mgr Kamila Krocz
Witam serdecznie!
Przeczytałam cały wątek i trzymam kciuki za wizytę u psychologa. Najlepiej jednak byłoby, gdybyście oboje skorzystali z pomocy specjalisty i zapisali się na terapię małżeńską, o ile oczywiście chcecie jeszcze walczyć o Waszą relację. Bo na razie dostrzegam bierną kobietę, która nie chce rozmawiać z mężem i zrezygnowanego męża, który powoli wycofuje się z relacji, bo czuje się odtrącony... To niezbyt dobrze wróży na przyszłość. Zapytałabym jeszcze, jak wygląda Wasze życie seksualne, choć wiem, że to intymne pytanie i jeśli nie chcesz, nie musisz odpowiadać. Zależność jest jednak taka, że jeżeli jest jeszcze seks, dochodzi do zbliżeń, to jest szansa na ratowanie związku. Jeśli pożycie seksualne umarło, zazwyczaj trudno wskrzesić i uczucia między partnerami. Mimo wszystko trzymam za Was kciuki i życzę powodzenia!
Pani Kamilo,
Nasze życie intymne też nie wygląda dobrze, zaczęło się od drobnych odtrąceń, gdy próbowałem tak podejść pocałować tu i ówdzie, może i faktycznie w sytuacjach napięcia czasowego, no cóż... ale wielokrotnie słyszałem 'odejść' 'zostaw', nawet na jakieś drobne komplementy słyszałem,żebym tak nie mówił, ona widzi że to nie prawda i takie tam... Wielokrotnie obiecywałem sobie, że przestane, jej też mówiłem, że kiedyś mi się to uda i przestane się zbliżać, na nieszczęście udało mi się, a efekt jest teraz taki, że oddaliliśmy się od siebie mocno, a ja mam wrażenie, że łatwiej będzie mi nawiązać kontakt z kimś innym niż wrócić do bliskości która nas łączyła, dziwne uczucie, ale chyba tak czuje. Wiem, że ostatecznie to ja ponoszę odpowiedzialność za to, że tak się stało, bo trochę celowo sprowokowałem taką sytuacje, ale jeżeli ktoś mi się spyta czy drugi raz zrobiłbym tak samo to dzisiaj odpowiem: TAK. Pomimo wszystko jest czas aby to przemyśleć i albo coś naprawić ale rozpocząć nowe życie...