Nie wiem co mam ze sobą zrobić, są takie dni, w których cieszę się z małych rzeczy, żartuje, wygłupiam się ale za chwilę albo następnego dnia jest wprost przeciwnie, mam zły humor, złoszczę się na wszystkich, a najgorsze jest to, że przejmuję się głupimi rzeczami i wszystko przeżywam... jestem nawet zazdrosna o kolegę, który tańczył z inną, chociaż wcale nie jest moim chłopakiem??? dziwne nie? Czasami zastanawiam się po co ja żyję?
I jeszcze ta szkoła w której teraz będą same sprawdziany, kartkówki, jednym słowem rzeź:p bo ta okropna matura za 2 miesiące