Skocz do zawartości
Forum

dumb

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez dumb

  1. Odpowiadam dopiero teraz, bo nie mogłam się zalogować, cały czas był jakiś błąd serwera. Mówiłam mu, żeby nie używał takiego języka. Stara się, wychodzi mu to coraz lepiej. Tak, rozmawiałam z koleżanką na skype i telefonicznie. Dogadałyśmy się. Nawet los dał nam szansę spotkania.
  2. Co sprawia, że mam niewielu znajomych? Na pewno to, że jestem troszeczkę inna. Wyróżniam się i to bardzo. Nie piję, nie palę, nie używam w rozmowie kobiet lekkich obyczajów co drugie słowo tak jak moi rówieśnicy. Słucham zupełnie innej muzyki, mam inne poglądy. Ponadto rozniosło się, że cięłam się i chciałam się zabić. "Ten koleś z facebooka" chodzi Ci o mojego przyjaciela? Tak, owszem, jest zazdrosny i był wcześniej. On mojej byłej dziewczyny nienawidzi z różnych powodów. Pierwszy powód to taki, że miała ograniczany internet i jeśli gadałam z nim na skype i wchodziła Ola, to musiałam skończyć rozmowę, bo weszła tylko na godzinę i nie chcę marnować ani minuty. Drugi to pewnie ten, że jest zazdrosny. O to, że nie poświęcałam mu tyle czasu co wcześniej, że "teraz masz ją, idź do niej" i wiele innych sytuacji, których nie jestem w stanie sobie przypomnieć. To było chore i jest, bo niby okropnie mu na mnie zależy, a zachowuje się wobec mnie chamsko i olewająco (jeszcze zaprzeczał, co denerwowało mnie dwukrotnie).
  3. Ten zespół to Paramore. Radzę jednak przesłuchać ich pierwsze płyty, bo wydali w kwietniu nową, trochę popową, więc ciężko nazwać to rockiem. Nie jestem jakaś strasznie brzydka, wiele osób zazdrości mi urody. Owszem, kobiety lubią przesadzać, ja się do takich zaliczam. Napisałabym więcej o nienawiści do samej siebie, ale raczej napisałam wszystko, co o tym wiem. Nie rozumiem czasem sama siebie. No i wracając do rocka - uwielbiam Nirvanę od dwóch lat :) Więc na wiadomości mamy jeszcze poniedziałek. Generalnie dziękuję, że mi pomagasz. Zacznę poważnie myśleć nad psychologiem.
  4. Staram się jak mogę. Tylko często nachodzą mnie "wieczorne" smutki, teraz pisząc to - też. Ta nienawiść może jest spowodowana również tym, że nie mam znajomych. Mam tylko dwóch znajomych i jest ciężko. Kiedy jestem przy nich - ta nienawiść znika. Lubię siebie, bo wiem, że oni mnie akceptują. Nie, to nie ja na zdjęciu :) Słucham rockowych i metalowych zespołów, a na zdjęciu jest właśnie wokalistka jednego z "ulubieńców". Jeśli chcesz - mogę wysłać swoje zdjęcie w wiadomości prywatnej. Dla mnie to bez znaczenia. Do napisania.
  5. Przepraszam, że nie odpisywałam kilka dni, ale wyjechałam do cioci. Co prawda miałam tam dostęp do internetu, ale komputer był na widoku i ciężko byłoby odpisać. Tak, jestem osobą nieletnią. Brakuje mi do pełnoletności aż niecałych 5 lat. Nigdy nie potrafiłam stwierdzić dokładnie dlaczego nienawidzę siebie. Nienawidzę swojego charakteru i wyglądu. Jedynie umiałam to stwierdzić dokładnie, jeśli coś mi się nie udało. Potwierdzało to wtedy moje zdanie o sobie. Ale nigdy nie nienawidziłam siebie przez to, że ukierunkowałam swoje uczucia na dziewczynę. A jeśli już piszę o tym, to kilka dni temu wysłałam jej list pocztą, jeszcze przed wyjazdem do cioci. Okazało się, że ona wysłała też list do mnie, dokładnie w ten sam dzień. Dziwny przypadek. Napisała w nim, że za mną tęskni. Pisałyśmy wczoraj na facebooku, dowiedział się o tym mój przyjaciel, który jej nienawidzi i kazał mi (przepraszam za przekleństwo) wypierdalać. Staram się nie ranić. Jest coraz lepiej. Będę walczyć, by to zniknęło cały czas. Wybacz składnię, ale dopiero się obudziłam i chciałam Ci jak najszybciej odpisać, jestem jeszcze dokładnie niewybudzona. Do przeczytania.
  6. Próbowałam chodzić do pedagoga szkolnego. Byłam raz, drugi, trzeci. Nic to nie dawało. Czułam się jeszcze gorzej. Rodzina ma mnie za dziwaka. Nie idzie z nią porozmawiać. Mam siostrę w wieku 16 lat, która jest fanatyczką religijną i śmieje się wręcz z moich problemów. Jeśli chodzi o potencjał, którego nie zauważam przez chorobę - czasem lubię siebie, odpowiada mi to jaka jestem. Ale przeważa nienawiść do samej siebie i bezsilność. Moje kaleczenie się to nie tylko karanie siebie za jakieś porażki. Jest to pewien rodzaj ulgi, ale potem jest jeszcze gorzej, bo widzę rany, a potem blizny, które potwierdzają moją beznadziejność. Jeśli chodzi o zranienie - miałam dziewczynę, z którą po prostu nie wyszło. Za duża odległość. Mija rok odkąd się rozstałyśmy, a ja nadal płaczę przez to po nocach. Zazwyczaj płaczę przez wszystko, co zrobiłam źle, wszystko co przeminęło, przez wszystkie osoby, które mnie opuściły. Nie wiem jak się zgłosić do psychologa. Mam powiedzieć rodzinie ot tak, że tego potrzebuję? Zaczną mnie kontrolować. Zresztą wątpię, by to pomogło, mam uraz do pedagoga, bo mi nie pomógł, choć próbował. Dziękuję, że jesteś, to może mi w jakimś stopniu pomóc.
  7. Pomimo młodego wieku mam za sobą jedną depresję i myśli samobójcze. Moja depresja była w 2011/2012 roku, "uratował" mnie chłopak, który jest ode mnie starszy, poznałam go w internecie. Izolowałam się, całymi dniami siedziałam przed komputerem. Kaleczę się już prawie dwa lata i nie potrafię z tym skończyć (były przerwy, ale ostatecznie przegrywałam). Odkąd pamiętam mam fobię do ludzi, mam wrażenie, że się dziwnie na mnie patrzą. Nienawidzę siebie, swojego wyglądu, charakteru. Przyjaciele z internetu mi pomagali, ale część już odeszła, a pozostali powoli też mnie opuszczają, coraz bardziej olewają. Nie umiem sobie poradzić. Cały czas widzę jaka jestem beznadziejna i bezwartościowa, brzydka. Niedawno miałam obsesję na punkcie mojej wagi (jestem w normie), odchudzałam się, głodziłam i miałam początki bulimii, jednak staram się nie zwracać na to uwagi. Jak wyrwać się z tego błędnego koła? Jesteście moją ostatnią nadzieją. Dodam też, że nie mam znajomych w "realu". Jedynie jedną koleżankę, z którą nie umiem porozmawiać na tematy, które mnie gryzą. Mam też drugą, ale ona nie ma czasu, ma zbyt wielu znajomych.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...