Skocz do zawartości
Forum

Konik_00

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Personal Information

  • Płeć
    Mężczyzna
  • Miasto
    Kraków

Osiągnięcia Konik_00

0

Reputacja

  1. Witam, krótkie pytanie... Czy jest jakieś ryzyko związane z plemnikami, jeśli uprawia się sex wieczorem, wytrysk w prezerwatywie (np: koło 23-24), po sexie myje się członka dokładnie, i potem rano około 7 znów się uprawia sex? Chodzi o to, czy plemniki nadal mogą pozostać na członku i podczas porannego sexu zostaną wprowadzone do pochwy? Mówi się, że mogą zostać w cewce moczowej, ale po wieczornym sexie też oddaję mocz. Nigdzie nie znalazłem odpowiedzi na te moje wątpliwości. Proszę o poważne odpowiedzi.
  2. Przez kilka dni nie zaglądałem...widzę Julka, że pechowo trafiłaś...nie obrażając nikogo, widać, że straszny z niego manipulator...popieram innych, którzy się tutaj wypowiedzieli. Potrzeby są, każdy ma większe bądź mniejsze, ale żeby w ten sposób wywierać wpływ, na jego zdaniem ukochaną osobę, to jest to nie do pomyślenia . Wiem, że na pewno myślisz, że to ten jedyny, kochasz go...ale on nie czuje tego co Ty, myśli o sobie i chce żeby było tak jak on uważa...nie ustępuj...to będzie Twój największy błąd...albo zrozumie i się zmieni albo to wcale nie jest miłość. Jeśli ustąpisz to będzie wiedział, że może potem wywalczyć jeszcze więcej...a nie wiadomo czego zażąda później...NIE USTĘPUJ!! Życzę Ci siły i wytrwałości.
  3. Witam, Chciałbym się poradzić, Moja dziewczyna bierze tabletki antykoncepcyjne (lesinelle), w tym momencie kończy 2 opakowanie..zostało 5 tabletek...a pytanie jest takie...kiedy można bez obaw o ciąże uprawiać sex bez innego zabezpieczenia ( prezerwatyw) z wytryskiem w pochwie? Mówi się, że już od pierwszej tabletki pierwszego opakowania jest taka ochrona...ale niektórzy mówią, że to dopiero po 2-3 opakowaniu nie trzeba się bać...jak to jest naprawdę? Będę wdzięczny za odpowiedź.
  4. Konik_00

    Wstyd przed wytryskiem

    2 lata...naprawdę długą i męczącą walkę podjęłaś;) Pozazdrościć takiej dziewczyny...:) Powiem tak, sam miałem taki problem...nie aż tak długo, ale gdy zaczynałem współżyć, na samym początku, gdy wszystko było nowe...miałem problemy ze wzwodem, nie chciał się utrzymywać, gdy zakładaliśmy prezerwatywę to opadał...jednym słowem tragedia:) Był wtedy wstyd, stres, bałem się kolejnych razów z dziewczyną bo znów się to powtórzy i rozumiem Twojego faceta...ale próbowaliśmy...raz wychodziło, raz nie...ale ciągle próbowaliśmy...i po jakimś czasie...problem sam zniknął, teraz wszystko działa prawidłowo, sex jest niesamowity...a wszystko dzięki właśnie takiemu podejściu mojej dziewczyny do tego jakie masz Ty. Dla mnie to były początki, ona miała jednego przede mną...może dlatego tak podchodziła. Dziwi mnie fakt, że to aż 2 lata trwa...rozmawiacie o tym? jeśli to nie jest problem zdrowotny jak widzę, to wszystko siedzi w głowie...on musi się przestać tak przejmować, niech skupi się na odczuciach, przestanie hamować wytryski, zróbcie to bez sexu, tylko pieszczoty z wytryskiem na koniec...jak do tego się przekona...to krótki sex, bez orgazmu, żeby się przyzwyczaił do uczucia...i może sam się przełamie jak poczuje jakie to przyjemne...życzę Wam jak najlepiej. Pozdrawiam.
  5. Cześć Julka, Nie będę ukrywał, że trochę źle to świadczy o Twoim chłopaku. Mówiąc Ci takie rzeczy, że pieszczoty go nudzą...brzmi to trochę dziwnie ... Skoro Cię kocha to wasz związek będzie trwał długo, nie kończy się za moment przecież...sex przyjdzie w odpowiednim momencie. Obie osoby w związku muszą być gotowe na ten krok, bo potem będą o to pretensje. Nie życzę Ci tego..ale wyobraź sobie sytuację, w której godzisz się, żeby spróbować, jednak po pewnym czasie się rozstajecie...zostaniesz wtedy sama z myślami, że zrobiłaś to jak byłaś nie gotowa i z nieodpowiednim facetem. Moim zdaniem powinien uszanować Twoją decyzję i jeśli mu naprawdę na Tobie zależy, to czekać i być cierpliwym, żeby ta jedyna sytuacja w życiu była wyjątkowa dla was obojgu. Broń Boże nie masz się przełamywać...związek to kompromis - prawda, ale nie w tej sytuacji, tutaj sama masz czuć, że chcesz, a nie robić to bo on chce. Nie możesz bać się mu odmówić...jeśli ten związek jest dla niego czymś więcej to zrozumie. Jeśli nie...to nie facet dla Ciebie, nawet jeśli uważasz, że to ten jedyny... Mam nadzieję, że pomogłem. Pozdrawiam.
  6. Teraz poruszyłem inny problem, wcześniej problem wspominania przeszłości, teraz próśb odwiedzania grobu byłego...myślałem, że zostanie to rozpatrzone jako osobny problem. Bardzo wąskie jest to myślenie, jeśli ktoś myśli, że jak człowiek umarł to już go nie ma...nadal jest w pamięci i w sercu...i wciąż może to utrudniać zakładanie nowych związków... Najwidoczniej muszę poszukać pomocy gdzie indziej, dziękuję i pozdrawiam.
  7. Też uważam, że lepiej powiedzieć (może nie od razu, dzisiaj do niej nie biegnij i nie mów), gdy się spotkacie, będziecie we dwoje to powiedz jej, że musisz jej coś wyznać, żeby przez chwilę posłuchała... i wtedy to wyznaj. Wiem, że to będzie trudne, ale tak jak poprzednicy uważam, że kłamstwo ma krótkie nogi i prędzej czy później wyjdzie na pewno na jaw. Wierze, że to dziewczyna, która to zrozumie i wszystko będzie dobrze. Trzymam kciuki i pozdrawiam:)
  8. Witam Użytkownicy, Prosiłbym o radę, bo jestem w kropce. Moja dziewczyna, z którą jestem od 4 miesięcy straciła swojego byłego chłopaka, jeszcze nie minął rok od jego śmierci. Myślałem, że szybko się pozbierała i postanowiła zacząć nowe związek. Mówi, że mnie kocha, że jestem ważny i tęskni gdy mnie nie ma, ale... od pewnego czasu próbuje namówić mnie na wizytę na grobie byłego chłopaka, uzasadniając to słowami, że jeśli jest dla mnie naprawdę ważna to bym pojechał... Ona dobrze wie, że mnie boli gdy on ciągle staje między nami, zwykła rozmowa na jego temat rani mnie wystarczająco. Gdy jej odmawiam, ona się obraża, chce kończyć związek i mówi, że ją nie rozumiem, choć zapewniam ją ze tak nie jest, akceptuję całą jej przeszłość, tylko, że w tej części musi być sama i tylko sama sobie z tym poradzi, ja nie chce być jej częścią, nie chce wspominać tego chłopaka, ale też wiem, że nie mam prawa zakazywać jej podróży tam i myślenia o nim. Po prostu chodzi o to, że ona uważa, to za wyznacznik mojej miłości do niej, a dobrze o tym wie, że moja miłość jest pewna. Bardziej się martwię, czy ona wystarczająco mnie kocha skoro nie potrafi zauważyć, że mnie to rani i ciągle jej były jest ważniejszy ode mnie. Moim zdaniem powinna zachować tamtą przeszłość dla siebie, jeździć w samotności i przyjeżdżać z powrotem myśląc już tylko o nowym związku. Na razie jest tak, że jest nam naprawdę dobrze gdy o nim nie wspominamy, ale tymi prośbami pokazuje, że jego stawia przede mnie. Mówi, że gdyby mi zależało to bym pojechał...itp. Co psuje atmosferę w związku, bo powinna wiedzieć co ja do niej czuje i często o tym mówię. Ona ciągle swoje i zamiast spojrzeć na nasz związek, to próbuje postawić na swoim różnymi szantażami emocjonalnymi. Moja prośba jest taka, co Wy o tym sądzicie, może ekspert się też wypowie:) Jak jej to wytłumaczyć, że nie chcę brać w tym udziału i jak zrobić, żeby zauważyła w końcu, że nowy związek nie może być poprzeplatany ze starym. Desperacko zapytam: co robić? Proszę o porady.
  9. Nie będę udawał doświadczonego ale powiem co na ten temat myślę, może akurat coś pomogę. Moim zdaniem skoro byli ze sobą, aż tak blisko, że mówili o ślubie to nie rozumiem dlaczego ona przespała się z innym...coś tutaj nie pasuje jeśli chodzi o tą "wielką miłość". Sytuacja jest słabo opisana, ale skoro przez 2 lata żyją na odległość i pewnie nie widać szans na poprawę to bardzo ciężka sytuacja i nikt nie chce czekać całe życie na drugiego. Uważam, że brak rozmowy spowodował taką sytuację, jeśli chce być uczciwa to powinna się przyznać do zdrady. Stary związek prawdopodobnie niestety przez to ucierpi i nie wiem czy będzie do odratowania. Wygląda na to, że się wypalił. Ale jak to się mówi, kłamstwo ma krótkie nogi, a związku opartego na kłamstwie nikomu nie polecam. Moim zdaniem powinna szczerze pogadać z tym pierwszym chłopakiem, z którym żyje na odległość.
  10. Witam, Mam problem...poznałem dziewczynę, która straciła chłopaka. Jeszcze nie minął rok od śmierci. Jednak stało się tak, z czego jestem szczęśliwy, że zostaliśmy parą, jesteśmy razem prawie już/tylko 4 miesiące. Jednak dziewczyna wciąż wspomina byłego chłopaka, jeździ często na jego grób i do jego rodziców, co w pewnym sensie zaakceptowałem ale bardzo mnie to rani bo czuję się wciąż tym drugim i wydaje mi sie ze woli tamtych rodzicow od moich. Dziewczyna często proponuje żebym pojechał z nią na grób byłego, jako nowy początek, ale ja wiem, że to nic nie zmieni, ona wciąż będzie tam jeździła i ich odwiedziała, więc moim zdaniem ta podróż jest niepotrzebna i nic nie zmieni. Dlatego odmawiam. Czy dziewczyna powinna pytać nowego chłopaka i namawiać go do wyjazdu na grób skoro nawet zwykla rozmowa go rani. Czy powinna sama sie z tym uporac i skupic sie na nowym zwiazku? Czy powinienem zgodzic sie i wyjatkowo tylko raz tam pojechac? Czy w ogole warto walczyc o taki zwiazek skoro dziewczyna wciaz zyje tamtym zyciem? Prosze o porade.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...