Kochane jestem tu początkująca.Ale też sama sobie nie radze z problemem, nawet nie mam z kim pogadać o tym.Mam prawie taki sam problem z moim narzeczonym. tylko ja z nim jestem prawie 5lat. od roku zaręczeni. mielismy swoje wzloty i upadki jak to w związkach. mieszkamy ze soba od 2,5roku. Wszyscy uważają nas za pare idealną.
Jak to dziewczyna mam swoje "jazdy""fochy" i też jestem czasami nieznośna. ale odwdzięczam się tym, że na każdym kroku sie staram.
date ślubu mamy wyznaczoną na wrzesień. wszystko było super radość przy wybieraniu obrączek zespołu samochodu obydwoje sie cieszyliśmy do dziś.
Mamy psa który potrzebował wyjść na dwór, ja niestety nie mogłam b jestem chora gorączka gardło itp. wiec drzemającego narzeczonego obudziłam co go rozwścieczyło wiec ja ubrałam sie i wyszłam. jak wróciłam on dalej spał po czym nagle wstał i zaczął krzyczeć że ma wszystkiego dość itp. zabrał potrzebne rzeczy i pojechał do pracy nocować. Jestem załamana bo później dostawałam smsy że nie pasujemy do siebie że różnimy sie i takie tam. problemy to że zajmuje 3/4 łóżka w nocy i że pies śpi z nami , czy że jest za gruby i że to ja go utuczyłam.tłumacze sobie że to kryzys i stres przed ślubem.
Ale napisał że zabierze torbę i potrzebne rzeczy że on wszystko odpuszcza bo inaczej byśmy sie kłócili cały czas i że musi to wszystko przemyśleć.Jestem załamana bo od 2 miesięcy sie nie kłóciliśmy był szczęśliwy nawet tego samego dnia mówił jak mnie to kocha wręcz zakochany.
Pomóżcie bo nie wiem co robić. pisze dzwonie odpowiada co któryś sms.Nie chce ze mną rozmawiać.
Co mam robić.