Skocz do zawartości
Forum

aga_m1

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Personal Information

  • Płeć
    Kobieta
  • Miasto
    Zamość

Osiągnięcia aga_m1

0

Reputacja

  1. Jeszcze mi się coś przypomniało. W naszej rodzinie, jak ktoś się kłócił/ źle zachowywał, utarło się powiedzenie: "jesteś jak... (tutaj imię ciotki)". Także chyba od zawsze była wredna, ale nie mogła nic na nas zyskać. Dopiero teraz, jak widzi, że może dostać jakieś pieniądze znienawidziła nas i próbuje nas ustawić po swojemu.
  2. Moja Ciocia ma od zawsze problemy z każdym, z kim ma jakikolwiek interes i może coś na tym zyskać. O tym jaka była w młodości musiałaby opowiedzieć moja mama. Podobno była strasznie wredna, ciągle się kłóciły.
  3. Witam, mam problem z pewną osobą w rodzinie, w zasadzie z ciotką. Ciotka mieszka za granicą od 25 lat, widywaliśmy ją przeważnie na święta. Dopóki żyła Babcia stosunki między nami były normalne. Opiszę pokrótce o co chodzi. Około 5 lat temu zmarł mój dziadek. Wtedy ciotka stwierdziła, że babcia nie pożyje już dłużej niż 2 lata, i tak się stało. Już przed jej śmiercią ciotka zaczęła się zachowywać wobec mnie i mojej rodziny nie wporządku. Próbowała nas odsunąć od Babci, dzień przed jej śmiercią nie pozwalała mi jej głaskać po ręce twierdząc, że ją by to denwrwowało. Sama Babcia mówiła "zabierzcie ją stąd, ona mnie wykończy". I tak się stało, Babcia umarła. Po śmierci Babci zaczęła nas traktować jak wrogów. Łączył nas spadek po Babci, może przez to, nie wiem. W kaplicy w dniu pogrzebu nie pozwoliła mi nawet usiąść na krześle przy trumnie, stwierdziła, że usiądzie na nim Babci siostra (to było raczej niemożliwe bo Babci siostra jeździ na wózku). Później była stypa... I tak ciotka biegała z kuchni do stołu, przy czym w kuchni mało nam noża w plecy nie wbiła a przy gościach "do rany przyłóż", milutka, uśmiechnięta... i tak w kółko. Teraz, po 3 latach zachowuje się tak samo. Spadek. Po pogrzebie przyszedł czas na to, żeby zrobić coś ze spadkiem (dom z działką). Próba sprzedaży ciągnęła się przez 3 lata, przy czym było 6 zdecydowanych kupców. Żadna sprzedaż nie skończyła się powodzeniem. Ciągle było kręcenie, zmienianie terminów, zmienianie umów, ciągle coś było źle. Przy czym za każdą nieudaną sprzedaż była obwiniana moja mama. Ciągle wypisywała nam w mailach, że jesteśmy pazerne, chcemy ją okraść. itd.itp. Przez całe 3 lata dyktowała nam warunki, chciała żeby wszystko było tak jak jej się podoba. Po ostatniej nieudanej próbie sprzedaży przyjechała do Polski... chciała coś z nami ustalić, dojść do porozumienia... Z tym, że nie zgadzała się na żadną naszą propozycję ani nie próbowała jej nawet rozważyć. Mówiła nie i tyle. Jak my się nie zgadzaliśmy na jej propozycje, oczywiście korzystne tylko dla niej, była bardzo niezadowolona i wcale tego nie ukrywała. Próbowałam być z nią w normalnych stosunkach, ale ciągle musiałam wysłuchiwać oszczerstw, oskarżeń, nie zwracałam na to uwagi. Jednak nic się nie zmieniło. Dalej wlepiała we mnie swój wzrok i oczekiwała, że będę mówić i robić to co ona chce. Pewnego wieczoru trochę za dużo wypiła... oj działo się... zmieniła się całkiem. Była kochaną ciocią, zapraszała mnie na jachty, uśmiechała się do mnie, raz się śmiała raz płakała, że jest samotna i nie ma komu swoich pieniędzy zostawić (jakby komuś były potrzebne). Powiediała też: "mój mąż zapewne umrze pierwszy i zostawi mi wszystkie swoje pieniądze, będziesz miała bardzo bogatą ciocię...)", mówiła to z uśmiechem na ustach. Jej mąż jest od niej starszy o jakieś 15 lat i bardzo dużo zarabia. Wydaje mi się, że mogła wyjść za niego między innymi dla pieniędzy. Rzuciła się na sąsiada (lekarza) ze strasznym szlochem, żeby zrobił coś żeby nie cierpiała jak będzie umierała, była pijana. To chyba nie normalne.? W miarę wypitego alkoholu była coraz bardziej urocza i kochająca. Wielu ludzi z nią współpracowało, prawnicy, kancelarie nieruchomości... wszyscy zrywali współpracę i nawet z moją mamą nie chceli rozmawiać, nie chcieli mieć z ciotką nic do czynienia. Teraz sprawa o podział trafiła do sądu. Ciotka złożyła pozew. Jej pełnomocnik odmówił jej współpracy a ona sama nie przyleciała. Była moja rodzina i sędzia... Ciotka nie liczy się z nikim. Zaprosiła nawet swoją siostrę z córką parę lat temu do siebie (za granicę). Gdy jej męża (który zapewne umrze pierwszy) nie było w pobliżu, traktowała je źle. Gdy tylko on się pojawiał znowu stawała się kochającą cocią i siostrą. Jej zachowanie wobec nas jest podłe. Jak przyjeżdża do Polski ciągle gra, myślałam że po prostu wykorzystuje swoje umiejętności aktorskie, ale to chyba nie to... to musi być coś więcej:( Wszędzie, nie tylko w Polsce, ciągle ma z kimś jakieś problemy, kłóci się, chce kierować sprawy do sądu. Zachowuje się tak jakby miała conajmniej 2 osobowości. Ostatnio powiedziała mi nawet, że już ne jesteśmy rodziną. Potrafi coś powiedzieć, a na drugi dzień wypiera się, że niczego takiego nie mówiła. Dzwoni do mojej mamy, mówi że nie che żeby się kłóciły, na drugi dzień dzwoni, że nie chce jej znać i ma nadzieję, że nigdy więcej się nie zobaczą. Czytałam ostatnio coś w internecie i moją uwagę przykuł video test (sprawdź czy jesteś socjopatą", czy coś takiego. I tak zaczęłam sobie czytać. Coś mi zaczęło grać w duszy, że może... zagłębiłam się trochę w temat i wszystko, co czytałam pasowało zachowania ciotki... poza przemocą fizyczną. Teraz proszę o opinię, czy to może być socjopatia? Czy można na taką osobę jakoś wpłynąć, żeby zaczęła swoją najbliżsżą rodzinę traktować normalnie? Proszę o pomoc.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...