Skocz do zawartości
Forum

nefrete

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez nefrete

  1. witaj, Byłam w podobnej sytuacji co Ty jesteś teraz, nie miałam od nikogo wsparcia, nawet od własnej mamy, która się odwróciła ode mnie, gdzie tak na prawdę powinna mnie wspierać, choć sama mnie namawiała do rozwodu. To na pewno będzie trudny okres czasu dla Ciebie, ja podczas mojego rozwodu schudłam 22 kg z nerwów, stresu, wyczerpania i nie spania po nocach. Musisz się przygotować, że będzie ciężko i musisz być pewna, czy w połowie drogi się nie wycofasz i czy na pewno tego chcesz od tego musisz zacząć. Proponowałabym Ci wynająć adwokata, który poprowadzi Cie przez sprawę rozwodową i załatwi wszystkie formalności, jeśli nie stać Cię na adwokata prywatnie istnieje możliwość przyznania darmowego adwokata z urzędu, a Ty masz duże szanse aby go uzyskać, ponieważ nie pracujesz. W żadnym wypadku nie wyprowadzaj się z domu z dziećmi, bo potem będziesz miała mniejsze szanse. Ja tak samo mam dziecko i Pani adwokat kazała mi zostać w domu z racji tego, iż byłam głównym najemcą, a poza tym sąd prawie zawsze przyznaje mieszkanie matce z dzieckiem, także tu masz większe szanse. Kolejna sprawa, jeśli chcesz się rozwieść to musisz już od tego momentu zrobić rozdzielność małżeńską tzn. wydzielić osobne pokoje dla ciebie i męża ten jest mój i dzieci ten jest twój, nie prać mu, nie gotować, nie robić dla niego zakupów, a co najważniejsze nie spać z nim w jednym łóżku. Pamiętaj datę, bo jest ważna dla sądu podczas rozprawy, musi być przynajmniej rok czasu ustane pożycie małżeńskie. Kolejna sprawa, zbieraj dowody, takie jak np. smsy z pogróżkami, zdjęcia wszystko co uważasz, że przyda Ci sie podczas rozwodu. Każda poważna kłótnia powinna być jakoś udokumentowana, np na policji, ja tak robiłam, nie wiedziałam, że nawet potyczki słowne też się wliczają do interwencji, szukaj świadków, którzy ewentualnie będą zeznawać na twoją korzyść. To jest bardzo trudne, ja miałam 6 świadków z czego zeznawało tylko 4, dwóch się wycofało pod sam koniec. Najlepiej jakby to byli sąsiedzi, znajomi, którzy bardzo dużo wiedzą o waszym związku, dużo spędzaliście czasu z nimi lub opowiadałaś o swoich problemach, oni sa najbardziej wiarygodni niż rodzina, bo zawsze może ubarwić wszystko. Głowa do góry będzie dobrze pozdrawiam :)
  2. Witam, sama nie wiem, przerabiałam już wszystko, kasowanie jego numeru gg i telefonu, ale to i tak nic nie dało, bo znam jego numery na pamięć i zawsze je przywracałam. Blokady też nie pomagały, bo za jakiś czas wymiękałam i go odblokowywałam. Wiem dobrze, że sie do niego odezwę, gdy on napisze. Oszukuje samą siebie, bo tu mówię sobie w duszy już sie do niego nie odezwę, że to koniec, muszę go olać, a jak przychodzi co do czego to jestem szczęśliwa jak do mnie napisze, wraca błędne koło. Jestem sama zła na siebie, że jestem niekonsekwentna w tym co robię, ale nie potrafię odpuścić bo w dalszym ciągu mi na nim zależy i to jest silniejsze ode mnie :( na razie nie odzywam się do niego, więc chyba zostawię to wszystko tak jak jest i poczekam co pokaże czas...
  3. Witam, możliwe, że tak jest, ale wydaję mi się, że może chodzić też o coś innego, że chodzi też o to, że stracił do mnie zaufanie, bo wtedy w tamtym czasie dużo opowiadałam osobom trzecim o naszym związku co się dzieje, gdzie nie powinno wyjść poza nas. Dlatego powiedział mi, że jestem dobra do wielu rzeczy, ale nie do tego, aby poznać mnie ze swoimi znajomymi, że on nie będzie się z nimi ukrywał przede mną. Natomiast jeśli chodzi o wyjawienie tajemnicy powiedział mi, że wszystko inne mi wybaczył, ale tego mi nie wybaczy i tu nie chodzi o mnie, bo tak postępuje z każdą inną osobą, która tak zrobi. Powiedziałam mu, że czyli tak naprawdę mnie nie kochałeś skoro nie potrafisz mi wybaczyć, bo prawdziwa miłość daje kolejne szanse i następne i następne i wtedy się oburzył. Zastanawia mnie jedno skoro jak sam twierdzi, że nie będziemy razem i nie wybaczy mi tej tajemnicy, to dlaczego w dalszym ciągu mu aż tak bardzo zależy na tym, żeby utrzymywać ze mną kontakt jako kolega? dlaczego nie wykasuje mojego gg i numeru tel i nie pójdzie w swoją stronę tak jak to robią każde pary, które się ze sobą rozstają? tylko ciągle powtarza mi, że on nie wykasuje, bo różnie to jeszcze może być, że jego numer zawsze będzie dla mnie dostępny, że on nie musi być w Polsce a i tak będzie wiedział co się u mnie dzieje, że będzie mu brakować rozmów ze mną i nie tylko tego, bo jeszcze parę innych rzeczy... jak miałam jakiś czas temu wypadek samochodowy, dowiedział się o nim to zaraz miałam multum smsów i nieodebranych połączeń od niego czy coś mi się nie stało, nawet zadzwonił do mojej mamy i podał się za kogoś innego żeby dowiedzieć się czy miała ze mną w tamtym dniu kontakt, co sie potem okazało jak później z nim rozmawiałam przyznał się, że dzwonił też na ostry dyżur do szpitala aby dowiedzieć się czy mnie czasami tam też nie przewieźli..... czyżby w dalszym ciągu mu na mnie zależało i uczucie do mnie nie przeminęło?
  4. Nie wytłumaczył, ale domyślam się dlaczego to dla niego było tak bardzo krzywdzące. Kiedyś powiedział mi, że ciocia z którą miał bardzo dobry kontakt powiedziała mu aby się nie angażował w związek ze mną, po co bierze sobie na kark rozwódkę i w dodatku z dzieckiem, że jest jeszcze młody i żeby poszukał sobie dziewczyny bez przejść, że ja już nie będę mogła mieć ślubu kościelnego o którym on tak marzył, a poza tym chyba jego ojciec ma do niego pretensje, że rozbił moje małżeństwo, które od dawna już i tak nie istniało, ale podejrzewam, że jego ojciec o niczym nie wiedział. W tamtym czasie moja pani adwokat nastraszyła mnie, że mogą mi odebrać córkę i najlepszym rozwiązaniem by było jakby on zeznawał w roli mojego świadka, że jest tylko zwykłym moim kolegą, który mi pomaga w sprawach życia codziennego i z którym mnie nic nie łączy. Nie wiedziałam co mam robić załamałam się, że mogą mi odebrać córkę, dlatego opowiedziałam o wszystkim siostrze jego cioci z którą miałam dosyć dobry kontakt i ona doradziła mi abym opowiedziała jej o wszystkim, że ciocia ma duży wpływ na niego i skłoni go do tego aby zeznawał. Wahałam się, bo wiedziałam, że jak jej opowiem o wszystkim to wyjdzie wszystko na jaw i tak dowiedzieli się o tajemnicy już potem wszyscy z jego rodziny.
  5. Myślisz, że on w dalszym ciągu do mnie coś czuje, że boi sie mi to okazać? Uwierz mi próbowałam już chyba wszystkiego, nawet postawiłam mu ultimatum, że albo ma wszystko albo nie ma nic, wybrał nic, ale po kilku dniach znowu sie odezwał, więc napisałam mu obszerną wiadomość co do niego czuję, co mnie boli, co chciałabym, a co nie i postawiłam kolejne, jeśli nic do mnie nie czuje już i nie widzi szans na to abyśmy na nowo spróbowali po moim rozwodzie, to ma dać mi spokój i przestać się odzywać, żebym mogła na nowo ułożyć sobie życie i o nim zapomnieć, że daje mu miesiąc czasu, że jesli w tym czasie ponownie sie do mnie odezwie uznam, że w dalszym ciągu mu na mnie zależy i chce być ze mną.... i co odezwał się na następny dzień dobra to co mam zrobić, mam sie stlenić?
  6. Witam, Mam 33 lata i 6letnią córkę, jeszcze 3,5 roku temu byłam mężatką. W trakcie trwania małżeństwa poznałam pewnego mężczyznę o 5 lat młodszego ode mnie, pewnie każdy z Was pomyśli sobie, że zdradziłam męża, nie chce sie usprawiedliwiać, ale w moim przypadku tak nie wyglądało do końca, ponieważ w moim małżeństwie nie układało się od dłuższego czasu, ciągłe kłótnie o byle co, byliśmy tylko małżeństwem na papierku, każdy z nas miał swój świat, dla mnie z każdym kolejnym rokiem to była już wegetacja, mimo to miałam nadzieję, że coś się zmieni, że nam sie ułoży a było coraz gorzej. Rok przed rozwodem nie współżyłam już z mężem, bo nie chciałam sie zmuszać i wtedy poznałam pewnego mężczyznę. Na początku nie chciałam się w dawać w żadne relacje, bo gdzieś tam w głowie miałam obraz zdrady, ale wszystko potoczyło sie tak nagle niespodziewanie, zaczęliśmy pisać przez internet, później doszły telefony, a po dwóch miesiącach naszej znajomości doszło do spontanicznego spotkania. Coś między nami zaiskrzyło, że zaczęło nas coraz bardziej wciągać to wszystko, zaczęliśmy się w sobie zakochiwać. Dawał mi to wszystko czego mi brakowało w małżeństwie ( rozmowa, czułe słowo, dbanie o drugą osobę, poświęcenie itp.) widziałam, że zależało mu na mnie, aż pewnego dnia usłyszałam od niego, że się we mnie zakochał i chcę być ze mną. Wtedy zaczęłam zastanawiać się nad rozwodem, ponieważ czułam to samo do niego. Któregoś dnia przeprowadziłam z nim poważną rozmowę, czy aby na pewno wie co robi i mimo to chce nadal w to wszystko brnąc, usłyszałam wtedy odpowiedź że tak jest pewny i chce spróbować, że da rade że będzie dobrze. Postanowiliśmy, że na czas rozwodu wyjedzie za granicę z racji, że miał podwójne obywatelstwo, zacznie szukać tam dla nas mieszkania i nas potem tam ściągnie. Bardzo przeżyłam z nim rozłąkę, ponieważ od momentu poznania sie nie rozstawaliśmy sie ani jednego dnia, a poza tym gdzieś tam w środku pojawił się strach, że jak wyjedzie, że to wszystko może się nie udać, że pozna tam kogoś i wycofie się, ale nie tylko ja miałam takie obawy, on myślał podobnie, że jak wyjedzie to ja sie wycofię i wrócę z powrotem do męża. Ruszyłam z rozwodem, złożyłam pozew bez orzekania o winie, chciałam się rozejść ugodowo. Wszystko by było dobrze, gdyby nie mój mąż, który zaczął stwarzać mi problemy podczas rozwodu, miałam założoną niebieską kartę na policji, zaczął mnie nękać po nocach , straszyć smsami, wyzywać, śledzić, że zaczęło mnie to wszystko chyba przerastać i defakto zostałam ze wszystkim sama, a tęsknota za nim jeszcze bardziej potęgowała to wszystko co sie działo. Zączęłam szukać rozmówcy wszędzie nawet w pracy, by o tym wszystkim porozmawiać, doradzić się, nie wiedząc, że mam wokół siebie zdrajców, którzy wszystko mu donosili i pewnie dużo dodawali od siebie, przez co stracił do mnie zaufanie. Widziałam, że podczas zjazdu do Polski, bardzo się zmienił i jego zachowanie względem mnie, że chyba go to wszystko tak samo zaczęło przerastać, dlatego nie chciałam aby był ze mną z przymusu i dałam mu prawo wyboru. Usłyszałam wtedy, że sam nie wie co ma zrobić, że 50/50 chce być ze mną i nie chce być, że musi wszystko przemyśleć na spokojnie, ale wstępnie sie rozstajemy, dlatego zakończyłam to i rozstaliśmy się po moim rozwodzie. I tu pojawia się największy problem, ponieważ zaczął do mnie pisać mimo ze rozstaliśmy się i mówiłam mu, że kończymy naszą znajomość całkowicie, zero kontaktu, ponieważ ja nie potrafię się przestawić się z dziewczyny na koleżankę, bo wciąż go kocham i będę ciągle łudzić się, że wrócimy do siebie, dlatego dla mnie najlepszym rozwiązaniem jest zerwać całkowicie kontakt, żeby o nim zapomnieć. Od mojego rozwodu i naszego rozstania minęły prawie dwa lata, a on nadal do mnie pisze, wielokrotnie kończyłam z nim znajomość, blokowałam na gg, zmieniałam nawet numery gg, a on i tak jakimś cudem je miał i pisał do mnie, nie odzywałam sie nawet do niego przez 1,5 miesiąca , tłumaczyłam, że jeśli nic już do mnie nie czuje i nie chce ze mną być, to ma przestać do mnie pisać, bo ja tak będę ciągle się łudziła, mimo to wciąż pisał, wypytywał sie o moje życie do tego stopnia czy mam kogoś, zaraz chciał wszystko o nim wiedzieć, z kim wychodzę, gdzie o której wrócę. Nasze rozmowy na gg kończyły sie dopiero po kilku godzinach, czasami trwały do białego rana już nie mówiąc o telefonie po 5-7 godz. dziennie, kilka razy też spotkaliśmy się. Natomiast gdy poruszałam temat naszego powrotu, to ciągle słyszałam sam nie wiem, nie chcę na razie, może kiedyś, dlatego wycofywałam się, ale mimo to nadal mnie ciągnęło do niego i chyba jego też skoro, pierwszy do mnie się odzywał. Wiem , że powinnam być konsekwentna i przestać mu odpisywać, ale nie potrafię, bo w dalszym ciągu mi na nim zależy i mimo upływu tych dwóch lat wciąż go kocham i chciałabym żebyśmy wrócili do siebie i zaczęli wszystko od nowa. Mniej więcej 1,5 miesiąca temu znowu pierwszy do mnie napisał, zaczęliśmy pisać znowu po kilka godzin dziennie na gg, rozmawiać przez telefon do białego rana, jego zachowanie stało sie bardziej czulsze w stosunku do mnie zauważyłam znaczną zmianę, że zaczęłam zastanawiać sie, czy nie myśli nad powrotem. przeprowadziłam z nim delikatną rozmowę czy nie zauważył że od momentu naszego rozstania do dnia dzisiejszego , że mamy chyba najlepszy okres i wtedy usłyszałam od niego odpowiedź ze na pewno dobrze zrobiło nam ze rozstaliśmy sie w końcu, ze teraz kręci sie to jak chyba ma, ze tak mu sie wydaje, tylko mam nie czepiać sie tego jego w końcu. Po kilku dniach zaczął zagadywać o spotkaniu, ale kilkakrotnie się z niego wycofywał mówiąc po co kusić los, niech tak zostanie jak jest, że pogadamy czasami i jest ok, ale mimo to doszło do spotkania między nami i było super, ale nie liczyłam na zbyt wiele. Następnego dnia odezwał sie ku mojemu zdziwieniu i chciał zrobić mi niespodziankę i przyjechać do mnie, ale niespodzianka się nie udała, ponieważ miałam wtedy zaplanowane wyjście ze znajomymi, mimo to byłam z nim w kontakcie kazał mi sie nawet zameldować jak wrócę. Wszystkie te objawy sygnalizowały mi, że mu zależy na mnie i pojawiała sie znowu myśl, że może chce wrócić do mnie, dlatego kolejny raz podjęłam rozmowę o powrocie i co usłyszałam, że ja wiem, jak jest, że tyle razy to przerabialiśmy, więc powiedziałam mu, że mówi co innego i robi co innego, powiedzial mi ze liczą się słowa, a nie zachowanie, spytałam się o powód dlaczego nie chce dać nam szansy, usłyszałam bo nie chce, w dalszej rozmowie podał konkretną odpowiedź, ze nie wybaczy mi tego, że wyjawiłam tajemnice jego rodzinie, że jestem mężatką i się rozwodzę, by być z nim, że wszystko inne mi wybaczył, a więc powiedziałam mu skoro nie potrafi mi wybaczyć to kończymy naszą znajomość, ze rozstajemy się w zgodzie, zrywamy całkowicie kontakt zero pisania, dzwonienia, smsowania, wtedy wziął wykasował z mojego gg jego numer gg i podał mi telefon abym zrobiła tak samo wykasowała wszystkie smsy i jego numer tel , ze łzami w oczach tak zrobiłam i poprosiłam go o to samo i co usłyszałam, że on tego nie zrobi, że nie wykasuje, bo jeszcze różnie to może być, po chwili uśmiechnął się i powiedział który to już raz się rozstajemy chyba z 6ty, powiedziałam mu, że teraz to już na prawdę koniec, bo usłyszałam to co chciałam od dawna usłyszeć dlaczego nie chce być ze mną, powiedziałam żeby mnie ostatni raz przytulił i pocałował, nie chciał tego zrobić, wyczułam w jego głosie jakby nie chciał sie rozstawać, na koniec powiedział mi że będzie mu bardzo brakować rozmów ze mną i nie tylko tego. Minął już tydzień jak nie odzywamy się do siebie. Jestem bardzo skołowana tym wszystkim i nie wiem już sama co mam myśleć o tym wszystkim, nie ogarniam już tego wszystkiego bo mówi, że było minęło i już nie będzie ze sam nie wie, może kiedyś , a jego zachowanie pokazuje co innego, że w dalszym ciągu mu na mnie zależy, albo to mi sie tylko tak wydaje, dlatego opisałam tutaj moją historię, doradźcie co mam zrobić? dlaczego on tak się zachowuje ? czy jeszcze coś czuje do mnie? czy jest szansa, że wrócimy do siebie? PS. mam nadzieję, że dotrwaliście do końca mojej opowieści...
  7. co mogą oznaczać sny o byłym partnerze? Od jakiegoś czasu śni mi się mój były partner, te sny są już jak przepowiednia, ponieważ zauważyłam, że kiedy on mi się śni, to za klika dni zaczynamy ze sobą rozmawiać albo dochodzi do spotkania między nami... dodam, że rozstaliśmy się niecałe dwa lata temu, ale żadne z nas nie ma nowego partnera i w dalszym ciągu utrzymujemy ze sobą intensywny kontakt, choć w ciągu tych dwóch lat był on różny, czasami nie rozmawialiśmy ze sobą przez 1,5 miesiąca lub pisaliśmy w dzień w dzień po kilka godzin albo rozmawialiśmy przez tel do białego rana po 5-6 godz lub ja zrywałam kilkakrotnie z nim znajomość, ponieważ nadal go kocham i nie potrafię przestawić się z dziewczyny na koleżankę, mimo to on w dalszym ciągu do mnie pisał, kilkakrotnie też spotkaliśmy się. Kiedy poruszałam temat naszego powrotu słyszałam odpowiedź sam nie wiem, może kiedyś, może wcześniej... ostatnio powiedział mi, że na pewno dobrze zrobiło nam, że w końcu się rozstaliśmy i teraz kreci się tak jak chyba ma, tak mi się wydaję, tylko nie czepiaj się mojego ''w koncu''. na chwilę obecną zerwałam z nim kontakt, a dzisiaj nad ranem miałam sen, że mój były partner odezwał się do mnie przez internet, a potem rozmawiałam z jego znajomymi, którzy mówili mi o nim, że niby on nadal mnie kocha, myśli o mnie i nagle znalazł się u mnie w domu i zaczęliśmy rozmawiać potem wyszliśmy na klatkę i on stanął na przeciwko mnie i nagle uklękł i z za pleców wyciągnął bukiet kwiatów i uśmiechnął się do mnie i zrobił maślane oczy, a ja spytałam sie go co? wtedy odpowiedział mi Ty wiesz....i w myślach od razu pojawiło mi się, czy on chce wrócić do mnie? i tak sie obudziłam. co ten sen może oznaczać ?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...