Hej. 5 lat temu pojawiły się u mnie pierwsze objawy nerwicy lękowej. Na początku było strasznie ciężko, ale nie będę opisywać tu wszystkich moich przeżyć. Nastąpiła bardzo duża poprawa [ chociaż czasami mam lekkie schizy jak za dawnych czasów ].. Przejdę do sedna sprawy. Otóż kiedy nerwica objawiała mi się najbardziej, bałam się zasypiać. Wkręcałam sobie, że jak zasnę to już się nie obudzę. Przez jakiś czas zasypiałam dopiero ze zmęczenia.. Najgorsze jest to, że to wszystko pozostało do tej pory. Ostatnim czasem się nasila. Mimo, że nie mam już problemów jak kiedyś, można powiedzieć że praktycznie nie mam objawów nerwicy, to zostałam z problemem " nieprzespanych nocy ". Zawaliłam przez to studia.. Jestem przez to strasznie nieogarnięta i chodzę wiecznie niewyspana. Mam problemy z nauką i koncentracją [ myślę, że to jedne ze skutków ]. Podam przerażający przykład: W październiku zaczęłam studia, i tylko jednej nocy, z niedzieli na poniedzialek zasnęłam normalnie [ reszta była bez snu!!!! ], a nieprzespana noc tego dnia stała się dla mnie cotygodniową rutyną. Na zajęciach siedziałam jak zombie, i jedyną myślą było to, żeby jak najszybciej się stamtąd zwinąć ! Trudno jest normalnie myśleć i funkcjonować po nieprzespanej nocy. Potrafię tak np. 3/7 nocy w tygodniu ;/.. Po prostu nawet jak próbuję zasnąć wcześniej, kładę się spać załóżmy o 23/ północy to mogę leżeć jak kłoda i nic to nie pomaga. Próbowałam " męczyć się " do samego wieczoru bez snu, i następnego dnia wstać normalnie, ale ta metoda nic nie pomogła, bo następnej nocy znowu nie mogłam zasnąć. Wiem, że piszę bardzo chaotycznie i przepraszam za to z góry, ale teraz też jestem po takiej nieprzespanej nocy i mam tego serdecznie dość. To niszczy moją psychikę, zawalilam przez to studia, nie mogę funkcjonować jak normalny człowiek, często czuję się zmęczona, nie mogę tego pokonać. Nie wiem czy to kwestia mojej podświadomości [ tzn. że mózg zakodował sobie w przeszlości, że sen to coś co mnie przeraża i " nie potrafi zmienić zdania " ], czy to moze być jakiś głębszy problem. Boję się, że jak pójdę z tym do lekarza, to i tak nic na to nie poradzi. Mam jakieś złe nastawienie do lekarzy....Miał ktoś z was podobny problem i sobie z nim poradził ? Jak mam z tym walczyć ? Co jest zlotym środkiem na mój problem ? Proszę - pomóżcie !!