Mam problem, który nie daje mi spać, jestem z moim facetem krótko bo 2 miesiące, ale wiem, że to jest ten jedyny, kocham go a on mnie. Wszystko było jak w bajce, codziennie spędzone chwile razem po parę godzin wspólne zasypianie i budzenie się. Ale ostatnio coś się we mnie zbuntowało miałam go dość, nie chciało mi się nawet z nim spędzać czasu, zmartwiło mnie to, zadawałam sobie pytania Czy ja go kocham skoro mam takie uczucia? Czy to zauroczenie które minęło, ale przecież było mi z nim tak dobrze, wątpliwości te pojawiły się tydzień przed okresem i tak zostały już przez całą miesiączkę, początkowo myślałam, że to właśnie hormony mi buzują i stąd te zmiany nastrojów. Ale przez to nic nie jem, jestem cały czas smutna, pojawia mi się milion wątpliwości, płaczę a lekarz u którego byłam powiedział, że to może być depresja... już sama nie wiem, co mam o tym myśleć. Jak jestem z nim to o tym nie myślę ale przychodzą momenty, że chce mi się płakać i zwyczajnie z nim zerwać choć wiem, że tego bym nie chciała.