Skocz do zawartości
Forum

kkaa

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez kkaa

  1. Witam serdecznie, mój synek niedługo kończy trzy miesiące, zawsze noce przesypiał super, budził się na jedzenie a po jedzeniu zasypiał, od jakiegoś czasu w środku nocy podczas snu zaczyna dziwnie się zachowywać, zasypia pięknie, śpi około 6 godzin po czym budzi się na jedzenie, zje, pogaworzy i zasypia znów, śpi spokojnie około godzinkę i się zaczyna... stęka, kwili, przekłada główkę raz w jedna raz w drugą stronę, nóżki podciąga wysoko do siebie i opuszcza, rączki wkłada do buzi, trwa to chwile po czym naglę przyjmuje pozycję jak zawsze i śpi spokojnie około minuty czy dwóch i potem od nowa się "rzuca", trwa to naprzemiennie do samego rana dopóki się nie wybudzi czyli około 3 godzinki... W ciągu dnia zaśnie czasem na 3 godzinki i śpi spokojnie, nic się z nim nie dzieje, dopiero w nocy. To moje pierwsze dziecko wiec nie mam doświadczenia, jestem na etapie szukania dobrego neurologa który spojrzy na moje maleństwo ale może któraś mama miała podobne doświadczenia?
  2. Witam serdecznie, jestem w pierwszym trymestrze ciąży, 2 tyg temu zrobiłam badanie moczu, wykazało kosmiczną ilość bakterii (10 x wyższą niż norma) z racji tego ze mój ginekolog prowadzący do końca stycznia jest na urlopie, wybrałam się do innego, Pani doktor stwierdziła ze to nie jest infekcja pęcherza tylko grzybica pochwy, dostałam antybiotyk dopochwowy, niestety kilka dni przed zakończeniem kuracji antybiotykowej zaczęłam odczuwać ból nerek, mocz był mętny i miał intensywny zapach, poszłam szybko ponownie zrobić badanie moczu, okazało sie ze bakterii dwa razy więcej niz było, do tego pojawiły się leukocyty, erytrocyty i białko. Pani "ginekolog" zapewniała ze bakterie w moczu są przez grzybice i ze mam sie nie martwić. Teraz bardzo żałuje ze zaufałam bo jak widać diagnoza była błedna a infekcja poszła dalej, czekam teraz na wyniki posiewu i jeszcze w tym tyg trafie do lekarza. Proszę mi powiedzieć czy bakterie mogły zaatakować dziecko? Czy coś mu zagraża? Czy bakterie mogą spowodować wady rozwojowe? Jestem zrozpaczona ponieważ to już trwa dość długo i boje się o siebie i dziecko...
  3. Witam serdecznie, jestem w pierwszym trymestrze ciąży, 2 tyg temu zrobiłam badanie moczu, wykazało kosmiczną ilość bakterii (10 x wyższą niż norma) z racji tego ze mój ginekolog prowadzący do końca stycznia jest na urlopie, wybrałam się do innego, Pani doktor stwierdziła ze to nie jest infekcja pęcherza tylko grzybica pochwy, dostałam antybiotyk dopochwowy, niestety kilka dni przed zakończeniem kuracji antybiotykowej zaczęłam odczuwać ból nerek, mocz był mętny i miał intensywny zapach, poszłam szybko ponownie zrobić badanie moczu, okazało sie ze bakterii dwa razy więcej niz było, do tego pojawiły się leukocyty, erytrocyty i białko. Pani "ginekolog" zapewniała ze bakterie w moczu są przez grzybice i ze mam sie nie martwić. Teraz bardzo żałuje ze zaufałam bo jak widać diagnoza była błedna a infekcja poszła dalej, czekam teraz na wyniki posiewu i jeszcze w tym tyg trafie do lekarza. Proszę mi powiedzieć czy bakterie mogły zaatakować dziecko? Czy coś mu zagraża? Czy bakterie mogą spowodować wady rozwojowe? Jestem zrozpaczona bo to już trwa dość długo i boje się o siebie i dziecko...
  4. Nikt z nas podejrzewam nie da Ci konkretnej recepty bo nikt z nas nie wie co Ci dolega. Tutaj nikt Cie nie identyfikuje z nazwiska wiec możesz powiedzieć, będzie łatwiej odpowiedzieć na Twoje pytania znając przyczyne tego ze skazujesz sie na samotnosć!
  5. Bardzo dotknęło mnie to co piszesz i to ze myślisz ze do końca zycia będziesz sam... Przyjaciele, rodzina to bardzo ważna rzecz w życiu człowieka i może ze nie masz kobiety nie musisz być sam ale jestes na własne życzenie, odciałeś się od wszystkich a to najgorszy błąd. Rozumiem to ze Twoim zdaniem nie są w stanie Ci pomóc ale tu nie o to idzie, liczy sie to że są! Trzy miesiace temu rzucił mnie facet, bez słowa, nagle, po prostu, z dnia na dzień... Nie pozbierałam się do tej pory ale wiem że muszę się nauczyć życ od nowa, samemu... mam przyjaciół, znajomych którzy również nie potrafią mi pomóc ale ważne ze są! Wiadomo ze nie wypełnią mi pustki jaka została ani nie zastąpią mi tego jedynego który niedługo miał zostać moim mężem! Domyslam się co Ci może dolegać ale mogę sie mylić więc nie będe zgadywać! Jeśli nie chcesz zwariować to nie odcinaj się od ludzi!!!
  6. Bardzo dziękuję!!! Nie mogę sie doczekać kiedy zacznę czytać:)
  7. Odkąd pamiętam mam zamiłowanie do aforyzmów, sentencji, cytatów życiowych. Wiele z nich brałam sobie do serca, powtarzałam w momencie gdy w moim życiu działo się nie tak jakbym chciała. Nie mam więc konkretnie jednego wyznaczonego motta którym kieruje się w życiu... Bardzo często wracam do zeszytu z moimi sentencjami, czytam, analizuje i myśle: Kurcze faktycznie coś w tym jest... Ostatnio w moim życiu kończą sie pewne etapy, zaczynają sie zmiany, nie wiedząc dlaczego podejmuje takie a nie inne decyzje, które jak sie potem okazuje niekonicznie są dla mnie korzystne. W moich myślach i w moim sercu pojawiło sie więc jedno z moich ulubionych powiedzeń: WSZYSTKO SIĘ KIEDYŚ KOŃCZY, ALE W ŻYCIU KAŻDY KONIEC TO NOWY POCZĄTEK... bardzo mocno w to wierzę i w głębi serca powtarzam, faktycznie kończą sie pewne etapy w moim życiu ale zaczynają nowe, nowe plany, nowe szanse, nowe nadzieje, nowe decyzje. Mimo że teraz jeszcze wydaje mi się że to koniec czegoś do czego przywykłam, to przecież zaczyna się nowa przygoda, nowy rozdział, może lepszy, może korzystniejszy? Tego jeszcze nie wiem ale wiem ze każdy ma jakiś swój przypisany scenariusz wiec ten nowy początek jest w tym scenariuszu zapisany, nie wiem tylko jaka będzie jego dalsza cześć:)
  8. Szczęście to pojęcie względne, dla każdego szczęście oznacza coś innego i dla każdego granica szczęścia zaczyna i kończy się w innym miejscu. Szczęście to nie rzecz nabyta, ono tkwi w nas samych, to od nas zależy czy potrafimy być szczęśliwi mimo tego stresu, natłoku zdarzeń i obowiązków czy problemów dnia codziennego. Mi szczęście daje bliskość osoby którą kocham i która kocha mnie, pomimo moich wad, błędów, niedoskonałości. To dla mnie najważniejsze. Mimo że jest w moim życiu dużo problemów, dużo stresów to gdyby ktos zapytał mi sie czy jestem szczęśliwa z ręką na sercu odpowiedziałabym: TAK JESTEM SZCZĘŚLIWA, BO MAM PRZY SOBIE OSOBĘ KTÓRĄ KOCHAM, Z KTÓRĄ MOGĘ PLANOWAĆ PRZYSZŁOŚĆ, RODZINĘ..... a nie ma nic cenniejszego w życiu niż kochająca rodzina, która daje mi poczucie szczęścia... W serii Samo Sedno ukazały sie dwie książki Magdaleny Staniek, które nie ukrywam bardzo mnie zaintrygowały i zamierzam przeczytać: 1. Nieśmiałość. Zmień myślenie i odważ się być sobą 2. Autoterapia. Pokonaj problemy, stres i lęki
  9. kkaa

    Ból zatok czołowych

    Witam, od dwóch tyg boli mnie gardło przy przełykaniu, raz prawa,raz lewa strona, lekarz stwierdził że gardło czyste i nie wie od czego mi sie to zrobiło i samo przejdzie. Około tydzień temu pojawił się ból głowy po prawej stronie w granicach oczodołu, nasila się przy pochylaniu, skakaniu czy "dmuchaniu" nosa, najsilniejszy ból jest rano po przebudzeniu, do tego bardzo szczypie mnie prawe oko. Poszłam ponownie do lekarza który stwierdził ze to zatoka czołowa i dostałam antybiotyk "Xorimax 250" niestety nic on na te zatoki nie daje i dodatkowo musze łykać mase tabletek przeciwbólowych, nie wiem już co robić a laryngolog moze mnie przyjac dopiero po nowym roku:(
  10. Amela7 na wioskach też toczy sie zycie, sama pochodze z wioski. A nie masz znajomych ze szkoły, pracy, studiów? Przez internet można poznać na serio wiele ciekawych osób, fakt że świat wirtualny roi się od poparańców ale można zawierać kontakty z "głową" i trafić na fajnych ludzi.... Jeśli nie masz pieniędzy może warto poszukać pracy? jakiejkolwiek na początek? W pracy też sie poznaje ludzi....
  11. Nie masz przyjaciół mówisz, to moze warto cos zrobić żeby ich poznać.... Tak jak ktoś powiedział zamykanie się w czterech ścianach to najgorsze co możesz zrobić. Wyjść do kina, na spacer, do klubu.... wszystko byle nie zamykać sie w domu. I wcale nie jest mi łatwo mówić bo jeszcze nie tak dawno sama miałam okres w życiu gdzie zamykałam sie w swoim własnych świecie, czasem nadal tak mam ze potrzebuje pobyć sama ale w gruncie rzeczy na dłuzszą mete tak nie można.... Mozesz zacząć poznawać ludzi nawet wirtualnie, są czaty, fora internetowe, komunikator gg, facebook i inne. Możesz po prostu gadać, na luzie, zwykłe rozmowy ale byleby nie tracic całkiem tego kontaktu z ludźmi
  12. kkaa

    Czy to depresja?

    Tak to jest ten sam, ja zaczęłam sie w miare ogarniać po rozstaniu, chciałam jakoś próbować składać swoje życie (nie przestałam go kochać) i w tym czasie on wrócił, znaczy wyjaśniliśmy sobie wszystko.... Prosił o szanse wiec ją dostał głównie dlatego ze go kocham a on obiecał ze sie trochę ogarnie no i między nami jest dobrze na razie tylko teraz o niego chodzi bo z nim nie jest dobrze:( Zamyka się w tym swoim świecie i jakakolwiek próba pomocy niesiona z mojej strony kończy sie irytacją i nie reagowaniem na moje sms bo on nie chce pomocy od nikogo i strasznie wkurza go to ze ja mu daje jakieś rady, że chce pomóc... Ja juz taka jestem i nie umiem stać obojętnie i sie przyglądać
  13. A przyjaciele, znajomi? Mówisz o takiej samotności czy o tym że nie masz partnera/partnerki?
  14. kkaa

    Czy to depresja?

    Witam, bardzo martwie się o swojego chłopaka, który od jakiegoś czasu stracił w ogóle sens życia, tak mi się przynajmniej wydaje. Otóż on ma 26 lat, z natury od zawsze był typem samotnika, unika kontaktów z ludźmi jak ognia przez co troche nie bardzo potrafi się odnaleźć jak gdzieś wychodzimy, nie potrafi z tymi ludźmi rozmawiać ale kocham go i to zaakceptowałam. W pracy ma świetnych kumpli, (pomijam to ze nie spędza z nimi czasu bo woli być sam), dobrze zarabia, spełnia sie zawodowo, ma pracę którą kocha, cięgle powtarza że ma fantastyczną kochającą dziewczynę ale mimo to czuje że nie jest w życiu szczęsliwy, że czegoś mu brakuje. Powtarza mi że to nie ma nic wspólnego ze mną tylko ogólnie mówi że nie jest już niczego pewien, że bez sensu to życie, że nie wie co dalej, co ma z tym życiem zrobić...Prosiłabym żebysmy poszli do psychologa bądź psychiatry, ze ja z nim pójdę to powiedział że nie ma takiej opcji bo wariata z niego nie zrobię i że żałuje że mi to wszystko mówił bo będe teraz szukała sposobów zeby mu pomóc a on tej pomocy nie chce i poradzi sobie sam. Bardzo mnie to zabolało i nie wiem jak mam go przekonac do leczenia... proszę o pomoc
  15. Pewnie że nie chce ale nie wiem czy bede umiała żyć samotnie, bez niego.... Próbuje ale mi nie wychodzi, ciągle do niego pisze a on już w zasadzie nie reaguje, powiedział tylko że musi ode mnie odpocząć i że napisze mi za jakis miesiac czy chce ze mną być czy nie
  16. u mnie w zasadzie powoli mija miesiąc i nic się nie dzieje:(
  17. Strasznie się "gryze" co zrobić jeśli powie że chce wrócić a takie powroty i rozstania donikąd nie prowadzą...
  18. Pangolin dostał szansę wtedy a teraz odszedł poraz drugi
  19. Pangolin ma sie i to bardzo, bo to jest ten sam chłopak... dostał szansę...
  20. Z pracy chciałam odejść już wcześniej jeszcze jak z nim byłam... ze względu na warunki zatrudnienia i kwestie finansowe... szansa na inną pracę w moim mieście są marne, to miasto bez perspektyw a z drugiej strony teraz nigdzie nie jest łatwo o prace.... ale teraz nie wiem co dalej:/ bardzo sie boje
  21. Rozstałam się z facetem, w zasadzie to on odszedł i nie do końca wiem dlaczego, nie chce mi powiedzieć tylko że po prostu odchodzi bo tak będzie lepiej i że możemy zostać znajomymi. Ja zastanawiam sie teraz jak mam żyć? Jak życ z myślą ze go już nie ma, było nam razem cudownie, przy nim czułam sie sobą, wspólne wakacje, wspólne plany, mieliśmy razem zamieszkać, za dwa trzy lata planowaliśmy ślub.... a teraz go nie ma, odszedł a ja zostałam całkiem sama.... nie mam rodziny, wyrwałam sie z patologii i zamieszkałam w mieście, wynajęłam pokój, on mnie wspierał, postawił na nogi bo długo nie mogłam pogodzic sie z tym że pochodze z patologicznego środowiska... teraz nie mam nikogo, moi przyjaciele porozjeżdżali sie po polsce wiec zostałam całkiem sama,nie mam dla kogo żyć, praktycznie nie wychodze z łóżka, w pracy mam problem żeby się ogarnac i złożyłam wymówienie, żyje z dnia na dzień bez żadnych perspektyw na przyszłość, nie mam pieniedzy żeby wyjechać do innego miasta no i nie mam na tyle odwagi by cokolwiek zmienić... chyba się już poddałam. Dla mnie życie się juz skończyło....
  22. franca to jest powiązane z tą sprawą sprzed roku bo to ten sam chłopak... Nie da sie tego posklejać bo powiedział że do mnie nie pasuje, ja jestem bardzo ciepła, emocjonalna i wrażliwa a on z kolei twardo stąpająco po ziemi, nie rozczula sie nad niczym... powiedział ze przy mnie bardzo często musiał udawać bo musiał uważać na słowa żeby mnie przypadkiem nie zranic.... zabolało mnie to, wiec co powinnam stać sie teraz zimną suką żeby mnie ktokolwiek pokochał?:(
  23. Witam, dzieś definitywnie rozpadł sie mój związek z facetem z którym planowałam przyszłosć... Odszedł po roku twierdząc, ze tak będzie lepiej... Bardzo go kocham, był wszystkim tym co miałam, tyle wspomnień, tyle planów...teraz nie ma już nic, nie umiem sobie z tym poradzić, nie umiem normalnie funkcjonować, mam 25 lat, on jako jedyny spojrzał na mnie inaczej, jako na kobiete wartościową którą można pokochać, nikomu do tej pory się to nie udało.... Czuje że moje życie sie juz skończyło bo straciłam kogoś najcenniejszego, prawdziwego wartosciowego faceta. Nikogo innego nie chce bo wiem ze w pełni wartosciowego faceta już nie znajdę a moje marzenia o szczęsliwej rodzinie której ja nigdy nie miałam pozostaną tylko marzeniami....
  24. Witam, jakis czas temu spadło mi na duży palec u stopy metalowe krzesło, miałam mega krwiaka, chirurg zrobił otwór w paznokciu i krew uszła ale paznokcia nie uratowałam, odpadł mi po dwóch dniach od usunięcia krwi, jest teraz taka zaschnięta mała rana no i pocharata niezbyt przyjemna w dotyku powierzchnia... Jak długo odrasta paznokieć? Minął juz przeszło tydzień a nic nie widać żeby cokolwiek wyrastało, nie wiem czy chodzic z plastrem czy bez?
  25. Z receptą na zachowanie szczupłej sylwetki jest jak z receptą na szczęście.... W zasadzie wydawać by się mogło że nie ma nic prostszego w utrzymaniu prawidłowej wagi i szczupłej sylwetki, wystarczy się zdrowo odżywiać, uprawiać sport, wyeliminować niezdrową żywność... Niestety taka recepta straci na wartości bez motywacji i wiary we własne możliwości, wiary w to, że możesz, że chcesz, że warto bo wiesz że dzięki temu jesteś szczęśliwa/ szczęśliwy... Bez tego niestety nic się nie zdziała, styl życia musi być zgodny z tym co czujesz, co chcesz, musisz mieć pewność że wiesz po co to robisz, że to jak wyglądasz teraz daje ci poczucie szczęścia, wartości, pewności siebie, jeśli tego nie ma możesz walczyć ale z czasem sam nie będziesz wiedział po co....
×
×
  • Dodaj nową pozycję...