troche sie roznimy jesli chodzi o temperament bo ja nie chce sie kochac kiedy tylko sie widzimy chce tez porozmawiac ogolnie cos robic.. tak wlasnie powinien sie cieszyc z towarzystwa a moj obecny jak mu odmowie to czesto jest "smutny" i juz praktycznie nie rozmawiamy..
-Myslalam o tym czy nie jestem tylko takim obiektem da niego..
Pikaczu - to zalezy ile sie widzielismy ale nie bylo ze na kazdym spotkaniu on poprostu chcialby na kazdym przez pierwsze 2 mies zwiazku codziennie sie widzielismy pozniej tak co 2, 3 dni
Własnie zalezy kto co lubi uwielbiam z nim to robic ale bez przesady nie mozna czasem pogadac lub cos innego robic..
Kocham go ale irytuje mnie jak np mowi ze go boli (na dole) bo sobie nie "ulzył" albo ja mu nie zrobiłam... i na drugi dzien jest kłębkiem nerwów..