Skocz do zawartości
Forum

empetrzy

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Personal Information

  • Płeć
    Mężczyzna
  • Miasto
    Krynica

Osiągnięcia empetrzy

0

Reputacja

  1. W sumie nie musisz się chwalić co robisz, możesz mówic tylko że masz gównianą robotę hehe, a jak ktoś się dowie co robisz to powiesz, że przecież mówiłem że gówniana robota. Pokażesz dystans, ja bym Cię za to nie znielubił :)
  2. Żadna praca nie hańbi. Amen. Pośmiać się z Ciebie mozna, ale żeby zrywac kontakt to dla mnie pajacerka ;)
  3. Zostaw go. Poboli, przestanie, a potem zakochasz się w kimś innym. Próbując na siłę go odzyskać przestaniesz być dla niego atrakcyjna (brak wyzwania). Powodzenia :)
  4. słonecznik81 moje wybujałe ego jest cały czas zagrożone, jak wychodzę do ludzi to nie nastawiam się na dobrą zabawę tylko szykuje mechanizmy obronne i karabiny jak na wojnę. Bardzo chce sobie kupić książkę Grzesiaka "Egorcyzmy" opisuje ona między innymi mechanizmy obronne ego, oraz szukam specjalisty u mnie w okolicy. Napiszę co i jak po wizycie, może jeszcze komuś podobnemu uda się pomóc jak przeczyta ten temat, zostawiliśmy już sporo wartościowej wiedzy :) Od dość sporego czasu interesuje się psychologią, strasznie mnie to ciekawi i pochłania :)
  5. Przemoc psychiczna już nie, ale znęcałem się nad innymi. Przed zawaleniem szkoły wpadłem w szemrane towarzystwo patusy, dresy, dilerka, narkotyki, przemoc i wtedy jeszcze byłem bardzo nieśmiały, lękliwy. Paliłem z nimi ok roku codziennie. Tam się nade mną zaczęli znęcać psychicznie, a trzymała mnie tam już potem tylko chęć zemsty. Chodziłem do nich już tylko żeby po nich cisnąć i wytykać im wady, wtedy chyba zacząłem być arogancki. Sami się ode mnie odwrócili i miałem wielką satysfakcję, bo odpłaciłem im tym samym i ich poniszczyłem. Zostały mi te patologiczne zachowania. W dalszych kontaktach z ludźmi byłem bardzo arogancki. Ustawiałem hierarchie wartości w grupie ( siebie na samej górze).Tych co mi się wychylali poniżałem, grzecznych traktowałem dobrze . Chciałem być takim bossem i żeby za mną latali jednak nie działało to tak jak sobie wyobrażałem, ludzie się ode mnie odwracali aż zostałem sam. Np znajomy chciał zostać raperem, ale jakoś nic nigdy z tego nie wyszło. Jego rodzice byli zespołem disco polo to ja do niego coś w stylu "hahah ty raperem idź lepiej grać disco polo z rodzicami" Przybliżyłem trochę o co mi chodzi ? (takich sytuacji było multum w tamtym czasie). Lęki po marihuanie zaczęły się właśnie po zerwaniu kontaktów z patusami i mojej zmianie w aroganckiego chuja. Aj dodam jeszcze, że tych patusów miałem za najlepszych przyjaciół, bardzo się poraniłem w tamtym czasie..
  6. Dziękuje za szczerość Pani magister, również pozdrawiam i życzę powodzenia :) Czytał ktoś z obecnych tu książkę "Egorcyzmy" Mateusza Grzesiaka, czytałem wersję demo i myślę nad zakupem. Mogła by mi ona pomóc?
  7. słonecznik81 Twoja diagnoza jest całkiem prawdopodobna i sam podobnie myślę. Dziękuję Ci za zainteresowanie i pomoc, jeżeli jest tak jak mówisz to rozjaśniło mi to trochę mój problem, ciekawe czy dostanę odpowiedź specjalisty i czy diagnoza będzie odbiegała dużo od Twojej. Życzę Ci wszystkiego najlepszego dobry człowieku :) ~j_s11 Napisałem post w pełni szczerze, nie miałem zamiaru zgrywać Bóg wie kogo. Nad medytacją myślę już od pewnego czasu, ale na razie nie mam motywacji żeby się za nią zabrać. Co do blokowania miłości. Rzeczywiście zauważyłem u siebie, że odpycham od siebie miłość, prawdopodobnie boję się kochać, zaufać drugiej osobie, aby uniknąć ewentualnego cierpienia( może to przez wysoką wrażliwość, albo przykre doświadczenia z przeszłości hmm) Widzisz w sobie podobne problemy, to mnie trochę uniosło na duchu, jak całkiem zwariuje to jest szansa że znajdę sobie bratnią duszę hehe. Co do bycia duszą towarzystwa. Może źle to sformułowałem. Bywa tak, że chce kontrolować, dominować otoczenie swoim chłodem, tak jakbym chciał wszystkich zamrozić, ale też nie jest tak zawsze np dzisiaj miałem bardzo dobry dzień w pracy, było miło wszyscy pomagali mi a ja pomagałem wszystkim :> Co do bycia chu.... Uważam, że jestem chu..., bo : ironią, sarkazmem zdarza mi się poniżać innych( niszczyć ich ego), odpycham od siebie miłość ( np. sytuacja z ostatnich dni. Dziewczyna mnie podrywa, wszystko idzie w dobrym kierunku, ale w pewnym momencie boję się zrobić dalszy krok i odpycham ją od siebie).Dodam tu tez to co wcześniej napisałem, że dobrze przyciągam i łatwo odpycham ludzi. Tobie również dziękuje za zainteresowanie i odpowiedź, jestem świadomy że czeka mnie bardzo dużo pracy nad sobą i będzie to chyba największa walka w moim życiu, życzę Ci wszystkiego najlepszego dobry człowieku :)
  8. Witam, zamieszczam listę moich problemów ze sobą, którą od jakiegoś czasu uzupełniam w przygotowaniu do wizyty u psychologa. Proszę doświadczonych lekarzy o szczerą wypowiedź na mój temat i wybaczenie lekkiego chaosu na tej liście( nie była ona pisana w jeden dzień). 1.Często wewnętrzne napięcie 2.Wśród ludzi czasami wyłączanie się, zamykanie się w sobie i analizowanie myśli 3.Doszukiwanie sie podtektstów, ukrytych znaczeń 4.Często uczucie wrogości, nieczystości intencji ze strony innych 5.Natrętne myśli i ich analizowanie, dręczące myśli i złych rzeczach których bym nigdy nie zrobił (zazwyczaj podczas niewyspanie lub po kilku kawach 6.Po zapaleniu marihuany, ogromna panika, lęk, uczucie bezwartościowości, brak bezpieczeństwa 7.Lepsze samopoczucie w samotności niż wśród ludzi 8.Często brak motywacji do działania 9.Wybuchy nerwów głównie w stronę mamy 10.Lubię bardzo szybko jeździć autem, czuć adrenalinę i przełamywać barierę strachu 11.Lubie być pobudzony (kawa, papierosy,żywa muzyka) 12.Kiedy jestem w centrum uwagi czuje się dobrze, kiedy jestem na dalszym planie próbuje zdominować grupę, aby być w centrum zainteresowania 13.Potrafię być bardzo empatyczny słuchać i przyciągać do siebie ludzi, jednak po pewnym czasie tracę do nich respekt i ich odpycham. Tak jak dobrze idzie mi zawieranie znajomości, tak samo wychodzi mi niszczenie ich i palenie mostów 14.Wrażenie skurczów na szyi (początki tików?) 15.Próbowane substancje psychoaktywne (THC- bardzo dużo lecz teraz już nie uzależniony, DXM- kilkukrotnie, TRAMADOL- kilkukrotnie, METAAMFETAMINA- 3 razy, NIKOTYNA- uzależnienie, KOFEINA- uzależnienie, NASEN- kilkukrotnie, ALKOHOL- niegdyś bardzo dużo, teraz okazyjnie) 16.Wśród ludzi mało mówię, nie z powodu nieśmiałości czy strachu, po prostu nie potrafię paplać o niczym, nie czuje sensu odzywania się, moje wypowiedzi są krótkie, konkretne i na temat 17.Czuję pogardę do wielu ludzi 18.W młodszych latach życia często płakałem z byle powodu(bardzo tęskniłem za mamą, nie mogłem wytrzymać bez jej towarzystwa, krótka rozłąka kończyła się płaczem). Ze związku moich rodziców pamiętam jedynie kłótnie, bicie mamy, pijanego ojca, gnębiącego domowników (zauważyłem ,że powoli się do niego upodabniam) 19.Jestem bardzo wrażliwy. 20.W wieku wczesnoszkolnym popełniałem już wykroczenia( kradłem, gnębiłem słabszego kolegę, kilka razy podpalałem lasy, łąki), nie jestem pewny, ale w ten sposób chciałem chyba imponować rówieśnikom. Kradzieże nie były z chęci zysku, a z chęci samego poczucia adrenaliny ( nie pochodzę z biednej rodziny) 21. Zawaliłem liceum w 3 klasie kilka miesięcy przed maturą, kiedy to przyłapany na papierosie zostałem zaprowadzony do dyrekcji i nie chcąc okazać pokory i posprzątać "palarni" wypisałem się ze szkoły 22. Nie mam potrzeby zawierania związku. Mój najdłuższy, poważny i jedyny związek trwał niecały miesiąc, dziewczyna mnie rzuciła, wspominała coś że się mnie boi.. Nie mam jakichś wielkich problemów z podrywaniem dziewczyn, jednak kiedy widzę, że dziewczyna się zakochuje tracę jakby zainteresowanie(koniec wyzwania), potrafię sobą oczarować, ale zwykle czar pryska.. 23. W kobietach widzę tylko seks i tą całą chemie, która możemy sobie nawzajem dać.. 24. Zawsze byłem bardzo nieśmiały, jednak zacząłem nad sobą pracować w wieku ok 18 lat, staram się ćwiczyć pewność siebie do dziś (21lat), świadomość moich problemów i to że prawdopodobnie jestem psychopatą, podkopuje moje poczucie wartości 25.Mam ogromną motywację do zmiany i mam na to środki( mimo bólu, huśtawek nastroju, często przygnębienia i dni kiedy czuje się zerem, pracuje) 26. W pracy często czuje się lepszy od innych, nie czuje spełnienia zawodowego pracując w fabryce, do pracy motywuje się zarabianiem pieniędzy. 27. Mówiąc kolokwialnie bywam dla ludzi wielkim chujem.
  9. Czasem zapalę z nadzieją, że może jednak będzie ok, próbuje przełamać ten dziwny lęk, ale to na nic. Chętnie poczytam o metodzie RTZ, interesują mnie takie rzeczy. Co do wizyty u psychiatry mam taki plan, że powypisuje sobie na kartce to o czym będę chciał opowiedzieć i tak przygotowany udam się do niego. Dzięki za szybka odpowiedź. Pozdrawiam i zapraszam do dalszego wypowiadania się w temacie :)
  10. Witam, zacznę od tego, że ponad rok paliłem nałogowo marihuanę. Zaczęło się to 3 klasie liceum. Paliłem bardzo dużo i codziennie. Najdłuższe detoksy w tym okresie czasu nie sięgały dalej niż 3 dni. Byłem raczej nieśmiały, małomówny, introwertyczny. W grupie z którą się wtedy zadawałem nie każdemu się to podobało, a ludzie których uważałem za moich przyjaciół mieli tendencje do wyśmiewania, wypytywania "czemu nic nie mówisz?" i doszukiwaniu się w tym drugiego dna. Zazwyczaj odpowiadałem im zbywczo w sposób chamski, co kończyło się falą pytań, po której nie miałem co powiedzieć i wyśmianiu. Coś mnie tam dalej trzymało, coś jak chęć zemsty na nich. Chodziłem tam już tylko po to, aby uprzykrzać im życie. Rzuciłem szkołę w 3 klasie liceum tuz przed maturą po kłótni z dyrektorką i zwyzywaniu jej od nieludzkich (poszło o błahostkę, miałem posprzątać pety za szkoła, bo zostałem złapany na paleniu papierosów), w tym momencie dodam, że buntowanie się było u mnie zawsze normą i jest tak do dziś, no może w troszkę mniejszym nasileniu. Znienawidziłem ludzi, straciłem do nich zaufanie. Ciężko mi było rozpoznać kto jest moim wrogiem, a kto jest moim przyjacielem. Przyjąłem, że wszyscy są do mnie wrogo nastawieni. Dalej spotykałem się z ludźmi, ale te spotkania polegały raczej na "opluwaniu ich jadem" i generalnie nie było miło :) Obrałem taką drogę na której końcu zastała mnie samotność. Wracając do mojej historii. Zerwałem kontakt z tymi ludźmi, odstawiłem marihuanę, podjąłem pracę, w której ciężko mi się z kimkolwiek dogadywało, ekstrawertyczne panie kucharki zalewały mnie falą plotek i tego typu paplaniny, czego nie lubię, i one to czuły. W tym towarzystwie zamykałem się w sobie i oddawałem się pracy na obieraku/zmywaku. Obgadywały mnie, wyśmiewały. Na pewno towarzyszył mi wtedy spory stres, tak jak i podczas wcześniej wspomnianego roku spędzonego z toksycznymi ludźmi palącymi marihuanę. Mój problem nie dotyczy jednak mojej introwertycznej natury, czy braku pewności siebie( sporo nad tym pracowałem przez ostatnie 2 lata). Od czasu kiedy odstawiłem nałogowe palenie marihuany, nie raz próbowałem ją palić, jednak za każdym razem kiedy zapalę budzi się we mnie straszny lęk, chore myśli(natrętne, które próbuje odganiać), paranoje, doszukiwanie się drugiego dna we wszystkim, poczucie zagrożenia, spięcie wewnętrzne, brak zaufania do ludzi, odczytywanie (może nawet neutralnych zachowań wobec mnie jako wrogich) i jest tak za każdym razem kiedy zapalę. Kiedyś tak nie było, potrafiłem cieszyć się hajem i nie analizowałem całego mojego otoczenia pod względem "kto jest moim wrogiem a kto nie". Mam teraz 20 lat, nie jestem już w nałogu 2 lata. Czytałem gdzieś, że marihuana wyciąga z nas choroby psychiczne, które już w nas są, powiem więcej czytałem sporo na temat chorób psychicznych, w wielu objawy mi się zgadzały, teraz żyję z poczuciem, że mogę być chory psychiczne. Nie byłem z moim problemem psychiatry/psychologa, ponieważ nie wiem jak ja bym to wszystko opowiedział, łatwiej mi o tym napisać. Na żywo na pewno bym o czymś zapomniał. Wspomniane wcześniej objawy: natrętne myśli, lęk (nawet nie wiem przed czym) pojawiają się też, gdy jestem niewyspany, wypije sporo kawy, przy czym wypalę sporo papierosów(po samych papierosach tego nie czuję) Nigdy nie byłem najlepszy w pisaniu dłuższych tekstów, ale może komuś uda się coś z niego wyciągnąć. Proszę o pomoc w diagnozie, pokierowaniu mnie co powinienem zrobić, może (jeśli Państwo znają), opisaniu podobnego przypadku do mojego. Cokolwiek :) Z góry dziękuję i pozdrawiam.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...