Skocz do zawartości
Forum

Lira

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Personal Information

  • Płeć
    Kobieta
  • Miasto
    Warszawa

Osiągnięcia Lira

0

Reputacja

  1. Na pojawienie się charakterystycznych „pajączków” na twarzy wpływa wiele czynników, m.in. skrajne temperatury (mrozy, sauna), nagłe zmiany warunków atmosferycznych, przebywanie w zanieczyszczonym środowisku (spaliny, dym tytoniowy), stres, a także niewłaściwa dieta (picie alkoholu, jedzenie zbyt ostrych przypraw). Rumień może być spowodowany również wysiłkiem fizycznym. Teleangiektazje pojawiają się też wskutek niewłaściwej pielęgnacji skóry (używanie drażniących, wysuszających kosmetyków, mycie twarzy w gorącej wodzie). Niestety wiele osób ma genetycznie uwarunkowane problemy ze skórą naczynkową. Na pękające naczynka zbawienna jest witamina K. Przy jej udziale w wątrobie wytwarzana jest protrombina – białko stanowiące czynnik krzepnięcia krwi. Dzięki witaminie K naczynia krwionośne uszczelniają się, obkurczają i wzmacniają. Niedobór tej witaminy w organizmie skutkuje powstawaniem krwotoków wewnętrznych i zewnętrznych, które są efektem słabej krzepliwości krwi. Witamina K ogrywa także dużą rolę w gospodarce wapniowej organizmu – dzięki niej wapń jest przechwytywany przez kości. Niedobór tej witaminy może skutkować osteoporozą. Według niektórych źródeł witamina K hamuje rozwój nowotworów. Pielęgnacja cery naczynkowej polega przede wszystkim na unikaniu szkodliwych dla skóry czynników (patrz wyżej). Poza tym skóra taka wymaga stosowania delikatnych kosmetyków zawierających witaminę K, C, PP (uszczelniają naczynia), rutynę (wzmacnia ścianki naczyń włosowatych, zmniejszając tym samym ich przepuszczalność) oraz wyciągi z podobnie działających ziół: kasztanowca, arniki górskiej, kwiatów dzikiego mirtu, miłorzębu japońskiego. Konieczne jest chronienie skóry kremem z filtrem UV. Nie wolno poddawać się zbyt intensywnemu peelingowi (zalecany enzymatyczny).
  2. Lira

    Konkurs "Teekanne"

    "Nie może dobre drzewo wydać złych owoców ani złe drzewo wydać dobrych owoców" (Mt. 7, 18-19). Nie myślcie sobie, że jestem taka religijna :-) Po prostu chcę Wam pokazać, że to, czym oczyszczam swój organizm, stosowane było od tysięcy lat. A mianowicie zioła. Dwa razy dziennie piję zioła, które wspomagają oczyszczanie organizmu. Do takich ziół należą m.in. zielona herbata, sok z brzozy, mniszek lekarski, fiołek trójbarwny, łopian, wiązówka błotna, koper włoski, skrzyp polny. Regulują one przemianę materii i działają moczopędnie.
  3. Lira

    Wiele lat bez seksu

    A jak Ci z tym? I dlaczego bez seksu?
  4. Lira

    Silne mioklonie przysenne

    Witam. Zadałam to pytanie specjaliście, ale nie dostałam odpowiedzi. Nie wiem czemu. Mam pewien problem. Od mniej więcej 3 miesięcy obserwuję u siebie mioklonie (w ciągu dnia, nie przed snem i nie podczas czkawki). Głównie w pozycji siedzącej. Występuje kilka pojedynczych zrywów w ciągu godziny, ok. 2 razy dziennie. Biorę Mozarin i Lamitrin (zapobieganie kolejnemu epizodowi depresji). Czy powinnam się tym martwić? Czy ma to związek z lekami? W rodzinie nikt nie miał padaczki (ja też nie i nie podejrzewam jej u siebie). Dziękuję z góry za odpowiedź.
  5. Andrzej, nie wiem, skąd jesteś, ale znam bardzo dobrego psychiatrę. Uratował mi życie. Myślałam kiedyś podobnie. Powinieneś zgłosić się do lekarza. Nie wiem, czy na oddział - trudno to stwierdzić. Lepiej prywatnie, a potem sam zobaczysz. Nie żałuj kasy na swoje zdrowie. Leki Ci pomogą. Przestaniesz się czuć jak zbity pies.
  6. Wiesz, ja zawsze bałam się (i nadal się boję zmian). U mnie strach wiązał się głównie z pracą. Męczyłam się w niej potwornie (była baaardzo stresująca, wymagająca). Ale przez 8 lat nie umiałam z niej zrezygnować, bo dawała stabilizację, bo lepszy znany wróg niż nowy, bo może być gorzej, bo zostanę na lodzie itp. Aż wreszcie wpadłam w depresję i MUSIAŁAM odejść. I do tej pory żałuję, że tak długo nie mogłam podjąć decyzji. Podejmuj ją, nawet jeśli tego nie chcesz, zanim będzie za późno. Bardziej żałuję tych rzeczy, których nie zrobiłam, niż tych, które zrobiłam.
  7. Wiem, Paweł, że jej nie zaszkodzisz, gdy Ci powie "odwal się". Ale ona tego nie wie. Ja nie wiedziałam, dopóki nie zaufałam. A zaufanie zdobywa się długo. Nasza historia kończy się dobrze, ale oboje musieliśmy wiele przejść, by znaleźć się w tym miejscu, w którym jesteśmy dziś. Z pracy zrezygnowałam... Ale nie żałuję.
  8. Wiesz, mam podobnie. Pomaga mi czasem tabela SWAT. Np. bardzo trudną decyzją było dla mnie zdecydowanie, czy chce zmienić pracę. By skorzystać z tabeli SWAT, robisz tak: 1. Wymieniasz wszystkie rzeczy, które są istotne dla Twojej pracy (dojazd, pensja, atmosfera, stopień trudności zadań, czy praca jest ciekawa czy nie, stres itp.). 2. Każdej z wymienionych kwestii przypisujesz określoną wartość od 1 do 10. Jeśli najważniejszy jest dla Ciebie dojazd, dajesz mu 10 pkt. Jeśli najmniej liczy się stres, dajesz 1 pkt. 3. Tworzysz tabelę z trzech kolumn. W kolumnie A wypisujesz ww. cechy wraz z punktami, które im przypisałaś. W kolumnie B oceniasz, jak te cechy wyglądają w Twojej obecnej pracy. Np. atmosferę oceniasz na 3, a pensję na 4. W kolumnie C oceniasz te kwestie, ale z punktu widzenia nowej pracy. Np. jeśli będziesz miała lepszy dojazd, dajesz 10. 4. Następnie mnożysz punkty z kolumny A z punktami z kolumny B. Np. Dojazd 10 (tak oceniłaś ważność cechy) i dojazd 5 (bo do starej pracy miałaś średni dojazd). Razem jest 50. Podobnie robisz z pozostałymi cechami. A wynik uzyskany w kolumnie B sumujesz. 5. Identycznie robisz z kolumną C. 6. Porównujesz wyniki. To mi pomogło w podjęciu decyzji, której nie żałuję :-) Jeśli to, co piszę, jest niejasne, odezwij się, wyślę Ci przykład takiej tabeli.
  9. No i oczywiście zapomniałam dodać, że dramatycznie bałam się tego, że ludzie w pracy zaczną gadać. I słusznie! Bo gadali. Jeszcze zanim wziął mnie za rękę, dowiedziałam się, że ze sobą sypiamy. Ludzie patrzyli na mnie z boku, sądząc, że mu donoszę, a on powtarza wszystko szefowi. Kiedy nie umiałam im odpowiedzieć na pytanie dotyczące działań szefa, słyszałam często "daj spokój, ty na pewno wiesz". To było okropne. Powiedziałam mu o tym dopiero po roku.
  10. Paweł, byłam kiedyś w podobnej sytuacji, ale niejako z drugiej strony. Podkochiwał się we mnie syn mojego szefa. Był bardzo miły, pomocny, często rozmawialiśmy, proponował podwiezienie do domu, dźwigał ciężkie zakupy. Poszliśmy kilka razy na kawę. Wiesz dlaczego zgodziłam się na to wszystko? Bo się bałam konsekwencji. Tego, że może mi uprzykrzyć życie w pracy. Byłam słaba, nie potrafiłam mu odmówić. Czułam, że z jego zdaniem liczą się wszyscy, a ja jestem gdzieś bardzo nisko w hierarchii firmy. On rozdawał karty, a ja je biernie przyjmowałam. Czasem było to sympatyczne (bo on był sympatyczny). Ale czasem potrzebowałam oddechu, pobycia w ciszy i samotności. A on był wszędzie. Wszystko chciał robić ze mną. Dawałam sygnały, że jestem tym wszystkim zmęczona, że jego starania nie sprawiają mi przyjemności i że nie wywołują na mnie takiego wrażenia, jakiego by oczekiwał. Ale niezbyt stanowczo, bo bałam się utraty pracy. Aż w końcu nie wytrzymałam i powiedziałam mu, by dał spokój, bo nic z tego nie będzie. Było to na tyle brutalne, że nie odzywał się do mnie 2 tygodnie. Sama zaczęłam rozmowę (na tematy neutralne). Stopniowo nasze stosunki się normalizowały. Zdobyłam się na odwagę i powiedziałam mu, że mnie "dusił" i że było go za dużo. Poprosiłam, by dał mi za sobą zatęsknić. Efekt jest taki, że od 4 lat jesteśmy razem. Szczęśliwi... Życzę Ci, żeby Tobie też się ułożyło.
  11. Oj, ciężko było zabłysnąć w tym roku na sylwestra... Nie miałam okazji włożyć wieczorowej kreacji. Nie dane mi też było pochwalenie się misternie ułożonymi lokami, pantoflami na wysokich obcasach i idealnie pasującą do kreacji torebką. Ostatnią noc w roku spędziłam na imprezie... wojskowej. Moje loki przykrył ważący 3 kilogramy hełm. By uniknąć postrzału laserowym pociskiem, biegałam w trampkach. Twarz miałam pomalowaną barwami ochronnymi - zamiast pudru, sadza. Wokół mnie mnóstwo facetów bawiących się w wojnę. Zapytacie pewnie, jak można kusić płeć przeciwną w takim stroju? Można! Czy można przygotować się do takiego sylwestra w stylu moro? Można. Przede wszystkim mentalnie. Najważniejsze jest nastawienie. Entuzjazm i pozytywna energia odbijają się w oczach - pogodnych i szeroko otwartych na innych. Róż, cienie, podkłady powinny być dodatkiem do promiennej twarzy i uśmiechu. Na imprezie cieszyły się powodzeniem nie te kobiety, które były najpiękniej umalowane, uczesane i ubrane, tylko te, który potrafiły cieszyć się, bawić, rozmawiać. Te, które zarażały optymizmem. Każdy ma w sobie piękno. Trzeba je tylko dostrzec i wydobyć...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...