Tak ja wiem, próbuje zdać sobie z tego sprawę, że to nie moja wina... nie moja ale jednak to ja kierowałam tym samochodem i mimowolnie myśli nie dają mi spokoju i coś w środku mówi "może jednak mogłaś coś zrobić" :(
wszystkie szkody jakie wyrządzilam pokryje ubezpieczenie, niby mam się nie martwić...
tak, to prawda bardzo mi żal tego auta bo było to pierwsze na które sobie sama zrobiłam a straciłam je w tak "banalny" sposób...
od tamtego dnia tylko śpię i próbuje coś jadać choć z kiepskim skutkiem, ponieważ albo wymiotuje albo po prostu tak mnie ściska w żołądku ze naprawdę nie mogę nic przełknąć...
Najgorsze jest w tym wszystkim to ze nie powiedziałam od tym wypadku pierwszemu właścicielowi samochodu ponieważ jest za granicą, wraca za tydzień.... nie chce denerwować przed tak długa jazda do domu... i to tak samo tak strasznie mnie gryzie..ehh :(