Mam ojca alkoholika. Pije od kiedy pamiętam. Znęca się nad moją rodziną (ja, mama, brat) głównie psychicznie. Poniża nas, gnębi, powykręcał żarówki w domu, wyłącza prąd, ciepłą wodę, rzuca w nas szmatami do podłogi, wykręca ręce. Wybił szybę u brata w pokoju, ma jakieś fazy, że w domu są podsłuchy, mnie kilka razy próbował wyrzucić z domu bo jestem pełnoletnia. To tylko niektóre sytuacje. Jednak w grudniu złamał mojemu bratu(15lat) rękę wykręcając ją. Oczywiście sprawę skierowałyśmy z mamą na policję. On oczywiście wszystkiego się wypiera. Problem jest też taki, że ojciec jest inteligentnym alkoholikiem. Sąsiedzi go uwielbiają, znajomi też. Jedyne dowody to moje nagrania awantur, zdjęcia i zeznania mojego chłopaka. Dziś mama z ojcem byli na spotkaniu z psychologiem. Mama wróciła zapłakana, bo ojciec oczywiście wymyślił piękną bajkę jaki to on z nami nieszczęśliwy i pani psycholog potępiła mamę. Zakazała jej rozmawiać z nami (dziećmi) o tej sprawie bo ojciec tak sobie zażyczył. Od lat zmagamy się z tym człowiekiem a nie otrzymujemy żadnej pomocy. Nie wiem co robić bo mama jest na skraju wyczerpania nerwowego. To ona w znaczącej części utrzymuje rodzinę, a ojciec niszczy nas wszystkich. Oczywiście mama mogłaby się z nim rozwieść ale wtedy nie będziemy mieli gdzie mieszkać, bo wszyscy widzieli że on budował dom ale nikt nie widział że mama wykładała na to pieniądze. Nie wiem co robić...