Tak bardzo boje sie, że go stracę. Jestem juz z chłopakiem rok od samego początku bardzo sie kochaliśmy, ja go kocham dalej bardzo mocno tylko boje sie że on mnie już nie. Jest ode mnie młodszy o rok ja mam 18. Na poczatku kolezankom moim przeszkadzalo to ze po prostu mam mlodszego chlopaka ale mi nie i do tej pory mi to nie przeszkadza, nie czuje żadnej roznicy. Jest moim 5 chlopakiem ale nigdy w zyciu nie czułam czegos takiego do nikogo co czuje do niego, w nim sie poraz pierwszy prawdziwie zakochałam i powtarzałam mu to wiele razy on twierdzi ze czuje to samo, ze jestem jego jedyną na zawsze itp. czesto byly rozne klotnie z zazdrosci ale zawsze umielismy sie dogadac, nie bylo z tym problemu po klotni zawsze bylo dobrze i to w szybkim czasie a ostatnio jest źle.. Po jego zachowaniu dalo sie zobaczyc ze cos jest nie tak, pisal w inny sposob, rozmawiał, mniej mowil o uczuciach bardzo chcialam sie dowiedziec o co chodzi i napisal mi ze jutro mi wszystko powie.. no i jak napisal tak bylo dowiedziałam sie, że podoba mu sie inna, inna ktorej kompletnie nie zna, o ktorej nie ma zadnego pojęcia ktora jest starsza od niego o dwa lata, strasznie mnie to zabolało, płakałam dzien i noc mimo ze od razu mu powiedzialam ze nie chce go stracic bo go kocham i wybacze, prosilam tez zeby bylo tak jak dawniej, zeby sie ukladalo powiedzial ze chce tego i ze dobrze dodal jeszcze ze jestem dla niego wazna i ze mnie kocha, ale potem pisal ze nie wie czy do niej cos czuje itp.. codziennie w szkole nie odzywa sie do mnie juz w ten sposob co kiedys, nie jest juz mily taki w stosunku do mnie jak kiedys, ciagle jest krytyka wobec mnie, kilka dni temu powiedzial ze przemysli sobie wszystko i porozmawiamy w sobote. codziennie zegnal sie ze mna nawet w inny sposob, chyba tylko raz powiedzial ze mnie kocha, buziak w policzek tylko a jak przytulil mnie i ja chcialam go pocalowac to powiedzial ze on nie chce buziaka.. i dzis nadszedl ten dzien rozmowy i ja strasznie sie boje, nie chce go stracic za nic w swiece bo nigdy nikogo tak nie kochalam, nigdy nikt nie byl dla mnie tak wazny, strasznie sie boje :(