaty i czy to on uciska? Czasem jest też ból pod lewymi żebrami taki sam jak w czasie kolki. Wcześniej go nie widziałem, pojawił się ostatnio jak miałem dwie pracę i trochę schudłem. Jestem lekko skołowany i zmęczony wiecznie. Lekarz mówił że to objawy nerwicy, rozumiem szybsze tętno, bóle głowy i bezsenność ale ten ból w mostku?
  8. Witam.W listopadzie miałem bule w okolicy mostka, miałem robioną gastroskopię i wyszła dobrze, ból albo ustąpił albo przestałem zwracać na niego uwagę. 3tyg temu chorowałem, jakaś grypa czy coś podobnego, dostałem antybiotyk i zaczęła się tragedia. Najpierw bezsenność, śpię 2-3h i później się budzę się 15-30min, biegunka (lekarz kazał przestać brać antybiotyki i dał stoperan i przeszła) a najgorsze przyspieszone bicie serca (tętno 100-80 w spoczynku a normalnie mam 60-65). W kolejnych dniach pojawiło się kucie w klatce, na początku po lewej stronie przy przełyku, później przełyk a później z prawej strony też przy przełyku. Zgłosiłem się do lekarza i powiedział że objawy nerwicy, dostałem Sadem 3. Bezsenność trochę ustąpiła(śpię 5-6h bez budzenia i budzę się raz może dwa i znów zasypiam), kłucie występuje rzadziej ale ból w mostku wrócił. Wczoraj poczułem jakby mocne bicie serca w mostku, jakby pojedyńcze zabicie bolesne. Ból w mostku czasami przechodzi jakby od mostka pod lewą łopatkę przy kręgosłupie. Czuć ucisk jak się bardzo wyciągam jak przy porannym rozciąganiu i jak obejmuję "sam siebie" z łopatkami do wewnątrz, jakby coś w środku się gniotło. Ten ból w mostku jest jakby coś w przełyku siedziało stąd była ta gastroskopia ale wyszła dobrze wtedy, mam problemy z zaśnięciem na lewym boku co już nie mówić na brzuchu(dawniej często na brzuchu spałem) a na plecach to nigdy nie mogłem usnąć więc pozostaje prawy bok lecz muszę mieć plecy proste bo gdy zbyt mi ramię poleci do przodu to jest lekki ucisk. Miałem dwie prace i zauważyłem że schudłem i pojawił się guzek w okolicach mostka, nie wiem czy to wyrostek mieczykowaty i czy to on uciska? Czasem jest też ból pod lewymi żebrami taki sam jak w czasie kolki. Wcześniej go nie widziałem, pojawił się ostatnio jak miałem dwie pracę i trochę schudłem. Jestem lekko skołowany i zmęczony wiecznie. Lekarz mówił że to objawy nerwicy, rozumiem szybsze tętno, bóle głowy i bezsenność ale ten ból w mostku?
  9. Z tego co pamiętam nie miałem żadnych lęków, jedynie co dziwiło mnie bo np jak w lato się czasem budziłem w nocy to dlatego że było gorąco i chciało mi się spać ale nie mogłem usnąć, w sensie wiedziałem że chciało mi się bo piekły mnie oczy i ledwo mogłem je otworzyć a teraz właśnie się budziłem i normalnie otwierałem oczy i jakby mi się wcale spać nie chciało ale to dziwne skoro "pierwszy sen" trwa 1-2h max 3h a później się budzę i usypiam co 15min i za każdym razem jakby mi się wcale spać nie chciało. Teraz biorę te proszki od piątku i "pierwszy sen" trwa jakieś 5-6h i budzę się raz może dwa. Wczoraj byłem u neurologa i powiedziała że mózgiem jest ok ale dla swojego i mojego spokoju dała skierowanie na komputerowe badania mózgu, powiedziała że prawdopodobnie te bóle i lekkie zawroty to z przemęczenia. Myślałem by samemu pójść do kardiologa prywatnie ale nie chcę wymyślać na siłę jakiś chorób, i planuję zrobić sam dla siebie tradycyjne badania krwi że może przez tą pracę wycięczony jestem i witamin mi brakuje. Niby miesiąc już tam nie pracuję ale nie wiem ile organizm będzie się "odbudowywał". Pamiętam że jak w tamtym roku oddawałem krew w krwiobusie i badania robili krew z palca to za pierwszym razem miałem za niski wynik i musiała powtórzyć, mówiła że mało żelaza mam a to było jeszcze przed tą dodatkową pracą
  10. Co do schylania się KamSam też mi wychodzą żyły na czole, głównie taka gruba po środku ale to chyba z powodu zwiększenia ciśnienia w głowie przy pochylaniu więc chyba to nie jest groźne. Niektórzy mówią że jak się denerwowałem to mi żyłka wychodziła ale nie wiem czy to prawda czy z takiego powiedzenia tak mówili
  11. Nie wiem cy napisałem we wcześniejszej wypowiedzi tej długiej owszem miałem kolizję drogową bo wypadkiem chyba tego nazwać nie można, z mojej winy i nawet się nie kłóciłem ale wszystko było normalnie i kulturalnie załatwione, nikt nie był ranny czy coś w tym stylu, nie wiem czy z tego powodu. W zasadzie to ja nie wiedziałem że mam nerwicę tylko lekarz rodzinny w piątek tak podejrzewał. Ja miałem normalne wyjaśnienia na moje bóle. Ból głowy z powodu przemęczenia i małej ilości snu przez dwie prace, a teraz co się pojawiło przyspieszone tętno to z powodu bezsenności i budzenia co 15min, kłucie w klatce to komplikacje po chorobie bo dostałem antybiotyki i zwolnienie lekarskie (nie wiem czy jakaś grypa czy coś) ale tylko dwa proszki wziąłem a miałem zwolnienie na 6dni, przestałem brać antybiotyki z powodu biegunki więc na wszystko miałem normalne wyjaśnienia jedynie ta bezsenność, jedynie co to dziwnie się złożyło że tak wszystko w ciągu kilku dni. Jedynie co to sie przestraszyłem jak zobaczyłem że ten Sadem 3 to lek psychotropowy od którego można się uzależnić i nie można samemu zaprzestać przyjmowania i nie można nagle przerywać tylko stopniowo. Myślałem że to jakiś zwykły antybiotyk albo proszki na uspokojenie. Na szczęście po woli bóle przechodzą ale fajnie by było jakby całkiem znikneły ;)
  12. Prawie dzień w dzień biorę coś na gardło jakieś Strepsils czy septolete i nie przechodzi a nie wiem czy takie częste stosowanie nie zaszkodzi na wątrobę, niby tylko dwa dziennie biorę rano i wieczorem ale już chyba 2tyg biorę
  13. W tym jest właśnie problem bo nie wiem z jakiego powodu te objawy. Gdybym wiedział z jakiego powodu to może jakoś bym mógł sobie z tym poradzić. Jak pisałem wszystko było ok, w październiku ten ból w mostku i miesiące spokoju i teraz tak nagle wszystko, jednego dnia biegunka, utrata apetytu, przyspieszone tętno, kłucia w klatce, uczucie ucisku w gardle. Te wszystkie objawy nastąpiły w przeciągu 5dni, dla mnie to było nagle ale lekarz rodzinny powiedział że objawy nerwicy już były od tamtego bólu w mostku bo miałem dwa razy robione ekg, zawsze mówiła że wyniki dobrze ale teraz powiedziała że wtedy już były objawy. No i właśnie nie wiem czy po prostu wmawiać sobie że to mnie nie boli, i jak odróżnić ból nerwicowy od normalnego? Przykład, przed październikiem chodziłem na siłownię, jak odróżnić czy ból będzie z przeciążenia mięśni a może nerwicowe? Teraz od kilku dni czuję ucisk w gardle, nie tyle w środku w przełyku tylko jakby coś w krtani siedziało albo coś, czuję przy każdym połykaniu śliny, nie chcę z byle powodu iść do lekarza bo ostatnio często chodziłem, jak mam odróżnić że to ból nerwicowy a nie np jakieś węzły chłonne albo migdałki? Nerwicę jakoś trzeba przechodzić ale na migdałki albo węzły chłonne może jakieś leki by były a nie chcę jakieś choroby trzymać by nie było komplikacji
  14. Zdaję sobie sprawę że z takimi pytaniami powinienem się zgłosić do psychologa na wizytę ale może ktoś udzieli mi tutaj odpowiedzi. Prowadzę spokojny tryb życia
  15. Witam. KamSam mam bardzo podobne objawy. Tak cofając się troszkę wcześniej prowadziłem normalne życie, dom, praca, trening na siłowni, dom itp. W lipcu tamtego roku jechałem oddać krew i miałem pecha bo miałem kolizję, nic tak strasznego wszyscy cali tylko samochód poszedł na złom. Chciałem odłożyć i od razu poszedłem do dodatkowej pracy. W normalnej pracy urlop i poszedłem na budowę, trochę zarobiłem ale do samochodu nadal brakowało. Od razu mówię że nie miałem jakieś strasznej spiny że muszę mieć samochód wiec stresu żadnego nie było. Pod koniec września znalazłem inną pracę i to już była praca dodatkowa, w ciągu dnia 8-16 w urzędzie a noce dostawa w sklepie. Dwa razy z ciekawości sprawdziłem czy dam radę bez snu ale była tragedia. Wychodziło że np w poniedziałek wstaję o 6.30 szykuję się do normalnej pracy, wracam i dostawa w sklepie jest na 23, o 22 muszę wyjechać z domu i wracałem czasami 5.30 więc nie opłacało się spac i od razu szedłem od biura i do 16 czyli ponad 24h na nogach. Po jakimś czasie sobie to darowałem i jeśłi nie miałem przynajmniej 2-3h snu to brałem urlop. Jakoś w październiku zaczęły się bóle w okolicy mostka jakby coś mi w przełyku stało. Udałem sie do lekarza rodzinnego i wysłał mnie na gastroskopie która wyszła prawidłowo, w między czasie miałem robione tradycyjne EKG pielęgniarka robiła dwa razy bo za pierwszym razem coś nie wyszło ale niby było wszystko ok. Gastroskopia była ok więc nawet ie chodziłem do lekarza rodzinnego by głowę mu zawracać. Pracowałem tak cały czas na dwie prace, po jakimś czasie coraz częściej brałem urlopy bo zmęczenie było. Czasem wracałem ok 6.00 po 6-7h pracy a czasem i po 8h, kładłem sie spać ale jak to sen w ciągu dnia pospałem max 4h i wstawałem a zmęczenie jak było tak zostało. Na nockach odczuwałem lekkie bóle głowy i widziałem w lustrze zaczerwienienie na twarzy ale myślałem że to zmęczenie. Pod koniec lutego jednak zauważyłem że jak stoję w kościele po jakimś czasie robi mi się gorąco i zlewam się potem, ogólnie czuję się słabo, wychodziłem na świeże powietrze i wszystko jak ręką odjął. Podobnie miałem jak wszedłem do ciepłego pomieszczenia, od razu zalewanie się potami, bóle głowy i wrażenie jakbym zaraz miał zemdleć. To zaczęło mnie niepokoić i zgłosiłem się do lekarza rodzinnego przy okazji pokazałem wyniki gastroskopii i dołączyłem o karty pacjenta. Gdy opowiedziałem o bólach głowy odczuwalnej gorączce dostałem początkowo leki na zatoki, wieczorne gorączki przeszły ale gdy tylko skończyłem leczenie wszystko wróciło. Dodam że tak samo jak u KamSam są to bóle nie przy czole jak podejrzewał lekarz rodzinny lecz z lewej strony przy skroni, czasami kłujące a czasami pulsujące, lekarz rodzinny był o miejscu bólu poinformowany ale pewnie myślałem że błędnie określiłem miejsce. Wróciłem do lekarza i wtedy dostałem skierowanie to laryngologa i neurologa, neurolog jest w czwartek a laryngolog za tydzień we wtorek. Gdy dostawałem skierowanie do specjalistów na początku miesiąca był lekki kaszel i polecono mi syrop na kaszel, a pod koniec tygodnia straszny ból gardła(nie przez syrop). Kupiłem na gardło najmocniejsze tabletki do ssania jakie były w aptece, przeszło po kilku dniach. W następnym tygodniu pojawił się katar a w następnym kaszel. I tu się zaczyna wszystko. Dostałem antybiotyk na kaszel i katar we wtorek, pierwszy raz go wziąłem w środę a w nocy ze środy na czwartek bezsenność, budzę się co 15min. W czwartek z rana biegunka, od razu się zgłosiłem do lekarza bo nie wiedziałem czy to przez antybiotyk czy coś innego, kazał mi odstawić antybiotyk i dostałem nospe, stoperan i elektrolity, biegunka ustąpiła. A bezsenność się utrzymywała. W piątek dostałem w aptece pluszzz care ale nie pomagało. W sobotę w samego rana pojawiło się przyspieszone tętno i kucie po lewej stronie blisko przełyku, zaniepokoiło mnie to i miałem iść na pogotowie ale się wstrzymałem, myślałem że to jednorazowe i przejdzie. Zmierzyłem ciśnienie ok 9 i było 128/83 ale tętno 100, myślałem że się prześpię ale nie udało się, po godzinie leżenia znów zmierzyłem ciśnienie i tak samo tętno 100. Myślałem że to przez tą bezsenność, w zasadzie niby coś pałem jak zsumować te wszystkie minuty ale takie nagłe budzenia myślałem że tak wpłyneło na tętno. O 14 siostra mi zmierzyła i zeszło do 80 i tak się w zasadzie trzymało. W poniedziałek poszedłem do przychodni bo od wtorku byłem na zwolnieniu lekarskim i myślałem że to kucie i tętno to może powikłania po chorobie bo odstawiłem antybiotyki po 2 tabletkach, opowiedziałem o bezsenności, kłuciu w klatce, lekarz posłuchał stetoskopem i bez EKG spytał się dlaczego jestem taki znerwicowany. Zdziwiło mnie to bo nie mam stresującej pracy czy coś takiego, ostatnio w ogóle jestem bardzo spokojną osobą, tylko trochę się boją tych bólów głowy bo już dwie osoby ode mnie z pracy w tym roku miały operacje bo miały guza albo coś podobnego ale jakiegoś strasznego stresu nie było. Po tej wizycie lekarz polecił neopersen noc ale nie skutkował. Pojawiły się ostre kłucia po lewej stronie klatki przy przełyku, po jednym dniu ból się już pojawiał w przełyku i po prawej stronie klatki również w okolicy przełyku i czasami pod mostkiem. Uznałem że zdrowy to ja na pewno nie jestem z takimi bólami i dodam że w nocy się pocę tak do godziny 4, jak się obudzę po tej godzinie już nie jestem spocony, nie wiem dlaczego w taki sposób. W piątek znów byłem u lekarza ale już tego co chodziłem wcześniej, który mnie wysłał wcześniej na gastroskopie i ostatnio do neuro- i laryngologa. Opowiedziałem wszystko pani doktor, o bólach i ogóle. Złapała się za głowę, poszukała czegoś w książce, przejrzała poprzednie wpisy w karcie pacjenta (dodam że miałem niedawno robione badania na wątrobę, nerki i tarczycę i było ok) i powiedziała ze zmartwieniem że mam wszystkie objawy nerwicy. Zdziwiłem się i trochę przestraszyłem, powiedziałem że tak ostatnio te bóle ale pani doktor że takie objawy mam od października już, wspomniałem o tej dodatkowej pracy i o nie wysypianiu się. myślałem że te bóle głowy to przez nie wysypianie się że mózg nie daje rady odpocząć. Od czasu tych zawrotów w kościele i skierowania do neuro- i laryngologa zrezygnowałem z tej drugiej pracy. Pani doktor przepisała mi Sadem 3 i mam się zgłosić za 2tyg. Już po pierwszej tabletce (od tego piątku wieczorem) normalnie spałem, ewentualnie przebudzenie jakimś hałasem albo budzikiem siostry ale bez problemu znów zasypiałem, na razie bezsenność ustąpiła ale czytałem że nie należy stosować tego leku jako leku na bezsenność. Dwa dni świąteczne byłem w kościele i dzięki Bogu było wszystko ok, nie miałem potów, nie musiałem wychodzić. Pojawia się chwilami przyspieszone tętno pod mostkiem na kilka sekund może pół minuty, bóle głowy są lekkie ale już takie po całej głowie, bardziej takie tradycyjne, dodam ze temperatury nie mam może 37,2 ale dotykając ręką czoła jest sporo więcej. Jest też ucisk w gardle, na początku myślałem że to coś w środku i lekarz zalecił strepsils ale chwilami wydaje się że to nie jest w środku w przełyku tylko jakby ucisk, jakbym miał za ścisło zawiązany szalik. Z tego co czytam to dużo z tych rzeczy wskazuje na nerwicę i tu moje pytania? Czy mogła się ona pojawić z przepracowania? Bo nie widzę innego powodu. Dawniej byłem strasznie nerwowy a ostatnio od tego miesiąca od tego skierowania do specjalistów strasznie jestem spokojny. Czy te bóle to po prostu nerwica? Jeśli tak to czy to są prawdziwe bóle czy one siedzą tylko w mojej głowie? Czy one są realne a wywołuje je nerwica? Czy są niebezpieczne? Czytałem że niektórzy z bólami trafiają do szpitala i okazuje się że jet wszystko ok, mam po prostu przeboleć te bóle? Czy te bóle mogą doprowadzić do czegoś poważnego oprócz złego samopoczucia? I jak odróżnić teraz ból wywołany nerwicą od prawdziwego bólu z którym powinno się zgłosić do lekarza? Wiem że ta moja litania jest długa i nie wiem czy ktoś ją do końca doczyta nie mniej jednak będę wdzięczny za jakąś odpowiedź która nie będzie brzmiała "nerwica jak nic" ;)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...